Dwulatek nadal nie spi w nocy

Witam.
nie znalazlam takiego watku, jesli sie powtarzam, przeniescie w odpowiednie miejsce,prosze.
moj synek ma 27 miesiecy.jest jedyny w swoim rodzaju. Nie, nie dlatego ze jest moim synem.jest jedyny w swoim rodzaju, bo pdkad sie urodzil przespal moze ze 3 noce.cud to byl prawie jak na Wisla.
nie chce go szpikowac czopkami, jedyne na co sie zdecydowalam to melisa, lawenda do kapieli i na podusie, dni sa usestymatyzowane, chodzi do przedszkola, ale chetnie. ma ulubiona pania, o ktorej opowiada w weekendy nawet.poprostu taki model.czekam na Wasze opinie, podpowiedzi,i licze ze nie jestem sama, bo to juz bedzie ze dwa i pol roku jak nie spie w nocy i powoli mam dosc…
to jakby typowe leki, maly budzi sie z placzem, ale nawet nie otwiera oczu, krzyczy, rzuca sie, bije nas.jest w jakims amoku. Nieraz to trwa nawet pol godziny.krzyk niesamowity.mowie Wam, az sie boje ze mnie sasiedzi na policje podadza, ze dziecko maltretuje. Ale co jeszcze moge zrobic…
ogolnie jest smieszkiem, wesolym,radosnym chlopcem. Szymcio w ciagu dnia jest przekochany( poza typowym buntem dwulatka), ale w nocy….przyznaje ze mam juz tego dosc.i nie pomoze zeby maz poszedl do niego, bo on chce mama, mama,mama…zreszta ja tez nie bede spala,jak on krzyczy w pokoju obok,a ja nie wiem co tam sie dzieje…
A jak to jest u Was kochane?

pozdrawiam wszystkie niewyspane…
jest nadzieja, ze sie wyspie jak pojdzie na studia 😉

20 odpowiedzi na pytanie: Dwulatek nadal nie spi w nocy

  1. Zamieszczone przez Ewcia123
    Witam.
    nie znalazlam takiego watku, jesli sie powtarzam, przeniescie w odpowiednie miejsce,prosze.
    moj synek ma 27 miesiecy.jest jedyny w swoim rodzaju. Nie, nie dlatego ze jest moim synem.jest jedyny w swoim rodzaju, bo pdkad sie urodzil przespal moze ze 3 noce.cud to byl prawie jak na Wisla.
    nie chce go szpikowac czopkami, jedyne na co sie zdecydowalam to melisa, lawenda do kapieli i na podusie, dni sa usestymatyzowane, chodzi do przedszkola, ale chetnie. ma ulubiona pania, o ktorej opowiada w weekendy nawet.poprostu taki model.czekam na Wasze opinie, podpowiedzi,i licze ze nie jestem sama, bo to juz bedzie ze dwa i pol roku jak nie spie w nocy i powoli mam dosc…
    to jakby typowe leki, maly budzi sie z placzem, ale nawet nie otwiera oczu, krzyczy, rzuca sie, bije nas.jest w jakims amoku. Nieraz to trwa nawet pol godziny.krzyk niesamowity.mowie Wam, az sie boje ze mnie sasiedzi na policje podadza, ze dziecko maltretuje. Ale co jeszcze moge zrobic…
    ogolnie jest smieszkiem, wesolym,radosnym chlopcem. Szymcio w ciagu dnia jest przekochany( poza typowym buntem dwulatka), ale w nocy….przyznaje ze mam juz tego dosc.i nie pomoze zeby maz poszedl do niego, bo on chce mama, mama,mama…zreszta ja tez nie bede spala,jak on krzyczy w pokoju obok,a ja nie wiem co tam sie dzieje…
    A jak to jest u Was kochane?

