Jesli ktos ma ochote sie podpisac – wklejam tresc maila, ktorego dostalam ze sztabu G. Napieralskiego.
UWAGA! Ruszyła ogólnopolska akcja zbierania podpisów pod APELEM O ŚWIECKOŚĆ PAŃSTWA I PRZESTRZEGANIE KONSTYTUCJI.
Jeśli po ostatnich wydarzeniach poczuliście się źle, poczuliście zniesmaczenie i niemoc władz, to wyraźcie to i poprzyjcie naszą akcję.
Podpiszcie się pod APELEM już dziś.
Apel zostanie przesłany do Rządu i Prezydenta RP. Pokażmy, że Polska zasługuje na poszanowanie prawa! >>
Oto miejsce, gdzie można się podpisywać:
Pozdrawiam serdecznie
Grzegorz Napieralski
Strona 6 odpowiedzi na pytanie: Akcja zbierania podpisów pod APELEM O ŚWIECKOŚĆ PAŃSTWA I PRZESTRZEGANIE KONSTYTUCJI.
W mojej szkole oceny w wf. są nieporównywalnie wyższe z wf. niż z plastyki 😛
Ale nie ma przepisu, który mówi, że należy się 5 za coś w całym kraju. Za same starania. Nie jest tak – rozporządzenie w sprawie oceniania i klasyfikowania uczniów mówi tylko o tym, by szczególnie doceniać chęci a nie talent. Jednak z każdego przedmiotu to nauczyciel ustala swoje PSO i to nie znaczy, że za chęci jest 5.
Swoją drogą uważam, że o sukcesie w każdym przedmiocie decyduje w jakimś stopniu “talent” 😉 a nie tylko wkład pracy.
tan sam kto finansuje pensje katechetów parwosławnych na Podlasiu :)…
Tak przy okazji znalazłam artykuł, który oczywiście zbiera najbardziej problemowe sprawy związane z religią w szkole
i wcale nie obrazuje sytuacji w każdej szkole
lecz niestety nieźle oddaje to, co znam z autopsji
a znam z 3 punktów widzenia (nauczyciela, ucznia i bliskiego mi katechety, którego bolączki w czasie szkolnej pracy przezywałam – aż do zrezygnowania przez niego z wykonywania tego zawodu)
Polecam ten tekst może nie dla barwnych opisów, jak wyglądają katechezy – bo uważam, że w każdej dziedzinie życia można znaleźć coś ośmieszającego, a prasa to lubi pietnować – ale m. in. ze względu na opis sytuacji z etyką (np. jak kuria odmówiła katechetce jej prowadzenia oraz kto jest autorem podręcznika z etyki – tak łatwo naprawdę tę etykę wprowadzić? wystarczy gromadka chętnych? otóż nie), opis sytuacji zatrudniania i zwalniania katechetów (czyli kto za to odpowiada), cytowane fragmenty szkolnych podręczników z religii (niewierzący jak zwierzęta…) i generalnie całą atmosferę… ona naprawdę taka bywa i zgadzam się ze zdaniem, że religia w szkołach przykłada się do ateizacji społeczeństwa – i że to problem Kościoła…
Ja widzę jednak na co dzień problemy także inne… I jeśli komuś ta religia pasuje w szkole, bo tak wygodniej, a dana placówka nie ma problemów na tym tle, to nie zmieni to faktu, że w wielu miejscach w kraju dzieje się z tą religią źle
za pieniądze państwowe ale merytorycznie pod kontrolą osób duchownych
źle nie tylko z powodu złej kadry… ta kadra zresztą będzie przecież i tak bardzo żyła swoją wiarą, więc zawsze będzie dysonans jakiś między szkolną wiedzą a wiarą…
ale wiara nie jest naukowa… nie pasuje do szkół… po prostu…
a gdy robi się z niej temat oceny na świadectwie maturalnym, to wygląda to tak:
I ja na co dzień stykam się z takimi problemami młodzieży po lekcjach religii… I myślenie, że to po prostu są źli katecheci, nijak nie pomaga ani tym uczniom, ani tym szkołom…
Czytanie o wzorcowych lekcjach prowadzonych gdzieś tam w jakiejś szkole też nie pomaga 😉 słuchanie w mediach o naszym świeckim rzekomo państwie – takoż.
