Pytam zupelnie serio-jak to jest Waszym zdaniem z bezrobociem w Polsce-jest czy to fikcja?
pytam bo krew mnie zalewa-od rana szukam pomocnikow na budowe. i nie ma! mam sporo znajomych,ktorzy znaja ludzi ‘wolnych’, pomagaja mi-tragedia. 1 byl zainteresowany,ale jak powiedzialam mu, ze to praca na jakies 5dni to stwierdzil, ze sie nie oplaca. praca lekka! glownie wbijanie gwozdzi i wiazanie zbrojenia. nie rozmawialismy o stawkach. ale to jakies 700zl jak nic. kurcze-malo??? jak siedzi ww domu lub u kumpla to lepiej?
czy u Was tez tak jest czy tylko krakow i okolice takie spaskudzone?
mam wrazenie, ze problemy z praca sa w klasie sredniej,wyzszej-do pracy fizycznej juz nie ma chetnych???
Strona 8 odpowiedzi na pytanie: Bezrobocie
Jasne – ale jest mnóstwo zawodów, gdzie dla siebie samej musisz być na bieżąco i się “przygotowywać do zajęć” bo wypadniesz z obiegu. I za to Ci nie płacą a to trzeba doliczyć do swoich 40 godzin jeszce z 5-10 tygodniowo….
O tym piszę – już nawet pomijając nadgodziny w samej pracy.
Ja ciągle o tym samym : wolne w klendarzu szkolnym… więc te 18 godzin tygodniowo rozkłada się i zostaje ile – nawet odejmując 26 dni urlopu????
Niech mi ktoś wyjaśni.
nie wyjsnie Ci bo tezz tego nie rozumiem. w mojej obecnej pracy nie musze sie przygotowywac. ale bardzo czestto ‘pracuje’ bo najlepsze pomysly wpadaja mi do glowy pod prysznicem 🙂 natomiast m (programista) to jest masakra ile musi sie uczyc. ciagle na jakis portalach o nowinkach technologicznych, ciagle cos wychodzi-nowa wersja tego/smego. dla mnie-nigdy w zyciu. miesiac,dwa urlopu i juz jest poza 🙂 ale oni maja placone znacznie lepiej niz nauczyciele… wiec moze z nauczycielami to jest ok (podstawowy wymiar pracy nizszy stad pennsja nizsza) tylko inne zawody sa slabo platne (nie mam pomyslu jakie…).
Pisałam, że 20 godzin jesli już.
Policz sama ile, przecież nic tu nikt nie ukrywa.
W większości prac jednak nikt nie siedzi po godzinach po kilka godzin.
praca nauczyciela ma przywileje, nkt temu nie zaprzecza, jednym znaczącym są właśnie wakacje.
Jednak już pisałam, nie chciałabym wiecznie pracować w szkolnictwie, obciąża psychicznie nieźle.
Pracowałam w sklepie okolo roku, warzywniaku m.in.
Fizycznie było ciężko, psychicznie bez porównania lżej.
Zachęcam naprawdę do bycia nauczycielem, potem chętnie z wami podyskutuję.
Nie jest źle, zwłaszcza w dzisiejszym czasach, ale nie sądzę, że jest to zawód do zazdroszczenia.
Zresztą ja naprawdę nie potrafię się zachwycać jakimś zawodem, jeśli nie pracowałam w nim. Nie umiem dyskutować tylko “na wydaję mi się”
Mnóstwo zawodów.
Bardzo ciężko być sklepowym (pewnie nie wszędzie), nie dość że obiąża fizycznie, to na dodatek dwa dni na miesiąc wolnego.
W supermarketach, w obi np płacą 8 zł na godzinę(nie wiem czy wszystkim, młodym ludziom tak), sprzątaczki w szkole, można by pewnie wyliczać długo
I tu masz rację.
Ja jednak nadal sie czepiam i 20 czy 16 godzin to nie jest prawda…bo trzeba to rozłożyc na reszte dni wolnych.
chodzilo mi o zawody w ktorych rzeczywiscie trzeba kilka godzin w tygodniuu poswiecic na przygotowanie sie do pracy (jak np. nauczyciel). to ze wiele jest zawodow slabo platnych to ja wiem…
no
a ja pracowalam okresowo 8am – 2 am
bez wyplaconych nadgodzin
nie jako pracownik budowlany
i w nocy mi sie snilo co ja rano powiem/rozwiazania sytuacji biezacej
w podziecie uscicsk dloni prezesa “dalas rade”
zeby daleko nie szukac – wychodzimy dzisiaj z koncertu coldplay (23:00) a moj pracownik “jeszcze musze oferte wyslac”
wychodzilam z pracy i zamykalam za soba drzwi tylko w czasie kiedy pracowalam w urzedzie miasta (wyagane wyksztalcenie wyzsze nawet dla sekretarki i sprzataczki). nigdzie indziej sienie dalo.
