Brak plemników…

Witajcie,
dziś odebraliśmy wyniki badań… no nie wygląda to dobrze. Powiem krótko: prawdopodobna Azoospermia, tj. brak plemników w ejakulacie. To było pierwsze tego typu badanie u mojego M, zresztą po ponad roku prób i działań z naszej strony w celu prokreacji…
Wiecie, że kiedy to usłyszałam to poczułam sie jakby ktoś uderzyl mnie w twarz. Myslałam już bowiem o inseminacji czy nawet in vitro. No tak, ale w tej sytuacji. Próbuję być silna ale nie jest lekko.
Proszę powiedzcie czy któraś z Was spotkała się z takim problemem? 🙁
Co dalej w takiej sytuacji?
Proszę o pomoc.
Z góry dziękuję.

Strona 7 odpowiedzi na pytanie: Brak plemników…

  1. Droga moniko3r – dziękuję za info
    Skoro już przechodziłaś całą tą procedurę i to w Krakowie to może napiszesz mi kilka słów o tym czy jesteś zadowolona z lekarza prowadzącego? (zawsze lepiej usłyszeć opinię o różnych lekarzach – tak na wszelki wypadek)…
    My z moim M umówiliśmy się właśnie do Artvimedu do doktora Chrostowskiego. Wiem, że ta klinika jest stosunkowo “młoda”, ale słyszałam, że i doktor i embriolog pracowali w najlepszych klinikach (Chrostowski w nOvum w W-awie, a Pani embriolog w Łodzi i Białymstoku)… Pierwszą wizytę mamy 2 kwietnia więc M potwierdzi jeszcze diagnozę i obmyślimy plan działania. Ja póki co chcę w ciągu najbliższego miesiąca zrobić badania hormonalne i czekam na wyniki cytologii (zaczynam od podstaw ). W tym czasie mąż ma pójść na badania genetyczne, ale spróbuję zawalczyć o możliwość zrobienia ich w Łodzi (w końcu 1 tyś. piechotką nie chodzi). Zastanawiam się też nad tym czy podczas przyszłych 2 miesięcy podawać mężowi Proxeed czy samemu skomplementować mu witaminki z tańszych środków bo jednak taka terapia Proxeedem to około 300-350 zł/1 mies.

    • My wybraliśmy Parens właśnie ze wzgledu na większe doświadczenie w sprawie in vitro, ale Artvimed też wydaje się być w porządku! Czy byłam zadowolona z lekarza prowadzącego, hmmm… nie będę obiektywna, bo dzięki niemu mam dzieci… ;)nie mam mu nic do zarzucenia, żałuję tylko tego, że nie mogłam mieć z nim bezpośredniego kontaktu telefonicznego podczas procedury, tylko musiałam się dogadywać za pośrednictwem pielęgniarki, co wymagało dzwonienia, oddzwaniania, dodzwaniania itp. To taki jedyny minus, bo poza tym wszystkie badania zlecone przez niego były sensowne, nie miałam wrażenia, że ktoś naciąga mnie na kasę, zawsze dostawałam odpowiedzi na zadawane pytania, a tego oczekuję od lekarza.
      Do zrobienia badań w Łodzi potrzebujecie tylko skierowań od lekarza z NFZ wiec nie powinno być problemów.
      Co do witaminek, nie zaszkodzi spróbować, choć nie wszystkim mężczyznom one pomagają niestety 🙁 wiec ciężko coś doradzić, ja bym chyba jednak trzymała się wskazówek androloga, tak dla poczucia, że zrobiło sie wszystko,by te plemniczki podkarmić przed procedurą;)
      Z chęcią pomogę i odpowiem na inne Twoje pytania i przede wszystkim trzymam kciuki

      • Chyba nie za bardzo można proxeed samemu skombinoać, ale też nie wiem cyz coś da. Nam przy własnie kilku – kilkuset plemnikach (ale sporo wyższym FSH, bo aż do 25) lekarze w Novum i Invimedzie mówili, że tabletki to tu nie pomogą.

        Co do badań to u siebie też zrób od razu kariotyp – tutaj się dosyć długo czeka, więc warto wcześniej, resztę – przed samym in vitro, bo w klinikach często chcą świeże – szczególnie czystość pochwy itp. Co do hormonów to trzeba je robić w poszczególnych dniach, wiec warto sobie to z cyklem zgrać.

        I tak jak pisały dziewczyny – mężowi od razu róbcie AZF i CFTR (nie do końca jest to od razu, ale można się umówić i pobrać krew, mimo że będą robić jedne po drugich).