Dziwny przykład. I tu i tam finansuje w moim odczuciu niesłusznie. Więc to żaden argument.
Katechetę zatrudnia biskup – wybiera go i daje mu przydział, czyli misję. Kuria dyktuje mu, czego ma uczyć i w czymś się udzielać (np. jak ozdabiać szkolne uroczystości elementami religijnymi).
Oczami za niego na co dzień świeci dyrektor, a państwo, niemające oczywiście nic wspólnego z Kościołem, mu płaci za przekazywanie treści, nad którymi nie ma kontroli.
Cudowny układ.
Sama zauważyłaś, że jest sporo “złych” katechetów, co w przypadku tak delikatnego zagadnienia może wg mnie powodować bolesne skutki. Trudny przedmiot, nie trzeba go zaliczyć, by zdać, można przejść z jedynką, a treści są wielu młodym dalekie – więc dobre jego nauczanie jest trudne. A gdy się ktoś nie sprawdza albo jest totalnie oderwany od rzeczywistości, bo żyje w świecie żywej wiary i nie rozumie, że naucza dzieci na innym etapie duchowego życia – to co można zrobić?
Pisać listy do biskupa… Ilu ludzi się porwie na takie batalie… I żeby co usłyszeć? Podpowiem z autopsji: że ta osoba zostanie w szkole, bo ładnie stroi kościół na mszę, więc jest zasłużona w życiu parafii, a więc jako dobry katolik z wykształceniem nadaje się do tej pracy.
Ale to tylko przykład w odniesieniu do tego, o czym pisałaś, bo nie chodzi mi o religię jako przedmiot źle nauczany i dlatego niestosowny.
Ja uważam, że religia powinna byc wyprowadzona ze szkoł z wielu powodów.
Pierwszym powodem jest to, że wprowadza nierówne traktowanie a tym samym łamie konstytucję.
Jest jeszcze mnóstwo innych powodów,
ale ten jest imo najważniejszy.
Jak własciwie jest z ta srednia?
jezeli dziecko na religie nei chodzi, jest z ateistycznej rodziny wiec nei ma oceny żadnej to jak liczy sie te srednia?
Czy Religia jest liczona jako przedmiot (ilosciowo) a ze jest kreska to nei ma oceny?
Czy sie wówczas jej nei bierze pod uwage w ilosci przedmiotów?
Olinja, a Jonek chyba nie bedzie chodził na religię, prawda?
W kazdym razie nie wiem, ale wyczytałam, ze na pewno jest brana do sredniej, ale nie pamietam jak jest z dziecmi, które nie chodzą – czy mają obowiazek w to miejsce chodzić na etykę?
przyznaje, ze nie studiowałam wnikliwie watku, ale migneło mi, ze o tym było.
Nie, nie bedzie bo on ma religie w Kosciele, w niedziele i ma z tego ocene. Wiadomo ocena jest bo taka jest sytuacja własnie w szkole.
Ciekawa jestem bo powinno byc tak, że jesli ktos na religie nei chodzi to tego przedmiotu w ogóle nie powinno byc na swadectwie.
nie powinie nbyc liczony w ilosci przedmiotów wówczas srednia bedzie sprawiedliwie liczona. A religia nei bedzie miałą znaczenia w sredniej.
tak mi sie wydaje…
w ogóle dla mnie chore jest samo “ocena z religii”
a kto nas może z naszej wiary rozliczac?
no nikt…
Ktoś to już wyjaśniał w tym wątku na konkretnych przykładach.
Masz same 4 z 10 przedmiotów i 6 z religii = średnia 4,18 (4,2)
Te same oceny, ale nie masz religii = średnia 4,0.
