Wczoraj wchodzę do przedszkola, a tam wielka kartka, że stwierdzono u jednej dziewczynki wirusa AH1N1. Dziewczynka wróciła z Egiptu, we wtorek rodzice byli u lekarza, który stwierdził przeziębienie, matka na własną rękę zrobiła test z nosa i wyszedł wirus. Sanepid potwierdził dzisiaj. Dziewczynka nie jest z grupy Oli, Ola twierdzi, że się z nią nie bawiła. Dzisiaj nie puściłam. Miałam zamiar nie puszczać cały tydzień, bardziej jeszcze ze względu na Filipa, bo on własnie jest po zapaleniu krtani i mocno osłabiony….
w necie wyczytałam, że wirus może się rozwijać do 10 dni. Dzisiaj przedszkole wysłalo maila, że sanepid twierdzi, że zachorowanie może nastąpić w ciągu 48 godzin, czyli maksymalnie do minionej środy, bo dziewczynka była w przedszkolu ostatni dzień w poniedziałek. Przedszkole zostało wymyte środkami dezynfekcyjnymi i jest naświatlane lampą antybakteryjną.
No i teraz mam zagwozdkę? puszczać w poniedziałek? poczekac jeszcze? na razie nie ma informacji o kolejnych zachorowaniach…..
dzisiaj w przedszkolu było 10 dzieci…
co byście zrobiły?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: AH1N1 w przedszkolu
Zgadza się – grypy nie mozna przeziębić, wtedy mogą pojawić się niebezpieczne powikłania….
A mnie za pierwszym razem lekarz powiedział – to tylko grypa, proszę wziąć apap, witaminę C i do pracy….. No i znów mam to samo – pewnie dlatego, że nie wyleżałam wtedy… Nie wiem.
Jeśli to była grypa myślę, ze nie odmówił by zwolnienia
Ja zaś widze drugą skrajność, znam wiele osób które zasmarkane, kaszlące, czy gorączkujące i twierdzące “jestem przeziębiony=mam grypę”
Ja nigdy wcześniej grypy nie miałam. A tu nagle, w pracy, nie wiadomo skąd – dreszcze, gorączka, taki ból mięśni, że po schodach zejść nie mogłam…. Cały następny dzień spałam – nie wiem, jak ten lekarz sobie wyobrażał to, ze w takim stanie można iść do pracy. Nawet niech to będzie coś grypopodobnego (mówi się o objawach grypopodobnych – dobrze kumam? – zawsze miałam tylko anginy, więc w tym temacie zielona jestem), to lekarz nie powinien wysyłać pacjenta do pracy. I to jest chyba to “dobre leczenie”, o którym pisała Edysia. No i może, gdybym wtedy wyleżała choróbsko, nie miałabym teraz tak osłabionego organizmu i nie łapałabym co chwila czegoś.
Rozumiem takie srodki zaradcze aby ją wyleczyć i oby nie rozwineło się z niej coś gorszego jak np. zapalenie płuc czy inna choroba.
Czyli
– wizyta u lekarza
– branie odpowiednich leków
– siedzenie w domu
– dbanie o siebie
– ograniczenie kontaktu z innymi do niezbednego minimum
Odmówił zwolnienia? Czy wogle nie prosiłaś?
Mnie drażni jedno, wszędzie trąbią o grypie.
Moje najmłodsze dziecko poległo jako czwarte w rodzinie(zwaliło nas wszystkich w niecałe dwie doby), tem. do 40 stopni, niezbijalna temp. dreszcze, ból nóg, że odmawiał chodzenia i co myślicie, ze ktoś na pogotowiu pisnął, ze to może być grypa? Nie standard i rutyna, czerwone gardło antybiotyk proszę podać bo on mały i temp. wysoka
No bo to tak jest.
Sieja popłoch z tą świńska grypa a tak na dobrą sprawe to nic groźnego nie jest
wiec i objawy są olewane przez lekarzy
Ja rozumiem jak by lekarze zachowywali spokój ale brali grypę pod uwage w diagnostyce-idealna była by choć wstępna paskowa diagnostyka osób z objawami sugerującymi, bo rzeczywiście panikowanie nie ma tu sensu ale jaki sens ma w takim razie przepisywanie antybiotyku?
Jaki sens bez diagnostyki ma podawanie dzieciom nie do końca pewnego leku jaki jest tamiflu?
Po co w takim razie całe te statystyki – w pl do tej pory na świńską grype zachorowało 237 osób, jedna zmarła itd….
Tego to nie kumam
ja tak samo, chcę już Kryśkę spokojnie donosić, odczekałabym ze 2-3 dni więcej i puściła
A mam pytanie: gdzie i jak sie bada czy ma sie wirusa AH1N1? Bo moje dziecko ma własnie chyba grypę (od wczoraj temp 39.6 ) zbijana na chwile ibufenem po czym wraca znów na wysokość 39 st. Lekarka badała i nic nie widzi…oskrzela płuca gardło czyste, tylko dzis troche kataru doszło mu… Nie wiem jak sie dowiedziec, czy Antos ma swińską czy zwyka…..
antybiotyk przepisuja bo nie sa pewni co to jest.
