Wróciliśmy właśnie z wizyty od teściów, gdzie był także brat mojego chłopa z dziećmi – jedno 7 lat, drugie prawie rok. Ale to są sorry okrutnie rozpuszczone bachory, a nie dzieci! Wyczyniały sztuki najdziwniejsze w stylu rzucania papierkami w choinkę i ściagania wszystkiego ze stołu, a rzadne z rodziców nie powiedziało złego słowa na ten temat. Ogólnie to są bardzo mili ludzie i nawet ich lubie, ale sposób w jaki wychowują dzieci przyprawia mnie o zgrozę. Ta mała waliła mamę po buzi, a ona nawet na to nie zareagowała. Nie jestem zwolenniczką jakiś drastycznych metod wychowawczych, ale wszystko przecież musi mieć swoje granice! Po kilku godzinach spedzonych w towarzytstwie ” słodziutkich” pociech czuję się jak po ciężkich robotach.
Uf, mam nadzieję, że ja jednak będę umiała moją małą troszeczkę inaczej wychować.
Edzia mama Kingi (31.10.02)
9 odpowiedzi na pytanie: bezstresowe wychowanie
Re: bezstresowe wychowanie
mam podobne spostrzezenia jesli chodzi o mojego bratanka….rozpuszczaja go okropnie… Nic nie musi…wszystko mu wolno…efekt – w wieku ponad 4 lat ciagle ciagnie ze smoka herbatki bo “woli” (na pyt czy bedzie pil ze smoczka czy z butelki wybiera zawsze butelke…) i juz prawie nie ma przez to zebow (prochnica butelkowa), jak mu sie cos nie podoba to warczy zamiast powiedziec a jak mu sie nie podoba odpowiadac to nie odpowiada na zadane pytanie, potrafi np podbiec do stolu i oblac babcie herbata – niby zwykla rzecz kazdemu moze sie przytrafic, ale on wie ze nikt go absolutnie nie skarci, ba nawet slowa nie powie zeby tego nie robil a poza tym na pyt czy cos chcial ze stolu nie odpowiada, bo tak mu wygodniej (obserwacja – jego ojciec a moj brat robi dokladnie to samo)…dzikus nie dzieciak…
po wizycie u rodziny czuje sie podobnie jak ty…
pozdrawiamy serdecznie
kasia i 30-tyg chlopaczek
Re: bezstresowe wychowanie
No to ja musze Wam pwoiedziec, ze mnie bedzie ciezko wychowac tu Adasia w szwecji. Dzieciaki tu wlasnie sa wychowywane bezstresowo. Mozna ewentualnie tylko krzyknac. Oczywiscie w domu robia szwedzic o chca, nie widac tego. Ale w przedszkolach dzieciaki sa wypytywane co jakis czas czy rodzice sie nie kloca, czy nie bija itp. Za uderzenie dziecka mozna miec tu sprawe, a za pobicie odebranie praw rodzicielskich i do wiezienia.
Bedzie nam ciezko, bo dzieciaki robia w szkole z nauczycielami co chca, moga ich nawet przezywac, a nauczyciel nie moze nic zrobic. Wiec widzac co robia inne dzieci moj Adas moze zaczynac tak samo i tu bedzie nas czekala ciezka droga. Mysle o tym, by poslac go niemieckiej lub angielskiej szkoly, ale to kosztuje kupe kasy. Nie wiem, czy bedzie nas na to stac.
Bic gonie zamierzam, mam nadzieje, ze tlumaczenie pomoze i nie wyrosnie na roskapryszonego dzieciaka jak szwedzkie.
Ale macie racje granice musza byc. Do nas przychodzi znajoma z corka – 2.5 roku, a ta robi co chce. Koszmar. Na swieta wszystko sie zmylo ze stolu :(( Dom mialam do gory nogami. Matka jej tlumaczyla, ale nic nie pomoglo. Kiedy nie chodzila do przedszkola byla troche spokojniejsza, ale…
Az sie boje tego wszystkiego….
– Anetka i wszedzie stajacy Adaś (29.04.02)
Re: bezstresowe wychowanie
mysle ze mozna wprowadzac dyscypline bez bicia…
oczywiscie to jest moje teoretyczne przekonanie i zobaczymy za jakis czas czy sie sprawdza…
madrze jest sie tak “na sucho” wymadrzac ze dyscyplina, ze zasady, ze konsekwencja ale bez bicia….