        • Co tam u Was dziewczyny? My w czerwcu mamy biopsję i jeśli będzie ok, to czeka nas operacja czy zabieg udrożnienia nasieniowodów. Cały czas żyjemy w stresie… 🙁 Tak się zastanawiam, czy może na wszelki wypadek, jakby po biopsji okazało się, że są plemniki, to czy nie powinniśmy ich zamrozić? Czy to się robi tylko w prywatnych klinikach? Może ktoś się orientuje? Nie wiem na ile taki zabieg łączenia nasieniowodów jest skuteczny… ale jeśli nic z tego nie wyjdzie, mąż nie musiałby mieć robionej drugiej biopsji. Jak myślicie?

          • ja bym na pewno zamrażała jak coś znajdą. Nigdy nie wiadomo co się stanie w przyszłości, a po co ryzykować? My mamy bardzo mało plemników i przed operacją męża zamrażaliśmy na wszelki wypadek. już raz korzystaliśmy, bo wyniki się tylko pogarszają.

            • No właśnie też tak myślę. Ten zabieg jest na NFZ ciekawe czy będzie taka możliwość, czy tylko w prywatnych klinikach można mrozić? Jestem gotowa za to zapłacić, byle była taka możliwość…

              Pozdrawiam

              • Jesteśmy załamani. Podczas zabiegu faktycznie ustalono zatkane nasieniowody. Lekarz powiedział, że poza tym wszystko wygląda przyzwoicie i że powinny być plemniki w normie w jądrach. Jednak po biopsji otwartej okazało się, że nie ma ani jednego plemnika 🙁 Teraz czekamy na wyniki badań histop. Jest jeszcze możliwość spróbowania biopsji z drugiego jądra, tylko czy warto??
                Jak to możliwe, przy odpowiednich wynikach hormonów i przy odpowiedniej budowie na zewnątrz i wewnątrz? Czy można coś zrobić aby ponowić produkcję plemników? Mam taki mętlik w głowie i doła… czy może taka biopsja wycinka nie pokazała co się dzieje w całym jądrze… może gdzieś w innym miejscu były plemniki?? Ratunku:(

                • a jakie macie FSH? Poczekajcie co Wam wypiszą po analizie wycinka. I tak, są przypadki, że w innym miejscu mogą być jakieś plemniki – dlatego np. robi się biopsje mapujące z wykuciami w wielu miejscach, ale najpierw wyniki histoptaologiczne.

                  • FSH 8,95 U/L, zakres refer. 1,5-12,4

                    🙁 oby znalazły się plemniki w drugim jądrze…

                    • No to FSH ok, trzymam więc kciuki za drugie jądro i opis.

                      • Mam wynik histop. chyba jest beznadziejny..
                        “fragment miąższu jądra z licznymi przekrojami przez cewki wysłane 2-3-4 pokładami nabłonka plemnikotwórczego z cechami zaburzenia dojrzewania plemników znacznego stopnia.”

                        Pierwszej części w ogóle nie rozumiem, a te cechy zaburzenia dojrzewania raczej są nieuleczalne… lekarz powiedział, że szanse są bardzo małe ale warto spróbować leczyć i po kuracji mamy zrobić drugą biopsję.

                        Teraz czeka nas konsultacja z urologiem co do leków i za 3 mies. druga biopsja, tym razem chyba zdecydujemy się na mapującą.

                        Nie wiem czy robić sobie jeszcze nadzieję, czy myśleć o inseminacji z nasieniem dawcy…

                        Może zna ktoś podobny przypadek do naszego? W necie nic podobnego nie znalazłam… 🙁

                        • Weronia – 3 miesiące to nie długi okres – ja bym spróbowała jeszcze raz po lekach, nowa biopsja – może się uda, skoro lekarz widzi szanse. Może warto sprawdzić jeszcze innego androloga.

                          Zależy jeszcze jak stoicie z pieniędzmi, bo po znalezieniu plemników kolejny krok to in vitro – może więcej niż jedna próba – sporo czasu, nerwów, hormonów. A jakie ma partner podejście do AID? Mój mąż bardzo chciał biologicznie dziecko i stąd 4 in vitro za nami, ale teraz jak jestem w ciąży jest tak szczęśliwy, że całe te 3 lata walki się powoli zamazują. Chociaż na koncie to będzie jeszcze długo widać.

                          • Weronia – 3 miesiące to nie długi okres – ja bym spróbowała jeszcze raz po lekach, nowa biopsja – może się uda, skoro lekarz widzi szanse. Może warto sprawdzić jeszcze innego androloga.

                            Zależy jeszcze jak stoicie z pieniędzmi, bo po znalezieniu plemników kolejny krok to in vitro – może więcej niż jedna próba – sporo czasu, nerwów, hormonów. A jakie ma partner podejście do AID? Mój mąż bardzo chciał biologicznie dziecko i stąd 4 in vitro za nami, ale teraz jak jestem w ciąży jest tak szczęśliwy, że całe te 3 lata walki się powoli zamazują. Chociaż na koncie to będzie jeszcze długo widać.

