Aż wstyd sie przyznać….

Ogłaszam konkurs…. na największy idiotyzm wszechczasów, jaki udało się wam zrobić.
Pocieszcie mnie, ze nie tylko ja jestem taka udana….
Dostałam od koleżanki schab ze wsi…. na kotlety- podeszwy… których nie szło pogryźć. Świnia-dawca tego schabu musiała być starsza ode mnie. Postanowiłam zmiksować te kotlety blenderem i pomieszać z ziemniakami, żeby mi moje stwory nie jadły szmaty zamiast mięsa. Użyłam blendera i on mi sie zapchał. Więc próbujac wydłubać mięso z blendera drugą ręką nacisnęłam przycisk “włacz” i zmiksowałam sobie kciuk. Bolało jak cholera…. a ja za chiny nie umiem zrozumiec jak to sie mogło stać. Mam rozłupany paznokieć pod kątem 45 stopni w dół…. i zachodzę w głowę… co z moją drugą półkulą mózgową, ze nie współpracuje z pierwszą.

Miałyście kiedyś takie doświadczenia, ze wstyd wam sie było przyznac własnemu mężowi co sie stało?

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Aż wstyd sie przyznać….

  1. najlepszy watek na forum – placze – jeszcze prosze 😉

    • Wątek niesamowity
      Ja to przy Was cienka jestem. To było we wczesnym dzieciństwie.
      Biegłam w stronę balkonu i musiałam ominąć deskę do prasowania z żelazkiem. Gorącym, bo mama poszła na chwilę do kuchni. Zdążyła tylko krzyknąć :” Uważaj na żelazko ” i w tym momencie żelazko spadło na podłogę. I wtedy ja podniosłam je jedną ręką, łapiąc płytę żelazka drugą. Nigdy jeszcze nie miałam w domu tyle śniegu. Tata mi przynosił w misce a ja rękę chłodziłam. A ból nie do opoisania. Cała dłoń w bąblach.

      • Wesoło dzień mi się zaczął

        Ja ostatnio próbowałam otworzyć samochód…
        Ciągnę za tę biedną klamkę i ciągnę (mało mi w ręce nie została), poszłam do drugich drzwi i do następnych. W duchu klęłam na psikadła do uszczelek, że to badziew i drzwi przymarzają.
        … Aż się zorientowałam, że nie otworzyłam z pilota.
        Nigdy się tak sama z siebie nie smiałam

        • tu mi się Tołdi przypomniała
          z czepkiem na głowie
          i jej tata z siekierą

          • Zamieszczone przez Martowska
            A chodziła któraś z koszykiem sklepowym po osiedlu? Bo ja ostatnio niezły kawałek ze sklepu do przychodni z takowym zawędrowałam a w środku bułki, chlebek…

            żeby to raz 😀

            • Zamieszczone przez Martowska
              A chodziła któraś z koszykiem sklepowym po osiedlu? Bo ja ostatnio niezły kawałek ze sklepu do przychodni z takowym zawędrowałam a w środku bułki, chlebek…

              przyznaję,że kiedyś też wyszłam ze sklepu z koszykiem

              mi ogólnie nic ciekawego się nie przydażyło
              ale moja babcia do sklepu poszła z wałkami na włosach
              a ja kiedyś zostawiłam mojego jamola przywiązanego pod sklepem (poszłam tylko kupić zeszyt)

              • Zamieszczone przez ViKing

                Wesoło dzień mi się zaczął

                Ja ostatnio próbowałam otworzyć samochód…
                Ciągnę za tę biedną klamkę i ciągnę (mało mi w ręce nie została), poszłam do drugich drzwi i do następnych. W duchu klęłam na psikadła do uszczelek, że to badziew i drzwi przymarzają.
                aż się zorientowałam, że nie otworzyłam z pilota.
                Nigdy się tak sama z siebie nie smiałam

                taaa…ja tak tez kiedyś do Clio próbowałam dostać
                aż się zorientowałam że to nie mój

                • to ja sie wściekam pod drzwiami z domu. czemu sie nie chcą otworzyć???
                  a ja zamiast kluczem otworzyć to naciskałam na pilot z centralnego z mojego auta :D:D

                  • właśnie mi się przypomniało jak w ciąży (7 lat temu Boże jak to leci…..) załozyłam na forum wątek jak to mój geniusz przerósł Himalaje

                    pamięta któraś jaki numer wtedy odwaliłam?

                    • Zamieszczone przez dotina
                      to ja sie wściekam pod drzwiami z domu. czemu sie nie chcą otworzyć???
                      a ja zamiast kluczem otworzyć to naciskałam na pilot z centralnego z mojego auta :D:D

                      • Zamieszczone przez Devi

                        W zeszłym tygodniu pojechaliśmy z moim M na zakupy wracając do domu odstawił mnie i małego pod dom a sam pojechał na parking to jakieś 2 minuty samochodem od nas. Przed klatką sięgam do torebki i szukam kluczy, nie znalazłam. Stoje pod klatką, Wiktor na rękach, zaczyna nam już być zimno, widze idzie małżon. Wściekła mówie mu, że nie mam swoich kluczy. Jedziemy na góre windą wysiadamy a klucze wiszą w zamku Przez jakieś pół godz. nie odzywaliśmy się do siebie, nie wiadomo było czy śmiać się czy zamki zmieniać

                        Jeśli chodzi o klucze to mój K. ma różne przygody z tym związane
                        Raz jadąc windą trzymał w ręku klucze do mieszkania
                        i wysiadajac z windy te klucze mu wypadły
                        i ofkors wpadły w szczelinę windy
                        zleciały z 16 piętra
                        Żeby się do nich dostać trzeba było wzywać pomoc techniczną

