Atak złości w hipermarkecie…

Przeżyliśmy to po raz pierwszy… fakt Julcia dziś niewyspana i troszkę nie w humorze… ale to, co dziś odstawiła, przeszło wszelkie pojęcia…
Wyszliśmy z części spożywczej na plac zabaw, no ile można na nim siedzieć?! i tu już mojej córce się nie spodobało, że ją stamtąd siłą zabrałam, potem chciała w nieskończoność siedzieć w samochodzie (takim na monety), jednak my byliśmy stanowczy i zaczęliśmy ubierać wijące się, wrzeszczące dziecko… mokrzy, czerwoni z wysiłku, żeby ją utrzymać…
Słychać ją było w caaaaaałym sklepie i oczywiście wszyscy się na nas patrzyli, a my zachowaliśmy zimną krew i spokojnie ubieraliśmy wrzeszczącą Julkę (pozornie spokojni, bo w środku się gotowało!). Powiem Wam, że coraz częściej zdarzają się wybuchy złości, jak czegoś jej zabronimy… to chyba taki okres… a poza tym Julka wychowywana przez babcie u nich ma większe luzy, nie to co u rodziców.
A potem jak wsadziliśmy Julkę do wózka, to siedziała sobie z miną aniołka… jakby nigdy nic… sił mi brak…

[i] Asia i Julia (18 m-cy)

20 odpowiedzi na pytanie: Atak złości w hipermarkecie…

  1. Re: Atak złości w hipermarkecie…

    jak moja Juliana….. az rece opadaja czasem

    Agnieszka + Julianka i Patricia

    • Re: Atak złości w hipermarkecie…

      to samooooo….mam z Adkiem w sklepiejak zobaczy samochod na monety.Jeśli musze go tam zabrac, to staram sie za wszelką cene ominac go tak, zeby Adek nie zobaczyłtego autka, bo inaczej mam nie dosc ze godz stania przy nim to pozniej jeszcze wielki krzyk ze sie go zabiera,
      ja juz momentami nie mam sil na jego humorki

      Ania i Adek(10.7.02)

      • Re: Atak złości w hipermarkecie…

        Ale byliście dzielni, że zachowaliście zimną krew. Mikołaj, choc ma dopiero 15 miesięcy też zaczyna pokazywać rogi. gdy mu nie pozwalam wchodzić na stół albo przekręcać kurów w kuchence gazowej siada ze złością na podłodze i zaczyna się drzeć i płakać. Staram się to ignorować. Więc szybko mu przechodzi. Ale już się zaczynam martwić, co to będzie, jak podrośnie:))
        Pozdrawiam

        • Re: Atak złości w hipermarkecie…

          pocieszające, że Krzyś nie jest jedyny 🙂

          [i]Ewa i Krzyś (14 mies.)

          • Re: Atak złości w hipermarkecie…

            Taa…skądś to znam…i pewnie dlatego od jakiegoś czasu tylko jedno z nas ( ja lub mąż ) robimy np. cotygodniowe zakupy,a drugie zostaje wtedy w domu z Rozrabiarą-Dominiką…i chociaż w domu ona urządza identyczne awantury-ostatnio o WSZYSTKO prawie-to przynajmniej innym ludziom oszczędzamy tych scen…

            Bojowa Domi pozdrawia bojową Julcię

            Aga i Dominika 5.12.2001

            • Re: Atak złości w hipermarkecie…

              brak….brak….przechodzimy przez to….może jeszcze nie tak gwałtownie i nie w hipermarkecie – bo z małym nie chodzimy – ale zdarza się
              i najlepsze jest zachowac nawet pozornie zimną krew – nawe jak ludzie myślą co z nas za rodzice….

              ILONA I KUBEK(21.02.02)

              • Re: Atak złości w hipermarkecie…

                Łapy precz od mojej synowej Julianka z całą pewnością jest SUPER GRZECZNA.

