Bezdzietność

Koleżanka przesłała mi dzisiaj wiersz…. bardzo chciałabym się nim z Wami podzielić :
Bezdzietność

Wspomożenie biednych okaż swą łaskawość
Ty co możesz wrócić wzrok niewidomemu
Zazielenić skały falującą trawą
Daj dziecko tej nocy domowi mojemu

Napełniłaś lasy kwiecistym spokojem
Aby się pod lato w owoc zawiązały
Jeśli nie ma granic dla wszechmocy Twojej
Czymże jest dla Ciebie jedno dziecko małe

Już pulsują pstrągi w ikry ciemnych smugach
Z twardego orzecha wije się leszczyna
Ptak z ciepłego żółtka na świat się wykluwa
O synu Maryi błagam Cię o syna

O dwie tylko łaski proszę Boże Wieczny
Daj mi kiedy umrę niebieską dziedzinę
I tak jak poetom płaci się za pieśni
Za mój wiersz – modlitwę odpłać mi się synem…

17 odpowiedzi na pytanie: Bezdzietność

  1. piękne…….

    • Aż mi łzy stanęły w oczach… od dziś to jest moja modlitwa do Boga… Boże odpłać mi się synem (albo córcią:) )….

      • sliczne Sylwia…. a jednak myslisz… ciesze sie…

        • piękne,wzruszające..i troszkę za mocno kłujące w serce

          • Zamieszczone przez bambamek
            sliczne Sylwia…. a jednak myslisz… ciesze sie…

            Czasem mi się zdarzy 🙂

            • znam ale zawsze się wzruszam jak czytam…

              • cudne…. tak cudne, że aż bolesne…

                • Ciarki, dreszcze i łzy w oczach…
                  Warto czasem przeczytać coś takiego, bo takie słowa wzmacniają człowieka i jego wiarę. A wiedząc, że ktoś czuwa nad nami i słucha naszych modlitw, myśli, uczuć – łatwiej jest przejść tę wyboistą drogę.

                    • To jest właśnie to… już nie raz pisałam, że to do czego dążymy czy starając się o pierwsze czy następne dziecko… ale walcząć i pragnąc wydaje się być tak prostą sprawą… tak “naturalną”… i ciągle nie potrafię pojąć a tym bardziej zaakceptować, że los tak ludzi doświadcza…. czy akurat w kwestii dzieci Bóg jeśli istnieje (nie wiem jak to jest i jest to moim własnym dylematem związnym z moją historią i przepraszam jeśli uraziłam wierzące dziewczyny) i może coś z tym zrobić nie może rozdać wg woli… o ileż mniej byłoby cierpienia na świecie… mniej nieszczęśliwych par bezdzietnych, mniej samotnych matek a przede wszystkim mniej niechcianych i cierpiących dzieci…. mnie najbardziej chyba boli fakt właśnie cierpienia dzieci niechcianych… gdyby los skierował taką duszyczkę do mnie nie byłoby jej tak cieżko… a adopcja to już inna sprawa… może po to czasem los właśnie ludzi doświadcza bezdzietnością… ale po co… nie lepiej rozdać wg woli??!! Naiwne to z mojej strony, ale czy to zła naiwność… chyba nie…

                        • Bezdzietność boli !!!!!

                          • Boli cholernie, ale strasznie dużo wnosi do życia a uczy nas jescze wiecej, uczy poznawać samych Siebie, jak i pojmować wczesniej niepojete sprawy.

                            Sylwius piekny jest ten wiersz 😉

                            • Zamieszczone przez marita77
                              Bezdzietność boli !!!!!

                              Boli czasami tak ze placze kazdy skrawek ciala i duszy…

                              • Zamieszczone przez bambamek
                                Boli czasami tak ze placze kazdy skrawek ciala i duszy…

                                Ale jedno jest pewne…. Nie znam bardziej walecznych ludzi niz wlasnie weteranki. Po takim bolu i placzu potrafimy wstac i walczyc dalej….to w weterankach cenie najbardziej.

                                • Bezdzietność… Temat “rzeka”, bolesny, budzący wszelkie uczucia – te piękne wzruszajace jak i te okropnie egoistyczne i samolubne… Trudno nazwać mnie i mego M weteranami w staraniach (baaa walce) bo właśnie trwa 17 cykl, ale wiem już jak boli kolejna @, jak boli widok ciężarnej, jak boli wieczór tylko we dwoje po negatywnej becie, po spadku bety, jak ciężko rano wstać, jak ciężko uśmiechnąć się do lustra i wyjść z domu, wiedząc, że dla ludzi w koło nic się nie wydarzyło a TY krzyczysz duszą sercem…. Wiemy co to znaczy płakać we dwoje… Ale wiemy też co to znaczy pocieszać się wzajemnie, jak smakuje miłość w rozpaczy, jak raduje nas obecność tej drugiej jakże ważnej osoby i jej zrozumienie kłębiocych się myśli i odczuć… Pobraliśmy się z miłości z tej prawdziwej – teraz to wiemy, że to nie iluzja nie ułuda… kochamy się na dobre i złe i za to pragnę dziękować BOGU każdego dnia! A dziecko… dziecko przyjdzie na świat, wiem to, nie dziś, nie jutro, ale wkrótce, z pomocą Najwyższego w momencie dla NIEGO i naszego Maleństwa najodpowiedniejszym czasie… W to wierzę, z tą myślą funkcjonuję i zaczynma żyć… zaczynam, gdyż umierałam każdego cyklu po troszku, teraz chcę żyć i czekać, bo jest na KOGO… walka nierówna ale do wygrania, bo tylko WETERANKI wiedzą że tak długo jak oddychamy tak mamy szanse na SUKCES:)

                                  • Mała mi ja wierzę,że to właśnie uświadomienie sobie tej ogromnej,prwadziwej miłości na dobre i na złe jest w tej bezdzietności najcenniejsze-i w końcu przybliża do tego największego,wspólnego pragnienia…

                                    Znasz odpowiedź na pytanie: Bezdzietność

                                    Dodaj komentarz

                                    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                    Logo