bezczelna smarkula…

Muszę o tym napisać, bo chyba dłużej już nie wytrzymam… łży napływają mi do oczu a nie chcę płakać.. Nie chcę zeby maż mnie widział z czerownymi oczami, bo wiem, że i jemu jest ogromnie przykro…

zacznę od początku, tzn. od tego ze z tesciami mieszkamy na tym samym pietrze w tym samym bloku…do tej pory raczej nie wtrącali sie zbyt mocno..mąż nie pozwalał na to… jednak ani teściowa ani babcia męża nie mogły sie powstrzymać od komentarzy odnośnie pustych doniczek i innych rzeczy na korytarzu obok naszych drzwi…dodam ze mamy male mieszkanie i ledwie miescimy nasze rzeczy w szafkach i to co stało na krytarzu naprawdę nie było już gdzie upchnąć… pomijałam milczeniem tamte komentarze, bo nie jestem osobą kłotliwą i traktowałam to jako nieszkodliwe… po jakims czasie dotarło do mnie ze tesciową i babcie nakręca nasza sąsiadka (głupia baba (przepraszam za te słowa ale….) nie ma odwagi powiedziec mi niczego wprost tylko wszystko robi za moimim plecami…wrrr…)… częśc z Was pewnie pamieta, ze długi czas spędziłam w szpitalu… nie wiedzialam za bardzo co sie dzieje w domu..maż nie chcial zebym sie dodatkowo stresowała… kiedy w poniedzialek tydzien temu wrocilam do domu zauwazylam ze na korytarzu nie ma nic!… w pierwszej chwili pomyslalam ze to maż posprzątał… po krótkiej rozmowie z nim dowiedzialam sie ze rzeczy z korytarza BEZ jego wiedzy zabrała rodzinka męża…bo mamy “zagracony korytarz i jak to wygląda”…. wściekłam się.. Naprawdę się wściekłam…popłakałam sie ze złości aż mnie rozbolał brzuch… gdyby w tym momencie weszła tesciowa powiedzialabym po raz pierwszy w życiu przykre słowa do innej osoby… maż mnie uspokajał… wiem, ze po “porządkach” jakie nam zrobiono odpowiednio zareagował… chodzilam jak struta i próbowalam sie uspokoic na wypadek odwiedzin… Nie zamierzalam tego tak zostawic..w koncu co im do tego jak organizujemy nasze mieszkanie!!!…wieczorem przyszła babcia..bylam juz spokojna i normalnie wyjasnilysmy sobie wszystko..bez krzykow i klotni…(babcia jest mi bardzo bliska)…z tym ze wczoraj…okazalo sie ze tesciowa jest na mnie obrazona…powiedziala ze jestem “bezczelna smarkula” i ze “jej noga w naszym mieszkaniu nie postapi”…dodała “w końcu szydło wyszlo z worka”… zrobilo mi sie przykro ze wzgledu na meza..bo to on tego wszystkiego sie nasluchal…. po drugie wiem ze teraz wszystko odbija sie na babci bo to ona wszystkiego slucha a ja i maz jestesmy dla niej bardzo wazni… jestem wsciekla i jednoczesnie okropnie mi smutno… ta sytuacja pewnie potrwa dlugo…pomimo tego ze tesc podobno tez stanął w mojej obronie a mu sie czesto nie zdarza by zabieral glos w jakiejkolwiek sprawie… nie wiem jak sie teraz zachowac…babcia wiem ze nie ma nam za zle tej rozmowy bo odwiedza nas co dzien i rozmawiamy normalnie.. Nasze stosunki nie popsuly sie ani troche….tylko co z tesciowa? jak sie zachowac? swoja drogą to moglaby mi powiedziec wprost a nie mężowi… mam dość…jestem zmęczona, zła i smutna… mam andzieje ze mój synek nie ucierpi na tym wszystkim.. Nie chcę zeby ktokolwiek robil z niego karte przetargową…. dodam ze tesciowa widziala go tylko raz w dniu kiedy wrocilam ze szpitala… musi go “baaardzo kochać” skoro tyle czasu juz minelo a ona nawet sie nie zainteresowala sie czy wszystko jest dobrze…

wiem ze to nie temat na forum ale teraz naprawde nie mam komu o tym wszystkim powiedziec…. już nie daję rady…

