6 latki do szkół w 2014…… ciekawostka :(

[Zobacz stronę]

to się załapie moje najmłodsze dziecko
😡

Strona 6 odpowiedzi na pytanie: 6 latki do szkół w 2014…… ciekawostka :(

  1. myśle sobie ze my rodzice robimy z naszych dzieci małe, nie radzące sobie w dzungli życia dzieciątka nie dając im szansy na wykazanie się.

    a kiedys łancuch trzeba zacząć wydłużać i luzować

    • Zamieszczone przez ulaluki
      N

      Druga klasa sześciolatków doskonale też daje sobie radę.
      Znam nauczycielki, które uczą sześcioaltki, różnią się oczywiście od siedmiolatków, ale dają radę.
      Mam większe prawo wypowiadać się o gotowości dzieci, dlatego że wiem jak jest już w szkole, o wiele bardziej niż rok temu, kiedy bałam się bardzo pojscia Konrada do szkoły.
      A osoby, które wypowiadają się przeciw, opierają się głónie na swoich wyobrażeniach.

      Ja nie wiem, jak byłoby z Twoim Kornelem.
      Nie dałaś dziecka wcześniej, Twoja sprawa, Twoje dziecko.
      Nic mi naprawdę do tego.

      Skąd ta moja pewność…
      Już pisałam wcześniej, że są lepiej rozwinięte społecznie i w kontaktach od mojego Konrada, z obserwacji, ze słów pani Grażynki.
      Szkołą aż tak wiele nie różni się od przedszkola, więc nie widzę żadnego powodu, dlaczego miały by sobie nie dać rady.

      A tak włąściwie, to nie przychodzi mi nic, z czym mogłyby mieć te dzieci problemy…
      Chyba, że nie potrafią wielu rzeczy, otrzymali tą najniższą note, wtedy mogłoby im być trudno, ale są skoki rozwojowe, może by się udało.
      To już jest inna sytuacja.

      nie sądzę, że masz większe prawo
      o gotowości swojego dziecka tak, ale nie o innych, a na pewno nie o gotowości mojego, bo go nie znasz
      to że czasem masz styczność z jakimś dzieckiem nie znaczy że potrafisz ocenić jego gotowość do szkoły, może Ci się tylko wydawać

      ja akurat nie jestem przeciw sześciolatkom w szkole
      są takie które śmiało mogą iść, ale są i takie którym spędzenie roku w zerówce wyjdzie na dobre
      gdybym nie miała wyboru to by Kornel poszedł, ale mając wybór nie dałam go i na pewno nie żałuję
      ten rok dużo Kornelowi daje – dopiero teraz zaczyna powoli się interesować nauką, przejawia jakiekolwiek zainteresowanie czym innym niż zabawa
      ocena gotowości szkolnej jest nieporównywalnie lepsza niż ta sprzed roku – pod względem wiedzy, emocjonalnie nic się niestety nie zmienia i nadal jest punktowany na 0, ale może jeszcze coś się zmieni
      i pewnie nie u niego jednego jest lepiej niż rok temu
      widać przedszkolanki w inny sposób rozmiawiały z rodzicami dzieci idących do szkoły i tych nie, bo ja nie słyszałam jakie to dzieci z tej grupy rozwinięte społecznie są; no i panie nie były za posyłaniem sześciolatków, ale to oczywiście decyzja rodziców

      • Zamieszczone przez banita
        nie sądzę, że masz większe prawo
        o gotowości swojego dziecka tak, ale nie o innych, a na pewno nie o gotowości mojego, bo go nie znasz
        to że czasem masz styczność z jakimś dzieckiem nie znaczy że potrafisz ocenić jego gotowość do szkoły, może Ci się tylko wydawać

        ja akurat nie jestem przeciw sześciolatkom w szkole
        są takie które śmiało mogą iść, ale są i takie którym spędzenie roku w zerówce wyjdzie na dobre
        gdybym nie miała wyboru to by Kornel poszedł, ale mając wybór nie dałam go i na pewno nie żałuję
        ten rok dużo Kornelowi daje – dopiero teraz zaczyna powoli się interesować nauką, przejawia jakiekolwiek zainteresowanie czym innym niż zabawa
        ocena gotowości szkolnej jest nieporównywalnie lepsza niż ta sprzed roku – pod względem wiedzy, emocjonalnie nic się niestety nie zmienia i nadal jest punktowany na 0, ale może jeszcze coś się zmieni
        i pewnie nie u niego jednego jest lepiej niż rok temu
        widać przedszkolanki w inny sposób rozmiawiały z rodzicami dzieci idących do szkoły i tych nie, bo ja nie słyszałam jakie to dzieci z tej grupy rozwinięte społecznie są; no i panie nie były za posyłaniem sześciolatków, ale to oczywiście decyzja rodziców