zobaczymy…
pozdrawiamy serdecznie
kasia i 30-tyg chlopaczek
Re: bezstresowe wychowanie
Ja nie popieram takiego wychowania, żeby dziecko robiło co chciało. Dla mnie to jest brak wychowania. Dziecko powinno wiedzieć co mu wolno a jeden klaps w tyłek napewno nie zaszkodzi. Wiem jak jest w Szwecji, ale nie jestem przekonana o tym. Pozdrawiam
Gosia mama Piotra i Czarka
Re: bezstresowe wychowanie
Takie dzieci doprowadzają mnie do szału…mam nadzieje, że Karol taki nie będzie…….myślę, że klaps sam w sobie jest ok, zwłaszcza taki delikatny…….bić dziecka na pewno nie będę, ale klapsik…czemu nie….zresztą wszystko wyjdzie w praniu……..każde dziecko jest inne……jedno można łatwo ułożyć, a drugie nie za bardzo……….mam jednak nadzieje, że starczy mi cierpliwości….hi,hi,hi…….żeby wszystko fajnie dzieciakowi wytłumaczyć, bez nerwów i wogóle………
Julka kulka i prawie 6 miesięczny Karolek
Re: bezstresowe wychowanie
Muszę Wam powiedzieć, że wychowanie grzecznego dziecka to bardzo trudna sprawa. Myślałam, że to proste będę tłumaczyć i wychowywać bezstresowo. Teraz natomiast mimo tłumaczeń i,próśb mały nie słucha. A też nie chcę go bić bo to wywołuje wręcz odwrotny skutek, złość i agresję. Dlatego tylko czasami pozwalam sobie na to aby dać mu klapsa, więcej krzyczę. Za to mały boi się pasa mimo, że nigdy nim nie dostał ale wystarczy, że wezmę go do reki. Po za tym myślę, że tłumaczenie owszem jest świetne ale nie u 2 – latka, natomiast u starszego zdecydowanie stawiam na tłumaczenie. Życzę Wam powodzenia w wychowywaniu dzieciaczków mądrze i skutecznie.
Dorota + Maciej( 20.02.2000 ) +??? ( 06.01.2003 )
Re: bezstresowe wychowanie
Tak…znam ten problem. Tez mam w rodzinie takie dzieci. Przychodzi do mnie mama z 1,5 rocznym dzieckiem i puszcza je samopas po mieszkaniu. Skutek jest taki, ze sciany sa w czekoladzie, oliwka rozlana na dywanie, palec wlozony do klatki chomika i ugryziony, przytrzasniete palce… Po ich wizycie jestem chora… Moj syn ma prawie 11 lat, czasami dostawal klapsa, czasami mu tlumaczylam. Generalnie trzeba wiedziec jak zmienia sie dziecko, ze dwulatek zawsze bedzie krnabrny i uparty, bo to taki wiek, ze pieciolatek bedzie klamal i zmyslal, bo w tym wieku dzieci czesto to robia… Chodzi o to, zeby rodzic zawsze byl przy nim i pokazywal mu co jest dobre, a co zle. To bardzo trudne i meczace, ale ja jak chodzilam z malym dzieckiem z wizyta nie odstepowalam go na krok, zeby nie zrobil sobie krzywdy a i gospodarzom zeby czegos nie uszkodzil… Moge powiedziec ze dzis jest grzecznym, rozsadnym chlopcem, ale znowu zaczyna sie trudny wiek…:)
Re: bezstresowe wychowanie
Nie wiem kto wymyslil to cale bezstresowe wychowanie. Mam znajomych – ich dzieci to wzorcowy przyklad. Syn- starszy,5 lat. Pierwsze dziecko,wzniosle idealy,prezenty,ochy,achy itp.
Czego by nie zrobil- zawsze tata naprawil,mama poglaskala(no bo on jeszcze nie rozume, ze zle zrobil…). Skutek – w czasie naszej wizyty synek przeklinal jak szewc, tate podrapal po twarzy, sciane popisal dlugopisem.
Maja tez coreczke..tu praktyka wziela gore nad bezplodna teoria i od malej od poczatku wymagano porzadku i posluszenstwa. Skutek stosowania pasa w roli bicza i straszaka jest taki ze coreczka jest dobrze ulozonym dzieckiem, a synek… coz…ciezko wyplenic zakorzenione nawyki ale idzie ku lepszemu. Metoda jest prosta jak drut: nie smakuje? – nie jedz..zabawka sie nie podoba? to nie bedziesz mial zadnej. Przeklina? nici z podwórka. To bardzo prymitywna metoda ale wierzcie mi..jest bardzo skuteczna.
Nie jestem zwolenniczka takich dzialan ale tym ktorzy mysla ze bezstresowe wychowanie to cos dobrego, polecam “Ballade o Januszku”
Marzena
mama Przemka – 18.11.2002
Re: bezstresowe wychowanie
trzymam kciuki (zarowno za ciebie jak i za siebie – mne tez czeka “wychowywanie chlopa” ;)))
pozdrawiamy serdecznie
kasia i 30-tyg chlopaczek
Znasz odpowiedź na pytanie: bezstresowe wychowanie