Badanie przyziernosci karku

Decydujecie sie / zdecydowalyscie sie na badanie przyziernosci karku?
Chyba trzeba wyszukac dobrego specjaliste od USG bo nie kazdy ginekolog potrafi to zmierzyc.

Ja osobiscie raczej nie bede sie starac specjalnie zrobic – chyba ze wyjdzie w normalnym usg juz we Fr. – bo to padanie ma duzy margines bledu i ani nie wyklucza ani nie potwierdza defektu tylko okresla prawdopodobnienstwo wad.
Poza tym, jesli wyjdzie podejrzenie problemow genetycznych to kieruja na amnio – a tu juz spore ryzyko poronienia.
Jesli okazaloby sie ze moj dzidzius ma wade genetyczna (zespol Downa) i tak nie usunelabym ciazy stad moj brak zainteresowania badaniem. Chociaz inne problemy genetyczne moga wymagac wczesnej interwencji – np. problemy z serduszkiem.
Jedyny przypadek kiedy rozwazalabym usuniecie ciazy to wtedy gdyby dziecko nie mialo szans na przezycie lub bylo skrajnie uposledzone po urodzeniu – ale nawet i tego nie wiem.

Moze lepiej byc przygotowanym za wczasu jesli jest problem? Znajoma urodzila coreczke z zespolem Downa i dowiedziala sie gdy miala mala na brzuchu.

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Badanie przyziernosci karku

  1. Zamieszczone przez ewasilek
    Nie mogłaś sama dojrzeć. W 12 tc, zarówno chłopcy, jak i dziewczynki mają jeszcze ogonek. I nie wszyscy potrafią rozróżnić końcóweczkę. Sfarciło Ci się;) a lekarka mogła widzieć, owszem.

    Byc moze…. edytuje,bo jak widac,nie tylko mnie sie to zdarzylo:) cytuje:co do płci, to też po powrocie czytałam,że raczej później widać.. Ale tak było,że ja na USG cos tam widziałam miedzy nózkami ale nic nie mówiłam gince, tylko zapytałam,czy na płeć to za wcześnie a ona,że tak,ale potem,że chyba chłopak,bo siuraczka widać…także jakby potwierdziła, to co ja widziałam…wg USG to był 12tydz4dni

    • Zamieszczone przez mioko
      Jestem wielbicielką Dudarewicza jeżdzę do niego z samego Gdańska:)Szkoda, że takich lekarzy mamy tak mało.Dla mnie ten człowiek to naprawde wielki autorytet.Wracając do tematu badania przezierności karkowej nie bardzo potrafię zrozumieć jak można zrezygnowac z usg genetycznego.Usg genetyczne to tylko dobrodziejstwo z którego my swiadome matki powinnyśmy korzystać. Tego typu badania wcale nie muszą oznaczać początku aborcji!!!Trzeba mieć śiadomość, że urodzi się chore dziecko i odpowiednio na ten moment przygotuje. Podejscie typu”co ma byc to będzie” przeraża mnie. Badania robimy przede wszystkim z troski o zdrowie naszego dziecka i to trzeba wiedzieć i przestac dorabiać sobie do rezygnacji z badań dziwną ideologię.

      A mozna, mozna. Pewnie w Twoich badaniach wyszlo wszystko ok, wiec nie wiesz co przezywa sie, jak wychodzi, ze nie jest ok. Tak jak pisalam, nie wiem czy kolejny raz bym sie na to wszystko zdecydowala (samo ryzyko oj oj) i czy przy kolejnej ciazy sie zdecyduje, tak jak rozmawialismy ostatnio z mezem to chyba nie. zobaczymy jak przyjdzie czas. Dla mnie usg genetyczne nie bylo dobrodziejstwem tylko stalo sie kilkumiesiecznym koszmarem.
      A odnosnie genialnych lekarzy, to na slasku :

      super cudowna kobietka i genilna specjalistka. Jako jedna z niewielu robi echoserca podczas standardowych badan genetycznych (normalnie trzeba sie zapisywac osobno, a ona ma odpowiednie uprawnienia i certyfikaty). I prfo Sodowski mimo wielu osiagniec, zwykle czlowiek, otwarty na ludzkie uczucia.

      • A co wyszlo w waszym badaniu, ze tak bardzo sie martwiliscie? Przeziernosc karkowa powyzej 2,5??

        • Przezierność karkową zrobiłam dla własnego spokoju. U mnie w rodzinie jest osoba chora na Downa i wiem z czym to sie wiąże, wolałabym być przygotowana. U nas wyszła 1,2 mm u obu brzdąców czyli ok. Z tego co wiem granica jest do 2,5 mm powyżej kieruja na dokładne badania.

          • Zamieszczone przez myscha
            Przezierność karkową zrobiłam dla własnego spokoju. U mnie w rodzinie jest osoba chora na Downa i wiem z czym to sie wiąże, wolałabym być przygotowana. U nas wyszła 1,2 mm u obu brzdąców czyli ok. Z tego co wiem granica jest do 2,5 mm powyżej kieruja na dokładne badania.