                            • Madziorex, poszłam za Twoją radą i zapisałam nas do innego androloga, w zupełnie innej klinice. Chcemy poznać różne opinie. Urolog, u którego byliśmy, będzie z nami w kontakcie mailowym, bo nie wiedział co można jeszcze zrobić, chciał się zastanowić i poszperać w materiałach. Tymczasem zapisał nam witaminki.

                              Na In vitro jesteśmy zdecydowani od zaraz, a jak zabraknie kasy, to sprzedamy nawet cały nasz dobytek. Dawca to oczywiście ostateczność. Mąż sam to zaproponował i mnie namawiał, twierdzi, że nie chce abyśmy zostali sami na starość…Ale póki co zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby mieć biologiczne dziecko.

                              Dzięki, za tą odpowiedź, widać po Was, że warto walczyć..
                              Pozdrawiam

                              • Proponuję Ci jeszcze to przedyskutować z lekarzem. U nas też było kiepsko – ruchliwość poniżej 10%,liczebność 15 mln… Ale zrobiliśmy kolejne badania i walczymy! Nasz lekarz powiedział, że jest szansa. Nie załamuj się! Zgadzam się z Gablysia, że”nigdy nie jest tak żle, jak to wygląda w pierwszej chwili” Do dzieła! 3mam kciuki!

                                • Witajcie dziewczyny!
                                  Troszkę czasu minęło od mojej wizyty… Troszkę badań też zrobiłam od mojej ostatniej wizyty…
                                  Zacznę od tego, co napisała weronia123:
                                  “fragment miąższu jądra z licznymi przekrojami przez cewki wysłane 2-3-4 pokładami nabłonka plemnikotwórczego z cechami zaburzenia dojrzewania plemników znacznego stopnia.”
                                  Jestem biologiem z wykształcenia i interpretuję to w następujący sposób:
                                  Twój M ma normalnie zbudowane jądra z odpowiednią ilością nabłonka plemnikotwórczego (a to niesamowicie ważne!!!)… Problem leży w jego działaniu…Dlatego też moim skromnym zdaniem naprawdę warto poddać się leczeniu, które może okazać się pomocne (jeśli leczenie spowoduje “naprawę” nabłonka to wszystko będzie ok)…
                                  Podam Ci mój przykład:
                                  Mój M ma również wszystkie hormony w normie i zewnętrznie praktycznie nie ma żadnych oznak niepłodności (odpowiednia wielkość jąder itd…), a jednak!!!
                                  Jak się okazuje w jądrach ma baaardzo mało nabłonka plemnikotwórczego, co powoduje tak drastycznie obniżoną ilość plemników i jest to stan nieodwracalny (nie da się tego nabłonka ani odtworzyć, ani namnożyć).
                                  Jedyną opcją w naszym wypadku było “odżywienie” takiej ilości nabłonka, jaką ma, aby był on maksymalnie produktywny i dawał jak najlepszych chłopaków ;);););)
                                  Dlatego też WALCZ DZIEWOJA, A NIE ŁAM SIĘ!!!

                                  A teraz kilka słów co u mnie:
                                  A więc ostatecznie wiemy, że in vitro…innych szans nie ma!
                                  Zrobiłam już badania przygotowawcze zlecone przez lekarza: FSH, AMH, badania na kiłę, HBs, HCV, HIV oraz wymazy na Chlamydię, Myco- i Ureoplasme. M zrobił badania genetyczne (ja także) i jak tylko wszystkie wyniki spłyną to umówimy się do lekarza na wizytę. Chciałabym już w następnym cyklu podejść do długiego protokołu, ale szczerze nie wiem czy to możliwe i czy lekarz nie będzie widział jakichś przeciwwskazań. Martwi mnie mój wynik AMH, który wynosi 6 ng/ml i może świadczyć o PCOS.
                                  Nerwy mnie nie opuszczają, ale staram się nie poddawać i podchodzić do tego ze śmiechem.
                                  Powiem Wam, że nie sądziłam, że mój M tak rozsądnie do tego podejdzie – pomimo takich problemów śmieje się i twierdzi, że wszystko będzie ok. A najlepsze, że znajduje siłę żeby jeszcze mnie pocieszać i by mnie rozweselić opowiada, że “Pacman mu jajka zjadł”… No nie mogę z Nim…Kochan Mój…:Kocham:

                                  • To powodzenia z in vitro i żebyście juz na nie za długo nie musieli czekać. Gdzie podchodzicie? I jak wyniki męża wyglądają?

