Aż wstyd sie przyznać….

Ogłaszam konkurs…. na największy idiotyzm wszechczasów, jaki udało się wam zrobić.
Pocieszcie mnie, ze nie tylko ja jestem taka udana….
Dostałam od koleżanki schab ze wsi…. na kotlety- podeszwy… których nie szło pogryźć. Świnia-dawca tego schabu musiała być starsza ode mnie. Postanowiłam zmiksować te kotlety blenderem i pomieszać z ziemniakami, żeby mi moje stwory nie jadły szmaty zamiast mięsa. Użyłam blendera i on mi sie zapchał. Więc próbujac wydłubać mięso z blendera drugą ręką nacisnęłam przycisk “włacz” i zmiksowałam sobie kciuk. Bolało jak cholera…. a ja za chiny nie umiem zrozumiec jak to sie mogło stać. Mam rozłupany paznokieć pod kątem 45 stopni w dół…. i zachodzę w głowę… co z moją drugą półkulą mózgową, ze nie współpracuje z pierwszą.

Miałyście kiedyś takie doświadczenia, ze wstyd wam sie było przyznac własnemu mężowi co sie stało?

Strona 9 odpowiedzi na pytanie: Aż wstyd sie przyznać….

  1. Dziewczyny bosssski wątek, padłam po prostu

    Przypomniała mi się moja mama, byłyśmy kiedyś na rynku owocowo-warzywnym, przypomniałam sobie ze miałam jeszcze kupić jajka, na co Mama mówi ze zaprowadzi mnie do konkretnego sprzedawcy- podchodzimy, kolejka a mama z dumą: o, tutaj jest ten wlaśnie ten Pan co ma najładniejsze jajka na rynku

    Ja dawno temu walcząc z pryszczami stosowałam maść cynkową ( taka biała, zasychająca maść ) Posmarowałam sobie punktowo co trzeba było i tak chodziłam po domu od rana, koło południa ubrałam się i pojechałam na uczelnię – o tym ze wyglądam jakbym ospę miała skapnęłam się w autobusie- zobaczyłam po prostu swe odbicie w szybie

    Koleżanka nagminnie przychodzi do pracy z workiem na śmieci a kiedyś robiac kawę nalała wrzątek nei do kubków lecz do stojacego obok dużego słoja z kawą – strasznei nam było żal bo kawa była dopiero co napoczęta

    • Zamieszczone przez Vala
      pojechałam kiedys do pracy samochodem
      wróciłam bez
      zapomniałam, że wzięłam auto
      musiałam dymać z powrotem do pracy

      ja jadąc kiedyś z pracy zatrzymałam się dwie uliczki od domu przy znajomym spożywczaku zrobiłam zakupy i poszłam do domu, rano wstaję…ukradli mi auto, chwilę mi zajęło zanim zorientowałam się gdzie stoi

      • Jedna z wielu wpadek mojej mamy która rozpoznaje samochody po kolorach: pojechali z ojcem na zakupy do marketu, on czekał w aucie. Mama wyszła zapakowała torby do bagażnika, wsiadła i zadowolona mówi: jedziemy!….do obcego faceta w obcym samochodzie

        • Zamieszczone przez laurencja
          Jedna z wielu wpadek mojej mamy która rozpoznaje samochody po kolorach: pojechali z ojcem na zakupy do marketu, on czekał w aucie. Mama wyszła zapakowała torby do bagażnika, wsiadła i zadowolona mówi: jedziemy!….do obcego faceta w obcym samochodzie

          Chcialabym widziec mine tego faceta, hahahaha…..

