Alicja z Krainy Czarów

Zastanawiałam się długo, czy to napisać na forum, ale doszłam do wniosku, że jestem Wam, tym, które okazały mi tyle serca i współczucia, winna chociaz to: prawdę o śmierci Ali i o moim w niej udziale. Zdaję sobie sprawę, że część, jeśli nie większość, z Was zmieni zdanie o tym, co mnie spotkało, a może nawet pomyśli ” dobrze jej tak, sama tego chciała”. Zrozumiem to.

Jest to kopia maila, którego dostała szpilki sześć dni temu.

“Dziś mija tydzień od śmierci Ali. Nie wiadomo jeszcze, w którym dokładnie momencie odeszła, to wykaże dopiero sekcja zwłok, której wyniki będą za miesiąc. To nie jest tak, że ona po prostu umarła i już; miałam indukowany poród w 22. tyg. ciąży, po tym jak dowiedzieliśmy się, jakimi strasznymi wadami jest obciążona. Lekarze powiedzieli, że jeśli dożyje do końca ciąży, to nie ma żadnych szans na przeżycie porodu. Ja wiem, że to była moja decyzja, żeby przerwać jej życie w tym a nie w innym momencie, ale jednocześnie ta decyzja została podjęta poza mną, teraz czy później moja córeczka i tak by umarła. Nie pytam się “dlaczego ja?” bo wiem, że na to pytanie odpowiedź jest jedna: “a dlaczego nie?”

Powoli zaczynam się z jej odejściem oswajać, chociaż nie ma dnia, żebym nie tęskniła, nie płakała i nie modliła się za mojego Aniołka. Wiesz, jakie to straszne podjąć taką decyzję, kiedy od dwóch miesięcy czujesz, jak ona się rusza, jak kopie?… Najgorzej jest, kiedy usypiam Antosia, kładę się przy nim jak zwykle, przytulam i zaczynam śpiewać kołysankę, tę samą, co zwykle; do niedawna leżeliśmy razem we trójkę, Ala wierciła się, chociaż teraz mam pewność, że mnie nie słyszała… Ciąża przebiegała bez najmniejszych problemów, odstawiłam wszystko, co mogłoby zaszkodzić, mierzyłam ciśnienie 3x dziennie itd…. Potem było usg połówkowe, ale okazało się, że małej do połówki jeszcze daleko, z pomiarów wynikało, że to 16. tydz. A pozostałe parametry były-podobno- w normie. Nie bałam się o nic, w końcu z Antosiem nie ma i nie było żadnych problemów, ten przesunięty termin- myślałam sobie, że bywa, zaszłam w ciążę w trzecim cyklu po pierwszym porodzie a cykle zawsze miałam nieregularne, i tyle. Teraz okazuje się, że mogła być maleńka, bo była tak bardzo chora.

Umówiliśmy się na kolejne usg pod koniec maja, w poniedziałek po Bożym Ciele, bo wtedy z parametrów wychodziła połówka. Długi weekend na Mazurach, sielanka… a potem wszystko potoczyła się bardzo szybko.

Poniedziałek: dr Zioło, usg prywatny gabinet: 100% dziewczynka, prawdopodobnie rozszczepienie wargi i podniebienia. Szok, ale szybko doszliśmy do wniosku, że to wada kosmetyczna, więc nie ma problemu. Zaczęłam się trochę niepokoić, kiedy kazał nam przyjechać następnego dnia do Sw, Zofii, żeby zobaczyć to w kilka osób, no ale może tak się robi, skąd mam wiedzieć? O innych podejrzeniach nie wspomniał ani słowem.