            Wlasnie to nie jest tak, ze jak w rodzinie nikt nie chorowal to juz nic sie zlego nie wydazry, niestety. A granica to tak roznie jest ustalona, ale okolo 2 wlasnie, jak powyzej to kieruja najpierw na badania krwi, a potem decyduja co dalej.
            SylwkaSz: nie, umnie przeziernosc wyszla ok, ale dzidz byl zbyt maly zdaniem lekarza jak na ten moment cxiazy i tetno zbyt wysokie, wiec zaproponowal badania krwi. Spokojnie czekalam na wyniki badan a gdy zadzownilam przezylam taki szok, zen ie dokonczylam rozmowy. Ogromny spadek prawdopodobienstwa w kierunku Patu i Edwardsa(z 1:15000 na 1:26)…. I wtedy wlasnie zaczal sie moj i mojego meza koszmar (rodzinie nie mowilismy nic, bo nei chcielismy ich niepotrzebnie stresowac), Zalecenie: amniopunkcja i tysiac pytan, czy robic, jak sie zdecydujemy, to co jak wyjdzie ze dziecko chore? Czy damy rade udzwignac to wszystko (obie trisomie, nie ma dziecko sznas na przezycie, znaczy terminacja raczej niemozliwa do unikniecia). Strach, ze jednak dziecko bedzie zdrowe a my stracimy go (to bylo najgorsze). W sumie od tego momentu minelo ponad dwa miesiace jak dowiedzielismy sie, ze dziecko jest zdrowe. Najpierw trzy tygodnie rozmyslan co zrobic, tzn czy robic amnio(najlepiejpoczekacdo 16-17tyg, najbezpieczniej), jezdzenie po specjalistach (moja lekarka naprawde sie postarala, bo zalatwiala mi wizyty doslownie wszedzie w moim regionie, u najlepszych profesorow, oni konsultowali moj przypadek z lekarzami zza granicy itd), konslutowanie, wszyscy: amnio robic koniecznie, ale decyzja musi byc nasza( to my nierzemy na siebie ryzyko). Ok – robimy amnio-decyzja podjeta. Rozmowa z genetykiem, przekazanie wszystkich ew powiklan, i co jezeli wyjdzie cos nie tak itd… I jeszcze tydzien czekania. Dzien pobierania, stralam sie trzymac, bo widzialam jak maz siada no i wiedzialam ze szkodze dziecku, wiec “zebralam” sie w sobie i zapanowalam nad nerwami. Nawet brzuch podczas badanai udalo mi sie rozluznic i pozartowac troche z lekarzem (widok wbijanej igly w brzuch – do przezycia – nie boli, widok na usg igly obok dzidziusia -masakra). Przeszlam do pokoju obok i wtym momencie wymieklam, puscily wszystkie nerwy, ryczalam jak bobr, bo juz po, ale ciagly strach, co teraz, najwazniejsze godziny w moim zyciu. Czekanie czy nie pojawi sie krwotok itd. Przyszedl lekarz, pocieszyl, ze na usg dzidz wygladal na zdrowego, obejrzal jeszcze raz czy nic sie nie dzieje, dal numer tel na komorke i ze jak cos to dzwonic o kazdej porze dnia i nocy (ulzylo ze mam taka opieke, ale strach ciagle) i do 10 dni oszczedzac sie bardzo. Powrot do domu, lezenie i nic pozatym. Tylko do kibelka. Kazdy bol brzucha-stres i czekanie, kazde nowe doznanie,stres, tony wylanych lez…. Mija najgorsze 48 godzin, jest ok 🙂 zaczynam oddychac troszke lzej, juz raczej dzidz przezyje, juz raczej wszystko sie udalo (ale jeszcze 8 dni) w miedzy czasie nie mysle o wynikach, najwazniejsze zeby ciaza sie utrzymala, teraz tylko to jest wazne bo jezeli maluszek zdrowy to nie udzwigne, ze jednak zdecydowalismy sie i stracilismy go. mija 10 dni, jest ok. nadal sie oszczedzam, ale juz wiem, ze bedzie dobrz. teraz czakanie nma wyniki i znow pojawia sie stres, choc staram sie nie dopuszcza pojawiaja sie czarne mysli. rozmowy z m co zrobimy jak przyja zle wyniki…w piatym tygodniu czekania moja gin stwierdza ze skrocila sie szyjka-koniecznie do szpitala. Na miejscu okazuje sie ze to polip, normalnie nie inwazyjny u mnie moze zrobic rozwarcie,konieczny zabieg usuniecia polipajezeli chce ratyowac ciaze. nie daje rady-pekam psychicznie przy mojej lekarce, ryczymy obie…(na poczatku tez byly pewne komplikacje,ale to inna historia). po kilkunastu minutach jakos zaczynam myslec racjonalnie: co robic, jezeli wyniki wyjda kiepskie ciaze i tak trzeba bedzi usunac, jezeli jest ok, musze go ratowac….dzwonie do labolatorium-wynikow ciagle nie ma i znow mysli, dlaczego?? pewnie jest cos nie tak a wtedy dzwoni sama szefowa… ok, usuwamy polipa, czyli walczymy o moje malenstwo (wiecie jak juz je kocham, ma juz 5 miesiecy,czuje del;ikatne ruchy,ale blokuje sie, bo co jak…. brzuch nie rosnie, nie tyje ani kg, psychika…) ok po polipie, nie bolalo i jest ok, za kilka dni dzwonie znow do lab, bo nie wiem czy wychodzic ze szpitala, nie mamy czau juz za wiele na decyzje to juz po 20 tyg. mowia ze jestem druga w kolejce, blagam aby wziely najpierw moja probke do badania, kaza dzwonic w srode-wynikow jeszcze nie ma, juz zupelnie czarne mysli, szykuje sie na najgorsze, z mezem jakos staramy sie podtrzymac na duchu jest ciezko, zwlaszcza ze musze byc w szpitalu jeszcze, sam szpital dziala p[rzygnebiajaco, codzienne sluchanie setduszka i mysli, czy bedzie mi dane sluchac go jeszcze, czy juz moze w nastepnym tygodniu…(wiem ze jak cos to czeka mnie normalny porod, to przeraza mnie jeszcze bardziej,wiem ze czasem umiera w trakcie ale czasem rodzi sie zywe, placze, jak ja to zniose?? co potem, pojawiaja sie najczarniejsze scenariusze i mysli, juz nawet mysle.. Ach teraz wstyd pisac, ale niestety pojawiaja sie wtedy nawet takie mysli, czy pogrzeb robic tej kruszynce, czy zosaatwiac… 🙁 )caly szpital zyje tym razem ze mna(nie ja opowiadam, ja staram sie radzic sobie sama, moja lekaraka tez to przezywa strasznie. Czwartej, listopad, dzwoni telefon. Witam tu labolatorium (nie dzowni szefowa, to chyba dobry znak gdzies przez sekunde pojawia sie mysl) mamy Pani wyniki…chwila ciszy, tak dluga…. dziecko jest wolen od wad genetycznych…. rycze, wiecie, rycze jak glupia, tym razem ze szczescia, czuje jak leca mi ogromne lzy po policzkach, cisza w telefonie, kobieta rozumie i pyta tylko, czy chcielismy znac plec dziecka (niby mozna nie chcec, ale kazdy wie z biologi ze jak na wynikach przyjdzie 46xy to chlopak a jak xx to dziewczynka wiec i tak bede wiedziala) wiec mowie ze tak (wychlipuje) : chlopczyk. Dziekuje jej chyba 100 razy i rozlaczam sie. Dzwonie do meza (ciagle placze) i mowie ze dzwonili z labolatorium, czekaj juz staje(potem opowiadal, prawie wypadek spowodowal jak uslyszal ze rycze) i co? I wszystko jest ok, bedziemy mieli zdrowego synka. Moj m: to co glupia ryczysz, prawie zawalu dostalem… moj m placze razem ze mna, placze jegoi kolezanka z pracy (powiedzielismy tydzien wczesniej, bo rodzina dopytywala jak te wyniki z krwi, sciamnialismy ze na nie czekamy tyle czasy, no ale ile mozna czekac). Mija caly stres ktory byl przez te pare miesiecy. Bedzie dobrze 🙂 Maly jest zdrowy 🙂 Uffff. Jeszcze w ten sam dzien czuje mmocnego kopniaka 🙂 Maly tez sie cieszy, slucham z radoscia bicia serduszka 🙂 Potem jeszcze tylko polowkowe, czy serduszko ok, jeszcze troszke nerwow, ale juz mniej, wszystko ok 🙂

