juz myslalam ze bede musiala sie pozegnac z tym forum,przezylam
horror,myslalam ze juz wszystko stracone…
przed 2 tygodniami zostalam wypisana ze szpitala po 3 dniowym pobycie,tak jak
pisalam juz we wczesniejszych watkach mialam silne bole podbrzusza i lekarz w
ramach prewencji,dal mi skierowanie do kliniki.Wszystko bylo dobrze,bole
brzucha sie uspokoily,usg wyszlo super cieszylam sie wtedy tak bardzo
w ten weekend w nocy z niedzieli na poniedzialek obudzilam sie o 3 nad ranem
a poniewaz nie moglam spac (czyzby przeczucie…)poczytalam sobie godzinke
ksiazke i nagle dostalam takiego dziwnego bolu podbrzusza,ktory trwal bardzo
krotko a zaraz po tym krew tryskala ze mnie (bo o plamieniach tu ciezko bylo
mowic),plakalam i myslalam to koniec.Zadzwonilam do szpitala,natychmiast
kazali przyjechac…w drodze do szpitala czulam sie jak skazaniec ktoremu
lada moment oglosza wyrok,nie wierzylam ze po takim krwotoku moge uslyszec
jakies pozytywne rzeczy…zastanawialam sie czy dzidzia razem z ta
krwia…czy moze beda musieli mnie tam w srodku czyscic…W szpitalu chwile
czekalam na lekarza,na oddziale gdzie dzieciaczki przychodzily na swiat,nawet
slychac bylo z za sciany placz noworodkow,mnie serce bolalo bo bylam
przekonana ze moje malenstwo juz nie zaplacze…lekarz,bardzo mily pan w
srednim wieku odrazu przystapil do badania i z usmiechem oglosil ze jest
pozytywny pierwszy znak bo szyjka macicy jest zamknieta, zostalo tylko
pytanie czy babelek zyje,czy serducho bije i dziewczyny bilo,poprostu cud dla
mnie,patrzylam z niedowierzaniem na monitor a lekarz uspakajal mnie ze z
dzidzia jest wszystko ok,podobno to krwawienie nie bylo bezposrednio zwiazane
z ciaza,ale dokladnie nie wiedzieli dlaczego i skad tyle krwi…
Odrazu zostalam na oddziale,porobili mi badania krwi zeby sprawdzic czy nie
mam infekcji jakiejs,ale badania wyszly dobrze…Lekarz powiedzial ze do
konca tygodnia musze zostac w szpitalu,mam tylko i wylacznie lezec (tylko do
toalety moge wstac)a za pare dni powtorzy badanie usg i wtedy zobaczymy co z
dzidzia…Jeszcze 4 dni krwawilam,ale juz leciala krew brazowa,wiec
pielegniarki mnie pocieszaly ze to dobry znak bo to znaczy ze wychodzi stara
krew jeszcze,nic swiezego.Wczoraj mialam powtorke usg, i wszystko z dzidzia
jest dobrze,widzialam jego skrzyzowane nozki,nawet ruch raczki,lekarz sie
smial ze dzidzus mi macha i chce mnie uspokoic zebym sie nie martwila bo
czuje sie dobrze,nawet pozniej wlozyl raczke do buzi i ssal.Ja w pierwszych
momentach tego nie widzialam,ale lekarz cierpliwie tlumaczyl
pokazywal,poplakalam sie ze szczescia…Dzisiaj zostalam wypisana do
domku,mam odpoczywac i uwazac na siebie… Mam nadzieje ze nastepnym razem
wyladuje w szpitalu jak bede miala termin porodu,ale do tego czasu mam
jeszcze 6 dlugich miesiecy,,,dopiero rozpoczelam 13 tc
dziewczyny tak bardzo sie balam przez te 5 dni,,,i jestem taka szczesliwa ze
i tym razem wszystko skonczylo sie tak dobrze,,oczywiscie mam obawy co to
bedzie dalej,ale musze myslec pozytywnie,najwazniejsze ze przetrwalismy razem
z babelkiem te ciezkie chwile i ze nadal go nosze pod sercem…
12 odpowiedzi na pytanie: 5 dni starchu
Re: 5 dni starchu
To dobrze, że tylko na strachu się skończyło i, że już jesteście w domu. Życzę Ci żebyś już do końca ciąży nie musiąła się denerwować i naprawdę jechała do szpitala już tylko w terminie porodu 🙂
Re: 5 dni starchu
Rany Współczuję starchu i okropnych przeżyć
Trzymam kciuki za bezproblemowe kolejne tygodnie ciąży
Z tego co pamietam forumowa Aga_w miała dwa okropne krwotoki w ciązy i maluszek urodzł sie cały zdrowiutki i sliczniutki
POWODZENIA
Ania & Mati & Wojtek
Re: 5 dni starchu
To straszne co przezyłaś, ale teraz będzie już tylko lepiej- musi być lepiej i trzeba tak wierzyć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam i życzę spokojnych tych 6 m-cy, aż do usłyszenia pierwszego płaczu dzieciątka!