Wtorek: szpital Sw.Zofii, dr Zioło, dr Makowski i jeszcze jakaś jedna: obustronny rozszczep wargi i podniebienia, podejrzenie holoprozencefalii, czyli ciężkiego niedorozwoju mózgu (nie podzielił się na dwie półkule) ja wiem, że oni tej wady byli wtedy pewni, ja sama to widziałam na monitorze. Zamknęli się w gabinecie, po pewnym czasie wyszli i kazali zgłosić się do Roszkowskiego, z którym umówili mnie telefoniczne na następny dzień na Czerniakowskiej. Nie powiedzieli nic więcej, nie patrzyli nam w oczy tylko ciągle w podłogę. W domu powiedziałam Maćkowi, że chyba możemy się zacząć z Nią żegnać, nigdy nie widziałam, żeby facet tak płakał, on tak bardzo chciał córeczkę…

Środa:Czerniakowska, dr Roszkowski: obustronny rozszczep, holoprozencefalia bezpłatowa, pępowina dwunaczyniowa, anoftalmia (brak gałek ocznych), brak nosa… [Zobacz stronę], próbka wysłana do Instytutu Genetyki w celu określenia kariotypu. Nie ma szans na przeżycie, pytanie, czego ja chcę, a ja chyba chcę przerwać, to wszystko jest zbyt straszne.

Karowa, dr Dangel: wszystko się potwierdza, podejrzenie wad kończyn, co wskazywałoby na trisomię 13. chromosomu, czyli zaspół Patau. Wysyłają mnie do instytutu Genetyki do prof. Zaremby po skierowanie na indukcje na Karową

Sobieskiego, dr Zaremba: proszę potraktować to jak wypadek przy pracy, szansa, że coś takiego się powtórzy jest minimalna ( wiedział, że mamy już Antosia) To cudowny człowiek, naprawdę, potrafił mi wszystko poukładać, do niczego nie namawiał chociaż stwierdził, że on sam osobiście zalecałby przerwanie. Spotkaliśmy tam dwie inne kobiety, w tym samym celu, potem miało się okazać, że takie wady są teraz bardzo częste.

Czwartek, Karowa: czekanie 3 godziny na prof. Smolarczyka, żeby podpisał skierowanie. Odsyłają mnie do domu, bo nie ma miejsc. Mam się zgłosić w poniedziałek rano. To horror kazać tyle czekać! Jakaś pani doktor:” a może do poniedziałku sprawa rozwiąże się sama?”

Sobota, telefon: Mam przyjeżdżać, bo zwolniło się miejsce na sepsie, pierwsza noc Antosia bez cycka; boję się.

Niedziela: rano dowiaduję się, że w niedziele tych rzeczy nie robią, jem śniadanie; tymczasem o 10. dr Szczecina mówi, że dziś zaczynamy indukować, czekamy na upłynięcie 6 godzin od ostatniego posiłku. Pytam się kilku osób o znieczulenie, oczywiście, co tylko chcę, zoo (400pln) czy dolargan, nie ma sprawy. Potem łyżeczkowanie pod narkozą. Od 14. do 20.30 leżę pod oksytocyną i nic. Kolacja, picie, mogę jeść i pić do 24.00 a jutro od 6. znowu oksy.

Poniedziałek: bez jedzenia i picia do 20., dwie przerwy na siku, trzy ostatnie godziny już nieżle boli, ale badanie nie wykazuje żadnego postępu. Kolacja, picie, a jutro od nowa… dr Sieńko: “możemy dać pani więcej oksy, ale wtedy dziecko urodzi się razem z macicą”. Rozmawiam z psychologiem, ryczę jak bóbr, ale dociera do mnie to co najważniejsze: to tak długo trwa i ze względu na mnie i ze względu na dzieciątko, ona tego nawet nie zauważy, mam wykorzystać te ostatnie momenty, żeby się z nią pożegnać, to natura a nie ja podjęła taka decyzję… Ja nie chcę się żegnać, to moja córeczka! Nawet teraz nie mogę o tym myśleć . Przenoszą mnie na salę porodową, spędzam noc wśród narzędzi, ktg, vacum, kleszczy, na łóżku porodowym nakrytym prześcieradłem. Czy oni nie wiedzą jak kobieta czuje się w takiej sytuacji?

