Otwieram wątek dla mam biegających i mam nadzieję, że znajdzie się parę z Was, kto dotrzyma mi tutaj towarzystwa 🙂
Jestem mamą dwóch maluchów i trzy razy szykowałam się do startu do półmaratonu, ale tylko jeden zrealizowałam, pozostałe dwa musiałam odsunąć, bo przeprowadzka, bo ciąża..
Biegam od jakiś 4 lat, z przerwami na ciążę i okres po ciąży, teraz po urodzeniu 2. córki wracam do treningów.
Do półmaratonu przygotowywałam się po 1. ciąży razem z moją córką- ona spała smacznie w wózku, a ja ją pchałam.
Teraz biegam bez wózka, udaje mi się “upchać” dzieci na godzinę i pobiec.
Oprócz bieganie wracam do formy z Nike Kinect Trening przed Xboxem..
Chciałabym móc sobie tutaj trochę pomarudzić, jak to mamy ciężko, jak mało czau mamy na sport (generalnie na nasze hobby) i jak bardzo mi się nie chce czasami wstawać rano z łóżka, żeby potrenować!
Zapraszam wszystkie mamy, które mają już doświadczenie i te, które chcą je nabyć!
61 odpowiedzi na pytanie: Biegające mamy
na razie popiszę chyba sama z sobą:)
dzisiejszy poranny trening siłowy upadł, bo trzyma nasz wszystkich jakieś choróbsko. najmłodsza przeszła najciężej, z gorączką i chyba ostrym bólem ucha labo zatok, już jest lepiej.
na bieganie się dzisiaj nie odważę, bo czuję, że mi też ciągle coś w gardle i nosie siedzi.
na trening w domu może starczy wieczorem chwilę czasu, jak mój małż-ek nie będzie chciał okupować tv.
jutro jak zaprowadzę starszą do przedszkola, biegnę dalej.
uruchomiłam swój sprzęt na nowo – polara do biegania z sensorem na buty. musiałam powymieniać baterie. zobaczymy ile mierzy moja trasa, którą teraz biegam. zakładam, że niewiele w porównaniu do ostatnich tras, ale od czegoś trzeba zacząć.
Co prawda jestem z tych nieregularnie i czysto amatorsko biegających (półmaraton kompletnie jest poza moim zasięgiem), ale co najmniej raz w tygodniu jestem na jakiś zawodach biegowych – liczy się? 😉 W sobotę to nawet “zaliczę” maraton 😛
no jasne, że się liczy!!
nie szukam mam biegających maratony, ale w ogóle biegających lub ćwiczących. fajnie, jakby ktoś biegał/ćwiczył dla zdrowia, a nie tylko dla kilogramów.
marchewkowa, ja też chętnie bym poszła oglądać biegi, jakbym tylko znalazła czas…
poszłam kibicować na półmaraton w Poznaniu, który miałam przebiec, ale okazało się, że jestem w ciąży. pogoda była wymarzona na bieg, słońce, ale nie za ciepło (to było w kwietniu).
marzy mi się, żeby wystartować w półmaratonie na nowo w tym roku, jak się uda, to przygotuję się jako tako na lato. a może na jesień pobiegnę poniżej 2h??
ostatnie dwa dni bez treningów, bo choróbsko nadal nas wszystkich toczy. jutro rano muszę potrenować chociaż w domu, na bieg liczę po cichu w weekend, jak się wykuruję. uwielbiam biegać jak jest mróz!
marchewka, a czemu biegasz? gdzie biegasz? jak długo? mróz Cię nie odstrasza?
przede wszystkim organizuję biegi, żeby inni mogli biegać 😀 Jak zostaje mi czasu to po wszystkim sama robię jedno okrążenie, bo z czasem w tygodniu to raczej ciężko.
Mimo zimy mam co tydzień kilkadziesiąt osób biegających (od hardkorowców robiących 5km w mniej niż 17 minut) po biegajaco-maszerujących w tempie bardzo rekreacyjnym. Popatrz na mapę może w Twojej miejscowości też są takie biegi – w grupie zawsze raźniej.