        Anita, za bardzo przyjmujesz wszystko do siebie.
        Ja o Twoim synu akurat nie pisałam, jest grudniowy.
        Nigdzie nie napisałam, ze wszystki dzieci są gotowe, bo wiem, że nie.
        Nie, z przedszkolankami to ja rozmaiwam długo przed decyzją czy planawi wysłania Konrada do szkoły.

        Napisz mi, z czym dziecko nie może poradzić sobie w szkole, jeśli potrafi naprawdę wiele?
        Czyta, zna wszystkie literki, pisze, jest śmiałe, itd?
        Naprawdę to niewiele różni się od przedszkola.

        Zamieszczone przez banita
        nie sądzę, że masz większe prawo
        o gotowości swojego dziecka tak, ale nie o innych, a na pewno nie o gotowości mojego, bo go nie znasz
        to że czasem masz styczność z jakimś dzieckiem nie znaczy że potrafisz ocenić jego gotowość do szkoły, może Ci się tylko wydawać

        A gdzie ja pisałm o Twoim synu?

        Pisałam o innych dzieciach, ale przecież nie będę publicznie pisać imion,
        zresztą wiele rodziców nie posyła dzieci, nie dlatego że sobie nie dadzą radę, tylko uważają, że szkoda zabranego dzieciństwa, niech się pobawi jeszcze w przedszkolu.
        Ich prawo, a ja mogę pisać o swoich poglądach.

        Generalnei to nie rodzice decydują o gotowości, może na razie, jeszcze przez dwa lata, a później to już pegagodzy się tym zajmą i chyba dobrze.

        To tyle.

        • Zamieszczone przez ulaluki

          Napisz mi, z czym dziecko nie może poradzić sobie w szkole, jeśli potrafi naprawdę wiele?
          Czyta, zna wszystkie literki, pisze, jest śmiałe, itd?
          Naprawdę to niewiele różni się od przedszkola.
          A.

          Ale czy w szkole jest miejsce tylko dla śmiałych dzieci?
          Nie każdy jest śmiały, przebojowy, nie każdy łatwo nawiązuje kontakty i myślę, że ten rok niewiele zmieni.
          Moje dziecko jest nieśmiałe
          Nie czyta, zna kilka literek, nie pisze – może błędnie ale zakładam, że te umiejętności w szkole nabędzie

          • Ula, wypowiadasz się ogólnie o dzieciach z grupy – Kornel tez się do nich zalicza 🙂
            ale czy faktycznie większość dzieci w ubiegłym roku czytała, znała wszystkie literki? mnie się wydaje, że nie, ale pewności nie mam; te które dużo potrafiły to poszły do szkoły i wcale się nie dziwię, bo szkoda by było je zostawiać w przedszkolu, na pewno by sie nudziły
            nasze grupowe przedszkolanki otwarcie mówią, że nie są za wysyłaniem dzieci sześcioletnich do szkoły, ale decyzja jest rodziców i one nic nie sugerują

            • Zamieszczone przez ania_st
              Ale czy w szkole jest miejsce tylko dla śmiałych dzieci?
              Nie każdy jest śmiały, przebojowy, nie każdy łatwo nawiązuje kontakty i myślę, że ten rok niewiele zmieni.
              Moje dziecko jest nieśmiałe
              Nie czyta, zna kilka literek, nie pisze – może błędnie ale zakładam, że te umiejętności w szkole nabędzie

              To nie równoważnia tylko implikacja:)
              Tzn, że napisałm, że śmiałe, umiejące wszystko, społecznie dobrze rozwinięte, poradzi sobie, nie wyklucza, że inne nie poradzą sobie.;)

              • Zamieszczone przez ulaluki

                Napisz mi, z czym dziecko nie może poradzić sobie w szkole, jeśli potrafi naprawdę wiele?
                Czyta, zna wszystkie literki, pisze, jest śmiałe, itd?
                Naprawdę to niewiele różni się od przedszkola.

