Błyskawiczne narodziny Julci-poród po angielsku "CO TU SIĘ WYDARZYŁO ? "

MÓJ PORÓD PO ANGIELSKU…:)

18 maja sobota:

O 5 rano obudziły mnie skurcze ale były jak te “straszaki”,które towarzyszyły mi w ostatnim trymestrze ciąży jednak tym razem były co i chwila od 5 do 10 minut. Przyjechała moja siostra,która miała być z nami przy porodzie z racji chęci 🙂 i z racji tego,że ja wiedziałam,że w stresie i bólu nie będę umiała się wysłowić po angielsku
Jakoś czułam a i miałam nadzieję,że TO DZIŚ 🙂 Jednak po południu wszystko jakby ucichło pomyślałam”pewnie znów skończy się na straszeniu i mojej nadziei,że to już…”
Poszliśmy na spacer,później wracając do domu wchodziłam po dwa schodki na wieczór przyszli do nas znajomi i zjedliśmy ostre żarełko miło spędziliśmy wieczór,wzięłam gorącą kąpiel i położyliśmy się do łóżka. Była 23:00. Przybieraliśmy się też do pobaraszkowania a tu nagle

23:30 skurcz,dziwny,inny,bolesny jak diabli ściskający w biodrach i te odczucie… normalnie czułam jak mi się Mała wstawia w kanał-każdy jej ruch był mega bolesny. Przeszło… A ja mówię do męża :Ejjjj cholera ale ból- o tym nie było mowy-znaczy się była ale ja nie wierzyłam,że to tak boli mąż z uśmiechem na twarzy się pyta “co to?rodzisz? idzie do nasz wreszcie nasz skarb?” I już wtedy wiedzieliśmy,że to TO!!

23:40 kolejny
23:50 kolejny… i ja zaczynam już jęczeć z bólu. Siostra w pokoju obok słysząc to jest już na sztywnych nogach,czeka tylko na nasze hasło-też już wie,że się zaczęło.
00:00 kolejny i jednogłośna decyzja – dzwonimy na porodówkę!!

Siostra zadzwoniła powiedziała co się dzieje i usłyszeliśmy,że wygląda na to,że poród się zaczął ale jest zbyt wcześnie aby przyjeżdżać do szpitala,że mamy zadzwonić jak skurcze będą częstsze i będą się utrzymywać przez co najmniej godzinę.I tylko po odłożeniu telefonu…

00:04 skurcz i tak już co 4 minuty!!!… Chodziłam po ścianach,jęczałam. Najwygodniej było mi na stojąco opierając się o ścianę…

01:00 skurcze utrzymują się już ponad godzinę zadzwońmy znów!! Dzwonimy i słyszymy ” to normalne,to dopiero początek porodu,to potrwa kilkanaście godzin jak Cię boli weź paracetamol” pomyślałam : mój Boże kilkanaście godzin?!!-nie dam rady!!nie wytrzymam !! paracetamol łyknęłam ale i tak nalegałam aby wzięli nas już do tego szpitala bałam się,że pojedziemy za późno i urodzę w domu…Zgodziła się,jedziemy!!

01:30 jesteśmy w szpitalu słychać przeraźliwy krzyk kobiet!! Widzę przerażenie na twarzy siostry i męża,sama jestem przerażona mówię,że ja pewnie też będę krzyczeć,że jak nie chcą nie muszą ze mną być do końca,mogą poczekać.Oboje przytakują i potwierdzaj ą,że będą ze mną cały czas,mimo wszystko,że razem będzie nam łatwiej,że mnie nie zostawią…

Sprawdzili mi mocz,ciśnienie ok- rozwarcie 2 cm.I słowa : ” ten etap porodu jest długi i ciężki a Twoje rozwarcie jest zbyt małe abyśmy zostawili Was w szpitalu-zostawiamy po 4cm tak więc wracajcie do domu wróćcie jak będzie 4 cm” dali mi 2 tabletki przeciwbólowe,które mnie tylko otumaniły,wściekłam się i pytam :
– skąd do diabła mam wiedzieć kiedy będę mieć 4 cm rozwarcia??i kiedy jest moment odpowiedni aby tu przyjechać-rodzę pierwszy raz-nie wiem czego się spodziewać!
-“rozwarcie się robi średnio 0,5 cm na godzinę, przyjedźcie jak ból już będzie nie do wytrzymania,przestaniesz kontaktować,słuchać ludzi,wyklinać… ”