                        Innym razem przekręcajac klucz jego część została w zamku,
                        a w ręku miał samą końcówkę klucza

                        Zamieszczone przez Martowska
                        A chodziła któraś z koszykiem sklepowym po osiedlu? Bo ja ostatnio niezły kawałek ze sklepu do przychodni z takowym zawędrowałam a w środku bułki, chlebek…

                        Ja kiedyś wyszłam z GŁ z wózkiem sklepowym
                        I dopiero pod blokiem się zorientowałam, jak mi schody do pokonania wyrosły 😉

                        Zamieszczone przez gosik
                        właśnie mi się przypomniało jak w ciąży (7 lat temu Boże jak to leci…..) załozyłam na forum wątek jak to mój geniusz przerósł Himalaje

                        pamięta któraś jaki numer wtedy odwaliłam?

                        • Zamieszczone przez Martowska
                          A chodziła któraś z koszykiem sklepowym po osiedlu? Bo ja ostatnio niezły kawałek ze sklepu do przychodni z takowym zawędrowałam a w środku bułki, chlebek…

                          ja tak w ciazy wyszlam z rossmana i mily pan do mnie podchodzi i pyta sie “czy oddam?” i wskzzuje palcem…. A ja myslalam ze chce dzieci moje mi zabrac i go wyzwalam

                          • Zamieszczone przez ViKing

                            Wesoło dzień mi się zaczął

                            Ja ostatnio próbowałam otworzyć samochód…
                            Ciągnę za tę biedną klamkę i ciągnę (mało mi w ręce nie została), poszłam do drugich drzwi i do następnych. W duchu klęłam na psikadła do uszczelek, że to badziew i drzwi przymarzają.
                            … Aż się zorientowałam, że nie otworzyłam z pilota.
                            Nigdy się tak sama z siebie nie smiałam

                            ja kiedys jakis rok temu podchodze do samochodu i chce go otworzyc i klne jak szewc, ze baterie w pilocie siadly…wsciekla, podchodzi facet i sei pyta czy mi pomoc….mowie ze tak i chce tlumaczyc co i jak a on wyciaga kluczyki i otwiera…..samochod i pokazuje ze moj stoi kawalek dalej

                            • Zamieszczone przez Asik.
                              J
                              Innym razem przekręcajac klucz jego część została w zamku,
                              a w ręku miał samą końcówkę klucza

                              Twoim mężem jest Mariusz Pudzianowski??? Wklej jego zdjęcie 🙂

                              • Ale super watek!

                                • Mój mąż kiedyś wdrapywał sie po oknach na drugie piętro, bo zatrzasnął sobie drzwi, a klucz został w domu 🙂 Od tego czasu zawsze woził w aucie zapasowy. I kiedyś zatrzasnęliśmy sobie w domu i klucze od domu i klucze od auta…
                                  Musieliśmy do własnego domu robić włam… bo to byla ciemna noc, wracaliśmy z imprezy i wyszliśmy tylko z psem. Łomot na klatce jak szlag, bo musieliśmy odrywać deski z boazerii… sąsiadka zaspana wyszła zobaczyć, co sie dzieje i zanim te drzwi zostały otwarte siedzieliśmy na klatce i piliśmy piwko 😀

                                  A kiedyś poszłam z koleżanką do sklepu, wróciłyśmy do domu i po jakiś kilku godzinach zorientowałam sie, ze psa nie ma w domu. Pies stał pod sklepem przywiązany smycza do słupa….. stał tak bidula i czekał… a pańcia w tym czasie w domu siedziała.

                                  A przed chwilą odprowadzając dzieci do przedszkola ubrałam sobie buty na obcasie i ujechałam na lodzie….. mam kolano zjechane az do mięsa… masakra jakaś po prostu 🙂

                                  • juz ostatnia moja historia….
                                    Pojechalam co centrum handlowego, zrobilam zakupy i wracam na parking, nie ma mojego samochodu, obeszlam caly parking i nie ma, zadzwonilam po meza, na policje, przyszla ochrona…
                                    rozmawiam z policja….i nagle podjezdza moj maz samochodem…..zapomnialam ze wzielam jego samochod a on moim pojechal do mechanika

                                    • Zamieszczone przez nelly
                                      ja kiedys jakis rok temu podchodze do samochodu i chce go otworzyc i klne jak szewc, ze baterie w pilocie siadly…wsciekla, podchodzi facet i sei pyta czy mi pomoc….mowie ze tak i chce tlumaczyc co i jak a on wyciaga kluczyki i otwiera…..samochod i pokazuje ze moj stoi kawalek dalej

                                      hahahhahhahhahhhha no nieźle

                                      • Zamieszczone przez Gablysia
                                        Twoim mężem jest Mariusz Pudzianowski??? Wklej jego zdjęcie 🙂

                                        Na szczęście nie 😉
                                        To nie był taki gruby gerdowski klucz
                                        tylko płaski, ale i tak nie wiem jak on to zrobił

                                        • Ja pamiętam kiedyś wkurzyłam sie na swojego szefa, ze mi nie płaci, ze mnie okłamuje. Napisałam mojemu męzowi, ze znowu nie dostałam wypłaty, ze mnie w bambuko robi, ze mam go dość i jest głupi cap i….. wysłałam tego smsa do szefowej. 😀
                                          I wcale a wcale nie było mi wtedy do śmiechu…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Aż wstyd sie przyznać….

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general