          A mnie sie jeszcze przypomnial moj maz, ktory przywiozl nas ze szpitala, gdy urodzilam Malgosie i wrocil w niebieskim worku na bucie 🙂

          • Zamieszczone przez gosik
            ooo

            przypomniał mi się (nie wiem czemu przy okazji czytania akurat tego postu) mój ulubiony dialog z kumplem w liceum

            umówieni bylismy z paczka na piwie, wszyscy siedzieli już przy stoliku (ciasno, miejsca trochę brakowało), ja podeszłam z piwem i mówię do kumpla
            – e, Piotrek, posuń dupę
            Piotrek uniósł wzrok i bardzo poważnie mówi
            – w miejscach publicznych nie posuwam

            😀

            he he dobre 🙂
            mi sie przypomniała moja koleżanka w dwóch sytuacjach. ona często coś palnęła a dopiero potem pomyślała co 🙂
            1. podobał sie jej chłopak który latał szybowcami i po którejś przerwie D. wpadła do klasy i na cały głos krzyknęła uradowana
            – ej, wiecie co? Krzysiek powiedział że mnie przeleci!!!
            śmiech totalny w klasie… a ona lekko zdziwiona
            -no ale szybowcem mnie ma przewieźć!!!

            2. prof z historii pyta sie kto jest zainteresowany pracą w gazetce szkolnej.
            D, sie głosi i mówi: prosze pana, ja bym bardzo miała ochotę :):)
            oczywiście prof uśmiech od ucha do ucha a na sali ogólny śmiech….

            • Zamieszczone przez Jane

              A mnie sie jeszcze przypomnial moj maz, ktory przywiozl nas ze szpitala, gdy urodzilam Malgosie i wrocil w niebieskim worku na bucie 🙂

              Mój G. tak nas odbierał ze szpitala- w niebieskich woreczkach- jednak ja tego nie zauważyłam, dopiero napotkana po drodze ( ze szpitala do domu mamy rzut beretem) babcia parskneła śmiechem ;)Tumaczył się potem że taki przejęty był:)

              • Siedzie i padam ze smiechu…super watek…tego mi bylo trzeba dzis.

                to i ja moze napisze jeden z moich wyczynow.
                Pojechalam nowym (kilkudniowym) samochodem do salonu, mieli zamontowac tablice rejestracyjne i wyczyscic jedno siedzenie bo bylo troche zabrudzone.
                Po 15 minutach odbieram auto, przedemna na stanowisku stal inny samochod wiec musialam cofac, drzwi tylne byly otwarte wiec wpakowalam dzieciaki w foteliki, wsiadam i cofam… No ale kurka cos blokuje, w miedzy czasie widze dwoch facetow starajacych mi pokazac na migi, ze mam sie zatrzymac. No to wrzucam na P. Wychodze z samochodu i widze, ze w miedzyczasie drzwi sie automatycznie zamknely. Na szczescie tylko zarysowalam blotnik. w tamtym momencie wstyd mi bylo, ze malo pod ziemie sie nie zapadlam….zapewne sobie pomysleli “baba” za kolkiem. A teraz ile razy widze te rysy na blotniku to wyobrazic sobie nie moge jaka glupote strzelilam.

                Inna sytuacje, M kiedys bardzo wczesnie zaczynal prace, czasami wyjezdzal z domu przed 4 rano. Rano nie jadl sniadania tylko ubieral sie i wychodzi z domu. I kiedys zaczepil mu sie moj stanik do jego nogawki i powedrowal tak do pracy. Jego koledzy mieli ubaw przez dobre kilka dni.

                • Dziś rano siedziałam na fotelu i oglądałam Dzień Dobry TVN. Na drugim fotelu siedział maz i robił coś na laptopie. W tym czasie podeszła do mnie nasza suka (bokserka) więc zaczełam ją głaskać i w pewnym momencie mówię do męża, że chyba znów obwisły jej cycki (jest to pierwszy objaw ciąży urojonej u naszej suki), a mój mąż natychmiast wzrok na telewizor i wgapia się w Kingę Rusin!!
                  Normalnie wyłam ze śmiechu

