Przeczytałam cały wątek
Dziewczyny- okrutnie zazdroszczę wam umiejętności opanowania się- zachowania spokoju w sytuacjach, gdy dziecko “wychodzi z siebie”
Powiedzcie mi JAK TO ROBICIE?
liczycie do 10-ciu? zaciskacie zęby? wychodzicie do innego pomieszczenia??
Powiedzcie, bo mam skrajnego dołka, zastanawim się kto może mi pomóc- czy już szukac pomocy u psychologa………… zauważyłam u siebie, ze jak Miko dostaje SZAŁU, bo np wracamy do domu lub nie wychodzę z nim z mieszkania kiedy on tego chce (rzuca się, wali głową w podłogę, kopie…….. boję się nota bene, ze sobie zrobi krzywdę) we mnie gotuje się, ba…… wrze w środku wszystko, czuję się jak z wyciągniętą zawleczką bomby zegarowej, mam poważne obawy, ze któregoś razu nie wytrzymam…………..
Pisałyście o klapsach, laniu…… pamiętam swoje razy jako kilkuletnie dziecko, nienawidziłam tego, bałam się okropnie, rozbudzało to negatywne emocje, strach………… tylko wiecie, mam teraz wrażenie, ze u mnie odzywają się identyczne skłonności, jakby atawistyczne, do własnego dziecka……… boje sie, że go skrzywdzę
Zauważylam, ze jeśli od rana naprawdę mocno pozytywnie się nastawię do tego, ze “to taki okres buntu”, że mały w taki mocno intensywny sposób wyraża swoją niezależność, że kopiąc mnie nie ma zamiaru mi dokuczyć……. jest łatwiej zachować spokój (przyznam się, ze “zapijam” nerwosolem……. szczególnie przed okresem- piekielny ZNP…. juz wolałam te wilcze napady apetytów niż te wredne nerwy)
Pocieszcie proszę, dodajcie otuchy i optymizmu, piszcie mi nawet i 1000 razy, że miłością i spokojem zdziałam cuda z moim nerwusem
A bicie generalnie bierze się z niemocy rodziców- ot co!!!!!!!!! obojętnie czy chodzi o błahostkę czy też to sprawa związana nawet z bezpieczeństwem dziecka……………………….. absolutnie nie oceniam (nie potępiam) tych, którym się “zdarzało”………. ale jesteśmy ludźmi, a “ludź” musi nad sobą pracować (to do mnie samej)
trochę się obawiam tego mojego wywnętrznienia tu przed wami (to mój pierwszy taaaaaaaaaaki raz na forumku)
Jak zachować spokój? Jak być człowiekiem? Jak spokojne przejść przez ten niespokojny czas
”Surykatki”M-1.5r, O-10l.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: A’propos “Sprałam dupsko”… skąd cierpliwość???????
Re: A’propos “Sprałam dupsko”… skąd cierpliwość???????
hmmm jak zachować spokój i opanowanie???
trudne pytanie zadałaś 🙂
jakiś czas temu miałam bardzo burzliwe pół roku z moim dzieckiem. Kazdego ranka budziłam się i prosiłam o siły i cierpliwość.
Kazdego wieczoru zasypiałam z myslą albo ona albo ja ;-).
Nie było dnia, godziny bez awantur o byle co, agresywnego zachowania, płaczów. Miałam wrazenie że moje dziecko toczy ze mną jedną wielką walkę. W wielu sytuacjach, które na to pozwalały, pozwalałam jej na podjęcie decyzji (tzw. wyjście z twarzą ). Ale tam gdzie nie moglam ustąpić… oj działo się.
Nie jestem święta, nie jestem super mamą i chociaż ten “symboliczny klaps” nie jest dla mnie metodą wychowawczą niestety mam go na koncie i wiem że świadczy o mojej bezsilności :(. Dlaczego tak łatwo jest nam uderzyć dziecko, zasłaniając się wychowywaniem?, bo jest mniejsze i słabsze. Wiemy że nam nie odda, ale uwaga! do czasu. Dlaczego nie bijemy męża, szefa, teściowej. Bo zdajemy sobie sprawę że nic tym nie wskóramy i jakie mogą być konsekwencje. Tak łatwo uderzyć człowieka który jest od nas tak bardzo zależny :(.