Weronka z Krzysiaczkiem 9.6.03

20 odpowiedzi na pytanie: bezczelna smarkula…

  1. Re: bezczelna smarkula…

    weronko, spokojnie przemysl argumenty, to, co ona moze odpowiedzieci i to, jakie powinny byc potem Twoje odpowiedzi
    i porozmawiaj
    sprobuj, inaczej bedziesz zawsze miala poczucie ze jako mądrzejsza nie podjęlas próby
    myslalam ze napiszesz iz wtrąca sie ona do dziecka, a tu prosze, odwrotnie, czyli jest to osoba ktorej nikt tak naprawde nie obchodzi… nie bardzo rozumiem, co o za szydło wg niej wyszło, ale od ludzkiej złej woli i nieporozumien jest tyle niepotrzebnego cierpienia… ktos grboskórny, wichrzyciel, nagada i poczuje sie dobrze, a wrazliwa osoba cierpi… juz tacy niektorzy są, ze muszą dążyć do wasni i zyją w swoim wyimaginowanym swiecie… wydaje mi sie, ze niewiele tu pomoze, ale mimo to postaraj sie porozmawiac.. i przede wszystkim nie przejmuj sie tak.. bo ona sie nie przejmuje ani Wami, ani dzieckiem, ani babcią 🙁

    • Re: bezczelna smarkula…

      mam nadzieje ze choc po napisaniu ci lepiej…wiem ze czasem wyrzucenie czegos z siebie pomaga…
      ech….ludzie to z glupoty potrafia zrobic niezla awanture i zupelnie nepotrzebnie zrobic komus przykrosc – nie przejmuj sie tesciowa, to ona ma problem a nie ty… Najwazniejsze ze maz jest po twojej stronie…
      mowie tak a sama wiem jak to jest, mam tez niezle przejscia z wlasnym ojcem… zachowal sie paskudnie jak bylam z jasiem w szpitalu… Nawet nie zapytal co z nami, tylko dlatego ze nie lubi mojego meza a na niego sie natknal… Nie rozmawialm z nim od tamtej pory… Nie moglam…wczoraj dzwonilam zeby zaprosic na chrzest…bo wypada, bo jest moim ojcem.. A nie dlatego ze mi zalezalo…

      kiuiczycaZjasiemUboku (21.02)
      [Zobacz stronę]

      • Re: bezczelna smarkula…

        weronko droga,

        jesteś kilkanaście dni po porodzie i pewnie dlatego tak mocno przeżywasz całą sytuację
        teściowa jakto teściowa – lepiej za wiele nie wymagać a w razie czego pozytywnie się rozczarować

        rozumiem że wściekłaś się
        Ty do szpitala a sąsiadka z teściową zbiera twoje “śmieci”
        nieładnie

        ale popatrz na to z drugiej strony
        im miało prawo to przeszkadzać
        nie wiem co tam nagromadziłaś, ale ja miałam sąsiadkę która zajmowała 2/3 korytarza z rowerami, szafkami, piaskownicą dla dziecka, kubłami po farbie itd…
        szlag mnie trafiał, a że miałam 13 lat i średnio rozumku to napisałam jej list i położyłam na wycieraczce
        nie poskutkowało
        więc z koleżanką porostawiałam miete rzeczy po cały korytarzu wszystkim sąsiadom pod drzwi (8 mieszkań) i odtąd sąsiadka zabrała wszystko
        wiem ze też nieładnie zrobiłam i teraz bym tak nie postąpiła
        ale człowiek to istota omylna
        jeśli to co napisałam nie zabrzmiało wcale zabawnie to przypomniej sobie Kargula i Pawlaka
        im też o garnki poszło 🙂

        weronko, nie przejmuj sie teściową
        to ona problem
        nie Ty
        najważniejsze jest Twoje BABY 🙂

        trzymaj się

        Inaśkowa mama(9m)

