Witam wszystkich,
jestem nowym użytkownikiem i szukałem tego forum aby znaleźć radę/odpowiedź na moje pytanie. Otóż jestem chłopcem w wieku niemal 18 lat i mam często problemy z moją matką. Wiem dokładnie że to nie jest temat/forum dla mnie, ale chciałbym zasięgnąć porady.
Otóż wczoraj byłem na Koncercie w moim mieście i stałem w samym środku wydarzeń, nagle czuję wibracje i gdy spoglądam na telefon, widzę że mama dzwoni. Nie odbieram telefonu, ponieważ było za głośno, jednak zaraz jak skończył dzwonić, napisałem sms-a do mamy : “tak?”. Odpowiedzi ani następnego telefonu nie było więc pomyślałem że to pomyłka, albo sprawa nieważna. Dzisiaj natomiast z rana mama rozpoczyna ze mną rozmowę na ten temat. Uważa że jest to bezczelność z mojej strony że pozwalam sobie na takie smsy i że nie odbieram jej telefonów (mimo że był tylko jeden), usłyszałem także że w żadnej innej rodzinie nie ma takich bezczelnych smsów.
Chciałbym poznać wasze zdanie na ten temat. Moim zdaniem sytuacja jest żałosna i wręcz śmieszna, ale jestem jeszcze stosunkowo młody i pytam ze strony rodzica.
Czy dla smsu “tak?” można odrazu robić kazanie na temat stosunków rodzicielskich i bezczelności?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Bezczelność w mniemaniu rodzica.
Wcale, ale to wcale sie nie zgadzam 😉
Najlepiej byłoby porozmawiać z mamą, a nie szukać “argumentów” na forum,
bo tak uczciwie – co to za argument, że matka 2-, 4- czy 8latka uważa, że matka autora się czepia?
Urosną nam dzieci, będziemy znosić ich humory i pyskowanie przez kilka lat,
to i optyka nam nieco się zmieni,
i przy okazji być może tolerancja dla ultralapidarnych smsmów stopnieje 😉
Żadna (lub prawie żadna) z nas nie ma pojęcia, przez co przyjdzie jej przechodzić, kiedy nasze dzieci będą miały lat naście,
a mama autora ma te przewagę, że już wie 😀
A ja uważam, że mama przesadziła. Nie napisał “czego?”, tylko “tak?”, rodzice wiedzieli, gdzie jest i co robi. Trudno, żeby na koncercie swobodnie konwersować przez telefon. Jakaś nadwrażliwa chyba.
wszystko zalezy od sytuacji.
mam nadzieje, ze za te pare lat, jak moje dzieciaki do koncertow dorosna, nie bede spodziewala sie od nich relacji “na zywo”
no w koncu wydaje zezwolenie na wyjscie po to, zeby sie lekko rozerwaly, a pod czujnym okiem mamy “na smyczy komorki” ciezko jest sie skoncentrowac na rozrywce. koncert – to czesto tlum, glosna muzyka, znajomi, czasem taniec (kiedys pogo – czy pog jeszcze istnieje?) w takiej sytuacji zadzwonic jest ciezko, dogadac przez tel nielatwo, glosna muzyka, sms ratuje.
slowo “tak” dla mnie w zadnym razie nie swiadczy o braku szacunku. moze byc poczatkiem do dluzszej wymiany – jezeli jest taka koniecznosc, albo sygnalem, ze wszystko jest wporzadku i jako matka nie musze sie martwic.
wiem gdzie jest, bo wczesniej deklarowal ze na koncert idzie. (mogl oszukac, tak, ale fakt, ze do niego w trakcie koncertu zadzwonie niczego nie zmieni, jak bedzie chcial klamac, to bez problemu bedzie to robil dalej)
dla mnie jest tu brak zaufania.
pytanie czy mama kontroluje bo tak po prostu ma, czy to zaufanie zostalo zachwiane i kontrola ma jakies podstawy. i moze umowa przed koncertem byla inna.
siostro
na całe szczeście, że nie było komórek, bo nie wyobrażam sobie stać na koncercie i smsować z rodzicami;)
no chyba, ze byłabym wcześniej umówiona, ze taki jest warunek
Trudno się odnieść do tej sytuacji, nie znając szczegółów relacji jakie są między synem a matką.
Z jednej strony należy się szacunek i wysłanie chociaż smsa wyjaśniającego bardziej sytuację, a z drugiej strony skoro mama wie, gdzie jest i co robi, to chyba nie należy wyjaśniać, że nie można w tej chwili rozmawiać ani się rozpisywać, bo to oczywiste, że do tego nie ma warunków.
Jeżeli sprawa była ważna, to zamiast się fochać napisałabym o co chodzi, a potem w domu zwróciła uwagę na to co mi się nie podobało.
Chłopaku zapamiętaj, następnym razem tak nie rób, bo to mamę martwi, więc pisz całymi zdaniami:Nie nie:
Znasz odpowiedź na pytanie: Bezczelność w mniemaniu rodzica.