Słuchajcie…byłam wczoraj u lekarza…i mnie wkurzył. Jestem teraz drugi miesiąc na Clo….kiepsko sie po tym czuje, owulacji nie mam i generalnie mam dół. Mówie facetowi, że nie chce się juz faszerowac, że chcę teraz zrobić laparoskopię. Pan doktor stwierdził, że on jest lekarzem i nie ja będę decydowała co robić. Na podwyższoną prolaktynę dał mi Bromergon ( jak poczytałam skutki uboczne to już mi słabo), a jak zapytałam co z podwyższonym testosteronem (zapytałam cała w strachu….bo już nie wiedziałłam czymoge) to powiedział ze to nieistotne. Kurde… A ja sie naczytałam, ze wlasnie bardzo istotne :-(( Co o tym myslicie? I wiecie co mi jeszcze powiedział..? Że co trzecia kobieta ma policystyczne jajniki i że ja dramatyzuje…..fajnie, tylko że jeszcze nikt nigdy nie stwierdził u mnie owulacji. Juz sama nie wiem….juz raz zmienialam lekarza….pora na kolejna zmiane? A moze ja juz naprawde histeryzuje? Pozdrawiam
Marta
6 odpowiedzi na pytanie: Ach ci lekarze….
Re: Ach ci lekarze….
no cóż… nie poddaje w wątpliwość jego fachowości bo nie znam się aż tak na tym, ale uważam że traktuje Cię trochę nie fajnie. Mój lekarz na ogół tak przedstawia mi sprawę, abym to ja mogła wybrać i zadecydować. On jest od tego żeby mi w tym pomóc. To przykre że lekarze zajmują się naszą chorobą a nas odstawiają na bok.Ja nie pozwalam na to, żeby linia komunikacji przebiegała lekarz- moja choroba, a mnie samej w tym nie było. Nie chcę być biernym uczestnikiem. Powinno być lekarz-pacjentka-choroba.
Pozdr
Re: Ach ci lekarze….
Cześć Marta, przykro mi, że Twój lekarz tak do tego podchodzi (chociaż to prawda, że to on jest lekarzem a nie my). Mój powiedział od razu: nie będziemy się bawić w kotka i myszkę, otworzymy, zobaczymy, a jak trzeba zadziałamy.
Bierzesz Clo.., które pobudza dojrzewanie pęcherzyka jajnikowego, owulację, prawda? A w czym ma Ci to pomóc jeśli się okaże, że powłoka Twojego jajnika jest jak orzech włoski (jak w moim przypadku) i jajeczku nigdy nie uda się z niego wydostać (czego oczywiście Ci nie życzę)?
Pozdrawiam, Edyta
Re: Ach ci lekarze….
Edyta..właśnie o to mi cały czas chodzi…. Chcę mieć jasną sytuację…wiedzieć co tak naprawde jest nie tak. Nie rozumiem czemu mam się miesiącami faszerowac prochami, po ktorych naprawde zle sie czuje, a moze sie okazac że od poczatku nie mialo to sensu…ech…szkoda gadac. Pozdrawiam
Marta
Re: Ach ci lekarze….
Marta, naprawdę nie wiem co Ci poradzić, może spróbuj jeszcze raz porozmawiać ze swoim lekarzem. Pełna szacunku i opanowania, zapytaj dlaczego jest przeciwny laparoskopii w Twoim konkretnym przypadku? Może będzie potrafił Ci to wyjaśnić.
Jeśli znów Ci powie, że to on jest lekarzem to zabierz swoją teczkę i idź na inne podwórko. „Jestem lekarzem” to żaden argument, podobnie jak „bo nie”.
Pamiętaj o moim przypadku, gdyby nie laparoskopia leczyła bym się na endometriozę (półroczna terapia hormonalna), a i tak nie miałabym najmniejszej szansy na dzidziusia.
Pozdrawiam, Edyta
Re: Ach ci lekarze….
Tak zrobie…ide do niego w srode na usg ( ale nie wiem czy wytrzymam z tym opanowaniem :-)) Asekuracyjnie zapisałam się juz na sobote do innego ginekologa, ale wiesz…. Nie chce tak zmieniac co chwila, bo to bez sensu w koncu. Mam nadzieje, ze uda mi sie go naklonic. Pozdr
Marta
Re: Ach ci lekarze….
Marta jeśli nie reagowałaś na CLO przez 2 miesiące, to naprawde mała szansa, że zadziałają w 3-im. Ponadto pojawia sie problem, o którym pisała Edyta: nawet jak rosną, teoretycznie jest owulacja a przeszkadza właśnie ta skorupa orzecha, to i tak nic z tego nie będzie. Ja na CLO reagowałam (tzn pęcherzyki rosły- pękały wolno), ale po 2 cyklach braku ciąży lekarz wysłał mnie na HSG, insulinooporność i laparo (oczywiście w pewnym odstępie czasu 🙂
Spróbuj porzomawiać z Nim, niech ci wytłumaczy dlaczego jeszcze chce Ci dawać CLo (zwłaszcza, że są też jakieś inne spoosby wywoływania owulacji poza CLO).
Pozdrawiam
Kaśka
Znasz odpowiedź na pytanie: Ach ci lekarze….