    Ale te krzyki są codziennie?
    Może powinnaś z synem iść do psychologa?
    Wiem, że dziewczyny miałay czasami akcje nocne – dzieciaki bały się mrówek, robaków, kóz
    ale te akcje trwały jakiś czas i przechodziło
    A w trakcie tych krzyków budzisz syna czy to wszystko dzieje sie przez sen?

    pozdrawiam wszystkie niewyspane…
    jest nadzieja, ze sie wyspie jak pojdzie na studia 😉

    Niekoniecznie
    wtedy bedzie chodził na imprezy a Ty będziesz czujnie spać
    czekając na jego szczęśliwy powrót do domu 😉

    • witaj Asiku,
      wlasciwie co noc. to zawsze sie dzieje ze pierwsza pobudka nocna, zazwyczaj miedzy polnoca a 1( chodzi spac ok 21 ).staram sie go wybudzac, zapalam delikatne swiatlo, stawiam na podloge, probuje przytulac, glaskac, spiewac, calowac, a czasem poprostu wrzasne, choc wiem ze nie powinnam, ale niestety jestem tylko czlowiekem,i to wyczerpanym.kazda kolejna pobudka to juz chec przytulenia, picia czy takie tam.czasami krzyczy ze sie boi psa, wiec pytalam gdzie ten pies, pokaz mi, to mnie prowadzil na dol (sypilania jest na pietrze) i pokazywal na drzwi, ze tam jest ten pies i on sie g boi.to tlumacze ze pies jest na dworze a my mamy tu duze,mocne drziw i zaden pies nie wejdzie, z tym psem to tez jest dziwne, bo w ciagu dnia jak zobaczy psa, to sie bardzo ekscytuje, chce glaskac.ostroznie ale glaska.
      moze faktycznie psycholog, znaczy tu sie do psychologa nie dostane, bo mieskzamy w anglii, ale moze jak bede w polsce niedlugo to sie wybrac na prywatna wizyte?moze powinien miec zrobione, to badanie, takie eeg, czy jak to sie nazywa, ze badaj na spiocha fazy snu, fale mozgu itp?
      sama nie wiem, ale czasme sie boje, ze jakis osrodek w mozgu nie dziala prawidlowo, albo poprostu cos jest nie tak…

      a z tymi studiami tez racja… Ach to macierzynstwo…
      daje mi popalic ten moj gagatek,jak tu sie decydowac na drugie?

      • moze kiedys sie przyda komus, pomimo ze temat nie cieszy sie zainteresowaniem. jak widac, niewiele mam boryka sie z lekami noncymi ale to dobrze, bo nie zycze tego nikomu.przeczytalam wlasnie angielskie porady, gdzie sugeruja aby przed spodziwanym atakiem leku u dziecka wejsc do poku, delikatnie ej przebudzic, poglaskac, dac buzke i utulic.i zamierzam przeprowadzic eksperyment.zwlaszcza ze nie chodze spac wczesnie-choc powinnam chodzic z mlodym, zeby skorzystac z jazdej minutki 😉 i zaczynam od dzis, powiedzmy przez dwa tyg.zobaczymy czy pomoze.jesli nie-idziemy do lekarza.i mysle ze to jednak przez przedszkole, znaczy nie samo w sobie, tylko przez rozlake z mama, czyl;i ze mna.maly jest wrazliwy, hiperkatywny latwo sie ekscytuje a tam sie pewnie wiele dzieje,i on to przezywa wlasnie przez sen…moj kochany aniolek-mam nadzieje, ze eksperyment poskutkuje…