To są darmowe biegi, z pomiarem czasu. 5km. w każdą sobotę o 9:00.
ostatni raz porzadnie biegalam w kwietniu , ale mam mocne postanowienie, ze jak temperatury podniosa sie u mnie powyzej 0 (poki co od polowy grudnia albo zimno jak diabli, albo wieje wsciekly wiatr), to zaczne troche dreptac
wiosna 2012 zaczelam bardzo solidne przygotowania do maratonu, ale w polowie lata mialam niewielka kontuzje (rozlal i sie zylak), ktora niestety pokrzyzowala mi plany. potem juz trudno mi bylo wrocic do formy
nie mam konkretnego planu, nie marzy mi sie juz maraton, ale chcialabym wrocic do dobrej tradycji biegania trzy razy w tygodniu (3 + 5 + 10km), bo wtedy naprawde czulam sie dobrze
mam calkiem niezle warunki do biegania, mieszkam bardzo blisko sciezki turystycznej – nawet na jesieni kilka razy wyszlam na kilkukilometrowy powerwalk – naprawde przyjemna trasa
ale najpierw chyba musze kupic nowe buty, bo stare juz sie troche zdarly:/
nie marzy mi sie zaden hardcore, raczej spokojne wybieganie bez dodatkowych atrakcji
maratonu juz raczej nie przebiegne (znam siebie, niestety), ale pobiegac lubie i zawsze sie jakos lepiej czlowiek czuje
poki co, jesli zdaze sie rozbiegac, moze pobiegne lokalna cwiartke w maju
pozdro mocno dla biegajacych:)
Dopisuje się 🙂 Biegam raz w tygodniu od 2 miesięcy 🙂
marchewkowa, podoba mi się twoja praca 🙂 zamienię się, będę miała bliżej biegania 😉
znasz biegi w takim razie od podszewki i znasz pewnie bolączki biegaczy.
zaopatrz się koniecznie w nowe buty, to podstawa biegania.
czemu nie wierzysz, że przebiegniesz maraton? a może półmaraton?
Nadu, witaj wśród biegaczek 🙂
Masz dzieci? W jakim wieku?
minęła sobota, a ja nadal pauza w bieganiu, bo zatoki jeszcze zawalone. dopiero dzisiaj odpaliłam trening na xboxie i okazało się, że mój 4-tyg plan ćwiczeń się zakończył i dzisiaj był test. kolejny plan ćwiczeń ułożony.
na bieganie puszczę się chyba w poniedziałek, ale mam problem z trasą, bo wszędzie lodowisko… każda uliczka to tafla lodu, nie mówię już o drogach w polu. pozostanie mi chyba zrobienie jakiejś krótszej trasy podwójnie, za to pewnie, że nie zaliczę poślizgu.
powoli zaszczepiam w sobie myśl startu latem.
wiem, wiem, zbiegalam juz cztery pary, ostatnie gele stratusy moze i moglyby jeszcze mmi posluzyc, ale w przerwie od biegania uzywalam ich w trakcie przeprowadzek jako podstawki do przenoszenia mebli (wariactwo)
ale upatrzylam sobie nowe i za rozsadna nawet cene – fajna okazje znalazlam, ale musze sie zdecydowac do konca miesiaca.
maratonu raczej nie przebiegne, bo mi z wiekiem brakuje motywacji. kiedys obiecalam sobie, ze przebiegne przed czterdziestka, ale trafila mi sie ta cholerna kontuzja (a mialam wtedy naprawde dobrze rozbiegany sezon, motywacje, sily i logistyke ewentualnego biegania opracowana do perfekcji). gdybym chciala zdazyc przed czterdziestka, musialabym pobiec w tym roku. w stanie, w jakim sie fizycznie wlasnie znajduje i z zasobem czasu, jaki moge miec, raczej malo prwdopodobne, ze sie logistycznie zmieszcze.
trudno.
lubie dziesiatki i mam nadzieje, ze bede biegac dziesiatki do lata.
poki co u nas znowu arktyczne mrozu (jutro ma byc -30) i zwaly sniegu.
jaga, piszesz, ze lubisz biagac przy mrozie – ja nie znalazlam jeszcze wlasciwego ubioru na takie temperatury:/ no i w jakich butach biegac po zaspach? dwa lata temu biegalam w sniegu w asicsach i oratlionowych ochraniaczach od polowy lydki do samej piety, ale niewiele to dawalo. podziel sie pomyslami, prosze. nie wylada na to, ze zima szybko sobie satd pojdzie, a piety mnie swedza:/
przy dużym mrozie ubieram obowiązkowo bieliznę oddychającą, tj. długie gatki (legginsy) i bluzka z długim rękawem, wszystko obcisłe. na legginsy spodnie do biegania, mam takie dwie pary lekko ocieplane, więc nogi są zabezpieczone. jeśli w pupę nadal zimno, to zakładam jeszcze krótkie obcisłe spodenki, ale to nie jest konieczne, bo ta bielizna (gatta) i spodnie trzymają ciepło. na górę na koszulkę idzie krótki rękaw oddychający i kurtka do biegania, przylegająca do ciała i nieprzepuszczająca wiatru.
