Mój dzidziek w czasie snu uprawia akrobatykę cyrkową, w nocy tak się kręci, wykonuje takie pozycje, że jak budzę się rano to zastanawiam się jak on to zrobił. Przekręca się, nóżki opiera o oparcie tapcznu, dziś miał główkę tam gdzie miały być nózki, a to leży całkiem w poprzek. Niby normalne, ale czy on czasami nie ma problemów ze snem, może źle sypia, może ma jakieś dziwne sny. A może jast nadpobudliwy. A poza tym wydaje mi się, że on w ciągu dnia za mało się zmęczy i dlatego w nocy się jeszcze chce “wyszaleć”. Ma 7,5 m-ca i najszczęśliwszy by był gdyby cały dzień był na nóżkach, tzn. żeby go trzymać pod paszkami on by sobie podskakiwał i to jeszcze nawet wysoko, stał, tańczył (uwielbia tańczyć jak leci jakaś muzyczka, najlepiej z seriali) wtedy się cieszy jak oszalały. I tu też pytanie czy on nie jest za mały na takie szaleństwa na nóżkach. Wczoraj to aż go postawiłam na podłodze przy taborecie i tak sobie stał (podtrzymywany). On niestety nie raczkuje, siedzi ładnie, ale to siedzenie w miejscu już go chyba znudziło i jest żądny nowych wrażeń. Mam problem żeby go, jak wezmę na ręce, “żłożyć do siedzenia”, jak leży i podciągam go do siadu to on mi od razu na nogi. Muszę go chyba wsadzić w ten odradzany przez większość mam chodzik, bo mam wrażenie, że ta energia w nim eksploduje. Nie mam innego wyjścia bo gdyby raczkował nie musiałabym, a poza tym mam w domu 2 koty i 2 psy i naprawdę nie chciałabym aby on śmigał po podłodze gdzie przecież jest pełno kudełkówi i takich tam:))
PS. Przecież nie raz słyszałam, że dzieci w wieku 8,9 miesięcy już chodziły?!
Napiszcie czy też macie problem ze “spalaniem” energii u swoich dzieci a jeśli nie to jak ją “spalacie”.
Nina + UKOCHANY SYNEK Mateuszek – 11.09.03
2 odpowiedzi na pytanie: Akrobacje…w czasie snu i nie tylko
Re: Akrobacje…w czasie snu i nie tylko
Akrobacje w czasie snu to całkiem normalna rzecz, niekoniecznie wynika to ze zbyt małej ilości ruchu w czasie dnia.
Raczkowanie być może nie jest niezbędnym etapem rozwoju, jednak sztuczne przeskakiwanie go poprzez wsadzenia dziecka do chodzika nie jest wg mnie dobrym pomysłem. Mateusz sam będzie wiedział najlepiej, kiedy zacząć raczkować, chodzić przy meblach czy wreszcie chodzić samodzielnie.
Rozumiem twoją niecierpliwość, bo też nie mogliśmy się doczekać na każdy z wymienionych przeze mnie etapów u Zosi ale raczej bym poczekał.
A co do kłaczków na podłodze – nie przejmuj się, spróbuje, wypluje
Pozdrawiam
Marek i Zosia (30.03.03)
Re: Akrobacje…w czasie snu i nie tylko
Mój Mateusz to też wędrowniczek nocny, ciągle go muszę szukać i przykrywać. Ma 10 m-cy a ja ani jednej nocki jeszcze nie przespałam w całości ;-((.
W dzień też szaleje. Jak miał 8 m-cy i 10 dni zrobił pierwsze samodzielne kroczki i pewnie by teraz smigał już całkowicie sam ale go trochę “spowolniliśmy” tzn. nie puszczaliśmy samodzielnie i nie wytrenował jeszcze całkowicie łapania równowagi, a wszytsko po to aby zaczął raczkować a na to nie miał zbytniej ochoty. Efekt jest taki że chodzi za 1 rączkę ( tzn. biega), samodzielnie też kroczy ale jeszcze mało stabilnie i raczkuje choć na razie na tyłku ( tzn. na jednej nodze i drugim półdupku). Pozdrawiam
Monika i Mateuszek ur. 27.06.2003
Znasz odpowiedź na pytanie: Akrobacje…w czasie snu i nie tylko