Bezkarny dzieciak?

Macie jakiś pomysł jak sobie poradzić w takiej sytuacji?

Paru chłopaków zaczęło z ogrodzenia domu wyciągać patyki/sztachety czy co tam się dało, twierdząc, że są im potrzebne do budowy szałasu. Właściciel domu kazał zostawić, bo to są jego rzeczy i jemu też są w tym płocie potrzebne. To zaczęło się – rzucają w niego czym się da, zrywają niedojrzałe śliwki i rzucają w niego i dom, wyzywają, łamią co się da. Facet powiedział, że będzie dzwonił na policję, to odpowiedzieli mu, że jak policja przyjedzie, to go oskarżą o pedofilię. Po czym zaczęli jeździć (na rolkach) i chodzić wokół domu i wydzierać się “pedofil”, “debil” i różne inne wyzwiska.
Na policję zadzwonił, poinformowano go że patrol wyślą.
Dodam, że chłopcy niszczą ogrodzenie domu od strony terenu przedszkola, gdzie wg przepisów nie mają prawa przebywać – teren zamknięty i ogrodzony.

Czy takie dzieci są bezkarne? Lat ok 10-13 (wg opisu i zdjęć).
Dorosłego oskarżyłby o niszczenie mienia i zniesławienie, a co z dzieckiem?

Strona 6 odpowiedzi na pytanie: Bezkarny dzieciak?

  1. Dwóch chłopców prawie codziennie (prawie, bo tylko do momentu, gdy ten drugi się pojawi lub nie graja udanego meczu) dokucza D. na placu zabaw – wyrzucają mu piłkę za bramę, przezywają, nie pozwalają mu się bawić z nimi i z innymi dziećmi, sypią piachem, rozwalają budowle. dziś gdy chciał wejść do klatki trzymali go za nogę. Rozmawiałam z nimi grzecznie, prosiłam, by bawili sie wspólnie, a jeśli nie, to żeby po prostu zostawili go w spokoju (D. sam nie moze sobie z nimi poradzić). Groziłam, ze porozmawiam z ich rodzicami. I co? I nic. Uśmiechali się do siebie pod nosem. Gdybym kupiła im kilo cukierków, to pewnie by mnie wyśmiali, a D. dokuczali jeszcze bardziej.
    Halina, do łobuzów to chyba po dobroci sie nie dotrze, niestety 🙁 D. mówi, ze oni go dręczą,a ja nie potrafię mu pomóc.

    • W temacie cukierków i biednych gnębionych dzieci

      • Zamieszczone przez kiara
        Groziłam, ze porozmawiam z ich rodzicami. I co? I nic.

        To podstawowy błąd, nie można obiecywać i nie spełniać, trzeba być do bólu konsekwentnym.
        Nie można grozić, tylko uprzedzić i porozmawiać z rodzicami, jeśli nie masz możliwości rozmowy z rodzicami, to po prostu nie strasz ich tym

        • Zamieszczone przez kiara
          Dwóch chłopców prawie codziennie (prawie, bo tylko do momentu, gdy ten drugi się pojawi lub nie graja udanego meczu) dokucza D. na placu zabaw – wyrzucają mu piłkę za bramę, przezywają, nie pozwalają mu się bawić z nimi i z innymi dziećmi, sypią piachem, rozwalają budowle. dziś gdy chciał wejść do klatki trzymali go za nogę. Rozmawiałam z nimi grzecznie, prosiłam, by bawili sie wspólnie, a jeśli nie, to żeby po prostu zostawili go w spokoju (D. sam nie moze sobie z nimi poradzić). Groziłam, ze porozmawiam z ich rodzicami. I co? I nic. Uśmiechali się do siebie pod nosem. Gdybym kupiła im kilo cukierków, to pewnie by mnie wyśmiali, a D. dokuczali jeszcze bardziej.
          Halina, do łobuzów to chyba po dobroci sie nie dotrze, niestety 🙁 D. mówi, ze oni go dręczą,a ja nie potrafię mu pomóc.

          Cukierki kup

          Groźby na ogół nie skutkują, a ich reakcja świadczy o tym, że rodzice by nie wiele pomogli. Chyba lepiej jest stanowczo zakomunikować jakie konkretne zachowanie nam nie odpowiada, poinformować, że jest ono niedopuszczalne i odnieść się do ich położenia gdyby to ich ktoś tak traktował, a na koniec dodać, że pewnie w gruncie rzeczy nie są złymi dziećmi, a zachowanie zawsze można zmienić/poprawić, na co ty bardzo liczysz, bo twojemu synowi jest przykro jak się tak zachowują.

          • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

            Zamieszczone przez telimena
            W temacie cukierków i biednych gnębionych dzieci

            Wg. Mnie to sa wlasnie dzieciaki wychowywane od dziecinstwa przez “ulicę” w sposob proponowany przez Was powyzej.
            Pewnie uwazacie ze po wyjsciu z wiezienia/poprawczaka bedą z nich lepsi ludzie 🙂

            • Zamieszczone przez fafikowa
              Cukierki kup

              Groźby na ogół nie skutkują, a ich reakcja świadczy o tym, że rodzice by nie wiele pomogli. Chyba lepiej jest stanowczo zakomunikować jakie konkretne zachowanie nam nie odpowiada, poinformować, że jest ono niedopuszczalne i odnieść się do ich położenia gdyby to ich ktoś tak traktował, a na koniec dodać, że pewnie w gruncie rzeczy nie są złymi dziećmi, a zachowanie zawsze można zmienić/poprawić, na co ty bardzo liczysz, bo twojemu synowi jest przykro jak się tak zachowują.

              psycholog?

              to u dzieci nie działają takie gadki

              • Zamieszczone przez HalinaSuperdziewczyna
                Wg. Mnie to sa wlasnie dzieciaki wychowywane od dziecinstwa przez “ulicę” w sposob proponowany przez Was powyzej.
                Pewnie uwazacie ze po wyjsciu z wiezienia/poprawczaka bedą z nich lepsi ludzie 🙂

                Może gdyby ktoś wcześniej zareagował na ich zachowanie w zdecydowany sposób to do takiej sytuacji by nie doszło. A tak do tej pory “udawało” im się bo przecież “to są dzieci i do nich należy z cukierkami”…

                • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

                  Zamieszczone przez telimena
                  Może gdyby ktoś wcześniej zareagował na ich zachowanie w zdecydowany sposób to do takiej sytuacji by nie doszło. A tak do tej pory “udawało” im się bo przecież “to są dzieci i do nich należy z cukierkami”…

                  ot, kazdy ma wlasną teorię 🙂

                  • Zamieszczone przez HalinaSuperdziewczyna
                    ot, kazdy ma wlasną teorię 🙂

                    Zgadzam się w 100% 😉

                    • Chodziłam do klasy, która ogólnie była nazywana “trudną”… Cokolwiel się w szkole stało przychodzili do nas – zazwyczaj trafiali 😉
                      Nasza wychowawczyni zabrała nas na wycieczkę do… Pogotowia Opiekuńczego żeby nam pokazać gdzie trafimy jak przekroczymy pewną granice… przyznam że poskutkowało..

                      • Telimena, Usia, mam możliwość rozmowy z rodzicami, wszyscy mieszkamy w jednej klatce, z jednymi nawet na tym samych piętrze – tym bardziej jest to przykre:( Julkowi wczoraj po raz pierwszy powiedziałam, ze porozmawiam z jego rodzicami, Jednemu z nich mówiłam to juz wcześniej, wiec w tym przypadku jestem niekonsekwentna. Ale. mama tegoż chłopca codziennie przebywa z młodszym synem na placu zabaw i gdy któregos razu mąż podszedł do K., ze by przestał tak sie zachowywać i zeby ładnie sie bawili, ten odpowiedział arogancko: “Bo co”? Mąż na to, ze powie jego mamie, a ten tylko powiedział, ze siedzi na ławeczce. A jego mama stwierdziła, że no leją się, jak to dzieciaki (akurat bicia jeszcze na szczęście nie ma). No i u takiego rodzica nic nie wskóram raczej 🙁 Najprawdopodobniej K. ma kuratora (otwierałam kiedyś kuratorowi sądowemu drzwi od klatki, bardzo mnie o to prosiła, mówiła, ze musi zostawić kartkę z prośbą o kontakt w sprawie K.), i jeśli tak jest to może być trudno ze zmianą zachowania. Oczywiście Dawid też nie jest świętym dzieckiem, i tez się z nimi kłóci, jednak z tego co widzę i słyszę, to w większosci ta dwójka zaczyna, a Dawid broni się jak potrafi (rozmawiam z nim codziennie i proszę, by się nie kłócił, nie przezywał nie zaczepaiał, a a gdy oni to robia żeby po prostu odchodził). w rzie rozmowy z rodzicami i tak bedzie przepychanka, kto pierwszy zaczyna, Dawid czy oni. i Zawsze ta druga strona twierdzi, ze jest niewinna.
                        No i nie jestem jedyna matką, która skarży sie na przynajmniej jednego z chłopców, wiem, ze inne dzieci też maja z nim problemy, ale i tak się z nimi bawia, bo są tzw. samcami alfa na placu zabaw.

