Dziś zaczynam cykl przygotowujący do IUI nr 2. Jestem lekko zdołowana niepowodzeniem, ale gotowa walczyć dalej… o nasz wymarzony, wyczekany CUD!!!
Postaram się już nie powodować takich jazd na maxa bez trzymanki, takiej adrenaliny jak na filmie sensacyjnym, ani doprowadzać do palpitacji serduszek i obgryzania pazurków… Tym razem podchodzę z rezerwą… Mam jednak nadzieję, że tym razem nie tylko dojdzie do zapłodnienia ale również do zagnieżdżenia Maleństwa!!!
Strona 9 odpowiedzi na pytanie: A jednak potrzebna IUI nr 2…
… czasem jednak mam nadzieję do ostatniego dnia i chwili nadejścia @….
I słusznie bo przecież ten dzień, kiedy jednak @ nie przybędzie się zbliża, więc ta nadzieja jest jak najbardziej uzasadniona. Temperatura waha się z różnych powodów więc…
Kciuki mocno zaciśnięte, a puzzle i koleżanki 🙂 na pewno pomogą przetrwać jeszcze te kilka dni.
Mała Mi, z tym realizmem to tak jak ja, chociaż mężuś wbija mi do głowy, że to mi na pewno nie pomoże. A Tobie to teraz mnóstwo optymizmu potrzebne! Bo przecież jako przyszła mamusia musisz być dobrej myśli i wszystko widzieć w jasnych kolorach.
Krzyczeć nie będziemy, ale ja też Ci mówię: skończ z tą tempką, wyluzuj !!!
Trzymam kciuki i przesyłam uściski 🙂
Mała Mi, wiem jak cieżko jest porzucić termometr. Sama przez to przechodziłam, ale poradziłam sobie z tym :D. I Ty dasz radę, kiedy nadejdzie odpowiedni moment :).
Wiem, że różne mogą być powody wahań:) Dziś podniosła się na 36,9 i od razu mi lżej, pobolewają mnie jajniki i podbrzusze, plamień brak – tak jak poprzednio, piersi nic nie bolą lecz swędzą :)… Dziś też mierzyłam progesteron ale wynik jutro dopiero, hmm zdekompletowana załoga labu po weekendzie:)
Ostatni tydzień oczekiwania się zaczął – wierzę w sukces:) Bo przecież w końcu musi się udać !!! Jutro dowiem się jaki progesteron – poprzednio był po owu 7-8 dni ponad 41 !!! 🙂 Puzzelki dziś kupimy nowe no i monopol – wczoraj graliśmy w sudoku aż boki zrywaliśmy z Mężuniem:) Dawno tak beztrosko się nie śmiałam jak przez ten weekend:) Co do tempki to jutro zrobię ostatni pomiar… chcę tylko wiedzieć czy dzisiejsze podniesienie się ma tendencję wzrostu:)
Już postanowione – jutro ostatni pomiar – a że Mąż też mi chowa termometr to jestem już przegłosowana 🙂
Tak trzymać!!!
Buziaczek moja Duchowa Siostrzyczko!!! Ty czekasz na naturalsika !!! 😀
Nie liczę na nic… Ale nie smucę się. Osiągnęłam ostatnio taką duchową “nirwanę” 😀 Już w ubiegłych cyklach miałam ładną owu, przytulanie było, a dzidzi ni ma… Oczywiście nadzieja umiera ostatnia, więc gdzieś mnie tam wierci. Powinnam to napisać na swoim wątku, ale co tam…
No więc ja po półrocznym zwolnieniu (kiedy to miałam oczywiście zaciążyć) i terapii postanowiłam nie wracać do pracy. Wykańczała mnie psychicznie i od 3,5 roku myślałam, że jak tylko zaciążę, to już nie wrócę. Ciąży nie było, a we mnie frustracja na pracę rosła. I jak się zdecydowałam nie wracać to okazało się, że u mnie w firmie robią rekrutację do działu, w którym praca była dla mnie od lat marzeniem. W dodatku na pół etetu, a to mi w mojej sytuacji najbardziej odpowiada! Pierwszy raz nie odwiesiłam mojego życia na haczyk przez starania i jest mi z tym dobrze. Rozmowy będą między 8-20 maja. No i właśnie, jeślibym dostała tą pracę to będę się diagnozować, ale przez jakiś kolejny rok nie będę miała parcia na dziecko. I tak sobie pomyślałam, że pewnie wtedy zaciążę 😀 Niezły plan, co? Skopiuję tą relację do mojego wątka 🙂
Dziś też mają przyjść do mnie puzzle. Muszę się podszkolić do rozmowy pracowej (j. angielski i procedury badań klinicznych), posprzątać po weekendzie domek, bo zwierza i my zrobiliśmy straszny burd… I z psem pójść na spacer do lasu (a spacery to zajmują nam tak 1,5-2 godz.)… I tak cały dzień wypełniony do wieczora 😀
Mala mi niezmiennie trzymam za Was kciuki i podsyłam fluidki 🙂
miłego poniedziałku!
ps. bardzo dobrze ze mąż schowa termometr 😉
Brawo dla Małej Mi i jej męża :). Może założymy nowy wątek “walki z termomentrem” :D?
Oj tak, po takim czasie to już uzależnienie! 😀
Dziękuję i chłonę fluidki całymi płuckami, duszą i umyślem…:D
Pani z lab jednak uszykowała wynik – poprzednio 41 a teraz – ponad 53, kurcze taki progesteron to szok jak dla mnie!
czyli wielka nadzieja sie pojawia 🙂 super 🙂
przy takim prog napewno nie mam co plamień szukać:) a nadzieja umiera ostatnia, zresztą pamiętasz Beatko moją pierwszą IUI, prawda? Prawie serduszka wasze powykańczałam… wierzyłam do końca i teraz też tak będzie tylko betę zrobię po terminie @ (jeśli nie przyjdzie w pon) 🙂
a wiara czyni cuda 🙂
Termometr wyrzucony? 😀
Piękny progesteron i teraz trzymamy kciuki za równie piękną betę 🙂
Dziś moje Kochanie pojechało w delegację na szczęście tylko jednodniową, ale zabrał mi oba termometry więc rada nie rada temp nie miałam nawet czym zmierzyć:)
Znasz odpowiedź na pytanie: A jednak potrzebna IUI nr 2…