                                    • Hej Dziewczyny!!!!
                                      Bardzo podnosicie mnie na duchu. W tej chwili jesteśmy na etapie badań genetycznych i jesteśmy na kuracji witaminowej (proxeed plus, androvit, kwas foliowy, witamina E, maca, wyciskane soki itd. itp.)
                                      Za jakiś miesiąc otrzymamy wyniki badań genetycznych, jeśli będa w porządku (modlę sie o to codziennie) wówczas zrobimy badanie nasienia lub ewentualnie ponowną biopsję.

                                      Daisyy, dziękuję ślicznie za interpretację. Powiedz proszę, co masz na myśli mówiąc o leczeniu? Słyszałas jeszcze o jakichś lekarstwach itp.?

                                      Jesteś biologiem, jak myślisz czy możliwe są jakieś zmiany genetyczne prowadzace do bezpłodności i jednocześnie prawidłowe poziomy hormonów?
                                      Boję się tych badań genetycznych…

                                      Pozdrawiam Was serdeczenie i trzymam mocno kciuki!!!

                                      • [HTML]Daisyy, dziękuję ślicznie za interpretację. Powiedz proszę, co masz na myśli mówiąc o leczeniu? Słyszałas jeszcze o jakichś lekarstwach itp.? [/HTML]

                                        Kochana co do leków to ciężko powiedzieć. Jestem realistką i wiem, że podawanie wszelakich proxeedów, androvitów i innych suplementów nie ma zasadniczego wpływu na ilość plemników (tzn. jeśli jest ich mało – np. kilkadziesiąt tysięcy to nie ma co liczyć, że nagle liczba wzrośnie do 20 mln). Z drugiej jednak strony sama faszeruję mojego M. witaminkami bo wiem, że w Naszym przypadku nie o ilość, ale o jakość chodzi. Dostarczanie witamin wpływa pozytywnie na proces spermatogenezy, dzięki czemu są szanse na poprawę przede wszystkim jakości plemników (a i ilości w ograniczonej mierze).
                                        O dodatkowych lekach nie słyszałam, a nawet jeśli słyszałabym to nie poleciłabym bo patrząc na to co Twój M już je, to chyba nic więcej mu nie potrzeba, a nie ma też sensu wydawać kasy dla samego uspokojenia nerwów, bo może być Wam jeszcze potrzebna 😉

                                        [HTML]Jesteś biologiem, jak myślisz czy możliwe są jakieś zmiany genetyczne prowadzace do bezpłodności i jednocześnie prawidłowe poziomy hormonów?
                                        Boję się tych badań genetycznych…[/HTML]

                                        Ciężko mi powiedzieć – nie wiem jaka jest historia Twojego męża. Nieprawidłowe dojrzewanie plemników może mieć podłoże genetyczne (ale wtedy są szanse, że wiedziałabyś o tym z wywiadu rodzinnego – tzn., że pojawiły się już przypadki problemu z posiadaniem potomstwa w rodzinie męża). Myślę, że może być to także efekt jakichś zaburzeń z życia płodowego – tzn. podczas rozwoju Twojego M jeszcze jako płodu po prostu coś nie zaskoczyło tak jak powinno (tak też jest w przypadku mojego M). Teorii jest wiele…
                                        Tak czy inaczej nic się nie martw i nie bój… Czekaj spokojnie, a najlepiej skup się teraz na pracy, albo pomaluj mieszkanie dla zabicia myślenia
                                        Najważniejszy jest pierwszy wynik – jak on będzie ok to potem mimo wszystko już się spokojniej oczekuje na resztę 🙂

                                        [HTML]To powodzenia z in vitro i żebyście juz na nie za długo nie musieli czekać. Gdzie podchodzicie? I jak wyniki męża wyglądają? [/HTML]

                                        My podchodzimy w Krakowie w Artvimedzie – stosunkowo młoda klinika, ale lekarz szkolił się w Łodzi w Gamecie, a Pani embriolog w Białymstoku (nigdy nie pamiętam tych nazw klinik w Polsce więc mogłam coś pokręcić ).
                                        Co do wyników mojego męża to kiepsko jest bo ma (średnio) zaledwie kilka tysięcy plemników w ejakulacie, a do tego około połowa z ruchem niepostępowym. Poza tym wszystkie parametry seminogramu w normie.
                                        Mimo wszystko jestem dobrej myśli i liczę na to, że kilku “chłopaczków” wyjątkowo ruchliwych się znajdzie…

                                        • Pewnie ze sie znajdzie 🙂 u nas na koncu to juz plemniki w sztukach byly i sie udalo. A morfologie ci zrobili przy takich nieduzych ilosciach? Nam sie nigdy nie udalo.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Brak plemników…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general