                        • Zamieszczone przez Olesia
                          psycholog?

                          to u dzieci nie działają takie gadki

                          Działają, ale to zależy od stopnia zdemoralizowania, ale widzę że u kiary młodych sąsiadów ten stopień jest dość duży i na pewno trzeba mocniej i konsekwentniej zareagować. Niestety problem jest też w rodzicach, którzy już wkrótce sami będą mieli jeszcze większe problemy. Nie odpuszczać, żeby nie czuli się bezkarni. Jak rodzice nie pomogą, zgłosić sprawę szkole, kuratorowi. A przede wszystkim własne dziecko zapewnić, że ono jest w porządku, że ma prawo do szacunku i dobrego traktowania i nie koniecznie musi się kolegować z takimi osobami, bo koledzy tak się nie zachowują. A może ma w pobliżu jakichś fajnych kolegów z klasy, z którymi mógłby dzielić czas wolny? Dzieci waszych znajomych? Dzieci potrzebują poczucia przynależności.

                          • Imo we wszystkim trzeba zachować umiar i zdrowy rozsądek
                            ani zbytnie pobłażanie ani karanie nie jest dobre i nie przynosi oczekiwanych rezultatów

                            • Fafikowa, najbliżej nas, dosłownie rzut beretem mieszka najlepszy kolega z klasy i dosyć często się spotykają. innych kolegów z klasy nie ma w pobliżu. Dzieci naszych znajomych – nie. Nie mamy to znajomych, tylko tyle co w pracy (mieszkam tu od roku). mam tylko jedną koleżanką, ale jest nia żona mojego przełozonego i nie spotykamy sie po pracy (poza tym Ona ma 2 etaty i nie ma czasu). Sąsiedzi, którzy maja starsze dzici siła rzeczy nie wychodzą na plac zabaw (w tym ja), takze znajomości zero. Szczerze, to kojarzę dosłownie ze 3-4 osoby z mojej klatki. Ja sie jakos odnajduję, daję radę, ale Dawid niestety nie. dziś znowu jeden z chłopców nie pozwolił mu sie bawic z reszta grupy (co prawda po kilku godzinach wspólnej zabawy). Nie wiem dlaczego tak sie dzieje. Pamietam, że jak tylko tu zamieszkalismy tenze chłopak powiedział innym dzieciom, ze maja nie bawic sie z Dawidem, bo jest nowy 🙁 a dawid przywódca nie jest. Od zawsze ma powtarzane, ze ma być grzeczny, nie bić, nie przezywać, zaczepiać itp., aczkolwiek dłużny nie jest gdy ktos zacznie. No i cos co go lekko skresla – on jest strasznie wyczulony na oszustwa przeróżne, i gdy ktoś w grze, zabawie oszukuje Dawid drze się, że oszukują, nie ma, nie liczy się itp. I przez to czasami bywa kłótliwy.
                              Mówię dawidowi, ze nie musi sie z nimi bawić, ale całą zgraja wpatrzona w tą dwójke, więc jak nie bawi sie z nimi to często i z całą resztą.

                              • Zamieszczone przez Asik.
                                Imo we wszystkim trzeba zachować umiar i zdrowy rozsądek
                                ani zbytnie pobłażanie ani karanie nie jest dobre i nie przynosi oczekiwanych rezultatów

                                Tak Asik, tylko często ciężko znaleźć ten złoty środek
                                p.s. jak łazienka?