Różnica jest spora i na przykładach z życia mogę powiedzieć, że są osoby, które mają świadectwo z paskiem na koniec roku właśnie dzięki temu, że wywindowały w ostatniej chwili ocenę z religii (co jest w wielu szkołach dość łatwe).
Oczywiście, że dzieciom niechodzącym na religię liczy się średnią bez uwzględniania tego przedmiotu.
Ale czy mimo to jest sprawiedliwie?
Jest zarazem sprawiedliwie, i nie jest, ponieważ zaryzykuję stwierdzenie, że łatwiej sobie poprawić ocenę z religii niż np. z matematyki 😉 a nawet z plastyki.
Otóż to.
To jest imo właśnie jeden z przejawów nierównego traktowania.
Kilka lat temu chyba nie liczono religii do średniej wcale,
czy tylko mi się coś uroiło?
Jest liczona od 3 czy 4 lat.
u mnie w liceum chyba sie liczyło,ale głowy sobie uciac nie dam.
Doprecyzuję, co by nie było niesprawiedliwości 😉
Oczywiście te osoby mają świadectwo z paskiem przede wszystkim dlatego, że i z innych przedmiotów miały dobre oceny. Sama religia dobrego świadectwa nie czyni.
Ale dwie osoby mogą mieć identyczne oceny ze wszystkich przedmiotów, i jedna ma “pasek”, zaś druga nie, bo ta druga nie miała religii, a pierwsza miała z tego przedmiotu piątkę (co dla ucznia “dobrego” jest w większości szkół banalnie proste do osiągnięcia).
nareszcie:)
Sprawdziłam, jest liczona od 3 lat, od czasów Giertycha.
Przy okazji – gdy tylko minister Legutko wspomniał, że rozpatrzona będzie sprawa, czy takie wliczanie jest w porządku, Kościół zaprotestował. Przeciwko samemu rozpatrywaniu 😉 Powiedziano wręcz, że bez zgody Episkopatu nie można cofnąć tego wliczania do średniej.
Polecam solidny tekst zbiorczy na ten temat:
(gdyby komuś się nie chciało czytać, to w skrócie wspomnę, że jest m. in. przypomnienie o tym, kto decyduje, czy katecheta pracuje w szkole, czy ma kwalifikacje i kto go wizytuje,
oraz ważna uwaga, że w licea mają w statutach zapisy, iż o przyjęciu do szkoły decyduje m. in. posiadanie świadectwa z wyróżnieniem)
to tylko kolejny dowód na to, ze długa droga przed nami, zeby to państwo odkościelnić;)
”Nauka religii jest bardzo potrzebna, bez niej sytuacja w szkole wyglądałaby jeszcze gorzej”
bp Tadeusz Pieronek
No właśnie, może w tym przypadku była. Kiedyś, aby zostać katechetą kończyło się kurs. I już…. Masa “pań”, którym się wydawało, że nadają się na katechetki nimi zostawało. Piszę jako nauczyciel w Gimnazjum, który z katechetami młodymi ma do czynienia. Mają zupełnie inne podejście, nie straszą piekłem, nie mówią dzieciom w kl. II, że rodzice w piekle skończą. Nie są fanatykami religijnymi i “fanatycznymi obrońcami krzyża”. Piszę obrazowo, aby znów ktoś tego nnie traktowal jako jedynych przykładów. Z tego co obserwuję młodzież takich katechetów bardzo szanuje i ceni. W moim gimnazjum drugi rok młoda katechetka została przez uczniów wybrana nauczycielem roku. Wiem, że to trochę nie na temat postu, ale strasznie mnie boli taki stereotyp katechetów. Chociaż moich katechetów nie wspominam tak dobrze.
Znasz odpowiedź na pytanie: Akcja zbierania podpisów pod APELEM O ŚWIECKOŚĆ PAŃSTWA I PRZESTRZEGANIE KONSTYTUCJI.