            Nie pisze tego po to, zeby ktos sie uzalal, pisze, zeby pokazac, jak straszne moga byc przezycia, wlasnie przez te badania, jak wiele trudnych decyzji trzeba podjac, jak siada ludzka psychika. U nas na szczescie skonczylo sie naprawde dobrze, moj szkrab spi sobie teraz slodko w lozeczku, jest zdrowy i jest wszystko super i pozwolilo mi to wszystko cieszyc sie kazdym nastepnym dniem ciazy(odrazu wypchalo mi brzuch i przytylam pare kilko w krotkim czasie:)), nie narzekalam na niedogodnosci, nei marudzilam, bylam tak szczesliwa do konca ze wszystko jest ok, nie balam sie porodu, czekalam cierpliwie jak nie chcial wyjsc… A teraz kocham go niesamowicie, mysle ze mocniej wlasnie przez to co przezylam, ze okazal sie takim naszym cudem od losu, ale jednak 1 na 100 kobiet traci taka kruszyne, jedna na iles dowaiduje sie potem, ze anileczek byl jednak zdrowy….

            Czy warto robic te badania, pewnie tak, ale czy zrobie nastepnym razem, nie wiem. Boje sie jeszcze raz to przechodzic, boje sie konsekwencji amnio… Same wyniki – Bog zadecydowal ze maly jest zdrowy, Bog by decydowal, jezeli wyszloby, ze niestety nie, ale to ja zadecydowalam, ze poddaje sie amnio i wzielam na siebie odpowiedzialnosc za ludzkie zycie…

            • Ja tez dowiedzialam sie w 12 tygodniu, ze bede miec syna.Ze wzgledu na male problemy,ktore mam w tej ciazy mialam jeszcze robione usg w 16 tygodniu i potwierdzilo sie, ze to chlopczyk.Za tydzien mam usg polowkowe i nadzieje, ze nadal dzidzia nim jest 😉

              • swiki zryczalam sie czytajac te twoja opowiesc – mysle, ze trafniej nie mozna zobrazowac na przykladzie dlaczego mam watpliwosci co do tego badania

                mysle, ze kategoryczna wypowiedz mioko wynika z tego, ze nie przemyslala ona tego jakie decyzje trzeba podjac kiedy prawdopodobienstwo wychodzi podwyzszone – amnio wlasnie
                badania owszem robimy z troski o zdrowie dziecka – ale trzeba odpowiedziec sobie na pytanie czy przy podwyzszonym prawdopodobienstwie mozemy pomoc zdrowiu dzidziusia czy wrecz zaszkodzic (komplikacje z amnio)

                dorotusia dzieki za wyjasnienie jak wyglada to we Francji – mam nadzieje, ze bede cie mogla podpytac w przyszlosci 🙂
                lekarza badanie zleca ale przeciez do niego nie zmusza
                ja jesli zapre sie ze nie chce to po prostu odloze moja pierwsza wizyte we Francji na pozniejszy okres – akurat docieram tam pod koniec 10 tygodnia

                nadal mam mieszane uczucia – trisomie chyba wyjda na pozniejszym USG, jesli maja miejsce – wiec jest czas na pewniejsza diagnostyke pozniej
                a dzidziusiowi na tak wczesnym etapie i tak nie mozna pomoc tylko ewentualnie zaszkodzic przez stres mamy lub amnio z powiklaniami…

                • swiki teraz zrozumialam… musialas strasznie to przezyc, ciezko to sobie nawet wyobrazic. Ryzyko 1:26 to juz ogromne ryzyko. Mozna sie zalamac i czlowiek miota sie co powinien zrobic. Nikomu tego nie zycze. Ciesze sie, ze u Ciebie cala ta fatalna historia zakonczyla sie happy end’em. Takie przezycia jednak zostaja na cale zycie i zmieniaja nasze podejscie do roznych spraw.