        • Re: bezczelna smarkula…

          Uwazam, ze nie masz sie czym przejmowac. Wiem, ze latwo sie mowi tymbardziej, ze dotyczy to bardzo bliskiej osoby i do tego mieszkajacej TAK blisko. Zobaczysz wszystko się uloży… Krzysiu bedzie coraz starszy i mysle, ze tesciowa z czasem oszaleje na punkcie wnuka, moze teraz po prostu sie go boi… Wiesz niektórzy wolą mieć takie maleństwa w bezpiecznej odległości… Niestety lepiej byloby gdybyście mieszkali w większej odległości od siebie, wtedy napewno nie byłoby tego problemu… Ale cóż nie zawsze mozna mieć to co sie chce… Głowa do góry, przecież i tak najważniejszy jest Krzyś!!! Pozdr.

          Ola i mala Ninka ur. 30 maja 2003

          • Re: bezczelna smarkula…

            a ja myślę, że nie masz się czym przejmować, skoro teściowa mieszkając za ścianą nie zagląda do synowej w połogu, a wtrąca się co powinno stac, czy nie stac w jej mieszkaniu, czy przed – to nie jest normalna sytuacja.
            Teraz masz swoje dziecko, które jest najwazniejsze i nim sobie zaprzataj głowę, a wierz mi czeka Cie, tak jak każą nowa mame sporo problemów i wzywań i nie przejmuj sie takimi sprawami. Ważne, aby mąż był po Twojej stronie. I rób swoje:)

            A ja mając takie relacje z teściami to bym sie starła wyprowadzić jak najdalej…

            • Re: bezczelna smarkula…

              Współczuję Ci… Znam te problemy… Moja teściowa też ma super psiapsiułki od dobrych rad, które ja podjudzają do różnych głupot.. No ale ja jestem rzeczywiście bezczelna; jeżeli idzie o głupkowate zachowania mojej teściowej to mówię jej prosto w oczy co myślę. I tak mnie obgada, co mi zależy. Jej druga synowa jest słodka jak miód a moja teściowa zrobiła z niej szmatę i głupka (pomimo, że dziewczyna od lat poważnie choruje), tak o niej mówi do swoich koleżanek i kiedyś do mnie też tak o niej mówiła, dlatego nie mam złudzeń i walczę o swoje. Tobie też radzę: Nie dbaj o to, co powiedzą ludzie, dbaj o siebie!!!!!!!:)

              Agnieszka i Olo (ur. 11.01.2002)[Zobacz stronę]

              • Re: bezczelna smarkula…

                Mam nadzieję że zly humorek Ci przeszedł- jak nie to puść sygnał jak będziesz miała ochotę albo wskoczymy na gg i poplotkujemy o milszych rzeczach albo o naszych ślicznych pociechach! No uśmiechnij się troszkę 🙂

                • Re: bezczelna smarkula…

                  Najgorsze w tym wszystkim sa te przykre slowa pod Twoim adresem. No bo jeszcze fakt posprzatania to mozna by bylo wytlumaczyc checia pomocy (niechcianej to niechcianej ale zawsze). U nas przed drzwiami stoja do dzis narty meza – na ktorych jezdzil przed Swietami Bozego Narodzenia – usciskalabym kogos kto by je w koncu posprzatal.
                  A tesciowym to chyba cos odbija jak sie takie malenstwo rodzi- chyba depresje maja poporodowa 🙂 Moja byla u Jeremcia na drugi dzien po powrocie ze szpitala, a pozniej dopiero po miesiacu i znowu po miesiacu 🙁 Teraz juz jest inaczej – jak musze wyjsc to przyjezdza popilnowac wnuczka i w domku mi troche zawsze posprzata- choc mowie ze nie trzeba.
                  Moze zawstydzic ta Twoja tesciowa. Jak ja spotkasz to powiedz ze nie spodziewalas sie w tak trudnym dla Ciebie momencie tak sie na niej zawiesc- “szydlo wyszlo z worka “:)

                  Asia z Jeremim (04.03.03.)

