byliśmy w poniedziałek na pierwszej sesji, jutro idziemy na kolejną :)… no i czekamy na efekty 🙂
.. a ćwiczenie polega na tym że Tymek ma na głowę założoną specjalną opaskę która ma czujniki kontrolujące natlenowanie krwi przepływającej w przedniej części mózgu, im bardziej jest natlenowana tym większe jest skupienie uwagi na obrazie z monitora… Tymek oglądał “Epokę lodowcową 2″… kiedy się dekoncentrował to obraz się zmniejszał do wręcz wkrzurzających rozmiarów, kiedy Tymek skupiał na bajce całą uwagę obraz zajmował cały monitor :)… strasznie się zmęczył, a oglądał zaledwie 30 minut…. taki trening jest bardzo wyczerpujący…
… pani doktor sama stwierdzi ile sesji trzeba Tymkowi… może to być nawet koło 40… jak dla mnie moze być nawet więcej byle przyniosło wymierne skutki, oprócz tego Tymek bierze suplement GALOMEGA FORMUŁA IQ, od sierpnia zastąpimy to EYE Q ( znajoma przywiezie nam z Anglii – bo tam jest taniej), zastanawiam się tez nad wprowadzeniem FOSFOCAPS, ale to muszę skonsultować z neurologiem…..
… we wrześniu mamy wizytę u neurologa, czyli pewnie gdzieś w październiku eeg…. i mam cichą nadzieje, że tym razem wyjdzie lepiej…. neurolog chciala nam po ostatnim wprowadzać leki, ale jak powiedziałam że idzie na biofeedback to powiedziała że następne eeg pokaże czy trzeba leków czy nie….
…także czekamy :)…. na efekty pozytywne rzecz jasna 🙂
Pozdrówki 🙂
7 odpowiedzi na pytanie: BIOFEEDBACK
Trzymam kciuki aby owoce były jak najszybciej
A co Tymkowi dolega jeśli mogę zapytać?
na eeg wyszły mu nieprawidłowe wyładowania… nikt nie mówi tego głosno ale to po prostu padaczka, tylko, że Tymek nie ma typowych ataków… ma takie wyłaczenia się…. stad nasze trudnosci z nauką mówienia i czytania…. ale widzę ze na dłuzszą metę cieżka praca jest bardzo opłacalna, a wiadomo że wszyscy chcemy dla naszych dzieci tego co najlepsze to i się im poświęcamy czasem bez reszty… jak się tylko dowiedziałam że u mnie w mieście jest biofeedback to stwierdziłam “moje dziecko musi to przejść”… tak trafilismy do neurologa (jeden z wymogów dostania się na terapię) i dowiedzieliśmy się co tam się dzieje w mózgu Tymka… czasem mi rece opadały i już nawet myslałam że mam “tępe” dziecko, bo ileż mozna… a tu zonk, problem pogrzebany w mózgu….
…. tyle….
Pozdrówki 🙂
trzymam kciuki za pozytywne efekty
biofe…
Mój 10latek chodził od września, raz w tygodniu, sesje trwały kwadrans do 20 minut a były to jakby “gierki” oczywiście też bez użycia rąk, z kabelkami na głowie. Długie te sesje…
Acha, Fil ze wzgl. na dysleksję.
i jakie macie efekty?
Trudno mi określić postępy, szczególnie, że wiem, iż terapeuta ma możliwość “pokręcania” wyników dla powiększania motywacji dziecka. W szkole postępy były, ale też trudno powiedzieć, czy to po prostu efekt rocznej szkolnej pracy dziecka, jego naturalnie postępującego rozwoju, czy też wkładu ćwiczeniowego.
Młody był zadowolony – jest w tym coś “magicznego” dla takiego młodego człowieka, że tylko siłą swoich myśli jest w stanie kierować kuleczką, samochodzikiem albo czym tam.
Odezwałam sie właściwie dlatego, ponieważ 1.raz zetknęlam się z taką formą BIOFEEDBACKu – czyli oglądaniem filmu. W naszych wrocławskich poradniach są to właśnie te “minigierki”, których podczas sesji dziecko ma kilka, czyli nie ćwiczy tak długo. Wydaje mi się, ze Wasza wersja jest dużo trudniejsza. Ale może to i kwestia miejsca – służba zdrowia a nie edukacja?
Pozdrawiam
Terapeuta może “podkręcać” to co widzi dziecko, nagradzanie, natomiast same wyniki nie. Wystarczy poprosić co pewien czas o wydruk raportu, żeby mieć w pełni wiarygodny obraz postępów.
Znasz odpowiedź na pytanie: BIOFEEDBACK