                  • Zamieszczone przez katarynka
                    swiki zryczalam sie czytajac te twoja opowiesc – mysle, ze trafniej nie mozna zobrazowac na przykladzie dlaczego mam watpliwosci co do tego badania

                    mysle, ze kategoryczna wypowiedz mioko wynika z tego, ze nie przemyslala ona tego jakie decyzje trzeba podjac kiedy prawdopodobienstwo wychodzi podwyzszone – amnio wlasnie
                    badania owszem robimy z troski o zdrowie dziecka – ale trzeba odpowiedziec sobie na pytanie czy przy podwyzszonym prawdopodobienstwie mozemy pomoc zdrowiu dzidziusia czy wrecz zaszkodzic (komplikacje z amnio)
                    nadal mam mieszane uczucia – trisomie chyba wyjda na pozniejszym USG, jesli maja miejsce – wiec jest czas na pewniejsza diagnostyke pozniej
                    a dzidziusiowi na tak wczesnym etapie i tak nie mozna pomoc tylko ewentualnie zaszkodzic przez stres mamy lub amnio z powiklaniami…

                    Wiele osob nie jest swiadomych jakie trzeba podjac potem ew decyzje, ja bylam juz zupelnie nieswiadoma, bo idac na to badanie to nawet nie wiedzialam ze bedzie jakies nt badane czy cos, tak moja gin powiedziala zebym to sprawdzila ale bedzie ok wszystko, wiec nic nie czytalam itd, a tu zonk…. i ja naszczesnie nie musialam podejmowac tej najgorszej jeszcze decyzji, bo teraz wyobraz sobie co czuje osoba, ktora po tym co ja przezylam otrzymuje jednak zle wyniki, czeka ja teraz dopiero wazna decyzja. Jezeli to trisomia 13+18 ( u mnie bylo ryzyko w tym kierunku) to latwiej, o ile moze byc latwiej… no ale powiedzmy tak, bo dziecko nie ma wtedy szans na przezycie umrze i tak albo jeszcze w lonie albo niewiele po porodzie, ale jezeli to ZD.. to dziecko ma szanse zyc, tylko bedzie inne niz reszta, ale nie wiadomo jak bardzo, i teraz dopiero trzeba podjac decyzje, a ma sie wtedy na to niecale 2-3 tyg na podjecie jej a czasem i jeszcze mniej…
                    Tak, trisomie wyjda Ci w pozniejszym okresie na usg, tylko wtedy juz nic nie mozna zrobic, a sa rozne trisomie, ale wlasnie jakbym miala teraz powtarzac te badania, to nie wiem, zobacz jak duzo ryzykowalam, zycie mojego maluszka, ktory byl zdrowy… no i stres na tyle masakryczny, ze potrafilam zablokowac psychicznie wszystkie objawy ciazy, nie tylam, nie grublam itd.

                    Zamieszczone przez sylwkasz
                    swiki teraz zrozumialam… musialas strasznie to przezyc, ciezko to sobie nawet wyobrazic. Ryzyko 1:26 to juz ogromne ryzyko. Mozna sie zalamac i czlowiek miota sie co powinien zrobic. Nikomu tego nie zycze. Ciesze sie, ze u Ciebie cala ta fatalna historia zakonczyla sie happy end’em. Takie przezycia jednak zostaja na cale zycie i zmieniaja nasze podejscie do roznych spraw.

                    Przezylismy to oboje z mezem strasznie, a ryzyko wlasnie tym wieksze bylo, ze byl az tak ogromny spadek, nie ze ze wszystkiego wyszlo male ryzyko, tylko ze taki spadek, lekarze az z takim spadkiem sie nie spotkali, nastawiali nas na najgorsze (ale nie mam do nich za to zalu, robili dobrze). No i masz racje, takie przezycia pozostaja na cale zycie, dlatego mam teraz widze ze inne podejscie do dalszego etapu mojej ciazy (cieszylam sie kazdym dniem, nawet jak cfos mi doskwieralo nie marudzilam itd bo bylam tak szczesliwa ze jest ok, nie smialam marudzic) czekalam cierpliwie na opozniaja cy sie porod (trzy tyg od terminu) wszyscy dookola swirowali nawet moja lekarka, a ja mialam sile zeby to znosic, choc ciezko tyle sie czeka i tez pojawiaja sie glupie mysli, a teraz, gdy juz moje sloneczko jest przy mnie z usmiechem wstaje o kazdej porze nocy do niego, jestem szczesliwa ze ten nasz cud dany od losu lezy sobie obok mnie i mysle ze moja milosc do niego jest przez to wszystko inna, nie wiem czy mocniejsza, bo nie smiem twierdzic ze kocham go bardziej niz inne matki swoje dzieci, ale mysle ze cierpliwsza, ze mam w sobie przez to duzo sily, pozytywnej energii itd…:)

                    • My mogliśmy podjąć decyzje o terminacji,ale od razu nasza odpowiedź brzmiała NIE.
                      Nie żałuję tej decyzji. Moja córka sama zdecydowała, kiedy od nas odejdzie. Powiem Ci,że oczekiwanie na wyniki jest trudne,ale jeszcze trudniejsze jest zaakceptowanie i pogodzenie się z chorobą. Dlatego ja nadal będę zdania,że przezierność, jak i inne badania warto robić, aby móc z pewnymi aspektami zapoznać się, bo takie pełne pogodzenie się nie jest możliwe. Lepiej wiedzieć, niż nie. To z kolei moje zdanie, jako osoby, która przeżyła chorobe i śmierć dziecka.

                      • Zamieszczone przez ewasilek
                        My mogliśmy podjąć decyzje o terminacji,ale od razu nasza odpowiedź brzmiała NIE.
                        Nie żałuję tej decyzji. Moja córka sama zdecydowała, kiedy od nas odejdzie. Powiem Ci,że oczekiwanie na wyniki jest trudne,ale jeszcze trudniejsze jest zaakceptowanie i pogodzenie się z chorobą. Dlatego ja nadal będę zdania,że przezierność, jak i inne badania warto robić, aby móc z pewnymi aspektami zapoznać się, bo takie pełne pogodzenie się nie jest możliwe. Lepiej wiedzieć, niż nie. To z kolei moje zdanie, jako osoby, która przeżyła chorobe i śmierć dziecka.