                Mój poszedł do szkoły nie czytając – zupełnie.
                Po 3 miesiącach – coraz fajniej czytai bardzo siędo tego garnie.
                Litery znał o tyle o ile – teraz po kolei poznają.
                Nie pisał zupełnie – nasza Pani jeszcze na zebraniu w maju mówiłą wyraźnie – owszem jeśli dziecko sięgarnie to pracować z nim, ćwiczyć rękę na wiele sposobów – szlaczki, rosowanie paluszkami po piasku, po mące, po ziarenkach kaszy itp. ale wyraźnie prosiłą aby nie uczyć dzieci pisać liter.
                Bo od tego jest ona, ona ma swój włąsny system i chciałaby nauczyć pisać dzieci poprawnie, a z doswiadczenia wie, ze nie wszyscy rodzice piszą poprawnie litery pisane.

                Jedyne czego się obawaiłam to czy jest na tyle gotowy aby Pani nie musiała mu poprawiać majtek po wizycie w wc (wiadomo w przedszkolu Panie to robią czasem nawet u starszaków – zgroza!), czy poradzi sobie na szkolnej stołówce?
                Na szczescie skonczylo sie na tym ze strach ma wielkie oczy – wszystkie dzieci same sie ubieraja, rozbieraja, koszystaja z toalety bez pomocydorosłego, na basenie radza sobie swietnie, pomoc rodziców/pani jest tylko potrzebna przy suszeniu 27 główek bo czasu na suszenie mało.
                Na stołówce dzieci sobie radzasuper, a jesli ktores nie umie nalac sobie zupy z wazy czy przeniesc od okienka talerza z 2 daniem – wtedy sa tam specjalne Panie ktore pomagaja. Ale dzieci niechetnie z tej pomocy korzystaja – wola wylac zupe na stol – ale same nalac, tak jak inni bardziej sprawni koledzy.
                We wrzesniu Krzys przychodzil czasem uwalony zupa od pachy po stopy – bo jak odnosil talerz z niedojedzona zupa do zlewek, przechylil talerz i polecialo po ubraniach. Po jednym miesiacu treningu – sam sobie swietnie radzi – czasem tylko Pani pomaga kroic kotlet.

                • Zamieszczone przez banita
                  Ula, wypowiadasz się ogólnie o dzieciach z grupy – Kornel tez się do nich zalicza 🙂

                  napisałam wyraźnie większość z grupy Konrada, bo zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie

                  ale czy faktycznie większość dzieci w ubiegłym roku czytała, znała wszystkie literki? mnie się wydaje, że nie, ale pewności nie mam; te które dużo potrafiły to poszły do szkoły i wcale się nie dziwię, bo szkoda by było je zostawiać w przedszkolu, na pewno by sie nudziły
                  nasze grupowe przedszkolanki otwarcie mówią, że nie są za wysyłaniem dzieci sześcioletnich do szkoły, ale decyzja jest rodziców i one nic nie sugerują

                  Wiem, co sądzą przedszkolanki, ale mówią one póki co tylko z wyobrażeń, a nie doświadczeń.
                  Zobaczymy jak to się sprawdzi genralnie.

                  • Zamieszczone przez ania_st
                    Ale czy w szkole jest miejsce tylko dla śmiałych dzieci?
                    Nie każdy jest śmiały, przebojowy, nie każdy łatwo nawiązuje kontakty i myślę, że ten rok niewiele zmieni.
                    Moje dziecko jest nieśmiałe
                    Nie czyta, zna kilka literek, nie pisze – może błędnie ale zakładam, że te umiejętności w szkole nabędzie

                    Dokładnie i to nie od razu,
                    dzieciaki nie nauczą się czytać przez miesiąc
                    to będzie proces trwający do 3 klasy

                    • Zamieszczone przez Mamroć
                      Mój poszedł do szkoły nie czytając – zupełnie.
                      Po 3 miesiącach – coraz fajniej czytai bardzo siędo tego garnie.
                      Litery znał o tyle o ile – teraz po kolei poznają.
                      Nie pisał zupełnie – nasza Pani jeszcze na zebraniu w maju mówiłą wyraźnie – owszem jeśli dziecko sięgarnie to pracować z nim, ćwiczyć rękę na wiele sposobów – szlaczki, rosowanie paluszkami po piasku, po mące, po ziarenkach kaszy itp. ale wyraźnie prosiłą aby nie uczyć dzieci pisać liter.
                      Bo od tego jest ona, ona ma swój włąsny system i chciałaby nauczyć pisać dzieci poprawnie, a z doswiadczenia wie, ze nie wszyscy rodzice piszą poprawnie litery pisane.