Re: 5 dni starchu
popłakałam się czytając Twój post przypomniały mi się chwile kiedy też to przezywałam.
Współczuję Ci tych przeżyć ale jednocześnie bardzo się cieszę że wszystko dobrze się skończyło !!!
Uważaj na siebie i wypoczywaj!!!
Życze Ci spokojnych pozostałych 6 miesięcy 🙂
K&M 23.03.07
Re: 5 dni starchu
Cześć, bardzo się cieszę,że wszystko w porządku z Twoim Maleństwem. Wiem, co czujesz, bo również w 13 tygodniu dostałam krwawienia, co prawda nie aż tak intensywnego,ale jednak i to w dzień,kiedy miałam wizytę u lekarza i na dodatek w pracy, kiedy jeszcze nikt nie wiedział, że jestem w ciąży… Okazało się, że miałam łożysko przodujące nachodzące na szyjkę macicy i to stąd. Jadąc do lekarza wtedy też byłam przekonana, ze będę miała zabieg i że po raz kolejny usłyszę to, czego żadna z nas nie chciałaby niogdy usłyszęc: że lekarz nie widzi tętna. BYłam niemal pewna i tak, jak Tobie zdarzył mi się cud, bo Dzidziuś żył. Od tamtej pory a było to w kwietniu jestem na L4, przez dwa tygodnier musiałam lezec plackiem, do czasu dopóki krwawienie nie ustało. Teraz jeste już wszystko ok, łożysko już się podniosło, nie przoduje, a nasz mały chłopczyk jest cały i zdrowy!Czasem los nas zaskakuje, dobrze, że pozytywnie! Pozdrawiam serdecznie, trzymaj się!
Ania, Natalka (15.04.02), Październikowy Chłopczyk (23tc)
Anulka56
Re: 5 dni starchu
Bardzo mocno trzymam za Was kciuki.
Małgosia & Aleks (2l 2m)
Re: 5 dni starchu
Z całego serca współczuję przeżyć. Wierzę, że teraz będzie już tylko lepiej. Moja koleżanka też miała niemalże identyczne zdarzenie, a potem urodziła ślicznego zdrowego synka. Tego też Tobie życzę. Spokojnej ciąży!
Kasia 14.02.03
Re: 5 dni starchu
wspolczuje przezyc 🙁
odpoczywaj kobieto, dbaj o siebie i malenstwo
bardzo sie ciesze, ze wszystko dobrze sie skonczylo
duzo zdrowka! dla ciebie i malenstwa!
Re: 5 dni starchu
Anetko,
Ja mialam podobne doswiadczenia… krwawilam, brak objawow, mdlosci ustapily, w ogole jakbym nie byla w ciazy (to byl gdzies 8 tydzien). Czekalam w szpitalu jak na skazanie, nawet stwierdzilam jaki jest sens badac, trafilam na bardzo mloda lekarke ktora bardzo sie starala i nie miala jesze jak to nazywam “znieczulicy poronieniowej”. Zrobila mi bete, czekalam nastepna godzine (trwala jak wiecznosc) – po godzinie jak przyszla to spodziewalam sie najgorszego a tu wynik jak najbardziej prawidlowy na moja ciaze. Pozniej jeszcze krwawilam z przerwami gdzies do 15-tego tygodnia, dlatego nie umialam sie ta ciaza cieszyc, pozniej brzusio mi urosl. poczulam ruchy i wtedy juz bylam pewna ze ta dzidzia sie urodzi. I tak sie stalo! Czego i Tobie zycze. Wierz i mysl pozytywnie – tak jak to wlasnie robisz.
Re: 5 dni starchu
dziekuje dziewczyny za wszystkie mile i cieple slowa!!!i mam nadzieje ze nastepnym razem wyladuje w szpitalu dopiero jak bede miala termin porodu 🙂
Re: 5 dni starchu
O rany!
Dobrze, że skończyło się tylko na Twoim strachu.. I że z maluszkiem wszystko ok.. Trzymajcie się ciepło i w jednym kawałku 😉
Asia i Ola (5.02.2003) + grudniowe maleństwo
Re: 5 dni starchu
no w czwartek na usg bylo wszystko wporzadku,dzisiaj znowu mam stracha malego bo ta wydzielina jeszcze ma lekkie brazowe zabarwienie…i podbrzusze pobolewa,w poniedzialek ide do swojego lekarza po zaswiadczenie wiec pewnie dla mojego swietego spokoju zrobie sobie przy okazji jeszcze raz badanie
Znasz odpowiedź na pytanie: 5 dni starchu