                  • Re: bezczelna smarkula…

                    Po pierwsze: Krzyś ślicznie wyszedł na zdjęciu…

                    Po drugie: na Twoim miejscu olałabym tesciową……zwłaszcza, że mąż stoi po Twojej stronie…….jesli ktokolwiek mógłby się obrazić to na pewno nie ona, tylko Ty……jakby mi teściowa powyrzucała rzeczy to bym ją chyba zabiła…… (bez tego też bym ją mogła zanbić hi,hi)

                    Julka kulka i Karolek, który za 7 dni będzie miał roczek !!!!!!!!!

                    • Re: bezczelna smarkula…

                      A ja swoja to na pewno kiedys zepchne ze schodow hi hi, zartuje oczywiscie ale nie cierpie jej i nic nie jest w stanie tego zmienic. Pozdrawiam

                      Ewa i Dominik (17.04.2003)

                      • Re: bezczelna smarkula…

                        Zazdroszczę Ci, że jej noga nigdy nie postanie u Ciebie. To jej problem, nie rób zupełnie nic i przede wszystkim się nie przejmuj. Głowa do góry.

                        • Re: bezczelna smarkula…

                          Weronko, smutne to co piszesz… Ale pomyśl, że masz cudownego męża, który jest przede wszystkim TWOIM mężem, a nie synkiem mamusi – staje po Twojej stronie!
                          Masz Babcię, która CI pomaga, interesuje się Twoją rodziną :))

                          Z teściowa dobrze byłoby na spokojnie porozmawiać – wyjaśnić jej Twój punkt widzenia. Tylko musisz do tej rozmowy podejść z nastawieniem, że nie będzie kłótni i na wszelkie zarzuty reagować spokojnie. Powiedz, że przecież chciesz żyć z nią w zgodzie i to od Was OBU zależy, jak Wasze stosunki będą się układały.
                          Jeśli to nie poskutkuje, to pozostaje tylko ignorancja – niestety..

                          Ale tutaj ZAWSZE znajdziesz pocieszenie..

                          cieplutko!!!

                          Ola+Staś+Tadzio+Basia

                          • Re: bezczelna smarkula…

                            Jaka mądra rada:) Ja nie mogłabym takiej dać, ponieważ mam alergię na moją teściową… Próbowałam z nią rozmawiać ale to groch o ścianę…

                            Agnieszka i Olo (ur. 11.01.2002)[Zobacz stronę]

                            • Re: bezczelna smarkula…

                              … No coz od niedawna i ja mam problemy z tesciowa(wtracanie,obgadywanie,itd.) i od dzis postanowilam:koniec przejmowania!robie wszystko by nie myslec. Masz Meza,ktory stoi za Toba-to super!moj sie nie wtraca,a mnie nosi. Tesciowa olej, zawsze bedzie cos jej przeszkadzac,paplac,wtracac sie itd.Jak sie uspokoisz to pogadaj z nia na spokojnie(jak cos do niej dotrze)a jak nie to miej ja w d… To jak sie zachowala,mowi o niej-to ona jest BEZCZELNA STARA WIEDZMA!-powiedz jej to, ze ja mowilam,hihi

                              • Re: bezczelna smarkula…

                                wiem, że napewno czujesz się okropnie, ale ja bym Ci radziła, żebyś dała sobie spokój z zamartwianiem się – przecież teściowa to stary rower… ciesz się tym, że nie musisz jej oglądać… ja mieszkam w jednym mieszkaniu z teściami i też nie raz mam ochotę powiedzieć co o nich wszystkich myslę,ale nie mogę, bo patrząc codziennie na ich gęby – to dopiero byłoby nie do wytrzymania…
                                Myśl pozytywnie – wszystko sie prędzej czy później ułoży, ale synuś jest teraz najważniejszy, a nie ta głupia baba…

                                Ola i Dominika ur. 8.12.2002 r.