                        Przykro mi bardzo.
                        I wiem ze naprawde trudne moze byc pogodzenie sie z choroba i zaakceptowanie tego. Ja nie mowie ze nie warto robic tych badan, tylko piszac to wszystko chcialam zwrocic uwage. ze decydujac sie na te badania nalezy wiedziec co byc moze nas czeka, jakie decyzje beda sie byc moze z tym wiazaly.
                        I naprawde najtrudniejsze bylo dla mnie nie przyjecie wiadomosci, ze dziecko byloby chore, z tym pogodzilabym sie, byloby cholernie trudno, ale tak jak pisalam, ktos tak zadecydowal i nic na to nie poradze, ale to, ze amniopunkcja zterminowala ciaze a po jakims czasie przyszlyby wyniki, ze dzidzius byl zdrowy – tego bym nie zniosla i tego balam sie wtym wszystkim najbardziej, to mnie zarzynalo i to powodowalo, ze balam sie zdecydowac na amnio. Bo to juz moja decyzja, to ja decyduje w tym momencie o tym i biore na siebie odpowiedzialnosc, nie lekarz, nie maz, nawet nie Bóg, tylko i wylacznie ja…
                        Podziwiam Cie, ze nie zgodzilas sie na terminacje, ja wiedzialam, ze jezeli bedzie to 13+18 to niestety ( i wiem ze niektore osoby teraz mna wzgardza, ale nie wiedza co to jest i mimo wszystko wiedzac to to pisze jaka decyzje wtedy podjelismy) ale zdecydujemy sie, nie bylabym w stanie czekac na narodziny tej istotki, kochac ja z dnia na dzien jeszcze bardziej i patrzec jak odchodzi w bolu i mekach, tym bardziej podziwima, ze zdecydoaliscie sie, naprawde. Jezeli wyszlo by ZD to nie wiedzielismy, o tym nie rozmawialismy i nie decydowalismy nic, jakby wyszlo to wtedy bysmy mysleli co dalej.
                        I skoro i tak nie zgodziliscie sie na terminacje, to przepraszam ze tak wprost (z tego co sie domyzlam to bylo wlasnie 13+18?), dalo Wam to cos, ze dowiedzialas sie o tym jeszcze w ciazy, potrafiliscie sie z tym pogodzic odrazu jak malenstwo przyszlo na swiat? Bo ja naprawde nie wiem, czy cjcialabym wiedziec nie decydujac sie i tak na terminacje i nie mogac mu pomoc jeszcze w brzuchu, naprawde nie wiem.

                        • Zamieszczone przez katarynka
                          swiki zryczalam sie czytajac te twoja opowiesc – mysle, ze trafniej nie mozna zobrazowac na przykladzie dlaczego mam watpliwosci co do tego badania

                          mysle, ze kategoryczna wypowiedz mioko wynika z tego, ze nie przemyslala ona tego jakie decyzje trzeba podjac kiedy prawdopodobienstwo wychodzi podwyzszone – amnio wlasnie
                          badania owszem robimy z troski o zdrowie dziecka – ale trzeba odpowiedziec sobie na pytanie czy przy podwyzszonym prawdopodobienstwie mozemy pomoc zdrowiu dzidziusia czy wrecz zaszkodzic (komplikacje z amnio)
                          nadal mam mieszane uczucia – trisomie chyba wyjda na pozniejszym USG, jesli maja miejsce – wiec jest czas na pewniejsza diagnostyke pozniej
                          a dzidziusiowi na tak wczesnym etapie i tak nie mozna pomoc tylko ewentualnie zaszkodzic przez stres mamy lub amnio z powiklaniami…

                          Moja krytyka nie wynika z dobrodziejstawa luxu sytuacji w jakiej sie
                          znalazłam mając zdrowa ciążę. Nie leżę sobie na kanapie i bez
                          jakiejkolwiek wyobraxni krytykuję czyjeś podejście do badań
                          pranatalnych. Przeżyłam to co siwki tyle, że w odróżnieniu od niej ja
                          moje dziecko straciłam bo było bardzo ciężko chore.Doskonale wiem co to
                          łzy, nieprzespane noce, utrata tego co dla matki najwazniejsze.Dla
                          mnie to tragedia na całe życie.Więc prosze mi nie zarzucać, że piszę i
                          nie znając tematu.W obecnej ciąży tym bardziej po moim obciażonym
                          wywiadzie postawiłam na najlepszych specjalistów i nie wyobrażam sobie
                          nie robic badań prenatalnych bo lepiej się nie denerwować. Nie
                          rozmawiamy tu o testach przesiewowych krwi bo wiadomo, że mozna je o
                          kant tyłka rozbić i często wychodzą fałszywie dodatnie wprowadzając
                          takie zamieszanie jak u siwki. Mówimy o przezierności karkowej,
                          powiekszona może wskazywać na wady genetyczne równiez choroby serca,
                          które jak wiadomo można juz leczyć w łonie matki.Wybaczcie ale nie
                          potrafię zrozumiec podejscia nie robię badań bo lepiej nie wiedzieć.Katarynko gdybys straciła dziecko z niewykrytą wadą serca
                          bo bałaś się badań usg wierz mi że inaczej byś dzisiaj pisała. To Twoja sytuacja wynika z braku wyobraźni a nie moja!Tobię zyczę abys nigdy nie musiała pomysleć, że miałam rację i zycie zmieniło w sposób tragiczny Twoje poglądy.

