Agresja

Tak mnie natchnął wątek na przedszkolakach ( Lea);)

Co robic w konkretnym przypadku agresji? gdy ktoś kogoś bije, napada, albo wyzywa? zakładając, że jesteśmy świadkami- nie ofiarami.

Moja odp. oczywiście reagowac! ale to teoria… A w praktyce-z 10 lat temu jechałam autobusem do domu z koleżanką.

Siedzenie przed nami zajęte było przez kilku łysych gości- znanych mi z osiedla. Nieprzyjemne, niebezpieczne typy.

I jakiś gośc coś do któregoś z nich powiedział. I nagle na zawołanie dwóch uczepiło się rurek a nogami zaczęło kopac gościa po twarzy, dwóch pozostałych-gdzie popadnie.

Moja koleżanka się zerwała i zaczęła krzyczec, że tak nie można, a ja ją usadziłam mocno na miejscu. Bo wiedziałam, co to za typy. Byłam sparaliżowana strachem i jednocześnie myślałam- niech ktoś coś zrobi!!!!

Nikt się nie ruszył. Gościa na przystanku wyrzucili z autobusu nieprzytomnego. Kierowca nie zatrzymał autobusu, nie wezwał policji ani karetki, nic!

Wkurza,mnie do dziś moja niemoc wtedy…

I kwestia ataku na nasze dziecko. Szkoła.
Raczej bym nie czekała na łaskawe zainteresowanie grona;) bo czasem można nie zdążyc. Jako rodzic mam mocne postanowienie reagowania w każdym przypadku przemocy na moim dziecku!!!!

Plus oczywiście poinformowanie o fakcie szkoły/rodziców.

Ale znów własne podwórko- mój brat. Naraził się dwóm synalkom policjanta. Ziółka jakich mało. Był przez nich bity.

Szkoła- zero reakcji. Może jakieś nagany z zachownia ( haha!)
Raz mój ojciec zdążył- bo nadszedł, jak oni walili głową mojego brata o chodnik. Nie skaładał skargi u wychowacy;) tylko spuścił manto takie, że hej! i od tego czasu był spokój.

I tak to jest, niestety…teoria teorią a życie życiem.

28 odpowiedzi na pytanie: Agresja

  1. Nie umiem sie ustosunkowac, bo to o czym piszesz wskazuje, ze zyjemy w dwoch roznych swiatach…

    • Lea- a gdzie Ty żyjesz? bo ja w tzw. realnym świecie, w dużym mieście…;)
      A opisane przypadki zdarzyły się w dwóch różnych miastach- zresztą takich historii jest pełno!!!

      • Zamieszczone przez ahimsa
        Lea- a gdzie Ty żyjesz? bo ja w tzw. realnym świecie, w dużym mieście…;)
        A opisane przypadki zdarzyły się w dwóch różnych miastach- zresztą takich historii jest pełno!!!

        Nie chodzi mi o to, ze nie dowierzam przykladom agresji. Znam niestety bardzo rozne 🙁 Opisany przyklad pobicia ucznia przez cudzego ojca wg mnie nawet do nich pasuje (otoczenia patrzylo i nic nie zrobilo, a przeciez nikt nie znal powodu pobicia i jego “slusznosci”).

        Po prostu zycie nauczylo Cie juz czegos i masz pewne zalozenia, pewnie sluszne, skoro takie wlasnie masz – w swoim otoczeniu – ktore sa mi obce.
        Nie umiem sie ustosunkowac, skoro jedno z zalozen w dyskusji brzmi: “Raczej bym nie czekała na łaskawe zainteresowanie grona”.

        Nie dlatego, ze jestem nauczycielem, albo ze mam klapki na oczach i wszystkich idealizuje. Wiem, ze wszedzie bywa zle, nieprofesjonalnie, bezsilnie i zniechecajaco. idealisci sa na wyginieciu.
        Ale ilosc czasu i serca, pracy wlozonej w to, co robi wielu ludzi nie pasuje mi do tych slow w ogole… Rozumiem, ze masz podstawy. Ja to jednak znam od innej strony niz “laskawe zainteresowanie”, po prostu.

        • Oczywiscie rodzice tez musza dzialac… po prostu wg mnie nie powinni dzialac poza prawem.

          • Zamieszczone przez Lea
            Oczywiscie rodzice tez musza dzialac… po prostu wg mnie nie powinni dzialac poza prawem.

            Nalepiej jak nie…( bo taki odwet siłowy to już jest poza?) no ale czasem nie ma po prostu wyjścia! ( jak mój brat)

            Sorki z tym gronem;) miałam na myśli “tych złych policjantów”. Przecież wiem, że wiele osób się stara! ale często niewiele mogą nawet!
            czasem za interwencje mogą oberwac- dosłownie i w przenośni.