Skąd brałam cierpliwość. Wstawałam rano przygotowana na kolejny dzień “walki” zazwyczaj były toczone o to samo. A że musimy wracać do domu, a że chce być wzięta na ręce, a to wycieranie podłóg w sklepach, itdx100. Także gdy doszłam do wprawy 😉 wiedziałam co moje dziecko wyprowadza z równowagi i z biegiem czasu miałach kilka wyjść awaryjnych. Nauczyłam się również słuchać płaczu przez parę godzin, czytając sobie w tym czasie gazetę.
Nie mam recepty na cierpliwość. Na razie mam wakacje ponieważ moje dziecię po 3 urodzinach wygrzeczniało – tak bardzo iż podejrzewałam że jest chora . Ale pewnie niedługo sie zacznie
Izka i Zuzia 3 latka 🙂
Re: A’propos “Sprałam dupsko”… skąd cierpliwość???????
Ja staram sie byc konsekwentna we wszystkim, co dotyczy Lolka, co nie znaczy, że czasami ulegam, kiedy w rozsądny sposób wytlumaczy mi swój punkt widzenia……zabraniam Mu jedynie tych rzeczy, ktore są dla mnie wazne lub po prostu niebezpieczne : przechodzenie przez ulice brz spojrzenia w lewo/w prawo, włączanie wtyczek do kontaktów, zabawy z obcymi psami, wychylanie sie przez balkon……ogólnie zakazów jest bardzo malo i prawdopodobnie dlatego sie do nich stosuje……..częściej także używam slowa “tak, możesz” niż “nie, nie możesz”………to skutkuje…….
A co do cierpliwosci………po prostu trzeba przetrwac ten trudny okres………z pewnościa łatwiej jest pracującym mamo, które w jakis tam sposób odpoczywają psychicznie od swoich pociech w pracy…….(o ile nie pracują w domu)……….lub wesprzeć się tatą czy nawet którąś z babć………….łyczek neospazminy tez nie zaszkodzi……….ja od dośc dawna zazywam noni……. Naturalny lek wzmacniajacy odporność, który dzięki bodajże kserotoninie wpływa na poprawę samopoczucia, jednocześnie nie uzalezniająć jak tradycyjne leki……… Nie powiem, ale odkąd piję sok z noni jestem oazą spokoju……(ale może to sugestia)……..
I jeszcze cos…………mówie afirmacje ” Moje myśli sa spokojne i opanowane, wokół mnie i we mnie jest spokój”…….dziala rewelacyjnie………warto spróbować………po miesiącu powtarzania tego w myslach odczujecie różnicę……….
Re: A’propos “Sprałam dupsko”… skąd cierpliwość?
iza u mnie to samo
nauczyłam się zazwyczaj słuchac ryku kuby przez długi czas….jak chce to niech ryczy….ja wtedy starałam się skupić na czymś swoim…!!
ILONA I KUBEK 3,5 roku
Re: A’propos “Sprałam dupsko”… skąd cierpliwość???????
hehe, 2,5 latek tez swiadomie potrafi wkurzyc(sorry za wyrazenie), juz wie co jest zle a co dobre, wie czym wytraci z nas z rownowagi itd, niekiedy az mnei to przeraza.
Ja po prostu wychodze z pokoju i tyle:)
Re: A’propos “Sprałam dupsko”… skąd cierpliwość???????
Dziewczyny- dziękuję wam- każdej z osobna, za opisanie syt. trudnych u was, za dodanie otuchy, za wlanie optymizmu w moje serce; skorzystam z rad z pewnością
Od razu się wam chwalę- w związku z moim dzisiejszym anielskim spokojem, nie zakazywaniem niczego, wcześniejszym przewidywaniem furii małego, odwróceniem uwagi, dobrym nastwieniem, spokojnym przemawianiem…. mieliśmy fantastyczny dzień, prawie bez fanaberii Mikołajkowych; nawet Ola na tym skorzystała- czytałyśmy przerwaną kilka tygodni temu ksiażkę o……. dziecku i jego Aniele Stróżu
jestem taki jak ty
krzyk czyni wrzask
zlość powoduje gniew
smutek wywołuje gorycz
jestem taki jak ty
uśmiechem promieniuje uśmiech
dobroć rozjaśnia dobro
miłość rodzi miłość
jestem taki jak ty
…….to dla was (pisane “na gorąco” )…… i dla mnie samej…..