Wtorek: o 6. pod język cytotek, ma pomóc, po godzinie dostaje po nim wysypki na rękach i drgawek, wszystko mija po 15 minutach. Dwa czopki rozluźniające, nie pamiętam co, i oksy. Po godzinie mam skurcze co minuta, potem przerwa wynosi 10 sek, nie jestem w stanie myśleć, nie mogę odpocząć, bo boli przez cały czas, proszę kilka razy o coś przeciwbólowego, odpowiedź jest taka: musi boleć! A potem: pani doktor gdzieś poszła a my nie możemy same decydować. Położna: ‘dziś pani urodzi, to znaczy poroni. I proszę tak nie krzyczeć, bo na korytarzu siedzą panie ciężarne, i one się boją!’ Ja za to nie boję się wcale…
Przebicie pęcherza płodowego, poród przy niepełnym rozwarciu, brak skurczy partych, bo moja córeczka jest za mała… Nie chciałam jej oglądać, bo bałam się swojej reakcji na jej zniekształcone ciałko, będę tego żałować do końca życia, chociaż Maciek mówi, że tak jest lepiej. Położna oglądala ja przy mnie, 600g, zarośnie te oczodoły, zniekształcone kończyny, brak noska….mój nieochrzczony Aniołek. Rodzenie łożyska, narkoza do łyżeczkowania, wydaje mi się, że bawię się z Antosiem w piaskownicy, za chwilę jest po wszystkim, pielegniarka pyta się z uśmiechem: “i co, poroniła już pani?” jadę na salę dwuosobową, gdzie leży nastolatka, z, jak twierdzi, zapaleniem przydawek… Dostaję pół litra oksy, i obiad. Czuję się jak po zwyczajnym porodzie, może fizycznie lepiej, ale psychicznie, szkoda gadać. Chcę być sama, nawet nie mogę popłakać… Dają mi bromergon na powstrzymanie laktacji, w środę wracam do domu z zaleceniem brania bromergonu przez 12 dni, za 6 tyg. kontrola gin, wcześniej odebrać wyniki badania hisopat po łyżeczkowaniu, za 6 tyg też wynik sekcji zwłok, do odbioru na Sobieskiego. I tak się to kończy, moje wielkie nadzieje i plany. A nie, jeszcze nie koniec: w piątek miałam telefon, że wyniki posiewu nie są najlepsze, więc pojechaliśmy po receptę na antybiotyk. Chcemy mieć jeszcze dziecko, zawsze marzyliśmy o rodzeństwie dla Antosia, trzydziestka stuka nam za rok, więc jeszcze nie tak żle… Wczoraj odebraliśmy wyniki badania krwi płodu: trisomia 13. ale z niczyjej winy, genetycznie prawdopodobieństwo wystąpienia takich wad jest zerowe. Dowiedzieliśmy się, że teraz trisomie to choroby cywilizacyjne, niestety nie tak rzadkie jakby się wydawało. Oczywiście następna ciąża ściśle monitorowana. I tyle. ”

Nie chcę pisać o tragicznych szczegółach, o tym, jak moja martwa córeczka leżała między moimi nogami podczas wstępnego badania przez położną, o plastikowym wiaderku, do którego ją włożono…

Nie chcę Cię zapomnieć, córeczko, kocham Cię, mama.

Antoś (24.11.03)

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Alicja z Krainy Czarów

  1. Re: Alicja z Krainy Czarów

    strasznie mi przykro:((((((
    Współczuję mocno.

