Jak zwykle mam nadzieję, że mi pomożecie. Więc tak: w lutym moje dziecko miało infekcję gardełka i brało Duracef i Clemastinum. Na kontroli pediatra stwierdziła,że jest już zdrowy. Jednak napomknęłam jej, że mały oddycha często przez buzię i dostał skierowanie do laryngologa. Na wizytę czekałam 2 tygodnie, lekarka stwierdziła, że ma zaczerwienione gardełko i lekki obrzęk śluzówki. Poza tym żadnej gorączki, kaszlu kataru. Dziecko pogodne bez oznak choroby. Chciała zapisać mu kolejny antybiotyk i ja na to, że wolałabym zrobić mu najpierw wymaz z noska i z gardła, żeby wiedzieć co to za cholerstwo siedzi mu w gardle. Więc dała jakąś maść i kazała przyjść z wynikiem. Po wymazie opazało się, że w gardle ma tą bakterię. Bakteria ta jak wyczytałam wywołuje m.in. zapalenie płuc i zapalenie ucha środkowego. Wczoraj był na kontroli, byłam pewna, że przepisze mu jakiś antybiotyk i tu się myliłam. Lekarka powiedziała, że 70% dzieci ma tą bakterię i tego się nie leczy. Gardełko już zdrowe i nosek też.
Wiem, że wymazów nie robi dużo mam, ale może się spotkałyście z tą bakterią i czy też tego nie leczyłyście???
Dziękuję za odpowiedzi:))
Nina + UKOCHANY SYNEK Mateuszek – 11.09.03
Znasz odpowiedź na pytanie: