ANKIETA – dzieciaki z inseminacji

Dziewczyny – chyba zdecydujemy się na inseminację.
Pomóżcie nam podjąć ostateczną decyzję – piszcie choćby króciutko o tym czy Wasze się udały czy nie i czy lekarze się przykładają i traktują ten zabieg poważnie.
Z góry dziękuję – Monika

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: ANKIETA – dzieciaki z inseminacji

  1. Lilanko, ja też w chwilach trudnych otwieram pismo i czytam wylosowany tekst. Nie tak długi jak ty to zrobiłaś, bo zazwyczaj kilka pierwszych zdań… I moja wróżba od Boga brzmiała tak
    “… Bądźcie dzielni i działajcie, a Pan poszczęści dobremu…”

    to słowo dzielni…. miało się stać dla mnie mottem w późniejszym okresie ciąży. Ta wróżba nie wypełniła się z chwilą gdy zaszłam w ciążę…. ale dużo dużo później, nawet później niż urodziły się moje dzieci.

    Pamiętam też, ze jak Olusiowi wmawiano chorobę genetyczną tez otwarłam pismo św. szkoda, ze nie zapisałam sobie wtedy tamtej wrózby, jedno tylko pamiętam ale bez cytatu…. wszyscy będą na nich zaglądać i się dziwować….
    i tak jest 🙂 wszyscy się zachwycają.

    Pamiętam, gdy umarła moja babcia, i bardzo mi jej brakowało… dostałam taką wróżbę:
    “…lgnie do ciebie moja dusza…” i “… Będę baczył na Ciebie mocy moja…” Wiem, ze tam jest i czuwa… pilnuje, chroni mnie przed złym.

    Pismo św. to najlepsza wróżba na świecie… najlepsza wskazówka z możliwych. Nie naliczę ile razy mi się sprawdziła. Choć na kościół raczej splunę niż tam wejde, Bóg mi wiele razy pomagał. Łącznie z tym, że gdy pisałam zamówienie do Boga o dziecko, napisałam je na wszelki wypadek tez do Matki Boskiej. I tak się stało, że i jedno i drugie dało mi po jednym dziecku…. może ze sobą tego nie konsultowali?:))

    • Bambamku nie musisz mi zazdrościć bo Bog kocha każdego z nas tak samo i czeka szczególnie na tych ludzi ktorzy na jakiś czas odeszli od Niego A to zdarza się każdemu z nas Znam Cię nie od dziś i wiem że masz dobre serce Bóg to widzi Rozumiem że różne sytuacje powodują że załamujemy się i przestajemy wierzyć ale On cały czas czeka na nasz pierwszy krok Jeśli tylko zdecydujesz się go zrobić zobaczysz że Jezus cie poprowadzi i znowu poczujesz że jest obok ciebie Wtedy nawet chodzenie do kościola może stać sie nie tylko przyjemnością ale wręcz potrzebą – bo bez regularnego dokładania drew nie da się podtrzymać ognia naszych serc. Życzę ci raz jeszcze aby ta iskierka trafila głęboko do twojego seruszka i rozpaliła je już na zawsze. I abyś jak najszybciej zdecydowala się na ten mały malutki kroczek – zobaczysz o ile wówczas wszystko będzie prostsze
      Ps a to co przydarzyło się mi czy kaji to już nie wiara to są poprostu fakty – nasze cuda które chciałyśmy dostrzec w swoim życiu

      • Gablysiu cieszę się że napisalaś o swoich doświadczeniach bo jest to kolejny dowód że Bog z nami rozmawia i prowadzi nas za rękę kiedy jest wyjątkowo trudno Warunek że mu na to pozolimy Wiem że osób które mają takie doświaadczenia jest więcej tylko nikt o tym nie mowi bo to nie modne w dzisiejszym świecie A szkoda bo daje tyle siły aby iść dalej do przodu

        Ps Cieszę się też że komunikacja na górze czasami szwankuje bo masz dwójke wspanialych dzieci 🙂 Pamiętam jak bardzo o nie walczyłaś

        • Zamieszczone przez Ewami
          Lilanko, niesamowita historia. Dziękuję ci że ją nam opowiedziałaś.
          Ja też przyznaję się, że przed ciążą miałam już chwile zwątpienia czy Pan Bóg o mnie nie zapomniał. Natomiast teraz przyznaję się, że mam duży żal i wręcz złość do Kościoła, a właściwie do księży za to co ostatnio mówi się o in vitro. Nie znałam tego faragmentu Pisma Św., ale ja bym go właśnie interpretowała jako przyzwolenie na in vitro, na pomoc lekarza, tym bardziej, że nigdzie indziej chyba nie ma wyraźnego wskazania, że inne poczęcie niż poprzez akt małżeński jest grzechem.
          Na szczęście wiem, że moje dziecko jest darem od Boga i za to każdego dnia z całego serca Mu dziękuję.

          Nie miej żalu ani złości bo księża są tylko ludźmi ktorzy też grzeszą a Kościół to my wszyscy Każde dziecko jest darem od Boga a tego w jaki sposób powstaje nie powinien oceniać nikt kto nie miał w życiu problemu z poczęciem dziecka Każdy kto zaś stanął przed takim problemem powinien we własnym sercu rozważyć czy jest to słusze i zgodne z jego sumieniem Dla mnie osobiście nie było dlatego odrzucilam od siebie myśl że jest to przyzwolenie na invitro Dziś cieszę się ogromnie że pomimo nacisków ze strony najbliższych pozostaliśmy z mężem wierni wyznawanym wartościom i poniekąt czujemy że ta ciąża była dla nas za to swoistą nagrodą

          • No właśnie o to mi chodzi Lilanko, że należy wszystko rozważyć we własnym sercu, dlaczego decydujemy się na taki krok. A niestety większość księży wyraża bardzo kategoryczne i wręcz obraźliwe sądy dla takich jak ja, nie rozumiejąc kompletnie problemu, a na dodatek mając bardzo blade pojęcie o czysto medycznych aspektach i przekręcać je. Ale staram się po prostu puszczać to mimo uszu.

            • Ja już jakiś czas temu przeczytałam historię Lilanki, Gablysi i uwierzyłam, że coś w tym jest…. Często teraz zaglądam do Mądrości Syracha i tak też zrobiłam dzisiaj…
              Szukam odpowiedzi na trudne pytanie.. a raczej podpowiedzi co dalej – stoję przed trudnym wyborem…. i zobaczcie na co natrafiłam otwierając Mądrości:

              Dwie rzeczy zasmuciły moje serce,
              a trzecia wzbudza we mnie gniew:
              wojownik, któremu nędza odebrała siłę;
              …………………….

              Gabi pewnie domyślasz się co mnie teraz trapi…….

              • hmmmm czyzby dwie rzeczy to Twoje 2 podejscia nieudane trzecia ta gniewna bo nie doszla do konca a teraz kasy brak na kolejna walke?
                Samus poszukaj odpowiedzi na przyszlosc bo to juz bylo a teraz zycie toczy sie dalej kolejna walka przed Toba, jaka? sama niedlugo zdecydujesz razem z M. sciskam cieplutko 🙂

                • Zamieszczone przez lilanka
                  Bambamku specjalnie dla Ciebie i dla wszystkich którzy potrzebują iskierki wiary

                  Po prawie czterech latach walki o dziecko złożyłam broń Pogodziłam się z tym że nigdy nie będę w ciąży i dojrzałam do tego by dać miłość dziecku którego urodziła inna kobieta Na początku 2007roku rozpoczęliśmy z mężem kurs adopcyjny Kiedy zbliżał się do końca powiedzieliśmy rodzicom o naszych planach Niestety nie byli tym zachwyceni i padły słowa które bardzo mnie zraniły Rodzice uważali że nie zrobiliśmy wszystkiego co możliwe by mieć dziecko bo nie zdecydowaliśmy się na in vitro Ja mimo iż szanuje osoby decydujące się na metody wspomaganego rozrodu zawsze byłam im przeciwna Pamiętam że tego dnia byłam bardzo smutna i zbuntowana To był niedzielny wieczór i mieliśmy iść z mężem do kościoła Czułam ogromną złość i niechęć ale przemogłam się i poszłam W kościele łzy nie przestawały mi płynąć tym bardziej że po raz pierwszy usłyszałam w nim moją ulubioną pieśń -“Zaufaj Panu już dziś” Uklękłam i spytałam w duchu “Jezu jaka jest moja właściwa droga?” Tak się złożyło że kilka dni wcześniej byłam u spowiedzi i dostałam za pokutę przeczytać dowolny fragment Pisma Świętego Kiedy wróciliśmy do domu zrobiłam sobie ciepłą kąpiel, wzięłam Pismo, otworzyłam je i zdębiałam Poczułam jakbym dostała od Boga odpowiedź na pytanie które zadałam Mu 15minut wcześniej.