        • Zamieszczone przez Ewcia123
          moze kiedys sie przyda komus, pomimo ze temat nie cieszy sie zainteresowaniem. jak widac, niewiele mam boryka sie z lekami noncymi ale to dobrze, bo nie zycze tego nikomu.przeczytalam wlasnie angielskie porady, gdzie sugeruja aby przed spodziwanym atakiem leku u dziecka wejsc do poku, delikatnie ej przebudzic, poglaskac, dac buzke i utulic.i zamierzam przeprowadzic eksperyment.zwlaszcza ze nie chodze spac wczesnie-choc powinnam chodzic z mlodym, zeby skorzystac z jazdej minutki 😉 i zaczynam od dzis, powiedzmy przez dwa tyg.zobaczymy czy pomoze.jesli nie-idziemy do lekarza.i mysle ze to jednak przez przedszkole, znaczy nie samo w sobie, tylko przez rozlake z mama, czyl;i ze mna.maly jest wrazliwy, hiperkatywny latwo sie ekscytuje a tam sie pewnie wiele dzieje,i on to przezywa wlasnie przez sen…moj kochany aniolek-mam nadzieje, ze eksperyment poskutkuje…

          i jak ta metoda?pomaga?
          Powodzenia zycze.my mielismy pewien okres w zyciu Majki z placzami i lekami nocnymi,dostala chydroksyzyne. Maja bala sie robakow,panicznie i za dnia i w nocy.

          • Moja Ala tez ma takie lęki… Nie codziennie ale mimo ze ma juz 4 lata to sie zdazają. czesciej jak ma duzo wrazen za dnia. Ostatnio tez w temacie sa robaki, w dzień sie normalie boi, w nocy panika, płacze, lezenie na rodzicu. Nie da sie dotknąc, macha nogami. Długo nie było z nią wtedty zadnego kontaktu – znaczy nie odpowiadała na pytania, nie dała sie dotknąc… albo dała ale tylko tacie…. Teraz juz cos odpowie. Histeria trwa zwykle kilka razy po kilka minut. znaczy zasypia i jak tylko my oko zmruzymy to sie budzi… i tak łazimy na zmiane bezsilni.. Algorytm działania – wysikac z obudzeniem, okryc/odkryc, napoic…., wyjsc do innego pokoju, dac cos przeciwóbólowego (moze płącze bo sos boli).. Połozyc w innym łózku….

            W obcych miejscach, z babciami lub na wakacjach histeria moze trwac i 1,5 godz… 🙂

            jakby ona sie tak dała codzinnie to bym chyab osiwiała…

            dodam ze w dzien nie pamięta nic. fobie na robaki ostatnio ma tez za dnia ale az tak nie panikuje jak w nocy.

            Kiedys zastanawialam sie czy to nie rodzaj padaczki. Pewnie trzeba by zrobic eeg. No bo jak ją pokaze za dnia, usmiechnięta jak aniołek to mi nikt nie uwierzy ze ona tak potrafi… No ale traz juz lęki są rzadziej, ona w trakcie mówi i odpowiada (wczesniej nic nie mówiła mimo ze za dnia umiała
            )…

            • Moja córka wyrosła z takich akcji dopiero niedawno.
              A ma 7,5 roku.
              Nadal jednak łązi po nocach (do naszego łóżka najczęściej ;)), czego często nie pamięta.
              Ale to to już luzik, w zestawieniu z płaczem i krzykami po nocach przez kilka lat…

              • Zamieszczone przez Figa
                Moja córka wyrosła z takich akcji dopiero niedawno.
                A ma 7,5 roku.
                Nadal jednak łązi po nocach (do naszego łóżka najczęściej ;)), czego często nie pamięta.
                Ale to to już luzik, w zestawieniu z płaczem i krzykami po nocach przez kilka lat…

                … nie pocieszyłas mnie…

                moja znajoma ma 34 lata i całe zycie koszmary jej sie snia. tylko ona pamięta. ale tez potrafi sie budzic z wrzaskiem. jej córka ma to samo…..

                • A ja myslalam, ze Majce przeszlo,a tu wczoraj zaczela przy zasypianiu ryczec okrutnie, ze mucha przyleciala do niej,skonczylo sie ze obiecalam, ze zostane z nia az zasnie.
                  nie wiem czy to ne jest szantaz z jej str,ale nie przeszkadza mi zasypianie z nia;-) jeszcze…
                  przytulila sie do mnie i powiedziala calujac-PILNUJEMY SIE…

                  • Zamieszczone przez aborka
                    … nie pocieszyłas mnie…

                    moja znajoma ma 34 lata i całe zycie koszmary jej sie snia. tylko ona pamięta. ale tez potrafi sie budzic z wrzaskiem. jej córka ma to samo…..