                          • ja jestem mamą 5letniej dziewczynki z ZD
                            przezierność w 13 tygodniu w normie (1,7 chyba, nie pamiętam dokładnie ale w normie), cała ciąża ok, po porodzie również nie od razu powiedziano nam o ZD
                            badania, usg 3D – wszystko ok, super samopoczucie w ciąży, żadnych przeczuć, złych myśli…

                            i rodzi się dziecko
                            po kilku tygodniach wiemy sami że coś nie tak, latamy od lekarza do lekarza, zerkają na nią podejrzliwie ale nikt nie mówi nic na pewno

                            nie pamiętam co dokładnie wtedy czułam, kochaliśmy ją tak bardzo że żadne słowa ani wyniki kariotypu nie mogły niczego zmienić – to nasze pierwsze, wyczekane, wymarzone dziecię
                            Skończyła 3 miesiące, przestała przybierać na wadze i wtedy dopiero – serce!!! jak poprzedni lekarze nie usłyszeli tych szmerów??? jak to się stało że mała nie miała jeszcze zrobionego echo??? za moment może być za późno na operację, może być nadciśnienie płucne, miesiące do końca… strach…
                            na szczęście dzięki bardzo dobrym kardiochirurgom udało się, Julka ma już 5 lat i żadnych teraz problemów z sercem

                            piszę to wszystko bo ktoś tu się zastanawiał co by było gdyby dziecko miało ZD – decydować się na terminację?
                            to decyzja każdego indywidualna
                            ja nie wiedziałam w ciąży o wadzie mojego dziecka, ale mam mieszane uczucia jeśli mam stwierdzić czy to dobrze czy źle
                            na pewno dobrze by było żebyśmy wiedzieli o wadzie serca, wiadomość o ZD pewnie by nas przeraziła ale jako rodzice dziecka z ZD i znajomi wielu takich rodziców jak my wiemy, że dziecko z ZD to skarb. WIelka nauka życia i miłości. NIeoceniona. Dużo pracy która rodzi wspaniałe owoce. Warto

                            Dwa lata później znów byłam w ciąży. Chcianej. Planowanej
                            Zrobiłam usg genetyczne, test PAPPa, echo serca płodu. Gdyby te badania dały dalsze wskazania do amniopunkcji – nie zastanawiałabym się ani chwili – na pewno TAK, zrobiłabym amnio.
                            Żeby wiedzieć. Żeby zdążyć z pomocą. Żeby się przygotować, ludzie świadomi popełniają mniej błędów choć może mają więcej stresów i trosk
                            Synek urodził się zdrów

                            jeśli chodzi o amnio – ja bym zrobiła jeśliby były wskazania z badań nieinwazyjnych

                            • Ale ja nie pisze ze warto badz nie wart, to jest decezja kazdej z nas i kazda mus ija sam podjac, tylko to chodzi, ze wiele osob nie wie na co sie decyduje robiac takie badania i jak noe sa wazne a takze jakie moga przyniesc konsenwencje. Ta dyskusja mysle ze “uswiadomi” moze niektore z dziewczyn na co sie decyduja idac beztrosko na te badania (szkoda ze mi nikt nie powiedzial ze badanie z krwi jest tak niemiarodajne i moze tak namieszac). Owszem nt podwyzszone jest juz oznaka czegos niedobrego, ale czasem zdaza sie jak u mnie, nt ok, caly obraz dzidzi niby ok, ale troszke za maly i serduszko za szybko bijace – dalesze badania – straszny blad w moim przypadku zagrazajacy zyciou mojego dziecka.
                              Tak jak pisalam, bylam przygotowana na najgorsze wiadomosci – znioslabym to, choc byloby naprawde bardzo ciezko, ale nie znioslabym gdybym stracila zdrowe dziecko z powodu amniopunkcji, tego wiem ze bym nie udziwgnela mimo ze jestem cholernie silna osoba.
                              Mioko: rozumie w takim razie Twoje oburzenie, ale spojrz na to wlasnie z innej strony, jak ja sie poczulam, gdy postawilam na szali zycie mojego dziecka. Okazalo sie ze niepotrzebnie. jednak 1%-2% to bardzo duzo.
                              A z drugiej strony, jezeli jest tak powazna wada, trisomia, to ona juz w wielu przypadkach jest widoczna podczas badania polowkowego, podczas ktorego bada sie min dopiero serduszko i wtedy mozna reagowac i leczyc (wade serca nie trisomie) wiec czy jezeli jest ktos przekoanny ze chce na 100% urodzic dziecko niezaleznie od tego co tam sie dzieje to i tak dowie sie o wadach w polowie ciazy nie robiac tych wszystkich skomplikowanych badan. (lekarz juz podczas amnio mowil, ze nie widzi zadnych wad a na tym etapie powinno byloby byc cos nie tak)
                              No i przeciez Katarynka nie pisze, ze nie chce robic innych badan, usg itd i wrecz z tego co zrozumialam to pisze o usg w pozniejszyk okresie i jest wlansie swiadoma ze wady wtedy wyjda a i leczenie zazwyczaj wczesniej i tak nie mozna rozpoczac (mimo ze chcialam robic echo serca przed amnio, lekarze powiedzieli ze to nie ma sensu, gdyz plod jest za maly i dopiero serce bedzie sie rozwijalo – okolo 20 tydz to najbardziej optymalne rozwiazanie) ale sie rozpisalam i pewnie wiele rzeczy niejasno, ale jak cos to bedzie wyjasniala badz tlumaczyla sie ze swojej wypowiedzi.