na głowę czapka, na ręce rękawiczki.
nigdy jeszcze nie zmarzłam.
co do butów, to zimą biegam w butach do treningu po tzw. błocie, czyli buty z gore-texem, żeby nie przemokły i z dużą perforacją, żeby trzymały się podłoża. niestety przy biegu na lodzie ta perforacja niewiele daje, więc trzeba omijać lodowy teren, co u mnie (na wsi) jest obecnie sprawą ciężką. nie wiem jak się nazywa mój model, to coś z adidasa. sprawdzają się już drugi sezon.
Ja to raczej podbieguję niż biegam. To znaczy bieganie stanowi ostatnią z moich aktywności fizycznych. Jak nie mogę: jeździć na rowerze (jeżdżę do pracy), konno lub pójść na basen to idę pobiegać. Robię jakieś 7 km i tyle. Raczej truchtem niż biegiem (7 km zajmuje mi jakieś 50 minut). Z odzieżą zwykle mam problem odwrotny: zawsze się pocę. I na rowerze i biegając. Już nawet się do tego przyzwyczaiłam i albo się staram zaczynać i kończyć w domu, albo tam gdzie zaczynam staram się zostawić coś do przebrania.
No i chyba sobie muszę kupić inne buty do biegania niż te, w których robię inne rzeczy.
Dodam jeszcze, że w planach nie ma maratonów czy półmaratonów. Nie chciałoby mi się tyle godzin biec ;).
z jakies piec lat temu kuilam sobie buty north face, nie pamietam modelu, ale oni maja duzy dosc wybor trekkingowych, z takimi lekko wystajacymi z podeszwy metalowymi precikami – byly swietne do biegania po sniegu/lodzie
niestety, dosc ciezkie, przez co niechetnie w nich biegalam
mnie bardziej chodzi o znalezienie jakiegos patentu na zakrycie calego buta is stworzenie “cholewki”
mam pod nosem super fajna sciezke biegowa, niestety nieodsniezana, wiec jest na niej nawet po ostatnich wiatrach sporo sniegu. biegac w sniegu lubie, ale nie lubie wilgoci w bucie:/
powiedz, jakie masz spodnie, bo wlasnie z tym mam chyba najwiekszy problem – jesli zakladam legginsy, to wlozenie czegokolwiek na nie po prostu mi przeszkadza:/ albo nie znalazlam jeszcze porzadnego modelu – mam legginsy etirel, na zewnatrz zakladalam jakies zwykle skorupy patagonii. kupilam sobie tez (wykopalam w second handzie!) 3/4 spodnie do biegania nike, ale wydaje mi sie, ze sie dwie obcisle warstwy ocieraja o siebie i przeszkadzaja sobie nawzajem (a juz na pewno przeszkadzaja mnie!)
Ja biegam w takich luźnych dresach związywanych u dołu. Lubię luźne gatki ;). Teraz jak zimno, to planuję włożyć pod nie cienkie legginsy (do tej pory (do -3-4 stopni) latałam w samych dresach. Jak było sucho to biegałam sobie ścieżką nad Wisłą, teraz przeniosłam się do parku, gdzie alejki są takim trochę ubitym śniegiem. Myślę, że kolce w butach nie są jeszcze konieczne, ale bieżnik to tak.
kantalupa, nie mam patentu na stworzenie “cholewki”, nigdy nie zabudowywałam kostki w bieganiu, nawet po śniegu. raczej nie biegam tak, żeby stopy zapadały mi się całkowicie w śnieg podczas całego biegu. a jak się zdarza (a czasami wpadnę w błoto lub wodę), to jakoś nie mam problemu z mokrymi stopami, bo but chroni przed wilgocią i do tego zakładam skarpetki specjalne do biegania, które też nie chłoną wilgoci. wszystkie bawełniane i frotowe skarpetki odpadają zimą niestety, bo za za szybko mogą przemoknąć. skarpeti kupuję w sklepach sportowych, jest ich duży wybór.
co do spodni, to ja zwykle mam na sobie typowe obcisłe do biegania, latem pozwalam sobie na szerokie gatki.