                  • to było w szkole policealnej
                    po basenie (w ramach w-f) wchodzę na kolejna lekcję
                    a profesorek zaczepia mię i mówi: “Małgosiu masz jeszcze mokre włosy”
                    ja mu na to bardzo inteligentnie: “tak ale tylko na dole, u góry mam juz suche” (miałam wtedy długie włosy i problem z bardzo suchymi końcówkami więc starałam sie suszyć tak aby przy skórze mieć suche coby się nie zaziębić a reszta schła sobie sama)

                    nie muszę mówić że gość pozostał bez słowa

                    • Zamieszczone przez lolaliciouse
                      Mój G. tak nas odbierał ze szpitala- w niebieskich woreczkach- jednak ja tego nie zauważyłam, dopiero napotkana po drodze ( ze szpitala do domu mamy rzut beretem) babcia parskneła śmiechem ;)Tumaczył się potem że taki przejęty był:)

                      szwagier jak siostrę po porodzie odbierał ze szpitala tak przejęty był, że nie zauważył skręcającego przed nim autobusu
                      dzwoni do siostry i słodko mówi,,Asiu, trochę się spóźnię, przyjadę po was taksówką….” (autko wymagało naprawy )

                      • Zamieszczone przez gosik
                        szwagier jak siostrę po porodzie odbierał ze szpitala tak przejęty był, że nie zauważył skręcającego przed nim autobusu
                        dzwoni do siostry i słodko mówi,,Asiu, trochę się spóźnię, przyjadę po was taksówką….” (autko wymagało naprawy )

                        hiii

                        przypomniałaś mi;)

                        Mąż miał na noc do pracy.
                        Rankiem przed powrotem dzwoni do mnie że się spóźni bo ktoś nam na parkingu przy zakładzie od G. “klupnoł” w bok i całe drzwi od kierowcy wgniecione.
                        Latał jak wariat po tym parkingu,
                        dorwał stróża, zrobił dziką awanturę w dziale “monitoringu” itp….
                        potem za wycieraczką zauważył wizytówkę faceta który ośmielił się “mu to zrobić”- czyta mi przez telefon imię i nazwisko-
                        stwierdzam że to nasz sąsiad z bloku…

                        Okazało się że sąsiad po południu dobił do nas cofając.
                        Wniosek prosty..G pojechał do pracy już stukniętym autkiem kompletnie tego nie zauważajac

                        • Zamieszczone przez avi
                          to było w szkole policealnej
                          po basenie (w ramach w-f) wchodzę na kolejna lekcję
                          a profesorek zaczepia mię i mówi: “Małgosiu masz jeszcze mokre włosy”
                          ja mu na to bardzo inteligentnie: “tak ale tylko na dole, u góry mam juz suche” (miałam wtedy długie włosy i problem z bardzo suchymi końcówkami więc starałam sie suszyć tak aby przy skórze mieć suche coby się nie zaziębić a reszta schła sobie sama)

                          nie muszę mówić że gość pozostał bez słowa

                          hehe, a ja to zrozumialam dokladnie tak, jak chcialas przekazac (o tych koncowkach) 🙂
                          O tym, jak to odebral profesorek, zajarzylam po pewnej chwili… 😉

                          • No ja na ostatnim urlopie – Tesco w Kotha Baru w Malezji – szok w trampkach większości spożywki nie poznaje i coś tam zaczynam nawijać o orzeszkach… Jasiek siedzi w wózku przede mną… nie patrząc za bardzo biorę wózek z dzieckiem i jadę… nagle słyszę tłumiony śmiech mojego małża… monę Malezyjki której właśnie zabrałam dzieciaka i wózek nie zapomnę do końca życia 😛

                            rajstopy… tak… nie da się od tego uciec… 😀

                            klucze w drzwiach to u mnie też standard…

                            • Justonka wygrałaś hahaha

                              • Zamieszczone przez Jane
                                hehe, a ja to zrozumialam dokladnie tak, jak chcialas przekazac (o tych koncowkach) 🙂
                                O tym, jak to odebral profesorek, zajarzylam po pewnej chwili… 😉