wszędzie dobrze gdzie nas nie ma
wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma…
w każdym zawodzie, godziny pracy znacznie się róznią,
jeden nauczyciel przychodzi, odbębni swoje godziny i tyle,
ja pracuję w domu drugie tyle, co w szkole,
nie wspomnę o wyjazdach, które organizuję
w weekendy, za co NIKT nie płaci mi złotówki,
a nie ma mnie od rana do nocy,
dodatkowo zajęcia z obcokrajowcami,
zajęcia rozwijające, dydaktyczno-wyrównawcze,
kółka i zajęcia dodatkowe (jestem protokolantem,
administruję stroną www szkoły, prowadzę kronikę
i piszę artykuły do lokalnej gazety, do tego
wizyty (częste) w ośrodku wspierania rodziny,
pomijam praktycznie codzienną telefoniadę rodziców
do późnych godzin wieczornych.
Jak nic 18 godzin 🙂
Piszę o samej pracy – bez zebrań, konferencji, szkoleń,
dyskotek, przygotowania lekcji, sprawdzianów etc…
Także bardzo proszę, nie wrzucać wszystkich do jednego wora.
Ale Ty swietnie placisz swoim ludziom wiec nie widze problemu….
a dziekuje za opinie wyrazona w ciemno na podstawie danych z sieci
prosze bardzo-nie takie wrazenie chcialas wywolac? 🙂
GoracaKawa, ja jestem ciekawa kiedy ludzie przestana patrzec na nauczycieli przez pryzmat ilości zajęć dydaktycznych czyli te 20 godzin o ktorych piała Tobie już Ula.
Oprocz zajeć dydaktycznych kazdy nauczyciel ma inne zadania oprocz przygotowania lekcji, sprawdzenia testow/kartkowek itd.
jestem przewodniczaca dwoch zespolow-masa roboty papierkowej, masa spotkan z rodzicami, pedagogiem itp.
jestem wychowawca– kolejne spotkania z rodzicami(pomijam wywiadowki), telefony, rozmowy z policjantami, kuratorami, GOPS itp.
Wlasnym samochodem 2 razy w miesiecu przywoze do szkoly zywnosc z banku zywnosci- aby bylo lepiej sama pakuje ta zywnosc np. cala paleta oleju lub maki-Super nie!? Nikt mi za to nie placi, nie zwraca pieniedzy.
Wiesz nauczyciel to nie tylko specjalista w swoim przedmiocie, ale tez psycholog, seksuolog, lekarz, pielegniarka, mama, tata itd.
Wracasz do domu i zastanawiasz sie co zrobic by pomoc temu chlopakowi, skad wziasc kase by dziewczyna mogla jechac, jak rozmawiac z rodzicami Wojtusia by ojciec go nie pobil.
wyjezdzasz na kilkudniowa wycieczke, gdzie spisz po 2-3 godziny i ciagle na chodzie i organizujesz czas uczniom. Nikt Ci za to nie placi.
Organizujesz apele, konkursy, zebrasz po nagrody dla uczniow, lub z wlasnej kieszeni cos kupujesz bo wiesz ze ciezko maja.
Sa dni ze wychodze o 7 wracam o 20-21.
Sa dni takie jak dzis, ze po skonczonych lekcjach wracam migiem do domu….bo mam temperature, a za duzo pracy by isc na zwolnienie.
Chcesz sie zamienic???
Rozpisalam sie, ale strasznie mnie drazni jak slysze jak dobrze maja nauczyciele, lubie swoja prace, ale nie mam lekko, pensji wielkiej tez nie mam czasu wolnego jak na lekarstwo.
Bywa tak, ze zatrudniony nauczyciel po miesiacu odchodzi z pracy…. Nie daje rady.Ale wyobrazal sobie, ze 45 minut i przerwa… A tu dochodza dyzury… Niekiedy nie ma kiedy siku zrobic.
święte słowa
Nelly, super czytać, że są jeszcze tacy oddani pedagodzy. Szkoda, że jest ich tak mało.
Nelly – jesteś chyba wyjątkiem. Nie chyba a na pewno.
