Witajcie
7 lutego idziemy na pierwsze zajęcia na basenie-mój synek będzie miał wtedy 3,5 miesięca. I dlatego mam kilka wątpliwości, pytań: jak to wszystko zorganizować? czy na basenie są jakieś specjalne miejsca do przebierania malucha? co najpierw robicie-rozbieracie siebie czy dziecko? czy przed i po basenie wchodzi sie z dzieckiem pod prysznic? a po wyjsciu z basenu wiadomo ze najpierw zająć się dzieckiem,ale co potem z nim zrobić zeby samemu się ubrać? ile czasu przed basenem nakarmic dziecko?o zrobić gdy dziecku uleje się dobasenu? czy miałyście taka sytuację, żźe dziecko chciało jeść w bsenie-co wtedy karmić, wychodzić?
Dużo tego wyszło, ale jeśli mozecie to odpiszcie
dziękujemy i pozdrawiamy
6 odpowiedzi na pytanie: Basen-jak sobie radzicie?
Re: Basen-jak sobie radzicie?
Zatem po kolei.
My chodzimy juz od 3 miesiecy, ale na taki specjalny basen dla dzieci, gdzie sa zepewione przewijaki, pani do pomocy, wiec jest na pewno latwiej zająć sie soba, gdy dziecko juz wysuszone i ubrane lezy i czeka na nas. Nie wiem na jaki basen bedziesz chodzila, wiec napisze jak to u nas wyglada. Przed wejsciem na basen, w szatni najpierw rozbieram malego i zakladam mu ta specjalna pieluche. Potem on lezy i sobie czeka (przewijaki sa przenosne, wiec mam go zaraz kolo siebie, przy szafce gdzie sie przebieram), a ja wszystko pakuje do szafki i rozbieram oczywiscie siebie. Potem cala grupa – 8 osob – idzie na basen zrobic rozgrzewke na sucho, po czym wracamy pod prysznice oplukac siebie i dzieci i juz prosto do basenu. Karmie malego na godzine przed zajeciami, zeby nie mial pelnego żołądka, wtedy jest mniejsza szansa, ze mu sie uleje. Niestety nie wiem co zrobic, gdy dziecku uleje sie do basenu, bo nigdy sie to nikomu nie zdarzylo, ale co mozna zrobic? Obmyc buzie i plywac dalej, tylko robic cwiczenia delikatniej. Maly nigdy nie chcial jesc w basenie, bo za duzo sie dzieje, zeby myslec o głodzie. Za to potem jest baardzo spragniony, ale wytrzymuje mi 10 min. jazdy do domu i karmie go na miejscu, a czasem jest tak zmeczony, ze zasypia w samochodzie, nie budzi sie przy wnoszeniu do domu, wiec klade go ubranego do wozka i wystawiam na balkon. Tam zawiniety cieplutko przesypia czasem i 2 godz.
Aha, a po basenie idziemy pod prysznic, potem wycieram malego, ubieram i on sobie lezy na przewijaku, a ja zajmuje sie soba, po czym przy recepcji panie chwile go trzymaja, zebym mogla sie ubrac, a potem ubieram malego. I wszystko
Re: Basen-jak sobie radzicie?
Hej
jestesmy swiezo basenowi ;))) i napisze Ci jak jest u nas na basenie:
1) na basen chodzimy we trojke, do wody z Jasiem wchodze ja ale maz jest bardzo przydatny do pomocy w przebieralni czy na basenie zeby podac recznik czy przytrzymac malego,
2) są ławeczki i przewijaki (ale tylko kilka), jednak maluszka mozna polozyc tez na laweczce uprzednio rozkladajac kocyk,
2) rozbieram najpierw Jasia, zeby się nie zapocił bo tam jest strasznie cieplo, potem siebie (ale jestem juz ubrana w stroj i tylko zrzucam z siebie wszystko poza tym,
3) i przed i po basenie wchodzi sie pod prysznic, wchodze Jasiem i prysznic nas oplukuje,
4) po wyjsciu z basenu najpierw zajmuje sie Jasiem, potem oddaje juz ubranego mezowi i on wychodzi z szatni na korytarz zeby Jas “ochlonal” przed wyjsciem na dwor (duza roznica temp. na basenie i na dworze, a na korytarzu jest tak przejsciowo,
5) Jas dostaje butle z piciem i albo pije albo nie,
6) wracamy do domu a Jas zasypia juz w samochodzie
Z uwag natury technicznej: dziecko powinno byc wyspane i najedzone bo inaczej ryczy :((, wiec Jas wstaje ok godziny przed basenem, je obiadek (bo basen mamy na 15) i jedziemy na basen.
Przydaje sie smoczek, przynajmniej u nas tak bylo. Wydaje mi sie tez ze jesli dziecko jest glodne a karmisz piersia to nalezy wyjsc z basenu i nakarmic malego.
Problemu ulewania nie mamy bo juz sie to raczej nie zdarza, wiec w tej kwestii nie pomoge niestety.
Milego plywania
Re: Basen-jak sobie radzicie?
Dzięki dziewczyny, wasze odpowiedzi rozwiały moje wątpliwości i czuję sie pewniej przed tym “pierwszym razem”:)
Ciekawa jestem tylko jakie warunki będą na naszym basenie-Białystok.
Re: Basen-jak sobie radzicie?
My byliśmy pierwszy raz w ten poniedziałek, też miałam wątpliwości czy sobie poradzę, ale było super. Byłam na tym basenie co Redford więc wyglądało to dokładnie tak jak zostało opisane. W naszej grupie jednemu maleństwu się ulało, nie było żadnego problemu. Instruktor radził, że najlepiej nakarmić godzinę przed basenem (ale oczywiście nic na siłę, moja mała była na głodniaka i z wrażenia chyba o tym zapomniała), a po basenie to min. 20 min. po wyjściu.
Re: Basen-jak sobie radzicie?
No w koncu nie jestem sama do opisywania zalet basenu dla dzieci. Rozumiem, ze Marta podjęła wyzwanie i nie musialas z nia wyskakiwac z wody Prawda, ze fajne sa takie zajecia? U Ciebie tez prowadza dwaj instruktorzy, jeden czarny i dosyc tęgi i drugi blondyn i chudy? Innych nie widzialam tam i tak sie zastanawiam czy oni sie tak 7 dni w tygodniu po 10 godziny moczą w tej wodzie
Re: Basen-jak sobie radzicie?
Ja byłam chyba bardziej zestresowana niż Marta. Marta zajęta była przez cały czas wciskaniem piąstki do buzi. U nas był jeden instruktor taki gruby, ale chyba siwy nie czarny, a drugim instruktorem była kobieta.
Znasz odpowiedź na pytanie: Basen-jak sobie radzicie?