Jesli ktos ma ochote sie podpisac – wklejam tresc maila, ktorego dostalam ze sztabu G. Napieralskiego.
UWAGA! Ruszyła ogólnopolska akcja zbierania podpisów pod APELEM O ŚWIECKOŚĆ PAŃSTWA I PRZESTRZEGANIE KONSTYTUCJI.
Jeśli po ostatnich wydarzeniach poczuliście się źle, poczuliście zniesmaczenie i niemoc władz, to wyraźcie to i poprzyjcie naszą akcję.
Podpiszcie się pod APELEM już dziś.
Apel zostanie przesłany do Rządu i Prezydenta RP. Pokażmy, że Polska zasługuje na poszanowanie prawa! >>
Oto miejsce, gdzie można się podpisywać:
Pozdrawiam serdecznie
Grzegorz Napieralski
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Akcja zbierania podpisów pod APELEM O ŚWIECKOŚĆ PAŃSTWA I PRZESTRZEGANIE KONSTYTUCJI.
Lea, ciesze sie czytajac to co napisałas. I jak najbardziej sie podpisuje.
Z tym ostatnim zdaniem bym polemizowała ale jest juz pozno i ide spac.
Obawiam sie, że Polacy jak im pozwoloc poszliby dalej niz Francja.
My lubimy byc bardziej papiescy od samego Papieża.
Pod koniec roku szkolnego chodze sobie po podworku szkolnym i widze dzieciaki z jakimis malutkimi ksiazeczkami, wiec zainteresowana tym podchodze do jednego chlopaka i pytam sie co on ma za ksiazeczke. To co zobaczylam rozwalilo mnie totalnie.
Wyobrazcie sobie, ze dzieciaki zbieraja tam podpisy ze spowiedzi ( iles musi ich tam byc w m-cu) jak nie ma wymaganej ilosci to jest taka a nie inna ocena z religii…
Na mszy rozdawane sa karteczki, ktore wklejaja do zeszytu…itp.
Polska dla “katolikow”:(ubolewam nad tym…
Przed bierzmowaniem jest książeczka z podpisami pod mszami niedzielnymi – i innymi nabożeństwami, bardzo licznymi w III klasie (często kolidującymi z dodatkowymi zajęciami szkolnymi).
Ale akurat to byłaby sprawa wyboru wyznania i zaakceptowania jego wymogów – gdyby od tego nie zależała ocena… W niektórych szkołach zależy.
Dzieciaki te podpisy podrabiają nierzadko…
Lea, moze Cie zle zrozumialam, ale wydaje mi sie ze w katolicyzmie nie ma wymogu iluś tam spowiedzi przed bierzmowaniem Wg mnie to działania czysto marketingowe napędzające frekwencje na mszach spowodowane nie wiem czym – niemocą księży w dotarciu do młodych ludzi? Powiem jak stara – za moich czasów nie zbieralismy zadnych podpisów, nie wklejalismy karteczek – nie bylo tego typu zabaw, a jednak ludzie chetniej chodzili na religie. Najmilej wspomiam religie w farze, w nieduzej salce obok chóru, ze starymi dębowymi ławami, ze specyficznym zapachem starego olejowanego drewna. Jest mi naprawde przykro, że tak sie wszystko pozmieniało 🙁
I w tym tkwi totalny bezsens.
Wiara podobnie jak nasze zainteresowania powinna byc naszym dobrowolnym wyborem i nikt nie powinien wywierac na nas presji aby byc np. katolikiem.
A juz totalnie drazniaca mnie kwestia jest obowiazkowa obecnosc dzieciakow na mszach swietych przy okazji wszelkich szkolnych uroczystosci- u nas bynajmniej tak jest
Dodaj do tego obowiązkową obecność nauczycieli
Czy obowiazek jest dla wszystkich dzieci?
Tych innowyznaniowych też?
Po prostu staram się nie schodzić w tym temacie na ocenę tego, czego się wymaga od ludzi wierzących w kościele, który sobie wybrali. Staram się tu nie poruszać i nie kwestionować wymagań współczesnego kościoła czy jego lokalnych wyznawców.
Dziś jest tak, wczoraj inaczej, 500 lat temu też czego innego wymagano… itd. Na pewno wielu osobom trudno to ogarnąć, ale nie chciałam schodzić na ten temat, tylko pozostać przy niuansach dot. funkcjonowania religii w szkole.
Z tego punktu widzenia przeszkadza mi np. to, że uczeń musi czasami wybrać między zajęciami kościelnymi lub szkolnymi (niezależnie od tego, co wybiera, po prostu szkoda, że stawia się go przed takim wyborem) albo że oszukuje w sprawach wiary, by zdobyć wyższą ocenę. Nierzadko także chodzi na religię dlatego głównie, że jest ona włożona gdzieś do jego planu; udaje, że wierzy, podrabia coś, by jakoś w tym funkcjonować. I choć oczywiście oszustwa zdarzają się i na innych przedmiotach, fakt, że tu chodzi o sprawę wiary, wydaje mi się bolesny. Część uczniów chodzi na religię bez żadnego przekonania, a że z tego przedmiotu nie można zostać, pojawiają się dodatkowe problemy z dyscypliną.
Alez oczywiscie!
Pracuje w tak specyficznej miescinie, gdzie ksiadz ma najwieksza wladze i nawet z ateisty zrobia zagorzalego katolika
To jest naprawde chore i nie da sie tego opisac tak w kilku slowach, ale uwierz mi, ze dzieciaki nie maja innego wyboru jak chodzic do tego kosciola, a wiem, ze ksiedza nienawidza!
Teoretycznie nie. Ale bywają uroczystości szkolne o zabarwieniu religijnym (np. apel o papieżu, coś przed świętami), szkoła zapewnić wtedy musi opiekę pozostałym uczniom – a dlaczego tak ma być?
Na tych uroczystościach opiekunami są nauczyciele, których nikt o wyznanie nie pyta. I znowu – teoretycznie mogliby powalczyć o swoje. Z doświadczenia wiem, że ateiści raczej nie walczą w tej sprawie, ale to uczestnictwo jest dla nich dyskomfortem.
To jestem w szoku, pewnie nie ostatni raz.
Ja rozumiem apele, uroczystosci. Rozumiem pod katem,że tego nei da sie przeskoczyc/ Ja tylko nie chciałabym by moje dziecko uczestniczyło w czysto KK mszach i rytuałach itd.
W ogóle chciałabym by np tak jak Katolicy maja religie w szkole to mój Synek mógł isc na swoja religie. Chodzi na nia w niedziele w Kosciele nazywa sie to Szkołka Niedzielna :). Zajecia odbywaja sie w czasie nabozenstwa. Po co mu w szkole religia Katolicka?
NO WŁAŚNIE!!!
Wygląda zatem na to, ze wymogi wyznania a wymogi instytucji pt. kościół to 2 różne sprawy. Generalnie sie z Tobą zgadzam, odezwalam sie ze względu na słowo ktorego uzyłaś i tyle z mojej strony.
Te apele są jak najbardziej rytualne 😉
zawierają modlitwę i śpiew oraz elementy kazań
Bywa, że i rekolekcje wielkopostne są organizowane na terenie szkoły.
aha
no dobrze (to znaczy nie dobrze) a czy dzieci maja szanse na tym nie byc?
U nas nie ma takiej opcji.
Najwiekszy szal jest z wigilia!
A co z dorosłymi?
I z lekcjami, które wtedy powinny się odbywać? (np. apel na matematyce)
Dzieci mają szanse nie bywać także na religii – ale nie pokuszę się o ankietę wśród uczniów z pytaniem, czy naprawdę mają ochotę bywać na lekcji religii.
Przecież nikt nie jest zmuszany siłą. Ale zarazem nie jest to tak, że ktoś pyta, czy ktoś nie chce tam być. Nie pójdą zadeklarowani innowiercy, uczniowie – w mojej szkole mogą wtedy iśc do świetlicy. Nauczyciele wszyscy muszą, ateistów nikt o zdanie w sprawie takiego apelu nie pyta, bo często chodzą na religię – z różnych powodów. Ale ja wiem, że są osoby, które nie chciałby brać w tym udziału, a biorą.
Z wielu powodów jestem za wyłączeniem życia religijnego z życia szkoły. Ale nie mam na myśli krzyży. Nie o to chodzi.
może trafić się katecheta idiota ale to neioznacza że sam przedmiot do d… jak się tarfi kretyn polonista czy matematyk (a też się trafiają) to takiego larum nie ma, parwda, dziwne??? oczywiście nia ma co stawiać na równi religi z matematyką czy innymi przedmiotami…
to tak jak kretyn wpsomniany co pcyfkę określił znakiem szatana… ale w każdym zawodzie trafiają się kretyni… no i religa nie jest obowiązkowa… nawet jak nie ma etyki nie musi dziecko na nią chodzić..
No i to kolejny problem, że co placówka, to inne rozwiązania.
IMHO szkoła nie powinna się zajmować szukaniem takich rozwiązań. W ogóle nie powinno być tego “problemu”.
Znasz odpowiedź na pytanie: Akcja zbierania podpisów pod APELEM O ŚWIECKOŚĆ PAŃSTWA I PRZESTRZEGANIE KONSTYTUCJI.