                                • Re: bezczelna smarkula…

                                  na pocieszenie mogę tylko Tobie powiedzieć, że moja tesciowa wszystkim opowiada jak kocha wnuka (ale widzi go raz na ruski rok – jak my tam nie pojedziemy albo nie dzwonimy – to ona tego nie robi i jeszcze się obraża). gorsz sprawa dotyczy chrzestnego (mój maż ze swoim bratem zyje w nienajlepszych stosunkach). Teściowa nas zaszantazowała,że jak on nie zostanie chrzestnym to ona z ojcem nie przyjdą na chrzciny. Ulegliśmy sądząc że wszystko się ułoży. pierwsze trzy miesiace było super a potem mimoże Patryk był w szpitalu nie interesowali się, na roczek nie przyjechali (2 godziny teściowa nas przetrzymywała z tortem bo przecież oni już jadą oni tzn chrzestny z żoną i dwójką dzieci). Do dzisiaj 9pół roku) nie wiem dlaczego nie byli – od teściowej słyszałam 3 wersje. Nie wiesz jak cierpiałam że przez moją głupotę cierpi to dziecko. wściekam się i ryczeć mi sie chce jak beznadziejni są ludzie (podobno najbliżsi). Wiem że Cię to boli – bo mnie tak samo bola ” różne” słowa teściowej i fakt że wrobiła nas w chrzestenego, który nas lekceważy. Nie daj sie – jezeli musisz utni to teraz póki nie będziesz za bardzo cierpiała.

                                  Beata z Patryczkiem (ur.17.02.2002)

                                  • Re: bezczelna smarkula…

                                    Ja też w pierwszym odruchu pewnie bym się obraziła albo pokłóciła, ale… to do niczego nie prowadzi… rodzine się sobie nie wybiera…stara prawda… ale żyje się z nią baaardzo długo… to nie koleżanka, która jak nie ta to będzie inna… nie można też stawiać męża przed wyborem: ona albo ja!

                                    ja kiedyś pokłóciłam się śmiertelnie ze szwagierką… właściwie to ona mnie zwymyślała… ale to dłuższa historia… trwało to niemal rok, ale później to ja wyciągnęłam rękę… i teraz nasze stosunki są naprawdę przyjacielskie.

                                    Uważam, że trzeba próbować ułożyć każdą relację w rodzinie przynajmniej na poziomie “poprawne” – bez wylewności czy sympatii ale też bez wrogości…

                                    tylko, że czasem się nie da… i to jest przykre…

                                    Ola+Staś+Tadzio+Basia

                                    • Re: bezczelna smarkula…

                                      skądś znam takie sytuacje..oj znam..szantaże i to w sytuacjach kiedy naprawdę czlowiek pragnie zeby wszystko bylo jak najlepiej… mnie podobne “przyjemnosci” tesciowa zaserwowała przed slubem… Ale to juz inna sprawa… w życiu nie przypuszczalabym ze takie sytuacje sa mozliwe, bo u mnie w domu nikt nikogo nie stawiał pod murem i w każdej sprawie dotyczącej mnie to ja podejmowałam decyzję… masz rację… nie wolno ulegać..to niczego nie zmienia na lepsze… szkoda tylko, ze w tych wszystkich wojnach cierpią osoby nam bliskie, którym chcialoby sie nieba uchylic…

                                      Weronka z Krzysiaczkiem 9.6.03

                                      • Re: bezczelna smarkula…

                                        Na Twoim miejscu ucieszyłabym się z tego “moja noga u was nie stanie”

                                        Kaśka z Natusią (15 miesięcy 🙂

                                        • Re: bezczelna smarkula…

                                          wiesz co najgorsze jest to że tak naprawdę nie moge przestać o tym mysleć bo dotyczy to Małego (tak bym się odcieła i zapomniała). Poza tym nauczylo mnie to jednego nie ma co milczeć dla dobra sprawy (zawsze gdy były głupie uwagi ja się hamowałam). nie warto trzeba walczyć o swoja godność. I najgorsze jest to że dotyczy to ludzi, którzy uważają sie za inteligentnych i takich którzy nigdy nic do nas nie mieli (prawda jest taka że zazdroszczą nam wielu rzeczy, że potrafilismy wziąć kredyt mieszkaniowy, czegoś się dorobić itp – mieszkamy od siebie 10 km, a oni przez okres 3 lat byli u nas 1 raz – ale przecież wszystko jest w porządku. Szkoda gadać. Trzymaj sie i nie daj się

                                          Beata z Patryczkiem (ur.17.02.2002)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: bezczelna smarkula…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general