Otwieram wątek dla mam biegających i mam nadzieję, że znajdzie się parę z Was, kto dotrzyma mi tutaj towarzystwa 🙂
Jestem mamą dwóch maluchów i trzy razy szykowałam się do startu do półmaratonu, ale tylko jeden zrealizowałam, pozostałe dwa musiałam odsunąć, bo przeprowadzka, bo ciąża..
Biegam od jakiś 4 lat, z przerwami na ciążę i okres po ciąży, teraz po urodzeniu 2. córki wracam do treningów.
Do półmaratonu przygotowywałam się po 1. ciąży razem z moją córką- ona spała smacznie w wózku, a ja ją pchałam.
Teraz biegam bez wózka, udaje mi się “upchać” dzieci na godzinę i pobiec.
Oprócz bieganie wracam do formy z Nike Kinect Trening przed Xboxem..
Chciałabym móc sobie tutaj trochę pomarudzić, jak to mamy ciężko, jak mało czau mamy na sport (generalnie na nasze hobby) i jak bardzo mi się nie chce czasami wstawać rano z łóżka, żeby potrenować!
Zapraszam wszystkie mamy, które mają już doświadczenie i te, które chcą je nabyć!
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Biegające mamy
podbijam watek: biega ktos jeszcze?
ja sie przyznaje do przerwy dziesieciodniowej, ale mam usprawiedliwienie 😀 wizyta forumowej kolezanki 😀
ald od etgo czasu juz dwa razy zrobilam kontrolowane 5k i nie bylo jakos super zle. dalo sie.
dalej kombinuje z rozsadnym treningiem silowym – rozciagnelam prace na maszynch do 40 minut – po 10-30 powtorzen na kazda grupe miesniowa
efektow jeszcze nie odczuwam, ale mam nadzieje, ze juz niedlugo przestana mi dokuczac miesnie lydek przy kazdym rozbiegu dluzszym niz 8 km.
zdawajcie raporty! u was juz wiosna, wiec latwiej sie rozbiegac na zewnatrz. u mnie ostatniej srody spadlo 30 cm sniegu, ale teraz topnieje, wiec jest nadzieja, ze bedzie lepiej.
pozdrawiam:)
Ja zaczelam biegac 🙂 W tym tygodniu udalo mi sie 3 razy. W koncu mam buty, bo bieznia stoi juz od dwoch miesiecy, heh… Poki co robie ok 5 km truchtem 8,5/100 przeplatanym z szybkim marszem, czasem pod gore (jak mam sily;))
W terenie nie mam odwagi zaczac – tu u nas nie ma fajnych nawierzchni i boje sie kontuzji, bo jedno kolano mam troche niestabilne (zalatwilam sobie latem, bo poszlam biegac po asfalcie bez przygotowania)
Ja biegam 🙂
Jako, że pogoda się poprawiła i jeżdżę znów do pracy rowerem to biegam raz w tygodniu. Ostatnio 7,7 km ze średnią prędkością 10,2 km/h. Czyli wreszcie przekroczyłam 10 km/h :).
Teraz kolejny bieg mam w planie na środę. Choć ten tydzień mam taki słaby w pracy, że wszystko się może posypać.
no, ruszylo sie w watku.
jutro smigam z celem 5 mil ponizej 50 minut. moze sie uda, a moze nie. (zaden tam cud, ale gdzies trzeba zaczac;))
oczywiscie na biezni, bo choc pogoda juz sie troche poprawia, moje okolice caly czas zasypane sniegiem po kokardki. eh. znudzila mi sie ta zima juz, serio!
kas, ta dycha na godzine to jest dla mnie wynik niedoosiagniecia, przynajmniej na razie. szacun!