                      Jedyne czego się obawaiłam to czy jest na tyle gotowy aby Pani nie musiała mu poprawiać majtek po wizycie w wc (wiadomo w przedszkolu Panie to robią czasem nawet u starszaków – zgroza!), czy poradzi sobie na szkolnej stołówce?
                      Na szczescie skonczylo sie na tym ze strach ma wielkie oczy – wszystkie dzieci same sie ubieraja, rozbieraja, koszystaja z toalety bez pomocydorosłego, na basenie radza sobie swietnie, pomoc rodziców/pani jest tylko potrzebna przy suszeniu 27 główek bo czasu na suszenie mało.
                      Na stołówce dzieci sobie radzasuper, a jesli ktores nie umie nalac sobie zupy z wazy czy przeniesc od okienka talerza z 2 daniem – wtedy sa tam specjalne Panie ktore pomagaja. Ale dzieci niechetnie z tej pomocy korzystaja – wola wylac zupe na stol – ale same nalac, tak jak inni bardziej sprawni koledzy.
                      We wrzesniu Krzys przychodzil czasem uwalony zupa od pachy po stopy – bo jak odnosil talerz z niedojedzona zupa do zlewek, przechylil talerz i polecialo po ubraniach. Po jednym miesiacu treningu – sam sobie swietnie radzi – czasem tylko Pani pomaga kroic kotlet.

                      A to jest dowód, że dzieci, które nie piszą i nie czytają też sobie radzą:)

                      Mnie bardzo cieszy nauka samodzielności, trudno mi uwierzyć, że te dzieciaki tak sobie dobrze radzą.

                      • Zamieszczone przez banita

                        ale czy faktycznie większość dzieci w ubiegłym roku czytała, znała wszystkie literki? mnie się wydaje, że nie, ale pewności nie mam

                        Ale co to za wyznacznik gotowości
                        Dzieci poznają litery i uczą się czytać do końca III klasy

                        Zamieszczone przez ulaluki
                        To nie równoważnia tylko implikacja:)
                        Tzn, że napisałm, że śmiałe, umiejące wszystko, społecznie dobrze rozwinięte, poradzi sobie, nie wyklucza, że inne nie poradzą sobie.;)

                        🙂

                        Zamieszczone przez Mamroć
                        Mój poszedł do szkoły nie czytając – zupełnie.
                        Po 3 miesiącach – coraz fajniej czytai bardzo siędo tego garnie.
                        Litery znał o tyle o ile – teraz po kolei poznają.
                        Nie pisał zupełnie – nasza Pani jeszcze na zebraniu w maju mówiłą wyraźnie – owszem jeśli dziecko sięgarnie to pracować z nim, ćwiczyć rękę na wiele sposobów – szlaczki, rosowanie paluszkami po piasku, po mące, po ziarenkach kaszy itp. ale wyraźnie prosiłą aby nie uczyć dzieci pisać liter.
                        Bo od tego jest ona, ona ma swój włąsny system i chciałaby nauczyć pisać dzieci poprawnie, a z doswiadczenia wie, ze nie wszyscy rodzice piszą poprawnie litery pisane.