                    Ja też miałam, koszmarne koszmary noc w noc
                    i pobudka codziennie o 2 nad ranem – do m/w 5 rano zasnąć nigdy nie mogłam.
                    Trwało to wiele lat (od kiedy pamiętam), wstawałam rano już zmęczona,
                    a kiedy wyleczyłam depresję, zniknęło bez śladu.
                    No czasem mam okresy bezsenności w nocy, ale koszmary to juz rzadka rzadkość 🙂
                    Może to dla koleżanki będzie jakiś trop.

                    • Zamieszczone przez Figa
                      Ja też miałam, koszmarne koszmary noc w noc
                      i pobudka codziennie o 2 nad ranem – do m/w 5 rano zasnąć nigdy nie mogłam.
                      Trwało to wiele lat (od kiedy pamiętam), wstawałam rano już zmęczona,
                      a kiedy wyleczyłam depresję, zniknęło bez śladu.
                      No czasem mam okresy bezsenności w nocy, ale koszmary to juz rzadka rzadkość 🙂
                      Może to dla koleżanki będzie jakiś trop.

                      dla mnei abstrakcja,,, spie jak dziecko (hi hi… nie moje). U Ali tez sladów depresji nie widac.. Mocno stąpa po ziemi, wiecznie zadowolona i nieprzejmująca sie… Tylko w nocy ją dopada

                      • Zamieszczone przez aborka
                        dla mnei abstrakcja,,, spie jak dziecko (hi hi… nie moje). U Ali tez sladów depresji nie widac.. Mocno stąpa po ziemi, wiecznie zadowolona i nieprzejmująca sie… Tylko w nocy ją dopada

                        Kiedyś był o tym wątas,
                        doszłyśmy wtedy do wniosku, że historie nocne dopadają raczej wrażliwców, niekoniecznie depresyjnych 😉
                        Moja tez smutku raczej na codzień nie prezentuje, a wręcz przeciwnie nawet,
                        ale noce to była ciężka sprawa.
                        Na szczęście mamy to za sobą [tfu, tfu przez lewe ramię :D]

                        • Zamieszczone przez Figa
                          Kiedyś był o tym wątas,
                          doszłyśmy wtedy do wniosku, że historie nocne dopadają raczej wrażliwców, niekoniecznie depresyjnych 😉
                          Moja tez smutku raczej na codzień nie prezentuje, a wręcz przeciwnie nawet,
                          ale noce to była ciężka sprawa.
                          Na szczęście mamy to za sobą [tfu, tfu przez lewe ramię :D]

                          ale moja córa to wrazliwa nie jest. raczej sprytna manipulatorka, aktorka… wrazliwy to jest synek…

                          • Zamieszczone przez aborka
                            ale moja córa to wrazliwa nie jest. raczej sprytna manipulatorka, aktorka… wrazliwy to jest synek…

                            No to nie wiem 😉
                            Imo to jednak takie lęki nocne wskazują na jakaś słabość ukłądu nerwowego,
                            który nadmiaru bodźców nie mogąc przerawic w spokoju
                            roi dziecku koszmary.
                            Ale to tylko takie sobie moje gdybanie.
                            Nie znam się na snach ;)))

                            • Zamieszczone przez Figa
                              No to nie wiem 😉
                              Imo to jednak takie lęki nocne wskazują na jakaś słabość ukłądu nerwowego,
                              który nadmiaru bodźców nie mogąc przerawic w spokoju
                              roi dziecku koszmary.
                              Ale to tylko takie sobie moje gdybanie.
                              Nie znam się na snach ;)))

                              tu sie zgodze.. pewnie słabosc. Ale jak widac słabosc co do nocnych koszmarów u mojej córy zrekomensowała sie siła charakteru… od małego skubana ma to co chce.

                              • O jak dobrze wiedziec ze nie taki wyjatek z mojego szymona.i jestem troche podlamana, faktem zo to moze trwac do 8 roku zycia.mam dosc,przysiegam, ze nieraz mam ochotedac mu w duper, zeby wreszcie poszedla spac. Na szczescie opamietam sie zawsze i do tej pory-maly ponad 2 latka, nie dostal w tylek.oj jedna noc bywa w nmiare, inna jest gorsza niz caly tydzien w kupe wziety.i dzis snowu te akcje.metodam wybudzania nie poskutkowala.dalam lozko do nas pokoju,w nadzieji, ze jak sie obudzi to tylko powiem,mamusiajest tutaj, spij kotku, i zasnie, ale co Wy….ryk w nieboglosy i do naszego lozka…i nie ma bata, zebu tata uspokoil.i we wrzesniu jedziemy na wesele,myslalam zeby zostawic malego u mamy,ale zal mi kobiety jak jej bezie takie akcje robil, bo osiwieje za jedna noc. Nie da sie uspokoic nikomu oprocz mamy…bedzie sie darl i z godzine, byl mama przyszla.i teraz to chyba maly jedzie z nami na wesele, bedzie hulal do polnocy, czu az padnie, i razem z jego dniem skonczy sie moja zabawa weselna. Naprawde myslalam o drugim dziecku, ale jak drugi bedzie mial takie akcje, to wariatkowo murowane.jestem juz zmeczona tym psychicznie ifizycznie.
                                Tatanka, ta chydroksyzyna, naprawde to cosik pomoglo?
                                te leki nocne, bunt dwulatka,ktory trwa od roku ( wczesnie sie zaczal) to jakas mieszanka wybuchowa.dla ludzi aniolow, nie dla normalnych kobiet.przeciez chyba nikt nie ma nerwow ze stali….
                                a rano taki aniolek…
                                jakies jeszcze podpowiedzi?syugestie.teraz juz mysle nad lekiem zasugerowanym przez Tatanke.
                                kolezanka tu w Anglibyla z cora u lekarza, mala ma 5 lat.lekarz powiedzial, ze normalka, ze nic nie moze poradzic, bo hiperaktywne dzieci tak maja.jesli dzieje sie duzo w ciagu dnia, maluchy to przyzywaja w nocy.polecil melise, ale w kropelkach, bo herbatka za slaba.w sobote ruszam na poszukiwania, bo nie slyszalam o tym jeszcze.i zajrze do zielarskiego…cos na uspokojenie-dla mnie.