            Dlatego wcale się nie dziwię przemocy w szkole! bo nauczyciel też człowiek, też ma życie, rodzinę, zdrowie. Często nauczyciele po prostu nie reagują. A czasem reagują:) jak opisywałaś. Ale to z kolei dla mnie kosmos! ani we własnym, prestiżowym LO ani wśród przykładów w rodzinie nie zauważyłam takiej postawy! może moja matka. Ona tak się angażuje, ale tak do końca też nie ma pojęcia, jak pomóc. Temat rzeka.

            • Dokladnie, temat rzeka…
              a pan Giertych myslal, ze jak zrobi jakis zaklad dla “trudnej mlodziezy”, to uzdrowi sytuacje 🙁

              szkoda, ze w spoleczenstwie jest tyle zawodu, nieufnosci – do tych, ktorzy maja pomagac
              policji, pedagogom – i tak trudno zbudowac cokolwiek
              znacznie trudniej jest wtedy, gdy dziecko w domu ciagle otrzymuje deprymujace uwagi od rodzicow na temat nauczycieli, policji- oparte w duzej mierze na doswiadczeniach z mlodosci albo po prostu zalozeniach
              dziecku trudno potem uwierzyc, ze moze byc inaczej

              mialam kiedys ucznia, ktorego rodzice bardzo kryli
              on wymyslal powody nieobecnosci, a tata je potem potwierdzal
              uklad dzialal a oni mieli poczucie, ze maja dobry kontakt z dzieckiem
              w ostatniej klasie gimnazjum przyszli do mnie oboje, tata powiedzial – niech nam pani pomoze, bo pani ma na niego taki wplyw

              zamarlam
              uwazalam, ze to chlopak, na ktorego akurat wplyw mialam marny
              jesli ten moj wplyw wg nich byl duzy, a ojciec przy swojej zonie cos takiego mi mowi, to jak zle juz musialo byc?

              a chlopak po prostu widzial, ze rodzice go kryli, klamali dla niego, szli po najmniejszej linii oporu
              wykorzystal to, jak mogl, ale stracili autorytet

              tak sobie mysle, ze rodzic bijacy kolegow (do tego oczywiscie dochodzily wyzwiska pod adresem ucznia, szkoly i nauczycielki, ktora odciagala faceta od bitego dziecka) tez w perspektywie dalszej autorytetu nie zbuduje…
              swoja droga facet uciekl, nie odwazyl sie przedstawic 😉

              • Ahimsa – uważam że w tym przypadku zbytnio generalizujesz swoje poglądy pod wpływem własnych doświadczeń
                to tak jak traktowanie człowieka nacjonalistycznie np. każdy polak to pijak i złodziej – więc nikomu nie można ufać
                a przecież instytucje to nie są bezosobowe twory tylko przede wszystkim ludzie a ludzie jak wiadomo są bardzo różni
                to że ktoś gdzieś kiedyś nie zareagował nie musi oznaczać że nikt nigdzie nie reaguje
                czy kiedy Twój starszy syn zawiedzie kiedyś Twoje zaufanie to nie obdarzysz nim już młodszego?

                dajmy szansę ludziom, nauczycielom takim jak Lea – którym po prostu SIĘ CHCE
                a samosąd traktujmy jako coś ostatecznego
                pozdrawiam 🙂

                • Zamieszczone przez avinion

                  dajmy szansę ludziom, nauczycielom takim jak Lea – którym po prostu SIĘ CHCE

                  to mile 🙂 ale chcialabym podkreslic, ze to, ze widze sprawe hm… no z calymi swoimi checiami – nie znaczy, ze wszystko super wiem i robie
                  opieram sie na jakichs moich przykladach, ale z drugiej strony nie chce, zeby wyszlo, ze ja wszystko wspaniale wykonuje i bez bledu – i w ogole gdyby kazdy taki byl 😉

                  ja sie tak nie czuje
                  i wole to zaznaczyc 🙂

                  • Lea czy ja napisałam że wszystko robisz najlepiej?
                    tego nie wiem bo znam Cię na tyle na ile dajesz się poznać w swoich postach
                    ale wnioskuję z nich właśnie że Ci się chce – masz zapał i dobre chęci i nie przechodzisz obojetnie wobec tego typu spraw – a to uważam jest podstawą:)

                    • Gosiu, oczywiscie ze nie napisalas 🙂
                      Ja sie tylko tak przy okazji podpielam i wytlumaczylam 🙂
                      w sumie nie Tobie 🙂

                      • Zamieszczone przez avinion
                        Ahimsa – uważam że w tym przypadku zbytnio generalizujesz swoje poglądy pod wpływem własnych doświadczeń
                        to tak jak traktowanie człowieka nacjonalistycznie np. każdy polak to pijak i złodziej – więc nikomu nie można ufać
                        a przecież instytucje to nie są bezosobowe twory tylko przede wszystkim ludzie a ludzie jak wiadomo są bardzo różni
                        to że ktoś gdzieś kiedyś nie zareagował nie musi oznaczać że nikt nigdzie nie reaguje
                        czy kiedy Twój starszy syn zawiedzie kiedyś Twoje zaufanie to nie obdarzysz nim już młodszego?