Rada nie rada wróciliśmy do domu.Z nadzieją,że po tych prochach uda mi się zasnąć położyłam się do łóżka jednak nie ulżyło i tak wiłam się z bólu do 4 rano.Wstałam zaczęłam chodzić ale zauważyłam,że ból jest wtedy silniejszy-pomyślałam : “no tak-grawitacja” i na myśl mi przyszło WANNA!!! Napuściliśmy wody-letniej wlazłam i tak siedziałam ból był łatwiejszy do zniesienia i jakby rzadszy ale woda zaczęła być zimna nic dziwnego

była 6:00…Wylazłam i zaś zaczęłam się kręcić i jęczeć. Mąż ciągle pytał jak mi pomóc jak mi ulżyć. Nie chciałam nic,nikogo,niczego,chciałam już to mieć za sobą. Nagle poczułam,że znów muszę do toalety,usiadłam na sedesie ale nie chciało mi się siku. Nagle poczułam,że prę!!!! i myśl : ” o BOŻE przecież ja nie mogę teraz przeć!! ”

Zaczęłam krzyczeć do siostry i męża,że prę dzwońcie tam niech robią coś ze mną bo ja już chyba prę i nie wytrzymuję bólu.Usłyszeliśmy w telefonie,że raczej mało możliwe,że minęło zbyt mało czasu,że panikuję!!!!Ale skoro tak się upieram to możemy przyjechać sprawdzą mi rozwarcie ale mamy się liczyć z tym,że jeśli wciąż będzie małe to wrócimy do domu.
Zwątpiłam, może faktycznie panikuję? w końcu mój próg bólu jest bardzo mały a raczej żaden No nic jedziemy bynajmniej będziemy wiedzieli czy coś ruszyło od 1 w nocy.W taryfie miałam kolejne dwa bóle w tym przy wysiadaniu kolejny jakby party-ale już nie byłam pewna.Weszliśmy na oddział a ja na środku korytarza znów ból,stoję,nie dam rady iść,podpieram się o męża-tak jak to robiłam całą noc,tak mi jakoś lepiej,lżej ze świadomością,że jest przy mnie…

Wprowadzili nas na salę była 6:50!!!!!

powiedziałam aby się nie gniewali ale ja ściągam spodnie bo mnie gniotą i bez nich będzie mi wygodnie. Położna wzięła nasze papiery i poszła.A ja czuję kolejny ból i ostre parcie zaczynam wrzeszczeć wołajcie ją ja rodzę!!!!!!!Prę!!!!!!
Siostra wyszła na korytarz i zaczęła wołać położną. Przyszła lekko jakby oburzona i mówi:” połóż się na łóżko i jak się tak upierasz to przyj. Sprawdzę Ci rozwarcie ” mówię ok ale jak mi minie ból. Ona się mnie pyta czy zgodzę się aby studentka mnie zbadała powiedziałam,że nie,że ma to zrobić sama i szybko zanim przyjdzie kolejny ból. Nagle zaczyna się drzeć :
“Tu jest 9 cm!!! dziecko na dole!! jak chcesz to przyj!! słuchaj swojego ciała!!kiedy poczujesz,że masz przeć to przyj!!!”

Pomyślałam Boże już nie długo…ból się skończy a niunia będzie z nami…Kolejny party prę i drę japę mąż mnie tuli. Nagle pstryk strzeliły wody! Rozglądam się przerażona nie ma położnej -siostra krzyczy : “Odeszły wody” zza kotary odpowiedź : ” to dobrze” Wyłoniła się położna,Ja znów prę raz potem drugi… Mówią mi,że już widać główkę,że dziecko ma czarne włoski pytają męża czy chce zobaczyć-mówi,że nie.
Mówią,że jak dobrze pójdzie to 10-15 minut i będę mamą. Pomyślałam :Boże już tak blisko…
Już nie czułam bólu…w głowie miałam,że muszę dać radę,że nie mogę się teraz zblokować,że musi pójść sprawnie,ja się nie liczę,liczy się aby niunia wyszła cała i zdrowa,nie przyduszona…Kolejny party a ja krzyczę,że już nie dam rady mąż mnie tuli mówi :” dasz radę jesteś dzielna,nasza niunia już do nas idzie zaraz będzie z nami” Wyszła główka!!!!Położna pyta czy chcę dotknąć mówię,że nie bo czuję kolejne parcie pyta męża czy chce zobaczyć-tym razem zagląda widzę jego twarz dumną,szczęśliwą… Prę… i słyszę jakby z oddali : “push,push,keep going” !!! i czuję między nogami ciepłe ciałko mojego dziecka nagle krzyk położnej : “hello baby!! hello pretty girl “