                                • Jakos ludzie wiedza, ze do agresywnego zwierzecia, aby je udomowic trzeba z sercem, z miloscia. a do dziecka upieraja sie ze koniecznie trzeba sila. ehh…

                                  • Fasolada bardzo często agresywne zwięrzęta nad którymi nikt nie umie zapanować a zrobiły komuś krzywdę się usypia… więc porównanie takie troche “z czapy”…

                                    Policja to wsprzymierzeniec zwykłego obywatela powołany by pomagać a nie wróg…

                                    • Zamieszczone przez kiara
                                      Fafikowa, najbliżej nas, dosłownie rzut beretem mieszka najlepszy kolega z klasy i dosyć często się spotykają. innych kolegów z klasy nie ma w pobliżu. Dzieci naszych znajomych – nie. Nie mamy to znajomych, tylko tyle co w pracy (mieszkam tu od roku). mam tylko jedną koleżanką, ale jest nia żona mojego przełozonego i nie spotykamy sie po pracy (poza tym Ona ma 2 etaty i nie ma czasu). Sąsiedzi, którzy maja starsze dzici siła rzeczy nie wychodzą na plac zabaw (w tym ja), takze znajomości zero. Szczerze, to kojarzę dosłownie ze 3-4 osoby z mojej klatki. Ja sie jakos odnajduję, daję radę, ale Dawid niestety nie. dziś znowu jeden z chłopców nie pozwolił mu sie bawic z reszta grupy (co prawda po kilku godzinach wspólnej zabawy). Nie wiem dlaczego tak sie dzieje. Pamietam, że jak tylko tu zamieszkalismy tenze chłopak powiedział innym dzieciom, ze maja nie bawic sie z Dawidem, bo jest nowy 🙁 a dawid przywódca nie jest. Od zawsze ma powtarzane, ze ma być grzeczny, nie bić, nie przezywać, zaczepiać itp., aczkolwiek dłużny nie jest gdy ktos zacznie. No i cos co go lekko skresla – on jest strasznie wyczulony na oszustwa przeróżne, i gdy ktoś w grze, zabawie oszukuje Dawid drze się, że oszukują, nie ma, nie liczy się itp. I przez to czasami bywa kłótliwy.
                                      Mówię dawidowi, ze nie musi sie z nimi bawić, ale całą zgraja wpatrzona w tą dwójke, więc jak nie bawi sie z nimi to często i z całą resztą.

                                      Jak krótko mieszkacie to nic dziwnego, że się jeszcze z sąsiadami nie zdążyliście zapoznać. Wiadomo, sprawy codzienne, praca, dom, obowiązki. Z czasem na pewno to się zmieni i grono znajomych w nowym miejscu Wam się poszerzy.
                                      Wasze dziecko jest normalne i ma prawo do wyrażania tego co myśli, jeśli coś jest sprzeczne z zasadami, może się bronić. A tamten chłopak pewnie czuje się zagrożony, zazdrosny o ‘nowego’. Może trzeba mu pokazać, że nie ma takiej potrzeby, bo można się bawić grzecznie razem i nie trzeba nikomu dokuczać, bo następnym razem to jemu może ktoś dokuczyć i też mu będzie przykro. W sumie nawet nie atakując jego osoby, tylko powiedzieć jak do rozumnego człowieka, bo na pewno takim jest. Ja tak kiedyś na placu zakasowałam jedno dziecko i dotarło. Tak trochę pod włos – ‘Ty na pewno jesteś mądrym dzieckiem i na pewno wiesz, że takie zachowanie nie jest fajne, bo jakbyś ty się czuł gdyby t tobie ktoś….. Myślę, że powinieneś teraz przeprosić za swoje zachowanie, zapomnimy o wszystkim i może jeszcze zostaniecie dobrymi kolegami, bo nie wyobrażam sobie więcej takich sytuacji.’Czy coś w tym stylu, w zależności od sytuacji, osobnika i jego reakcji, bo przecież taki duży chłopiec na pewno zna zasady. u nas poskutkowało, chłopak mojego dziecka palcem nie tknie:). Po prostu niektórym dzieciom trzeba częściej przypominać o obowiązujących normach społecznych.

                                      • Fafikowa, mówiłam tak nie raz i nie dwa. Bez skutku. Mam nadzieję, że niedługo to się zmieni.

                                        • A co do tematu głównego to za dzieci odpowiadają rodzice. Na miejscu pana pewnie wolałabym najpierw z rodzicami sytuację rozwiązać a potem policja, jeśli to by nie poskutkowało. Chociaż z drugiej strony, ze strony małolatów padły poważne oskarżenia, więc nie wiem Ciekawa jestem rozwiązania całej tej sytuacji.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Bezkarny dzieciak?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general