Ja mam w najbliższej rodzinie nauczycieli i to takich na poziomie liceum – ludzie super ale z pewnością nie należą do ludzi zajętych tak jak Ty.
Oj widzę, ze i tu społeczne nastroje sie udzielają i jad na nauczycieli 😉
Ech..
Jestem na karcie nauczyciela, nie pracując w charakterze nauczyciela
Sa u mnie w pracy osoby, które zarabiają wiecej ode mnie – z racji stazu i robią 1/3 tego co ja
Więc wszędzie pewnie można sie ustawić
Ale zgodnie z zasadą zachowania energii ktoś musi zapylać aby inny mógł nie robić nic
Godzinę temu wróciłam z pracy, od 7. 30 – jest mi niedobrze ze zmęczenia – i tak praktycznie od początku września, mam 20 h dydaktycznych
Połowę czasu spędzam teraz z nauczycielami w szkołach, po godzinach, w zespołach, szkoleniach, zebraniach… 18 h to naprawdę…fikcja
Zarobki – nauczyciel kontraktowy – mogę zainteresowanym wyciąg z konta pokazać:)
A w temacie – nie lubie uogólnień
Współczuję wszystkim bezrobotnym, miałam przyjemność byc kiedyć, to było dla mnie straszne
Na pewno tez sa tak zajeci, tylko tego nie widac.
Wiesz, moi sasiedzi czy znajomi tez mowia ale mam dobrze 15.30 a ja juz z dziecmi w domu, tego co robie nie widac na zewnatrz. I to jest wlasnie wkurzajace, ze widac tylko te 18 godzin plus dwie karciane.
no nie widać
potwierdzam.mam sąsiadkę -nauczycielkę w podstawówce…. super, zawsze jej zazdrościłam,że odbiera sobie syna sama z przedszkola i o 14-15 maszeruja do domu na obiadek….
ale jak mi zaczęła opowiadac ile ma roboty w domu,ile musi papierologii wypisywac,klasówek sprawdzac i pisac pieron wie czego chodząc codziennie spac o 1-2 w nocy to zrozumialam….że praca nauczyciela to nie taki miód…
owszem weekendy w domu,ferie/wakacje przynajmniej częściowo wolne ale poza tym orka dzien w dzień. A gdzie zebrania,konsultacje,wycieczki…..
a użeranie się z dziećmi -a różne się trafiają- to już temat na inny wątek…..
ja sie wypowiem
w zawodzie od nastu lat
wydaje mi sie, ze zbyt czesto wini sie jednostki w miejsce systemu
z zalozenia nauczyciel to zawod powolanie — nie kazdy jest w stanie i nie kazdy powinien podejmowac sie tej sztuki
edukacja to nie tylko przygotowac sie do lekcji, lekcje odklepac przed uczniami, sprawdzic, czy zapamietali na nastepnej lekcji
to proces, ktorego czescia powinni byc nauczyciele (czy sa, to juz inna sprawa, ale jak pisalam na wstepie – to sprawa kulawego systemu)
to odpowiedzialnosc wieksza niz zadna inna, bo bierzesz na siebie ciezar ksztaltowania, inspirowania i czesto bezposedniego wplywu na przyszlosc mlodego czlowieka
niestety obecny system nie promuje, a moze najzwyczajniej nie wspiera “dobrych” nauczycieli
nikt za smutna pensje nie wezmie na siebie takiego ciezaru
wiec w edukacji bardzo czesto koncza ci, ktorzy niespecjalnie maja pojecie o tym, czego sie od nich oczekuje (spolecznie, nie systemowo, bo o kulawym systemie juz pisalam)
sa jednoczesnie cudowni nauczyciele
i ci biora sobie bardzo do serca nieczule komentarze o godzinach pracy i dniach wolnych najbardziej
pracuje od lat w edukacji
nie, to nie jest latwy kawalek chleba
od czterech lat jestem zwiazana z zupelnie innym systemem, niz men-owska siermiezna polska szkola
zaczynam prace o 8 rano
wychodze rzadko kiedy wczesniej niz o 17
jestem szczesliwa (choc lubie narzekac)
mam wolne weekendy, swieta, wakacje, ale niemal kazdy weekend to jakas mala rzecz do zrobienia
jestem wdzieczna, ze pracuje dla systemu, ktory docenia, ze chce sie aktywnie angazowac w edukacje
i zycze kazdemu nauczycielowi w polskich realiach, zeby mogl kiedys taka sama wdziecznosc poczuc
Znasz odpowiedź na pytanie: Bezrobocie