u mnie 70 osób w ostatnią sobotę 😉 liczy się 😛 W tym dziewcze z czasem 18:12 (rekord trasy! 5km), to mi się podwójnie powinno liczyć 😉
Szafki skręcam i ściany maluję. ale MAM ZAMIAR ruszyć tyłek 😉
kantalupa wiem, że masz juz jakis plan ale tylko szepnę cichutko, że dobre na wydajność sa treningi tabata 🙂
Co do biegania ja dopiero zaczęłam biegać, byłam 3 razy – pierwszy raz 3,5 km, drugi 4,5 km i trzeci też 4,5 km 🙂 Ale bez truchtu i przestojów 🙂 Widocznie 2 lata treningów domowych cos tam pomogły, że nie musze sie zatrzymywac i dreptać troszkę aby złapac oddech 🙂
przygladam sie wlasnie. wyglada dosc niewiarygodnie – tylko 4 minuty na interwalach -20-10 sekund
ale moze sprobuje
tylko sie zastanawiam, czy przy moim wyrobionym juz odruchu cwiczenia przez minimum 1.5 godziny dziennie (a trening tabata mowi o 4 minutach dwa razy w tygodniu i basta!) moj organizm nie bedzie tak ladnie naendorfinowany;)
myslisz, ze 20 sec sprintu zrobi swoje? bo i snieg juz prawie calkowicie stopnial:)
z uwagi na kontuzje kolan – odnowione – miałam zakazana większość aktywności na okres leczenia poza pływaniem i rowerem treningowym
także ostatnie 2 m-ce pływałam 2/3 razy w tygodniu i co 2 dzień robiłam trening interwałowy na rowerze
wczoraj dostałam od ortopedy pozwolenie na bieganie 🙂 tyle, ze polecił mi zrobić to z rozsądkiem
i teraz pytanie do Was a właściwie prośba – jak zacząć?
przejrzałam kilka blogów i for dla biegaczy ale jakieś zaawansowane mi się wydają dlatego prośba do Was bo szkoda mi czasu na czytanie i szukanie po necie chciałabym już zacząc biegać
jakie powinny być pierwsze treningi?
możecie jeszcze polecić mi buty do bieganie – chciałbym jakies solidne bo oprócz kolan kostki tez po kontuzjach (scheda po tenisie)
z góry dzięki za pomoc
Możesz też znaleźć zmodyfikowany trening tabata ja osobiście go lubię o ten:
A sprint jak najbardziej, myślę, że takie wplecenie w bieg będzie super 🙂
moni_ka buty ja mam asics modelu nie pamiętam ale ja dopiero świeżynka w biegach to niech doświadczone sie wypowiedzą 🙂
Ja niestety będąc w ciąży nie mogłam biegać (ani za pierwszym, ani za drugim razem). Ale zaraz po porodzie starałam się jak najszybciej wrócić do formy. Najpierw oczywiście były marsze, a potem po kilku tygodniach biegi 🙂
Dziewczyny, jak biegać by waga spadała?
Optymalny HR w celu spalania tkanki tłuszczowej to 60-70% HR max.
(HR max wyliczasz odejmująć od 220 swój wiek),
więc aby spalać tkankę tłuszczową należy utrzymywać odpowiedni zakres tętna
no i druga teoria – ćwiczenia interwałowe
Ciężko mi powiedzieć co bardziej efektywne, wiem jedno diety pilnować trzeba – a biegając jeść sie chce
a ja na razie wspieram Was przed kompem:):):) niestety czuję się fatalnie i nie biegam
szkoda bo bardzo mi tego brakuje
Po prostu biegać :).
Nie wiem w jakiej jesteś formie. Ja przy, moim zdaniem, całkiem dobrej zwyczajnie wyszłam z domu i pobiegłam. Przy gorszej pewnie zaczęłabym od marszobiegów. Z tętnem się nie bawiłam, bo nie zamierzam się wyposażać w żadne dodatkowe urządzenia i programy ponad mój telefon :).
Kasiu, a Ty biegasz, ale Ci nie spada, więc chcesz coś zmienić, czy jeszcze nie biegałaś i chcesz zacząć, żeby schudnąć?
Kas, biegałam w tamtym roku od marca… w wakacje przeszłam na rower, a od września do października biegałam.
Oprócz kondycji i odporności na choroby, katary i inne głupoty spadku wagi nie było. 🙁
Teraz mam dietę która mi odpowiada i spacery z dzieciakami póki co, tyle że oni znowu chorują. Tak naprawdę mam czas rano, kiedy mogę sobie wyjść i coś porobić dla siebie. Zresztą super się czułam później cały dzień po takim extra poranku.
Źle mi tylko z tym, że waga mi nie spadała.