Nie wiem co to za lek tamiflu??
Ale skoro do tej pory na grype w Polsce zmarła jedna osoba to sie tylko usmiać mozna.
Więcej osób ginie codziennie w wypadkach samochodowych a jakoś pandemii z tego powodu nikt nie ogłosił.
Leczenie przy obu grypach jest identyczne, moim zdaniem objawy wskazuja na grypę.
Możesz pojechac do szpitala na oddział zakaźny by zrobili testy z krwi.
I tyle
Mój Michał jest po grypie a teraz choruje starszak. To chyba świńska grypa – testu nie robiłam ale sporo na to wskazuje. Grypa nie jest taka straszna ale gdybym widziała,, ze w przedszkolu był stwierdzony przypadek grypy i miała możliwość zatrzymania dziecka jeszcze parę dni w domu to bym to zrobiła.
Ale czy przedszymanie ma sens?
Na 100 dzieci w przedszkolu zawsze jakies może być nosicielem lub zachorować, nigdy nikt nie ma pewności.
Poza tym grypa panuje od jesieni do wiosny to trzeba by dziecko przyez 5 miesięcy do przedszkola nie dawac bo zawsze któres może byc chore a testy na grypę robią w jednym przypadku na 1000.
Tak. Bo masz świadomość ze zrobiłaś wszytko co mogłaś i nie narażałaś dziecka niepotrzebnie. W przypadku jakichkolwiek powikłań (tfu tfu odpukać) to jest podstawa żeby normalnie żyć. Wiem coś o tym bo rodziłam z powikłaniami Dawida i potem oskarżałam się że porażeni mózgowe jest przeze mnie.
Trzeba po prostu znaleźć równowagę między ostrożnością a przesadą. Wg mnie przetrzymanie parę dni jest właśnie taką równowagą.
Taak? To chyba nie w Polsce, niestety 🙁
Tu chyba jedynie o czyste sumienie chodzi, moim zdaniem przetrzymanie w domu niewiele wniesie ale w razie gdy dojdzie do infekcji nie będzie sumienie gryzione -wiedziałam a puściłam.
I nie konkretnie o grype tu chodzi a o infekcje – mnie ciężko było dziecko do p-la posyłać jak ospa hulała
przykro, że wmawiali matce, ze dziecko ah1n1 nie ma, zupełnie inaczej odebrała bym zachowanie gdyby po ludzku wyjaśnili rodzicom, że badania są drogie i pozostawione dla cięższych przebiegów, przebieg łagodny nie wymaga hospitalizacji która może narazić małą na większe niebezpieczeństwo niż sama grypa itd. – ale tak naprawdę nie wiemy jak było dokładnie – niewykluczone, ze wyjaśnienia padły a rodzice i tak awanturę zrobili bo to też nie należy do rzadkości
I całe szczęście, ze z tak łagodnym przebiegiem nie hospitalizowali dziecka – poszła by z grypą a kto wie z czym by wróciła i było by jak to w szpitalu dziecko załapało to czy owo
zachowalabym sie identycznie, dla wlasnej wygody zapewne
nie widze sensu narazania dziecka, jesli moge mu tego oszczedzic – przebieg nie nalezy do przyjemnosci, niestety
“uodpornienie” na grype to dla mnie pozorna ulga – wirus mutuje non-stop
oslabia organizm
nie widze sensu i chwilami zazdroszcze matkom, ktore na luksus zostawienia dziecka w domu moga sobie pozwolic
wiec w glownym temacie – gdybym miala mozliwosc, przetrzymalabym dziecko przez trzy, cztery dni
Nie zaglądałam przez cały dzień, a widzę, że wątek się rozwinął.
Dzięki za opinie. Przetrzymamy dziecko do środy, chyba że zanotują nowy przypadek:(
Pola z filmiku to dziecko z “naszego” przedszkola…. Ola się bardzo ucieszyła jak ją zobaczyła 🙂
co do testów, przedszkole nas poinformowało, że w EnelMedzie można zrobić test za 50 zł, tylko nie wiem, czy tylko ten wskazujący na grypę typu A, czy konkretnego wirusa.
A tak odnosnie zapobiegania chorobom poprzez niepuszczanie… w czerwcu Ola wróciła po 2 tygodniach nieobecności (angina) i się okazało, że w przedszkolu panowała ospa. Była w przedszkolu 2 dni i potem nie puszczaliśmy, bo zaplanowaliśmy wyjazd nad morze…. Niestety, 2 dni starczyły na załapanie wirusa…. następny był Filip i z wakacji nici…..
Znasz odpowiedź na pytanie: AH1N1 w przedszkolu