Wybaczcie ale mam ogromną potrzebę napisania na ten temat… jestem położną i pracuję na sali porodowej. Wczoraj, w ten magiczny dzień rozpoczął sie poród przyjaciółki- piszę przyjaciółki bo wydarzenie to bardzo nas do siebie zbliżyło. Byłam umówiona z nią że pomogę przejść jej przez ten piękny moment. Było dobrze, maluszek rodził się błyskawicznie. Tak jak chciała tego mama. Nic nie zapowiadało tragedii. Kiedy malutka kruszyna pojawiła się na świecie, wyglądała na zmęczoną. Tata odciął pępowinę i…
no właśnie, wszystko potoczyło się tak strasznie szybko. Dziewczynka przestała oddychać, serduszko przestało bić. Nie będę wnikać w szczegóły. Reanimacja trwała ponad pół godziny. Aniołek Agatka odeszła od nas….
Jest za wcześnie aby dochodzić dlaczego, prawdopodobnie zespół wad wrodzonych, wcześniej w jakiś sposób nie wykryty.
Pozostaje pytanie dlaczego???
Dziś mam mieć kolejny dyżur. Nie wiem jak go przetrwam bo nie mogę dojść do siebie. Tym bardziej, że sama – mam nadzieję- noszę w sobie kolejną małą kruszynę…
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: 07/07/07 – to miała byc magiczna data…smutne
Już to ustalilysmy, bierzesz przyczepke
To nie tak
Nie znoszę dotyku obcych osób
Nienawidzę, jak się ktoś o mnie opiera w autobusie/tramwaju
Nie lubię obejmować osób, które są mi obojętne
Im ktoś mi bliższy, to granica mojej wytrzymałości się przesuwa 😉
Jest wiele osób, które mogą mnie sciskac bez obaw 😉 zreszta o tym wiedza, bo ja sama jestem wtedy wylewna 😉
Izunia przytulam mocno.
mam i-den-ty-cznie
unikam całej rodziny w całowaniu
juz sie nauczyli zeby sie nie rzucac na mnie
a to tak mam…
rodzina ze mna piątkę przybija…
albo pomyślec trzeba o konkretnej ramie
ja też tak mam 😉
Iza smutna historia. Pierwszy raz o tym czytałam.
Pewnie dlatego, że wtedy miałam malutkiego Igusia i jedyne co mnie wtedy interesowało to on.
no to sobie pamięć odświeżyłam:(
dobrze że dzisiaj a nie wczoraj jak Ness rodziła….
Iza nie wiem czemu ale mam wrażenie że Ty jesteś nad wyraz emaptyczna
i jedyna taka (służba zdrowia) która sie nam trafia…….że reszcie lekarzy itp brakuje tego czegoś – dzięki.
Całusy……….. wirtualne śle:Buziaki:
tulic i całować (nawet z własnym chłopem) nie lubię
Nunaku, nie zgodzę się
są naprawdę wyjątkowi ludzie, tylko może na nich za rzadko trafiamy
wczoraj cudowna pielęgniarka pobierała dzieciowi krew
wzruszyła mnie
racja racja Ewa…..
za ostro poleciałam…
ale jakoś tak ubrać w słowa nie umiałam…
ja mam w rodzinei – najbliższej dodam – lekarzy bez empatii…. smutne to szczególnie że rodzina własnie:(
pamiętam ten wątek
ale dobrze ze u nessfree ok.
uściskaj rodziców agatki i antosi
p.s ja też z tych mało wylewnych….i mało dotykalskich, nawet wśród bliskich osób. małż mi to wypomina czasem 😉
Pamiętam!:((
Byłam wtedy na 3 dni przed porodem, jak to czytałam…..
Iza, przytulam najmocniej jak mogę – szkoda, że nic więcej nie mogę zrobić 🙁
Głupia strona świata – że się takie rzeczy zdarzają. Przytulam, mocno… I trzymam kciuki za Twoją nadzieję…
Znasz odpowiedź na pytanie: 07/07/07 – to miała byc magiczna data…smutne