                                • Zamieszczone przez Ewcia123
                                  O jak dobrze wiedziec ze nie taki wyjatek z mojego szymona.i jestem troche podlamana, faktem zo to moze trwac do 8 roku zycia.mam dosc,przysiegam, ze nieraz mam ochotedac mu w duper, zeby wreszcie poszedla spac. Na szczescie opamietam sie zawsze i do tej pory-maly ponad 2 latka, nie dostal w tylek.oj jedna noc bywa w nmiare, inna jest gorsza niz caly tydzien w kupe wziety.i dzis snowu te akcje.metodam wybudzania nie poskutkowala.dalam lozko do nas pokoju,w nadzieji, ze jak sie obudzi to tylko powiem,mamusiajest tutaj, spij kotku, i zasnie, ale co Wy….ryk w nieboglosy i do naszego lozka…i nie ma bata, zebu tata uspokoil.i we wrzesniu jedziemy na wesele,myslalam zeby zostawic malego u mamy,ale zal mi kobiety jak jej bezie takie akcje robil, bo osiwieje za jedna noc. Nie da sie uspokoic nikomu oprocz mamy…bedzie sie darl i z godzine, byl mama przyszla.i teraz to chyba maly jedzie z nami na wesele, bedzie hulal do polnocy, czu az padnie, i razem z jego dniem skonczy sie moja zabawa weselna. Naprawde myslalam o drugim dziecku, ale jak drugi bedzie mial takie akcje, to wariatkowo murowane.jestem juz zmeczona tym psychicznie ifizycznie.
                                  Tatanka, ta chydroksyzyna, naprawde to cosik pomoglo?
                                  te leki nocne, bunt dwulatka,ktory trwa od roku ( wczesnie sie zaczal) to jakas mieszanka wybuchowa.dla ludzi aniolow, nie dla normalnych kobiet.przeciez chyba nikt nie ma nerwow ze stali….
                                  a rano taki aniolek…
                                  jakies jeszcze podpowiedzi?syugestie.teraz juz mysle nad lekiem zasugerowanym przez Tatanke.
                                  kolezanka tu w Anglibyla z cora u lekarza, mala ma 5 lat.lekarz powiedzial, ze normalka, ze nic nie moze poradzic, bo hiperaktywne dzieci tak maja.jesli dzieje sie duzo w ciagu dnia, maluchy to przyzywaja w nocy.polecil melise, ale w kropelkach, bo herbatka za slaba.w sobote ruszam na poszukiwania, bo nie slyszalam o tym jeszcze.i zajrze do zielarskiego…cos na uspokojenie-dla mnie.

                                  co u nas działa
                                  – wysikanie bo ona czesto nie woła siku, kręci sie, kręci, marudzi a jakby sama nei wiedziala ze sie chce (nawet na jawie). Mysle ze u nej częste histerie, takie po obudzeniu popołudniowym wynikały z tego ze chciała siku. wtedy na to nie wpadlam bo nosiła pampersa… Była sytuacja ze ona sie obudziłą i sie darła, musiałam ją nosic i ne mogłam usiąść. cyrk. Więc olawaąłm, wsadzałam w fotelik i sie uspokajała od razu

                                  – jak była młodsza pomagało wyjscie z pokoju. za chiny ludowe nie uspokoiła sie w swoim

                                  – połozenie w naszym łózku

                                  – obudzenie dziecka- teraz prowadze ją do łązienki za ręke, zeby swiadomosc jej wróciła

                                  – obudzenie wodą czyli wsadzic stopy do wody. kiedys jak ja sie póżno kąpalam a ona zaczeła wycie o 23 to wsadzilismy ja do mojej wanny

                                  – wywietrzenie pokoju, nawilzenie (mokry ręcznik w sezonie grzewczym), przebranie z zza ciepłej pizamy pizamy – lepiej spi jak ma zimno. sen jest mocniejszy i zdrowszy

                                  – lek przeciw bólowy – jako ostatecznosc, co ciekawe zwykle działa. Czasem miałam wrazenie ze ona ma skurcze bo krzyczała ze ją bola nogi i nimi machała. Sensowne było by podanie MAGNEZU (jest jakis w syropie). Magnez orzeciwdziała skrczom, koi nerwy i działa przeciwstresowo. Ja nie dawałam bo ona nie wyje codziennie. Ale mozesz spróbowac

                                  – wyjscie do przedpokoju i chodzenie chwile z nia nia rękach. wtula sie i usypia. działa tylko z tatą…

                                  • Byłam raz na spotkaniu z psychologiem u nas w żłobku, takie ogólne spotkanko

                                    i babka mówiła że dzieci doskonale wyciszją przed snem opowiadanie bajek połączone z “rysowaniem” palcem po pleckach. Może spróbuj
                                    Chyba ważne jest maksymalne wyciszenie dziecka przed snem, nie pozwalanie na oglądanie TV. Czytasz mu bajeczki?
                                    Spróbuj jak się obudzi w nocy i będzie w amoku przejechać mu palcem wzdłuż kręgosłupa. To silny bodziec i może wyrwie go ze snu. Wygląda to na koszmary