                  To była Mądrość Syracha pkt 38 “Lekarz i leki” która rozpoczyna się tak:
                  „Czcij lekarza czcią (mowa o honorarium) należną z powodu jego posług,
                  Albowiem i jego stworzył Pan”
                  Zawsze uważałam, że lekarze to konowały i chcą tylko wyciągnąć od nas kasę

                  “Od najwyższego pochodzi uzdrowienie,
                  I od Króla dar się otrzymuje.
                  Wiedza lekarza podnosi mu głowę,
                  nawet i wobec możnowładców będą go podziwiać.
                  Pan stworzył z ziemi lekarstwa,
                  A człowiek mądry nie będzie nimi gardził.”
                  Lekarstwa zawsze były dla mnie złem koniecznym i unikałam ich jak tylko mogłam Nawet jeśli lekarz przepisywał mi jakąś kurację szybko z niej rezygnowałam

                  “Czyż to nie drzewo uczyniło wodę słodka
                  aby moc jego poznano?
                  Dzięki nim się leczy i ból usuwa, z nich aptekarz sporządza leki,
                  Aby się nie kończyło Jego działanie
                  I pokój (pomoc, szczęście) od Niego był po całej ziemi.
                  Synu, w chorobie swej nie odwracaj się od Pana,
                  Ale módl się do Niego, a On cię uleczy.
                  Usuń przewrotność – wyprostuj ręce (przeciwieństwo rąk skierowanych do przewrotności)
                  I oczyść serce z wszelkiego grzechu!”
                  Miałam wówczas w sobie dużo złości i to nie tylko do rodziców, a i modlić się już przestałam.

                  “Ofiaruj kadzidło, złóż ofiarę dziękczynną z najczystszej mąki,
                  I hojne dary, na jakie cię tylko stać (jak gdyby nie od ciebie).”
                  Tego fragmentu długo nie mogłam zrozumieć W pierwszej chwili pomyślałam, że może jednak powinniśmy zdecydować się na in vitro i przeznaczyć na to pieniądze z kredytu zaciągniętego na budowę domu Pomyślałam też, że może ofiarą miałyby być zarodki zniszczone podczas takiego zabiegu. Swoimi wątpliwościami podzieliłam się z księdzem, który szybko wyprowadził mnie z błędu i utwierdził, że adopcja jest dobrą drogą. Odmówił też nade mną modlitwę, która jak balsam usunęła ze mnie wszelką złość do innych. Kiedy byłam już w ciąży często wracałam myślami do tego fragmentu bo jak brakujący element układanki nie dawał mi spokoju. W końcu przypomniałam sobie że następnego dnia kiedy powiedzieliśmy rodzicom o planach adpocyjnych pojechali oni do Niepokalanowa Tam kupili drogę krzyżową za pieniądze jakie dostali od dziadków. Mama powiedziała wówczas „Nie mamy teraz dużo pieniędzy ale dołożyliśmy do tego co dali dziadkowie ile mogliśmy i kupiliśmy ładniejszą drogę Chcieliśmy aby był to prezent od całej naszej rodziny” Tak więc to był dar na jaki było nas stać i chociaż złożony nie od nas bezpośrednio to jednak od nas jako rodziny.

                  “Potem sprowadź lekarza, bo jego też stworzył Pan,
                  Nie odsuwaj się od niego, albowiem jest on ci potrzebny.”
                  Te słowa bardzo mnie uderzyły, bo do tej pory nie przyjmowałam do wiadomości, że ze mną może być coś nie tak i że może być mi potrzebna pomoc lekarza Wewnętrznie uważałam, że jestem zdrowa i sama sobie poradzę ze swoimi problemami Nie widziałam dalszego sensu chodzenia do lekarzy, którzy przez tyle lat i tak w niczym mi nie pomogli. Po przeczytaniu tego fragmentu, mimo twardego postanowienia, że koniec z włóczeniem się po lekarzach postanowiłam spróbować jeszcze raz – ostatni raz. Nie wiedziałam tylko gdzie mam się udać, ale odpowiedź przyszła sama. Moja mama, która jako jedyna akceptowała nasz wybór dotyczący adopcji dostała namiar do lekarki, która miała bardzo dobre wyniki w leczeniu niepłodności. 1,5 miesiąca od pierwszej wizyty u niej stało się – zaszłam w ciążę!

                  “Jest czas, kiedy w ich rękach jest wyjście z choroby”
                  To był właśnie ten czas kiedy mógł się dokonać i dokonał się nasz cud!

                  “Oni sami będą błagać Pana, aby dał im moc przyniesienia ulgi
                  I uleczenia, celem zachowania życia.”
                  Zanim zaszłam w ciążę słowa „celem zachowania życia” rozumiałam jako: „celem powstania życia” Był to dla mnie oczywisty znak, że mogę zajść w ciążę – że we mnie może powstać życie. Będąc już w ciąży miesiąc przed rozwiązaniem ponownie za pokutę dostałam przeczytać fragment Pisma Świętego i ponownie całkiem przypadkowo trafiłam na ten sam tekst (M. S 38) Przestraszyłam się trochę, bo przecież wówczas według mnie wszystko się już wypełniło a tu znowu czytam, że jest mi potrzebny lekarz Czułam się fantastycznie i nic z tego nie rozumiałam. Kiedy jednak kilka tygodni później wzrosło mi nagle ciśnienie i trafiłam do szpitala wiedziałam że to był kolejny znak A gdy pogorszyły się drastycznie moje wyniki i lekarze musieli zrobić mi cesarkę aby ratować moje życie zrozumiałam że powinnam te słowa odczytać dosłownie – chodziło o mnie i o moje życie!

