cześć!
WIecie co trochę jestem zaniepokojona. Bowiem po pierwsze od dwóch dni moje dziecko prawie się nie rusza. Jestem w 38 tygodniu i ma nadzieję, że już się usadowił do wyjścia. Ale mimo tego bardzo się denerwuję a na dodatek skacze mu tętno, Postanowiłam pojechać na kontrolne KTG, aby się uspokoić. Zadzwoniłam na izbę przyjęć do szpitala w warszawie, gdzie zamierzam rodzic i udało mi się nawet porozmawiać z lekarzem…Okazało się, że w szpitalu brak miejsc…moje objawy kwalifikują mnie no oddział patologii ciązy. pani doktor powiedziała, że szpital jest pełne, pełne sale porodowe, pełna patologia i pełna izba przyjęć…trochę się przestaszyłam, bo jak bym zaczęła rodzić to co? wiem, że takie sytuacje się zdarzają ale ja nastawiłam się na ten szpital i nie chciałabym rodzić w innym.
Nawet na ktg mi pani odradziła, bo będe czekać do wieczora, za to zaproponowała…że w fundacji można za pięniązki:) ale postanowiłam pojechać na ktg do innego szpitala i mam nadzieję, że tam mnie przyjmą.
Może niepotrzebnie się marwtię, ale chyba lepiej sprawdzić dzidziusia i się uspokoić, prawda?
Pozdrawiam ciepło iwonka i lutowe szczęście 01.02.04.
7 odpowiedzi na pytanie: Brak miejsca…:(
Re: Brak miejsca…:(
ostatnio bylam w szpitalu i chcieli mnie zostawic na obserwacji ale wlasnie brak miejsc. ale gadalam z moja lekarka (ona pracuje w tym szpitalu) zebym sie tym nie martwila, ze do porodu mnie przyjma. nie masz moze lekarza z tego szpitala?bo wtedy jestes przyjmowana w pierwszej kolejnosci…
nie spiesz sie tak. przeciez sie umawialysmy ze sie spotkamy w szpitalu 🙂
ania (11.02.2004)
Re: Brak miejsca…:(
ale ja nie chcę do szpitala!!! ja chciałam tylko zbadać dzidziusa!!!
bo starsznie sie martwie.
A co do znajomego lekarza, to nie mam. Ukończyłam tylko szkołe rodzenia akredytowaną przy tym szpitalu i zaświadczenie miało być przepustką do porodu. Zobaczymy…
ja chciałam wykonac tylko ktg a oni chcą mnie kłaść do szpitala!!!
nie dam się i spotkamy się w szpiatlu, tak więc do zobaczenia, iwonka.
Re: Brak miejsca…:(
…
Re: Brak miejsca…:(
ja trafilam w 36,2tc do szpitala na Karowej,bo przestalam czuc ruchy dzidzi,akurat bylo miejsce na patologii… codziennie liczylam ruchy,lekarz mnei ogladal i byl zaniepokojony… skurcze mialam dzidzia spala,probowal ja budzic ale bezskutecznie.W pt rano przybiegl(lezalam w nocy z pn na wt) jeszcze przed obchodem i powioedzila, ze jak sie nie rusza trzeba rodzic. Beda wywolywac. Taks ie ucieszylam, ze to juz, ze godz pozniej zaczelam sie rozwierac i szybko urodzilam. Nie mniej jednak jesli nie czujesz ruchow jedz na ktg.Dzidzia pewnie szykuje sie do drogi i nic zlego sie nie dzieje.Ja jednak wiem, ze jak tetno spada, malo sie rusza itp, to trzeba to monitorowac, spr czy nie jest owiniete pepowina, zobaczyc co z lozyskiem-moze sie zestarzalo tak, ze mniej tlenu dostarcza i takie tam.Wiem np, ze zcasem biora dziewczyne wieczorem na porodowke,a rano sa mamuski do porodu,wtedy zwalnia sie miejsce na patologii i Ciebie tam poloz… wiem ze pobyt w szpitalu to marna pociecha,ale jak bedzie dobrze to wypuszcza,a jak zle,to jestes pod opieka lekarzy,KTG robia 3-6 razy dziennie. Moim zdaniem nie ma co panikowac,tylko dac sie przebadac.
Re: Brak miejsca…:(
oczywiscie ze sprawdz!!!!!!!! koniecznie!!!!!!!!!!!!!!!
napewno bedzie dobrze a Ty bedziesz spokojna!!!!!!!!!!!
Re: Brak miejsca…:(
Iwonka ! na pewno jest wszystko OK, ale sprawdz, chuchaj i dmuchaj, to juz tak niedlugo…. trzymam kciuki !
syn 29.02.04
Re: Brak miejsca…:(
Iwonko nawet jeśli Cię położą na patologii to jesteś już w tak zaawansowanej ciąży, że na pewno nie będą Cię trzymać do 40 tygodnia.
Rozumiem Cię doskonale, że nie chcesz iść do szpitala. Ja leżałam 10 dni (na przełomie 32/33 tygodnia) na patologii i już miałam taką depresję, że wypisałam się na własną prośbę. Pielęgniarki myślały, że zostawiłam dziecko w domu i dlatego tak mi smutno a ja po prostu chciałam do domku i do mężusia. Miałam dość tych badań, tego czekania od obchodu do obchodu…
A jeśli chodzi o przepełnione szpitale to ja też się bałam, że będą mnie odsyłać (a chciałam rodzić w IMiDz). Na szczęście trafiłam na “lukę”. Natomiast moja znajoma rodziła w nocy i z mężem jeździła od Karowej, przez Żelazną, Inflancką aż przyjęli ją na Madalińskiego. Nikomu tego nie życzę…
Myślę, że lepiej nawet jeśli teraz zgłosisz się pod pretekstem do tego wybranego szpitala i jeśli teraz Cię położą to już nie wypuszczą aż urodzisz, więc “nie ma tego złego…”
Trzymam kciuki!
Wioletta i Tomaszek (24.11.2003)
Znasz odpowiedź na pytanie: Brak miejsca…:(