                                    • Zamieszczone przez aruga
                                      Byłam raz na spotkaniu z psychologiem u nas w żłobku, takie ogólne spotkanko

                                      i babka mówiła że dzieci doskonale wyciszją przed snem opowiadanie bajek połączone z “rysowaniem” palcem po pleckach. Może spróbuj
                                      Chyba ważne jest maksymalne wyciszenie dziecka przed snem, nie pozwalanie na oglądanie TV. Czytasz mu bajeczki?
                                      Spróbuj jak się obudzi w nocy i będzie w amoku przejechać mu palcem wzdłuż kręgosłupa. To silny bodziec i może wyrwie go ze snu. Wygląda to na koszmary

                                      cos w tym jest bo jak ją nosimy to zawsze przy tym sie ją gładzi po plecach. i ona sie łatwiej tak uspokaja…

                                      • Aborko kochana, dzieki za rady wszelkie.
                                        rezcnik w zime mokry na grzejniku to u nas podstawa-jest zawsze.z sikaniem probowalam, bo kolezanki syn tak mial-niesty w ubikacji zaczal sie tak czegos przerazliwie bac, ze jak sie wtulil to bys go dzwigiem nie odciagnela, nawet puscilam wode, zeby moze pomoc mu sie wysiusiac i nic.
                                        faktem jest ze jak ja wezme do naszego lozka to zazwyczaj pomaga, glowa do poduszki i nie ma dziecka,na godzinke, bo potem sie budzi, siada i bije nas rekami, kopie placzac przy tym.
                                        fakt ze czasem budzi sie spocony, choc pizamka leciutka, poki cieplo, sprobuje go klasc w samej pieluszce.
                                        zyby ja wybudzic zapalam male swiatelko i stawiam na podloge, ale i tak musi swoje odstawic zeby sie uspokoic.
                                        lek przciwbolowy-pomaga, nie powiem, nie raz myslalam ze go cos boli, i dawalam paracetamol, spal po tym pieknie, ale to przeciez nie moze byc metoda na dluzsza mete…
                                        podsunelas mi pomysl z tym magnezem, moze tego sprobuje, poszukam w weekend, i hydriksyzyne tez zamowie,choc najpierw moze skonsultuje to z pediatra-na szczescie jest polski pediatra w tej mojej angielskiej wiosce…
                                        aruga=dziekuje za rade-masaz pleckow maly ma robiony od urodzenia.odkad sie urodzil kladlam go u siebie na piersi masowalam plecki, najpierw bo tak chcialam, potem bo pomagal troszke na kolki.i teraz tez od kilku miesiecy mlody jak zasypia wola PECKI,PECKI, zeby mu masowac.i w nocy tez jak juz sie uspokoi to wola PECKI…Wiec masujemy te jego PECKI, i masujemy az zasnie… Ale to dopiero jak jest wyciszony…

                                        • dziecko kolkowe

                                          a tak sobie jeszcze mysle, bo Szymon byl dzieckiem kolkowym,kolkowo-brzuszkowym.czesto sie budzil z powodu brzuszka jak byl malutki, plakal i uspokajal sie dopiero jak puscil porzadnego baczka….i tak juz ma od urodzenia te pobudki, znaczy baczkow juz nie puszcza,moze to cos wspolnego z tymi kolkami… Nigdy nie nauczyl sie przsypiac nocy i moze gdziec jest moj blad, choc raczej staralam sie zawsze postepowac rozsadnie, czytalam poradniki, staralam sie wyciagnac gdzies zloty srodek.jestem po cholernej pedagogice, a chyba trzeba bylo psychiatrie studiowac,,,albo psychologie…moze wtedy bym potrafila mu pomoc.bo przeciez dla niego to tez nie dobrze, taki maluch po aktywnym dniu potrzebuje przeciez porzadnego snu…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Dwulatek nadal nie spi w nocy

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general