    Ala i Filipek (29.07.2003)

    • Re: Alicja z Krainy Czarów

      bardzo mi przykro :((

      • Re: Alicja z Krainy Czarów

        Madziu, jestes bardzo dzielna!
        to co przezylas, nie powinno sie zdarzac NIGDY. a jednak – zdarzylo sie…..
        jest mi tak przykro, nawet nie chce sobie wyobrazac, co przezywasz. ja tez kiedys poronilam.
        masz dla kogo zyc
        trzymaj sie
        wiedz, ze tu na forum zawsze znajdziesz pocieszenie….

        Maja i

        Adaś

        • Re: Alicja z Krainy Czarów

          Nie miałaś żadnego udziału w śmierci swojej córeczki. Nigdy tak o sobie nie myśl…
          Dobrze, że nam o tym napisałaś… może choć trochę Twojego bólu przejmiemy na siebie…

          GOHA i Dareczek 2 latka (02.04.03)

          • Re: Alicja z Krainy Czarów

            jest mi niewypowiedzianie przykro……. to musiala byc niezmiernie trudna decyzja… absolutnie nie mozna, moim zdaniem, pomyslec ze “dobrze tak i sama tego chcialas” bo nikt kto tego nie przezyl nie ma prawa Ciebie (ani innych kobiet w takiej sytuacji) oceniac. Na zawsze pozostaniesz mama Antosia i Aniolka Alicji

            Ewa i 2-letni Jaś

            • Re: Alicja z Krainy Czarów

              Jest mi ogromnie przykro.
              Jestes niesamowicie dzielna kobietą, masz wspaniałą rodzinę. Los z pewnością się jeszcze do Ciebie uśmiechnie. Trzymam za to kciuki i mocno ściskam.

              ,

              • Re: Alicja z Krainy Czarów

                Baaardzo, bardzo mi przykro… Calym serduchem jestesmy z Toba! Trzymaj sie…

                Buziaki

                Monika i Majcia (28.01.04)

                • Re: Alicja z Krainy Czarów

                  Boze :-(((((((((((((((((((((

                  wspolczuje Ci z calego serca, jestes bardzo dzielna Kobieta

                  mocno trzymam kciuki za przyszlosc!

                  serdecznosci,

                  Marta &

                  Amelia 15 m-cy

                  • Re: Alicja z Krainy Czarów

                    Bardzo przeżyłam to, co przeczytałam, wiem, że nie ma słów, którymi mogłabym wyrazić jak bardzo mi przykro, ze przeżyłaś i nadal przeżywasz taką stratę. Jesteś wspaniałą kobietą, matką, nigdy nie myśl o sobie źle, Ty nie miałaś na nic wpływu. Bądź dzielna.

                    Kacperek 06.06.04

                    • Re: Alicja z Krainy Czarów

                      Strasznie ci współczuję… ;(

                      • Re: Alicja z Krainy Czarów

                        bardzo sie wzuruszyłam czytając twoje przezycia….
                        brak mi słów…
                        współczuję z całego serca…..
                        ….
                        …..

                        Marta 2i pół roku!

                        • Re: Alicja z Krainy Czarów

                          Tak bardzo ci wspolczuje i tak naprawde niewiem co pisac bo nieumie ogarnac bolu jaki cie spotkal.Ja czaly czas mysle o dziecku i ciazy ale tak bardzo sie boje rozpoczac starania o zajscie w ciaze. Calym serdzuszkiem jestem z tobai modle sie do Boga o szczescie dla was

                          Znasz odpowiedź na pytanie: Alicja z Krainy Czarów

                          Dodaj komentarz

                          Angina u dwulatka

                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                          Czytaj dalej →

                          Mozarella w ciąży

                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                          Czytaj dalej →

                          Ile kosztuje żłobek?

                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                          Czytaj dalej →

                          Dziewczyny po cc – dreny

                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                          Czytaj dalej →

                          Meskie imie miedzynarodowe.

                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                          Czytaj dalej →

                          Wielotorbielowatość nerek

                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                          Czytaj dalej →

                          Ruchome kolano

                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                          Czytaj dalej →
                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                          Logo
                          Enable registration in settings - general