                Aga i Olo 11.01.2002

                [Zobacz stronę]

                • Re: Atak złości w hipermarkecie…

                  to zupełnie normaly etap rozwoju 🙂 grunt to nie starcić zimnej krwi i nie dać się spojrzeniom przechodniów i gapiów (a czasem i komentarzom). My zaliczyłyśmy jeden taki występ z 3 miesiące temu – od tego czasu spokój 🙂
                  P. S. Niech że się skończy już ta cholerna zima – Nati też nie cierpi tych wszystkich golfów i kombinezonów!

                  Kaśka z Natusią (22 miesiące 🙂

                  • Re: Atak złości w hipermarkecie…

                    U nas jeszcze tego nie ma, ale jak widze jak mój mały przy byle okazji tupie nogami i zaciska piąstki, już wyobrażam sobie to rzucanie sie na podłogę sklepu. Nawet nie wiem jak się na to przygotować.

                    Kasia i Łukasz (20.12.2002)

                    • Re: Atak złości w hipermarkecie…

                      Aga ona nam sie kiedys tak darla ze pozniej wymiotowala az od tego darcia. Darek ma anielska cierpliwosc, ale w pewnej chwil (juz w drodze powrotnej) zatrzymal auto i ja wysadzil. ona nie placze ona sie drze… ja jak kiedys takie dzieci widzialam to sobie myslalam ze jak moje takie bedzie to przywale porzadnie w dupsko i bedzie cisza HAHAHAHAHA

                      Agnieszka + Julianka i Patricia

                      • Re: Atak z?os´ci w hipermarkecie…

                        u nas srodkiem pobudzajacym sa wszystkie slodyche w okolicy kasy, a ze glownie zakupy robimy w soboty gdzie masa ludzi jest to stanie w kolejce jest koszmarem. Teraz znalezlismy sobie supermarket grzie za kasami jest miejsce do zabawy dla dzieci, wiec przepycham teraz dziewczyny niech tam siedza a nie na te czekolady i cukierki patrza. Juliany w tygodniu do sklepu nie biore- bo sie wstydze.

                        Agnieszka + Julianka i Patricia

                        • Re: Atak złości w hipermarkecie…

                          jak czytam takie wieści, to zastanawiam się, czy uda mi się zachować zimną krew….
                          myślę, ze trzeba ten okres spokojnie przetrwać. dziecko zaczyna być indywidualistą i ma już niezły charakterek:-)
                          kiedyś w banku byłam świadkiem sceny, gdy dziecko kilkuletnie przewracało się na marmurowej podłodze i waliło pięściami, krzyczało, płakało, rzucało, a mama akurat załatwiała dosyć długo sprawę przy okienku…. wszyscy patrzyli się na te dziecko i na matkę…oj pewnie mama w środku wrzała…..

                          Beata&Patryk(03.03.03) [Zobacz stronę]

                          • Re: Atak złości w hipermarkecie…

                            ech, znam twój ból u mnie tak samo, dzień w dzień mega awantura. Właśnie w sobotę też nam Zuzanka urządziła scenę w markecie, bo też chciała do wózka samochodzika, a na złość wszystkie były zajęte. W niedzielę przez godzinę szykowaliśmy sie do dziadków, a o nastrojach po niedzielnym spacerze nie wpomnę :(( Powolutku sie przyzwyczajam, ale moja cierpliowść naprawdę wisi na ostatnim włosku, buuuuuuuuuuuu

                            • Re: Atak złości w hipermarkecie…

                              Gratuluje opanowania i spokoju zewnetrznego 🙂 Sobie tez gratuluje za kazdym razem, jak sie Mlody wydrze i tlumacze, ze on maly i nie radzi sobie z emocjami, ze to normalny etap. Przeczekuje chocby nie wiem, ile mialo mnie to kosztowac.

                              I dziala! :-)))) Mamy w domu coraz mniej placzu, kwikow i rykow. Im rzadziej mowie ‘nie’ i rozszerzam mu autonomie tym lagodniej znosi moje ‘nie’.

                              Pozdrawiam,
                              Ag

                              • Re: Atak złości w hipermarkecie…

                                Też z niepokojem czekam na takie ekscesy :(((
                                Już czasami się zdarzają, ale z małym nasileniem.
                                Kiedyś patrzylam na matki z politowanie kidy ich maluchy odstawiały takie szopki, teraz zaczynam je rozumieć :((

                                Oby prztrwać ten czas i nie dać się ponieść.