”Surykatki”M-1.5r, O-10l.
Re: A’propos “Sprałam dupsko”… skąd cierpliwość???????
Dzieki!
Nawet wiedząc o tym i zdając sobie sprawę, warto spokojnie przeczytac i odświeżyć sobie pamięć…..
Ala i Filipek (29.07.2003)
Re: A’propos “Sprałam dupsko”… skąd cierpliwość???????
zazdroszczę cierpliwości… ja bym nie wytrzymała nawet 3 dni…i pochowałabym wszystkie kable tak, żeby nie było do nich dostępu a gniazdka najwyżej kompletnie pozaklejała, trudno przez jakis czas dostęp byłby utrudniony, no ale ja cierpliwa nie jestem…
co do klapsów, fakt pewnie klaps to co innego niz lanie, ale jedno i drugie w jakis tam sposób narusza nietyklnośc cielesną i, moim zdaniem, jest dla dziecka poniżające, moje dziecko klapsa dwa razy dostało (ale teraz, w wieku 2,5 a nie zanim ukończyło roczek), ale potem sobie pomyślałam, do jakiego wieku będę dawać klapsy gdy zabraknie mi argumentów? obawiam się, że z nastolatką ten numer nie przejdzie…może warto zacząć ćwiczyc inne “ostateczności”
Re: A’propos “Sprałam dupsko”… skąd cierpliwość???????
No to jeszcze ja Ci wygarnę
Twoje dziecko – Twoje metody wychowawcze.
Ale… weź pod uwagę jeszcze jedną rzecz.
Gdy dajesz klapsa, skąd wiesz, ze dziecko ZROZUMIAŁO, a nie po prostu BOI SIĘ kolejnego razu? Dla mnie to jest bardzo ważne, nie chcę, zeby mojego dziecko mnie się bało, chcę, żeby rozumiało dlaczego czegoś mu nie wolno. Wiem, ze powtarzasz tysiąc razy, może trzeba jeszcze więcej, może Twoje dziecko jest znacznie bardziej uparte?
Mówię o tym, bo ja jestem tym dzieckiem, które “ładnie wszystko rozumie i jest posłuszne”. Mój ojciec stosował kary cielesne, krzyczał na mnie, a ja się go po prostu BAŁAM (potrafiłam jako nastolatka zsikać się w majtki gdy coś przeskrobałam na samą myśl, ze on się o tym dowie). Nie szanowałam go, ba, nie znosiłam. Do dzisiaj uważam, ze jego metody były beznadziejne, bo wykształciły w sosunku do mnie strach i brak szacunku w sosunku do niego. A z zewnątrz to wyglądało, ze jestem taka posłuszna i wszystko rozumiem. Jeszcze gwoli wyjaśnienia, to zawsze były TYLKO klapsy, nie lanie!
Nie chcę, zeby moje dziecko czuło to samo. Przemyśl to.
Pozdrawiam,
lunea i Weronika (24.09.03)
Re: A’propos “Sprałam dupsko”… skąd cierpliwość?
dla mnie początki były trudne, tym bardziej że Zu płakała leżąc na podłodze przy moich nogach. Jak musiałam iśc do ubikacji szła za mną i kładła się na terrakocie. Ile razy zasnęła z wyczerpania (ale ze mnie matka ) ale ledwo otworzyła oczy zaczynała od nowa.
Izka i Zuzia 3 latka 🙂
Re: A’propos “Sprałam dupsko”… skąd cierpliwość?
ojjj tak – ryk ryk ryk – przespał sie i potem od nowa jak tylko otworzył oczyska….
znam to dobrze – mam nawet nagrany taki filmik – i kuba bardzo sie denerwuje jak czasem go właczam – jak wyje i ryczy!! i zawsze mówi że to nie on 🙂
ILONA I KUBEK 3,5 roku
Re: A’propos “Sprałam dupsko”… skąd cierpliwość?
🙂
i naprawdę bardzoooo mądre i piękne, prawdziwe slowa!!
ILONA I KUBEK 3,5 roku
Re: A’propos “Sprałam dupsko”… skąd cierpliwość???????
ależ śliczna Ala na zdjęciu w podpisie!!!!!!!!!!!!
Kaśka z Natusią (3,5 roku 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: A’propos “Sprałam dupsko”… skąd cierpliwość???????