Biegałam 20-30 minut rano.
Czasami gdy czas pozwolił, była godz. biegu i marszu na przemian.
Z moich obserwacji własnego organizmu to jazda na rowerze poprawia mi kondycję, ale nie ma wpływu wielkiego na wagę. A zasadniczo (3 razy w tygodniu, teraz nawet codziennie) jeżdżę na rowerze do pracy (35 minut w jedną stronę) od dwóch-trzech lat. Podobnie z basenem – efekt głównie taki, że wreszcie umiem pływać kraulem (choć jeszcze wolno), ale po basenie mam taki wilczy apetyt, że chyba zjadam więcej niż “wypływam” ;).
Nie wiem, czy takie 20-30 minut to zwyczajnie nie jest trochę za mało. Chyba, że faktycznie biegasz codziennie?
Ja w sumie zaczęłam biegać w czasie Bożego Narodzenia, głównie jako alternatywa dla roweru, a w zasadzie dopiero jakiś miesiąc temu zauważyłam jakiekolwiek drgnięcie wagi. Czyli przez dwa miesiące dygałam za darmo ;). Fakt, że diety żadnej nie stosuję, bo kocham jeść i nie chcę z tego rezygnować. Nie jem też jakoś dramatycznie.
Ale fakt, że czuję się świetnie. I jaką mam piękną morfologię! Od lat takiej nie miałam.
No i też nie miałam tak znowu dużo do zrzucenia, bo w sumie to były jakieś 3-4 kg, ale w “moim wieku” jakoś już łatwo nie spadają. Kiedyś mogłam radośnie 4 zrzucić w trzy tygodnie i potem trzymać wagę przez parę lat bez zmian.
No to sobie popisałam o sobie ;).
Ale może możesz wydłużyć czas o 10 minut każdorazowo, albo zwyczajnie dłużej poczekać na efekty?
witam,
ja wczoraj zrobiłam sobie 5,5 km ale kurcze zauważyłam, że im dłużej biegam (w sensie, że już 3 tydzień) tym gorsze wyniki 😛
Jednak nie poddaję się i czekam aż organizm załapie bakcyla 🙂
Co do morfologii ja tez ostatnio miałam idealna ale musze znów iść sobie zrobić bo tak 3-4 razy w roku wolę kontrolować 🙂
W kwestii chudnięcia to mi też zależy jak leży raz w dół raz w góre z wagą. Możliwe, że po prostu osiągnęłam wagę odpowiednią i już nie chce nic spadać a i mi tak bardzo nie zależy na tym. Bardziej chcę utrzymac jakiś kształt sylwetki dlatego sobie dodatkowo ćwiczę w domu 🙂
Mnie by się tak często nie chciało ;).
mialam sie odezwac, ale jakos mi ucieklo: przebieglam lokalna piatke bez specjalnych ceregieli.
ani nie mialam mega osiagow, ani nie przybieglam ostatnia.
teraz czekam na nastepna w mojej wsi tym razem. ale to dopiero na pozatku maja.
poki co rozbiegalam sie troszke na zewnatrz, ale bez szalu. co drugi dzien robie 5 mil na silowni, plus 30 minut silowych
strasznie mi sie nie chce – nie wiem, czy to wiosna, czy moj wiek juz raczej nieorozrywkowy;)
ale staram sie dalej:)
Hej…
Moge się dopisac??
dopiero ucze sie biegac..
Maszeruje od kilku miesiecy, chociaz w zime mialam przerwe (leń)
Od czwartku zaczełam trenowac biegi..
40 minut ( 10 minut rozgrzewka + 30 sekund truchtu + 4,5 minuty marszu i tak naprzemiennie )
w sobote zrobilam w ten sposob ponad 9 km
w niedziele tez ponad 9 km z tym, ze poniosłam poprzeczke i 1 minute truchtałam, 4 minuty maszerowałam..
dzisiaj chciałam się sprawdzić i zaczełam truchtac..
skonczyłam po 28 minutach po ok 3-4 km.. 😀 😀
endomondo mi zle wylicza trase :/
macie jakies wskazówki dla mnie?
Czesc, wkladam trampki i lece na bieznie 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Biegające mamy