                                Życzę ci silnych nerwów i cierpliwości.
                                Sobiue z resztą też :))

                                Ania i Izunia (17 m-cy)

                                • Re: Atak złości w hipermarkecie…

                                  cóż mogę dodać… tak to bywa z maluchami… powoli tych buntów jest coraz mniej… stopniowo ustępują… grunt to nie dac się wyprowadzić z równowagi (mi nie zawsze się to udaje niestety) i nie ustąpić jednocześnie…. ewentualnie wypracować kompromis i tego sie trzymać…

                                  ja kiedyś przeszłam z wrzeszczącym Tadzikiem przez cały bazarek… najgorsze były uwagi typu “no w takiej sytuacji to chyba już tylko klapsik” i “a co się stało chłopczyku”
                                  Kiedyś Tadzio położył mi się w kałuży…
                                  no, ale ostatnio jakoś spokojniej, więc mam nadzieję, że najgorsze już za nami 🙂

                                  Powodzenia i szybkiego zakończenia buntu!!!

                                  Ola+Staś+Tadzio+Basia

                                  • Re: Atak złości w hipermarkecie…

                                    my mamy opatentowany pewien sposob, jak Natalka zaczuyna sie w hipermakeice juz krecic, jedziemy na zabawki (czasem od tego wrecz zaczynamy) i ona wybiera sobie co tam chce, najczesciej maskotki, albo poduszeczki i bawi sie tymi zabawkami przez caly pobyt w sklepie, czasem trzeba wymieniac na inne, a przy kasie oddajemy. Rozstaje sie z nimi bez zalu, bo i tak dluzej sie nie bawi zadna zabawka 🙂
                                    A samochody na monety – zawsze tylko jeden raz, to jedyne wyjscie zeby nie chciala drugiego razu. Nawet jak mam czas i pieniadze to pozwalam jej tylko raz, po to, zeby potem kiedy nie bede miala czasu, nie probowala na mnie wymusic wiecej. W zasadzie tak bylo od poczatku i jest przyzwyczajona, ze jak skonczy to wysiada. Zdarza sie jej zapiszczec, ale tlumacze jej ze to juz koniec, wlasciwie mocno nie prosi. Chyba ze w poblizu jest wiecej takich zabawek, wtedy zalicza czasem jeszcze cos, ale na szczescie to sie rzadko zdarza 🙂


                                    kleeo i Natalia (18m) gg 4443668

                                    • Re: Atak złości w hipermarkecie…

                                      oj zdarzyło mnie się to raz a raczej Michalowi.
                                      Byliśmy w Ikei trzy godziny chodzenia i było Ok ale przy kasach mały poprostu oszalał tak wrzeszczał że szok, również z zimną krwią ubierałam go i wyniosłam ale dziwiłam się ludziom jakby nie widzieli dziecka :-0
                                      Więcej to się nie powtórzyło a było to jak Michał miał 16 miesięcy.

                                      Ania mama Michałka 27miesięcznego

                                      • Re: Atak złości w hipermarkecie…

                                        Julcia w sklepie jest grzeczna, sytuacja zdarzyła się po wyjściu z niego. A w samochodzie to nawet nie chciała jechać, tylko posiedzieć.
                                        Zawsze dawała sobie wytłumaczyć, że idziemy już do domu, ale tym raze z powodu niewyspania i zmęczenia dała popalić.

                                        [i] Asia i Julia (18 m-cy)

                                        • Re: Atak złości w hipermarkecie…

                                          Mój jeszcze nie ma roczku ale coraz częściej zaczyna się buntować, wygina się wyje, kopie nogami a jak tylko zainteresuję go czymś innym dziecko spokojne jak aniolek, gada coś po swojemu. Narazie w sklepie się jeszcze nie buntuje, ale pewnie to kwesta czasu i tak juz za bardzo nie chce siedzieć w wózku, pomaga nam jeszcze podanie smoczka, no ale niebawem trzeba będzie i z niego zrezygnować. Aż sie boję co będzie później :((

                                          Agus i Kamilek (24.03.2003)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Atak złości w hipermarkecie…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general