                                o dzizas
                                dzięki Jane
                                bo ja zajarzyłam dopiero po twoim opisie

                                • Zamieszczone przez Jane
                                  hehe, a ja to zrozumialam dokladnie tak, jak chcialas przekazac (o tych koncowkach) 🙂
                                  O tym, jak to odebral profesorek, zajarzylam po pewnej chwili… 😉

                                  Zamieszczone przez gosik

                                  o dzizas
                                  dzięki Jane
                                  bo ja zajarzyłam dopiero po twoim opisie

                                  profesorek widocznie musiał być bardzo do przodu
                                  ale klasa tez rechotała

                                  to pewnie MY takie do tyłu jesteśmy….

                                  • Nie mogę się powstrzymać żeby nie dołożyć swoich historii, jedna gorsza od drugiej…

                                    1. Już jako podeszła wiekiem nastolatka, dumna ze swoich wdzieków i przyciąganych spojrzeń przechodniów 😉 szłam na drugi koniec duuuużego osiedla w odwiedziny do psiapsiółki. Pod blokiem koleżanki zorientowałam się, że z jendej nogawki luźnych spodni wystaje mi podpaska…
                                    Wiecie, to były stare czasy i o always’ach jeszcze się nam nie śniło. Podpaski to był gruby prostąkąt jakiejś ligniny obleczony w coś i z wąskim paskiem kleju na srodku. Już nie mówię, że często przyklejałam podpaski klejem do góry…

                                    2. Przyszłam kiedyś w odwiedziny do mojej mamy z planem pogawędki przy kawie. Nie mogłam usiąć na ulubionym fotelu bo spała tam mamy słodka dalmatyńczyca. Usiadłam więc na podłodze przed fotelem, gadam z mamą, podnoszę rękę nad głową i smyram psinę. Trafiłam na mordę i dalej smyram i smyram na oślep, trafiłam na ciepłe, wilgotne wargi/chrapy (czy jak im tam) i rozczulam się w myślach. Pcham paluch głębiej w te chrapy i coś mi nie gra bo zębów nie mogę namacać. Odwracam głowę, dalmatyńczyca leży zadowolona a ja trzymam palec…. w jej “dziurze” pod ogonem!
                                    Wyprułam do łazienki i szorowałam paluchy szczotą do ziemniaków.

                                    • Zamieszczone przez czarno_góra
                                      Nie mogę się powstrzymać żeby nie dołożyć swoich historii, jedna gorsza od drugiej…

                                      1. Już jako podeszła wiekiem nastolatka, dumna ze swoich wdzieków i przyciąganych spojrzeń przechodniów 😉 szłam na drugi koniec duuuużego osiedla w odwiedziny do psiapsiółki. Pod blokiem koleżanki zorientowałam się, że z jendej nogawki luźnych spodni wystaje mi podpaska…
                                      Wiecie, to były stare czasy i o always’ach jeszcze się nam nie śniło. Podpaski to był gruby prostąkąt jakiejś ligniny obleczony w coś i z wąskim paskiem kleju na srodku. Już nie mówię, że często przyklejałam podpaski klejem do góry…

                                      2. Przyszłam kiedyś w odwiedziny do mojej mamy z planem pogawędki przy kawie. Nie mogłam usiąć na ulubionym fotelu bo spała tam mamy słodka dalmatyńczyca. Usiadłam więc na podłodze przed fotelem, gadam z mamą, podnoszę rękę nad głową i smyram psinę. Trafiłam na mordę i dalej smyram i smyram na oślep, trafiłam na ciepłe, wilgotne wargi/chrapy (czy jak im tam) i rozczulam się w myślach. Pcham paluch głębiej w te chrapy i coś mi nie gra bo zębów nie mogę namacać. Odwracam głowę, dalmatyńczyca leży zadowolona a ja trzymam palec…. w jej “dziurze” pod ogonem!
                                      Wyprułam do łazienki i szorowałam paluchy szczotą do ziemnieków.