                              • Zamieszczone przez baby

                                piszę to wszystko bo ktoś tu się zastanawiał co by było gdyby dziecko miało ZD – decydować się na terminację?
                                to decyzja każdego indywidualna
                                ja nie wiedziałam w ciąży o wadzie mojego dziecka, ale mam mieszane uczucia jeśli mam stwierdzić czy to dobrze czy źle
                                na pewno dobrze by było żebyśmy wiedzieli o wadzie serca, wiadomość o ZD pewnie by nas przeraziła ale jako rodzice dziecka z ZD i znajomi wielu takich rodziców jak my wiemy, że dziecko z ZD to skarb. WIelka nauka życia i miłości. NIeoceniona. Dużo pracy która rodzi wspaniałe owoce. Warto

                                Dwa lata później znów byłam w ciąży. Chcianej. Planowanej
                                Zrobiłam usg genetyczne, test PAPPa, echo serca płodu. Gdyby te badania dały dalsze wskazania do amniopunkcji – nie zastanawiałabym się ani chwili – na pewno TAK, zrobiłabym amnio.
                                Żeby wiedzieć. Żeby zdążyć z pomocą. Żeby się przygotować, ludzie świadomi popełniają mniej błędów choć może mają więcej stresów i trosk
                                Synek urodził się zdrów

                                jeśli chodzi o amnio – ja bym zrobiła jeśliby były wskazania z badań nieinwazyjnych

                                Ja pisalam, ze nie zastanawialismy sie nad tym co byloby, gdyby wyszlo ZD, wiedzielismy jaka podejmiemy decyzje, jak wyjdzie 13+18 ale jak ZD nie myslelismy, bo wiedzielismy, ze dziecko moze zyc z ta wada.
                                A teraz jedno pytanie: jezeli i tak decydowalabys sie rodzic dziecko to po co amnio? ono nie pomoze, nie da sie z tego odczytac ktora czesc dziecka nie funkcjonuje prawidlowo, dowiadujesz sie tylko ze dziecko ma trisomie i tyle. a dopiero dodatkowe badania daja wyjasnienie, bardziej wlasnie usg. Dzieki temu nie pomozesz dziecku a mozesz go narazic, zabrac mu zycie??

                                • Zamieszczone przez mioko
                                  Moja krytyka nie wynika z dobrodziejstawa luxu sytuacji w jakiej sie
                                  znalazłam mając zdrowa ciążę. Nie leżę sobie na kanapie i bez
                                  jakiejkolwiek wyobraxni krytykuję czyjeś podejście do badań
                                  pranatalnych. Przeżyłam to co siwki tyle, że w odróżnieniu od niej ja
                                  moje dziecko straciłam bo było bardzo ciężko chore.Doskonale wiem co to
                                  łzy, nieprzespane noce, utrata tego co dla matki najwazniejsze.Dla
                                  mnie to tragedia na całe życie.Więc prosze mi nie zarzucać, że piszę i
                                  nie znając tematu.W obecnej ciąży tym bardziej po moim obciażonym
                                  wywiadzie postawiłam na najlepszych specjalistów i nie wyobrażam sobie
                                  nie robic badań prenatalnych bo lepiej się nie denerwować. Nie
                                  rozmawiamy tu o testach przesiewowych krwi bo wiadomo, że mozna je o
                                  kant tyłka rozbić i często wychodzą fałszywie dodatnie wprowadzając
                                  takie zamieszanie jak u siwki. Mówimy o przezierności karkowej,
                                  powiekszona może wskazywać na wady genetyczne równiez choroby serca,
                                  które jak wiadomo można juz leczyć w łonie matki.Wybaczcie ale nie
                                  potrafię zrozumiec podejscia nie robię badań bo lepiej nie wiedzieć.Katarynko gdybys straciła dziecko z niewykrytą wadą serca
                                  bo bałaś się badań usg wierz mi że inaczej byś dzisiaj pisała. To Twoja sytuacja wynika z braku wyobraźni a nie moja!Tobię zyczę abys nigdy nie musiała pomysleć, że miałam rację i zycie zmieniło w sposób tragiczny Twoje poglądy.

                                  mioko – przykro mi bardzo z powodu twoje straty. to trudno zrozumiec nigdy nie doswiadczajac.
                                  odpowiadajac wczesniej na posta nie napisalas o swoich doswiadczeniach ale kategorycznie zrugalas moje sceptyczne podejscie do badania
                                  mam silne argumenty co do podarowania sobie TEGO KONKRETNEGO badania – poniewaz jest mozliwosc bardziej precyzyjnej diagnostyki i wad genetycznych i serca na pozniejszym etapie.
                                  mnie terminacja nie interesuje wiec nie zalezy mi na tych wczesnych badaniach – przyziernosci i testach podwojnych i potrojnych, ktore sa nie precyzyjne
                                  absoluntnie nie jestem przeciwnikczka badan prenatalnych w ogole i wczesnaj diagnostyki w lonie matki i przygotowania rodzicow na ewentualna chorobe dziecka i wczesna interwencje
                                  opinie zbieram na temat tego badania – i jedyna jego zaleta jest wczesniejsze zasygnalizowanie EWENTUALNYCH wad i wskazanie do amnio
                                  Amnio nie rozwazam ze wzgledu na 1% prawdopodobienstwo poronienia – bo tak jak pisala swiki – amnio potwierdza tylko nieprawidlowosci chromosomow
                                  tylko pozniejsze badanie w konkretnym kierunku np. echo serca moze wykazac co jest nie tak i jak sie na to przygotowac
                                  Ja CHCE WIEDZIEC jesli jest jakis problem – ale NIE CHCE GDYBAC i byc zastraszona przez statystyki, na ktorych badanie przyziernosci karku sie opiera. Dlatego poczekam na USG polowkowe i upewnie sie, ze jest wykonywane przez dobrego specjaliste
                                  a wyobraznia nie ma tu nic do rzeczy – omawiamy plusy i minusy konkretnego testu i jedo wymiernosc w stosunku do pozostalej diagnostyki prenatalnej

                                  • Zamieszczone przez katarynka
                                    jest mozliwosc bardziej precyzyjnej diagnostyki i wad genetycznych i serca na pozniejszym etapie

                                    u mnie ŻADNE z badań usg w trakcie ciąży (ani wczesne w 11tc ani “połówkowe”) nie dało sygnałów o ZD a co gorsza o skomplikowanej i poważnej wadzie serca
                                    może gin nie dostrzegł, może sprzęt był słaby… fakt jest taki jaki jest