                        Jedyne czego się obawaiłam to czy jest na tyle gotowy aby Pani nie musiała mu poprawiać majtek po wizycie w wc (wiadomo w przedszkolu Panie to robią czasem nawet u starszaków – zgroza!), czy poradzi sobie na szkolnej stołówce?
                        Na szczescie skonczylo sie na tym ze strach ma wielkie oczy – wszystkie dzieci same sie ubieraja, rozbieraja, koszystaja z toalety bez pomocydorosłego, na basenie radza sobie swietnie, pomoc rodziców/pani jest tylko potrzebna przy suszeniu 27 główek bo czasu na suszenie mało.
                        Na stołówce dzieci sobie radzasuper, a jesli ktores nie umie nalac sobie zupy z wazy czy przeniesc od okienka talerza z 2 daniem – wtedy sa tam specjalne Panie ktore pomagaja. Ale dzieci niechetnie z tej pomocy korzystaja – wola wylac zupe na stol – ale same nalac, tak jak inni bardziej sprawni koledzy.
                        We wrzesniu Krzys przychodzil czasem uwalony zupa od pachy po stopy – bo jak odnosil talerz z niedojedzona zupa do zlewek, przechylil talerz i polecialo po ubraniach. Po jednym miesiacu treningu – sam sobie swietnie radzi – czasem tylko Pani pomaga kroic kotlet.

                        Jak trzeba to i w drugiej klasie Pani spodnie czy kurtkę poprawi

                        • Zamieszczone przez Asik.
                          Dokładnie i to nie od razu,
                          dzieciaki nie nauczą się czytać przez miesiąc
                          to będzie proces trwający do 3 klasy

                          No pewnie.
                          Wiele dzieci znaja literki drukowane, a nie pisane, tutaj uczą się pisać w trzy linei, a nie jak popadnie.

                          • Zamieszczone przez ania_st
                            Ale czy w szkole jest miejsce tylko dla śmiałych dzieci?
                            Nie każdy jest śmiały, przebojowy, nie każdy łatwo nawiązuje kontakty i myślę, że ten rok niewiele zmieni.
                            Moje dziecko jest nieśmiałe
                            Nie czyta, zna kilka literek, nie pisze – może błędnie ale zakładam, że te umiejętności w szkole nabędzie

                            Wcale nie błędnie…. przez pol wrzesnie nie poznali ani jednej literki. Tylko robili roznego typu prace, bawili sie, poznawali wzajemnie, rysowali. Teraz powoli ucza sie literek…. mamy 1 grudnia i u nas znaja dopiero pare liter i czytaja krótkie teksty z poznanymi literami.

                            • Zamieszczone przez ania_st

                              Jak trzeba to i w drugiej klasie Pani spodnie czy kurtkę poprawi

                              To tak, jak trzeba… Ale wymagania sa takie zeby dziecko poszlo samo do toalety, umialo sie tam obsluzyc i Pani nie musiala zostawiac klasy samej bo Kasi, Zosi czy Frankowi tyłek trzeba podetrzeć.
                              To jednak jest szkoła i tutaj Pani nie bedzie stałą z chusteczkami i smarkała 27 nosów pod rząd, podcierała 27 tyłków bo jej czasu na zajecia braknie.

                              • Zamieszczone przez Mamroć
                                To tak, jak trzeba… Ale wymagania sa takie zeby dziecko poszlo samo do toalety, umialo sie tam obsluzyc i Pani nie musiala zostawiac klasy samej bo Kasi, Zosi czy Frankowi tyłek trzeba podetrzeć.
                                To jednak jest szkoła i tutaj Pani nie bedzie stałą z chusteczkami i smarkała 27 nosów pod rząd, podcierała 27 tyłków bo jej czasu na zajecia braknie.

                                A to fakt
                                I słusznie
                                W wielu przedszkolach od trzylatków też się tego wymaga – imo słusznie

                                • Zamieszczone przez ania_st
                                  Ale co to za wyznacznik gotowości
                                  Dzieci poznają litery i uczą się czytać do końca III klasy

                                  te słowa odnosiły się do wypowiedzi Uli

                                  • Zamieszczone przez banita
                                    nie sądzę, że masz większe prawo
                                    o gotowości swojego dziecka tak, ale nie o innych, a na pewno nie o gotowości mojego, bo go nie znasz
                                    to że czasem masz styczność z jakimś dzieckiem nie znaczy że potrafisz ocenić jego gotowość do szkoły, może Ci się tylko wydawać