                                      przy 1 historii parskęłam głośnym śmiechem
                                      przy 2 zakrztusiłam się chlebem

                                      • Zamieszczone przez czarno_góra
                                        Nie mogę się powstrzymać żeby nie dołożyć swoich historii, jedna gorsza od drugiej…

                                        1. Już jako podeszła wiekiem nastolatka, dumna ze swoich wdzieków i przyciąganych spojrzeń przechodniów 😉 szłam na drugi koniec duuuużego osiedla w odwiedziny do psiapsiółki. Pod blokiem koleżanki zorientowałam się, że z jendej nogawki luźnych spodni wystaje mi podpaska…
                                        Wiecie, to były stare czasy i o always’ach jeszcze się nam nie śniło. Podpaski to był gruby prostąkąt jakiejś ligniny obleczony w coś i z wąskim paskiem kleju na srodku. Już nie mówię, że często przyklejałam podpaski klejem do góry…

                                        2. Przyszłam kiedyś w odwiedziny do mojej mamy z planem pogawędki przy kawie. Nie mogłam usiąć na ulubionym fotelu bo spała tam mamy słodka dalmatyńczyca. Usiadłam więc na podłodze przed fotelem, gadam z mamą, podnoszę rękę nad głową i smyram psinę. Trafiłam na mordę i dalej smyram i smyram na oślep, trafiłam na ciepłe, wilgotne wargi/chrapy (czy jak im tam) i rozczulam się w myślach. Pcham paluch głębiej w te chrapy i coś mi nie gra bo zębów nie mogę namacać. Odwracam głowę, dalmatyńczyca leży zadowolona a ja trzymam palec…. w jej “dziurze” pod ogonem!
                                        Wyprułam do łazienki i szorowałam paluchy szczotą do ziemniaków.

                                        To mi się przytrafiła raz podobna historia z naszą sunią, już nieżyjącą.
                                        Jako dzieci często jeździliśmy z bratem pociagiem do babci, mieszkającej na podkarpaciu. Podróż długa, często jeździliśmy noca, by jakoś tam się przekimać trochę. Jechał i nasz pies, niewielki kundelek.
                                        Ciemno było w przedziale, tłoczno. Psina spała koło okna, ja obok niej.
                                        I tak mi się błogo zrobiło naraz, na takie czułości mi się zebrało, tak mi było dobrze w ciepłym przedziale, w środku nocy, gdy za oknami śnieżyca…
                                        Przytuliłam się do suni i cmokałam czule raz po raz…
                                        Okazało się po dłuższej chwili, że cmokałam ją w dupsko – odsłonięte miała, bo ogon do góry zakręcony 🙂

                                        • Zamieszczone przez alice82
                                          przy 1 historii parskęłam głośnym śmiechem
                                          przy 2 zakrztusiłam się chlebem

                                          Zamieszczone przez oliweczka
                                          To mi się przytrafiła raz podobna historia z naszą sunią, już nieżyjącą.
                                          Jako dzieci często jeździliśmy z bratem pociagiem do babci, mieszkającej na podkarpaciu. Podróż długa, często jeździliśmy noca, by jakoś tam się przekimać trochę. Jechał i nasz pies, niewielki kundelek.
                                          Ciemno było w przedziale, tłoczno. Psina spała koło okna, ja obok niej.
                                          I tak mi się błogo zrobiło naraz, na takie czułości mi się zebrało, tak mi było dobrze w ciepłym przedziale, w środku nocy, gdy za oknami śnieżyca…
                                          Przytuliłam się do suni i cmokałam czule raz po raz…
                                          Okazało się po dłuższej chwili, że cmokałam ją w dupsko – odsłonięte miała, bo ogon do góry zakręcony 🙂

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Aż wstyd sie przyznać….

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general