jest 7:12!!!
kładą mi ją na brzuchu i mówię : Czemu nie płacze co jej jest czemu nie płacze??!! Na te słowa rozlega się płacz mówię:
Już jest wyczekana,wypragniona już jest!!!!!Moja śliczna,moja malutka,jejjj jaka Ty jesteś malutka,cześć kochanie.!!Płaczę!!
ja płaczę,mąż płacze,siostra płacze,położne płaczą 🙂 Mąż przytula:” widzisz dałaś radę,jesteś dzielna,jestem z Ciebie dumny zobacz to nasza królewna już jest z nami.”
Nie mogę się doczekać aż ją zważą wydaje mi się taka malutka,malusieńka…. Podchodzi położna liczy paluszki u rąk u nóg,ogląda ją i mówi ” she is perfect!! she look like daddy” 🙂
spinają pępowinę pytają męża czy chce odciąć-chce,odcina,siostra lata z aparatem, biorą niunię do ważenia 3680!!!! :Kocham: Położna mówi aby przyłożyć ją do piersi mówię ok ale pomóżcie mi się rozebrać bo przecież ja się nawet nie zdążyłam przebrać do porodu,siostra bierze Julę na ręce,mąż pomaga mi się rozebrać przykładam ją do piersi, pięknie ssie…

Położne zaczynają wypełniać papiery-te,które powinny być przed 🙂 Jedna pyta drugiej,o której dziecko się urodziło siostra odpowiada 7:12 na co druga położna:” Przecież oni przyjechali o 6:50!!” Położne same nie mogą uwierzyć pytają mnie kilka razy czy to pierwszy poród,że tak szybko,że niesamowite. A ja myślę :
taaaaa niesamowite… aż strach pomyśleć co by było gdybym się tak nie uparła tu już przyjechać,wystarczyło by 5 minut dłużej w domu… nie ważne!! dotarliśmy na czas. Przychodzą położne z całego oddziału gratulują i pytają
” co tu się wydarzyło?? co to za ekspresowy poród?”
mówią,że jestem niesamowita gratulują pięknej córci 🙂

BAaaa!!!! :Kocham::Kocham:

Czekaliśmy na Ciebie kochanie z tatusiem 5 lat!! Nareszcie jesteś z nami,tylko nasza,cała nasza,śliczna…Kochamy Cię z całych sił!!…

NASZA JULIA 19.05.2013 3680G. 9 punktów

12 odpowiedzi na pytanie: Błyskawiczne narodziny Julci-poród po angielsku "CO TU SIĘ WYDARZYŁO ? "

  1. Piekna coreczka!!!!
    gratuluje dzielnym rodzicom 🙂

    ja rodzilam 2 razy w Irlandii I calkiem inaczej wspominam porody.. Ale najwazniejsze, ze zdazyliscie na czas 🙂

    • cudna dziewczynka 🙂
      Gratuluję z całego serca 🙂

      • Kochana aż się popłakałam ze wzruszenia czytając to 🙂
        GRATULUJĘ z całego serca!!!

        • no akcja niezła 🙂 gratuluje! dzielna kobieta z Ciebie 🙂

          • piękna historia 🙂 Gratuluję jeszcze raz

            • gratuluje!!!!!!!!!!!!

              • Gratuluje Aniu!
                Fantastyczny opis – aż mi łzy do oczu napłynęły…
                A julcia faktycznie śliczna:Kocham:

                • Gratuluję szybkiego porodu i pięknej niuni:)

                  • Anja, pamiętam Cię jeszcze z podczytywania zawziętych 🙂

                    To jeden z najpiękniejszych opisów, jakie czytałam – szczery, dużo w nim emocji i uczuć… piękny miałaś poród.
                    Gratuluję, Julka rzeczywiście jest perfect! Wszystkiego dobrego 🙂

                    • kochana moje gratulacje !!! czekam na ciebie na zawziętych odpoczywaj i wracaj na drugą kolejkę,rodzenstwo wskazane dla Julci !!!

                      • Gratulacje… az sie popłakałam…
                        śliczna córuchna :Kocham:

                        • jezuuuu alez sie poryczalam !!! piekna historia!
                          gratuluje odwagi no i przedewszystkim niuni :*

                          Znasz odpowiedź na pytanie: Błyskawiczne narodziny Julci-poród po angielsku "CO TU SIĘ WYDARZYŁO ? "

                          Dodaj komentarz

                          Angina u dwulatka

                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                          Czytaj dalej →

                          Mozarella w ciąży

                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                          Czytaj dalej →

                          Ile kosztuje żłobek?

                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                          Czytaj dalej →

                          Dziewczyny po cc – dreny

                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                          Czytaj dalej →

                          Meskie imie miedzynarodowe.

                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                          Czytaj dalej →

                          Wielotorbielowatość nerek

                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                          Czytaj dalej →

                          Ruchome kolano

                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                          Czytaj dalej →
                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                          Logo
                          Enable registration in settings - general