                                    dodam że jestem prezesem stowarzyszenia rodziców takich jak ja i mój mąż w naszej okolicy i ŻADNA matka nie wiedziała w ciąży że urodzi dziecko z ZD – czy to znaczy że wszyscy chodzimy do złych lekarzy i wszyscy mają problem ze sprzętem? może i tak
                                    owszem, znam też kilka osób (z forum internetowego nt. Zespołu Downa) które dowiedziały się o trisomii w ciąży (niekoniecznie z NT, rzadko z amniopunkcji bo po prostu jej nie robiono, najczęściej z usg na podstawie widocznej wady serca albo układu pokarmowego typowych dla tej trisomii) – ale to są nieliczne przypadki na dziesiątki a nawet setki tych które znam

                                    mimo wszystko:
                                    planując kolejną ciążę na pewno robiłabym badania prenatalne właśnie dla wiedzy że wszystko ok albo po to żeby wiedzieć dokąd w razie kłopotów się udać (leczenie wad tuż po urodzeniu albo jeszcze w łonie matki jest już coraz bardziej osiągalne)

                                    • A teraz jedno pytanie: jezeli i tak decydowalabys sie rodzic dziecko to po co amnio? ono nie pomoze, nie da sie z tego odczytac ktora czesc dziecka nie funkcjonuje prawidlowo, dowiadujesz sie tylko ze dziecko ma trisomie i tyle. a dopiero dodatkowe badania daja wyjasnienie, bardziej wlasnie usg. Dzieki temu nie pomozesz dziecku a mozesz go narazic, zabrac mu zycie??[/QUOTE]

                                      Nie demonizujmy tak bardzo amniopunkcji. To badanie jest bezpieczne jeśli lekarz, który je wykonuje ma doswiadczenie.2% ryzyka utraty ciąży to stare dane statystyczne, które bardziej sa aktualne przy biopsji kosmówki. Na dzień dzisiejszy mówi sie o 0,5% ryzyka powikłań.Wiadomo ryzyko istnieje….trzeba o tym wiedzieć. Tak jak napisała koleżanka to kwestia naszej świadomości i naszych wyborów.Gdybym miała urodzic chore dziecko chcialabym o tym wiedziec wcześniej i świadomie przygotować sie na poród takiego dziecka.Ja w tej ciąży również nie miałam wskazań do wykonania amniopunkcji jednak ją zrobilam dla swojego spokoju i nie pytaj co by było gdyby…..bo takie pytania nic nie wnoszą.Zdarza się się tak jak u koleżanku baby że wszystkie parametry płodu są w porządku a dziecko rodzi sie chore.

                                      • Zamieszczone przez baby
                                        u mnie ŻADNE z badań usg w trakcie ciąży (ani wczesne w 11tc ani “połówkowe”) nie dało sygnałów o ZD a co gorsza o skomplikowanej i poważnej wadzie serca
                                        może gin nie dostrzegł, może sprzęt był słaby… fakt jest taki jaki jest

                                        dodam że jestem prezesem stowarzyszenia rodziców takich jak ja i mój mąż w naszej okolicy i ŻADNA matka nie wiedziała w ciąży że urodzi dziecko z ZD – czy to znaczy że wszyscy chodzimy do złych lekarzy i wszyscy mają problem ze sprzętem? może i tak
                                        owszem, znam też kilka osób (z forum internetowego nt. Zespołu Downa) które dowiedziały się o trisomii w ciąży (niekoniecznie z NT, rzadko z amniopunkcji bo po prostu jej nie robiono, najczęściej z usg na podstawie widocznej wady serca albo układu pokarmowego typowych dla tej trisomii) – ale to są nieliczne przypadki na dziesiątki a nawet setki tych które znam

                                        mimo wszystko:
                                        planując kolejną ciążę na pewno robiłabym badania prenatalne właśnie dla wiedzy że wszystko ok albo po to żeby wiedzieć dokąd w razie kłopotów się udać (leczenie wad tuż po urodzeniu albo jeszcze w łonie matki jest już coraz bardziej osiągalne)

                                        baby – jesli chodzi o diagnostyke wad to zdaje sobie sprawe jak bardzo jest nieprecyzyjna i ze niewiele wad w rzeczywistosci jest wykrywanych na etapie ciazy – ale nie wiedzialam, ze jest to az tak niski procent
                                        zadzam sie z toba, ze badania prenatalne sa konieczne zeby wiedziec i przygotowac sie do ewentualnej wczesnej interwencji w razie problemow – kwestia tego, ktore badania warto robic

                                        mam znajoma ktora ma coreczke z ZD – dowiedziala sie po urodzeniu mlodej – zaden lekarz nie zasygnalizowal – choc najprawdopodobniej miala przeprowadzony standard badan w tym NT
                                        nie wiem, czy mala miala wade serduszka ale teraz jest sliczna pogodna dziewczynka i uwielbiam jej towarzystwo

                                        moje soickie stwierdzienie “co ma byc to bedzie” ktore zostalo mylnie zinterpretowane oznacza, ze bede kochac swoje dziecko takie jakie zostalo mi ono dane ale zrobie wszystko by ratowac jego zycie i zdrowie jesli bedzie taka koniecznosc – i to oznacza rowniez diagnostyke prenatalna

                                        • Zamieszczone przez mioko
                                          Zdarza się się tak jak u koleżanku baby że wszystkie parametry płodu są w porządku a dziecko rodzi sie chore.

                                          oj zdarza się zdarza
                                          nawet nie wiecie jak często

                                          i przychylam się do opinii mioko – amniopunkcja nie jest taka straszna – nie znam osobiście żadnej osoby która robiła amnio i straciła dziecko (a wielu rodziców dzieci z ZD decydując się na kolejne dziecko robi to badanie, choć sama go nie robiłam)
                                          wykonują to doświadczeni lekarze

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Badanie przyziernosci karku

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general