                  “Grzeszący przeciw Stwórcy swemu
                  Niech wpadnie w ręce lekarza!”

                  Kiedy po raz pierwszy przeczytałam cały ten tekst czułam się jakbym dostała pstryczka w nos od samego Boga. Miałam już zaplanowane i poukładane swoje życie – chciałam zostać mamą adopcyjną a tu nagle Bóg daje mi dosłownie instrukcję jak ma powstać moje własne dziecko! Zastanawiałam się nad tym czy powiedzieć o tym co przeczytałam mężowi, ponieważ samej trudno było mi w to uwierzyć. Zdecydowałam się jednak, bo nie mamy przed sobą żadnych tajemnic Dziś cieszę się, że mu powiedziałam, bo inaczej pewnie by mi nie uwierzył.
                  Kiedy odeszła do Nieba nasza córeczka mój mąż rozważał ten fragment Pisma Świętego jeszcze raz, tym razem ze swoim przyjacielem z Angli przez skype’a Dopiero wówczas (a było to dzień przed pogrzebem malutkiej) przeczytał następny fragment 38 Mądrości Syracha zatytułowanej „Żałoba po zmarłym” która rozpoczyna się tak:

                  „Synu, wylewaj łzy nad zmarłym
                  i jako bardzo cierpiący zacznij lament,
                  według tego co mu przystoi, pochowaj ciało
                  i nie lekceważ jego pogrzebu!
                  …”
                  Resztę doczytajcie same a zrozumiecie, dlaczego pomimo straty dziecka na naszych twarzach wciąż jest uśmiech, a w sercach wiara, że Bóg nas prowadzi i naprawdę wie lepiej co jest dla nas właściwe. Nigdy nie miałam takiej wiary jak teraz i wierzę że nasza córunia daje nam siły i cały czas czuwa nad nami. Mam nadzieję że nasza historia otworzy chociaż jeszcze jedno serce na Boga. Dla nas to będzie jeszcze jeden powód, dla którego nasza ukochana Wiktorcia miała pojawić się na świecie i dla którego musiała tak szybko odejść. Każde jedno serce zdobyte dla Boga będzie jej kolejnym zwycięstwem.

                  Życzę dużo wiary i zaufania Bogu, który naprawdę może wszystko.

                  Lilanka czytam to już kolejny raz i za każdym razem czuję ulgę z przytoczonego cytatu Pisma Św. Wczoraj uczestnicząc w Mszy Św wspomniałam ten fragment i poczułam taką ulgę… Wiem, że Bóg o mnie pamięta.. o każdym z NAS! Wyrzucam złość z siebie, gniew za niepowodzenie każdego kolejnego miesiąca… Teraz wraz z M postanowiliśmy zaufać lekarzom i poddamy się pierwszej IUI… ufam Bogu i wiem, że bez Jego przyzwolenia i pomocy ona się nie powiedzie… ale czuję też, że Nasz czas smutku się kończy.. nie wiem jaki będzie efekt IUI, ale wiem, że to jest droga, którą mamy podąrzać…
                  Budząc się każdego dnia, pierwszą myślą jaka nasuwa mi się do głowy, jest to, że Bóg bardzo dużo nam dał – mamy siebie, miłość, rodzinę która NAS wspiera, przyjaciół, którzy dają cenne rady, radość która pojawia się w chwilach zwątpienia i czułość gdy tego najbardziej potrzeba… Bardzo pragniemy dziecko, wie to każda z WAS, która trafiła na choć jedną moją wypowiedź, i wiem, że to pragnienie się spełni – niewiadomą jest tylko “KIEDY”:)
                  Każdy ma swoją drogę (moja mamcia zwie ją drogą krzyżową, bo mimo cierpień spotyka się wiele ciepła i czułości od innych), i prędzej czy później nią będzie podąrzać… Tego życzę kazdej zbłąkanej zagubionej istotce..

                  Znasz odpowiedź na pytanie: ANKIETA – dzieciaki z inseminacji

                  Dodaj komentarz

                  Angina u dwulatka

                  Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                  Czytaj dalej →

                  Mozarella w ciąży

                  Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                  Czytaj dalej →

                  Ile kosztuje żłobek?

                  Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                  Czytaj dalej →

                  Dziewczyny po cc – dreny

                  Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                  Czytaj dalej →

                  Meskie imie miedzynarodowe.

                  Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                  Czytaj dalej →

                  Wielotorbielowatość nerek

                  W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                  Czytaj dalej →

                  Ruchome kolano

                  Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                  Czytaj dalej →
                  Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                  Logo
                  Enable registration in settings - general