mam spodnie ze sklepu runnerspoint (kupuję w DE), tam mają duży wybór. te na zimę są cieplejsze i od środka wyścielane takim miękkim materiałem. jak zakładam leginsy bieliźniane pod te spodnie, nie czuję dyskomfortu, bo obie pary są bardzo miękkie.
nie lubię natomiast spodni z czystej lycry, bo są zimne i niemiłe w dotyku (kiedyś miałam taką jedną parę) i one zimą nałożone na bieliznę sprawiają właśnie wrażenie ocierania się.
czy Wasze dzieciaki biegają??
ostatnio widziałam buty znanej sportowej marki na rozmiar 22, w sam raz dla mojej starszej. tylko że ona jeszcze nie jest w stanie biegać dystansów,chociaż widzę, że będzie z niej dobry materiał 🙂
ja biegam codziennie, pół godziny, średnim tempem, na początku to truchtałam na zmianę z marszami, ale kocham tą siłę, jaką mi bieganie daje 😀
Kas- jak chcesz kupić buty typowo do biegania do zerknij na[edycja reklamy] i zobacz, czy mają sklep stacjonarny koło ciebie. ludzie, którzy tam pracują są super, naprawdę umieją doradzić, ja wyszłam z butami i książką “urodzeni biegacze” – ja też polecam
Dzięki 🙂
Ja chwilowo kupiłam buty byle jakie do biegania z bieżnikiem – pobiegam w nich tak rekreacyjnie jak do tej pory. Jak się okaże, że faktycznie będę biegać coraz częściej, to się wybiorę po porządniejszy sprzęt. Jutro mam w planie bieganie rano. Dzieci idą na 9 dopiero do szkoły, to sobie pobiegnę zanim wstaną, a potem jak oni się będą ogarniać porannie, to ja się też ogarnę. Na szczęście mogę być w pracy o dowolnej porze 🙂
u mnie -28C 🙁 zaspy do polowy uda.
wczoraj przeszlam sie kawaleczek do strasy – widzialam grupe ludzi na nartach biegowych;) moze sobie takie kupie, z braku mmozliwosci biegania;)
z butow do biegania w niewymagajacym terenie szczerze polecam jakiekolwiek asics gel stratus – od czasu do czasu mozna je znalezc w promocji – niestety nie nadaja sie na trekking – troche za miekkie sa jak dla mnie, ale na bieganie dziesiatek super!
jesli zdecyduje sie kiedys na cos dluzszego, kupie sobie cumulusy – maja swietne recenzje i cena nie powala na kolana
nic to, moge sobie posiedziec i pomarzyc o pobieganiu – wiekszosc punktow usulugowych w miescie zamknietych na glucho z okazji skrajnych warunkow pogodowych:/
kas, masz luksus, że dzieciaki idą do szkoły, moje jeszcze w pieluchach (no, jedna już od 3 tygodni chodzi bez), więc beze mnie albo taty ani rusz. tu tkwi problem też z bieganiem, które wymaga mojej nieobecności w domu. po przeprowadzce nie mam już terenu do biegania z wózkiem w razie, gdybym miała czas i musiała zabrać ze sobą młodszą.
natomiast ja też na szczęście mogę być w pracy o dość dowolnej porze 😀 to sobie niesamowicie cenię!
kantalupa, a gdzie takie takie siarczyste mrozy panują?
u nas -8. moje zatoki nadal w stanie leczenia, więc bieganie muszę odpuścić. ćwiczę w domu rano z kinectem, też częściowo trenig aerobowy i czuję, że jeszcze nie jestem w formie.
Dzieci w wieku szkolnym to luksus :). Już chętnie zostają sami.
Buty wypróbowałam. Jest zdecydowanie lepiej niż we wcześniejszych. Może się skuszę na dwa razy w tygodniu?
dzień dobry,
wczoraj poszłam znów biegać po 2-tyg. przerwie. wreszcie mogłam zmierzyć dystans, przebiegłam raptem jakieś 6,5 km. to malutko. no ale trochę pod górkę, po błocie i w terenie.
muszę wydłużyć powoli dystanse, jeśli chcę się poważnie zabrać za połówkę latem.
dzisiaj rano trening z kinectem, wirtualny trener zwiększył mi ilość powtórzeń i cały trening trwał (z dodatkowym treningiem) 35 minut. to sporo.
starsza córa wróciła do przedszkola, więc mamy trochę oddechu. mała lubi patrzeć jak skaczę przed tv.
jak wasze biegi?
Znasz odpowiedź na pytanie: Biegające mamy