                                    ja akurat nie jestem przeciw sześciolatkom w szkole
                                    są takie które śmiało mogą iść, ale są i takie którym spędzenie roku w zerówce wyjdzie na dobre
                                    gdybym nie miała wyboru to by Kornel poszedł, ale mając wybór nie dałam go i na pewno nie żałuję
                                    ten rok dużo Kornelowi daje – dopiero teraz zaczyna powoli się interesować nauką, przejawia jakiekolwiek zainteresowanie czym innym niż zabawa
                                    ocena gotowości szkolnej jest nieporównywalnie lepsza niż ta sprzed roku – pod względem wiedzy, emocjonalnie nic się niestety nie zmienia i nadal jest punktowany na 0, ale może jeszcze coś się zmieni
                                    i pewnie nie u niego jednego jest lepiej niż rok temu
                                    widać przedszkolanki w inny sposób rozmiawiały z rodzicami dzieci idących do szkoły i tych nie, bo ja nie słyszałam jakie to dzieci z tej grupy rozwinięte społecznie są; no i panie nie były za posyłaniem sześciolatków, ale to oczywiście decyzja rodziców

                                    Się bezczelnie podpiszę. Troche to wygląda jak robienie z rodziców którzy nie chcą
                                    posyłać dzieci wcześniej do szkoły głupoli bo oni sa tacy do tyłu…
                                    Tymczasem mają takie samo prawo wypowiadać się w kwestii obowiązku szkolnego
                                    jak rodzicie dzieci które już do szkoły chodzą.

                                    • Zamieszczone przez Mamroć
                                      Wcale nie błędnie…. przez pol wrzesnie nie poznali ani jednej literki. Tylko robili roznego typu prace, bawili sie, poznawali wzajemnie, rysowali. Teraz powoli ucza sie literek…. mamy 1 grudnia i u nas znaja dopiero pare liter i czytaja krótkie teksty z poznanymi literami.

                                      Tu tu mnie zdziwiłaś 😉 Znaczy drugi rok się będzie nudził
                                      Mój został w 0. Intelektualnie to na 100% sobie poradzi – to już pani w zimie (bodajże) zeszłego roku sugerowała. Ale On tak się lubi bawić, że myślałam, że posłaniem do szkoły wyrządzę Mu straszną krzywdę
                                      Dla nas dobrze jest jak jest. Fajnie, że mieliśmy wybór. Gdyby Go nie było bez problemu by poszedł do 1 klasy i na 100% dałby sobie radę ze wszystkim.
                                      Teraz może rok dłużej być maminym syneczkiem – czy wyjdzie Mu to na zdrowie – czas pokaże 😀

                                      • Zamieszczone przez Bep
                                        Tu tu mnie zdziwiłaś 😉 Znaczy drugi rok się będzie nudził

                                        a teraz TY mnie zadziwiłaś

                                        naprawde nie wiesz jak wygląda program 1 klasy?

                                        • Zamieszczone przez Bep
                                          Tu tu mnie zdziwiłaś 😉 Znaczy drugi rok się będzie nudził
                                          Mój został w 0. Intelektualnie to na 100% sobie poradzi – to już pani w zimie (bodajże) zeszłego roku sugerowała. Ale On tak się lubi bawić, że myślałam, że posłaniem do szkoły wyrządzę Mu straszną krzywdę
                                          Dla nas dobrze jest jak jest. Fajnie, że mieliśmy wybór. Gdyby Go nie było bez problemu by poszedł do 1 klasy i na 100% dałby sobie radę ze wszystkim.
                                          Teraz może rok dłużej być maminym syneczkiem – czy wyjdzie Mu to na zdrowie – czas pokaże 😀

                                          Przed posłaniem Krzyśka do szkoły długo studiowałam podstawę programową, oglądałam różne podręczniki – żeby zobaczyć czego te dzieci beda się uczyć.
                                          Jadą od zera, serio.
                                          I wiecej tu zabawy niz nauki. Nie ma zadnych lekcji po 45 minut….dzieci ucza sie w systemie – jak Pani widzi ze jakies zadanie jest nuzace i dzieci zmeczone juz po 5 minutach – robi przerwę.

                                          A najsmieszniejsze w tym wszystkim jest to ze w naszej szkole sa 1 klasy 7 latków i samych 6 latków. I obydwa te roczniki…ucza sie z tych samych podrecznikow (bo przeciez podstawa programowa jest dostosowana do 6 latkow w 1 klasie) 🙂

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: 6 latki do szkół w 2014…… ciekawostka :(

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general