                        dajmy szansę ludziom, nauczycielom takim jak Lea – którym po prostu SIĘ CHCE
                        a samosąd traktujmy jako coś ostatecznego
                        pozdrawiam 🙂

                        Nigdzie nie generalizuje. Opowiedziałam kilka historii, nad którymi warto się zastanowic!

                        A teraz Lea dodała jeszcze kilka szczegółów ( to też stawia sytuację w innym świetle)…ja napisałam, że pewnie bym dotarła samodzielnie do takiego delikwenta ale też powiadomiła szkołę!

                        • 🙂

                          Kiedy prace u nas zaczal ochroniarz z dwudziestoletnia praktyka w wieziennictwie, zgadnijcie – ktore miejsce pracy uznal za trudniejsze? 😉

                          • Zamieszczone przez Lea
                            🙂

                            Kiedy prace u nas zaczal ochroniarz z dwudziestoletnia praktyka w wieziennictwie, zgadnijcie – ktore miejsce pracy uznal za trudniejsze? 😉

                            Więzienie?:D;)

                            Dlatego pisałam, że nie zazdroszczę nauczycielom- bo mają sporo do zrobienia i to na żywych czasem b. opornych organizmach!

                            • trudniej jest tam, gdzie nie wolno mu nikogo nawet dotknac…

                              • Zamieszczone przez Lea
                                to mile 🙂 ale chcialabym podkreslic, ze to, ze widze sprawe hm… no z calymi swoimi checiami – nie znaczy, ze wszystko super wiem i robie
                                opieram sie na jakichs moich przykladach, ale z drugiej strony nie chce, zeby wyszlo, ze ja wszystko wspaniale wykonuje i bez bledu – i w ogole gdyby kazdy taki byl 😉

                                ja sie tak nie czuje
                                i wole to zaznaczyc 🙂

                                Aż jestem Ciebie ciekawa w realu;)))) bo madrze prawisz! zresztą nie od dziś!

                                • Zamieszczone przez Lea
                                  trudniej jest tam, gdzie nie wolno mu nikogo nawet dotknac…

                                  O szkole moich synów myślę z prawdziwym strachem!:( czy ich tam nikt nie będzie krzywdził. Czy zaufają na tyle, by przyjśc gdy tak się stanie?

                                  • Zamieszczone przez ahimsa
                                    Aż jestem Ciebie ciekawa w realu;))))

                                    nudy panie, nudy
                                    nic ciekawego

                                    • Zamieszczone przez Lea
                                      nudy panie, nudy
                                      nic ciekawego

                                      To zupełnie jak ja:D

                                      • Zamieszczone przez ahimsa
                                        To zupełnie jak ja:D

                                        I wszyscy nam uwierza 😉

                                        • Lea, a z jaka mlodzieza masz do czynienia? Chodzi mi o wiek.
                                          Fajnie sie czyta, ze masz zapal, wiele robisz.
                                          Oczywiscie, ze nie mozemy wymierzac sami samosadow. Do niczego to nie prowadzi. Zaden skutek,a sami tez mozemy byc celam samosadu.

                                          Widzisz, u nas w szkole, w ktorejkolwiek pracy bylam, efekty byly mizerne pracy z trudna mlodzieza. Nie wiem w czym byl problem, czy w nieudolnosic nauczycieli, czy akurat trudniejsza mlodziez.
                                          Niemniej jestem za zglaszaniem, trzeba wyczerpac wszystkie mozliwe sposoby na rozwiazanie konfliktu. Wiem, ze te dzialania nie gwarantuja sukcesu.

                                          Ciagla mam w pamieci mlodego chlopaka, ktory zglosil na policje nazwiska dilerow, policja podala do wiadomosci nazwisko tego chlopaka.

                                          Zabili go. Pamietam jego matke, ktora przez tv szukala syna.
                                          To jest tylko przyklad, ale telewizja naglasnia takie sprawy, ludzie najzwyczajniej sie boja.
                                          Wierze, ze sa ludzie dobrej woli, z zapalem, ale niestety nie zawsze na nich trafiamy.
                                          Podkreslam, nie jestem za metodami tego tatusia, niemniej rozumiem skad ten brak wiary w skutecznosc roznych instytucji.

                                          A co do przypadku z autobusu, o ktorym pisala ahimsa. W Lublinie tez to sie zdarzylo, mpk miala zainstalowac kamery i wyposazyc kierowce w jakies srodki bezpieczenstwa, nie pamietam teraz jakie i jaki jest postep tych dzialan. Mysle, ze najrozsadniejszym bylo zadzwonic na policje(bo zwracac im uwage uwazam za wysoce ryzykowne i malo skuteczne).
                                          Przypominam sobie tez bulwersujaca historie dwoch studentow. Zaatakowalo ich grupa pijanych chlopakow, jednego bili, drugi uciekl, zadzwonil po policje. Przyjechala za pol godziny, niestety drugi student juz nie zyl.
                                          Takie przypadki poddaja w watpliwosc skutecznosci.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Agresja

                                          Dodaj komentarz

                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo