Olo zjada taki “paczkowany” bydyń przy okazji wizyt u swojej babci. Smakuje mu. Nie robię tragedii o barwniki i polepszacze, bo moje dziecko od dawna wcina np. lody kolorowe, które zawierają ciut gorsze składniki.
Kiedys chcialam dac Natalii budyn z paczki, ale nie smakowal jej. Zrobilam sama z czekoladowego mleka Nesquika – ten zjadla, ale dostala wysypke. Od tamtej pory nie robie budyniu.
Konrad jadl juz dwa razy – bardzo smakowal (smietankowy) – zgadzam sie z Pikpok, ze to, co dodaja do budyniu nie jest jeszcze takie najgorsze. Zamierzam dawac czasami, bo polubil. Dodam jeszcze, ze to budyn na zwyklym mleku (a ja jeszcze karmie piersia) i nic mu nie bylo, ani od budyniu, ani od mleka…
Tak! Odpowiedz! Zdziwiło mnie pytanie o budyń sklepowy, bo wiem, że od dawna, dawna karmisz Mateuszka różnymi rzeczami, które sama gotujesz, a nie sklepowymi daniami… Oczywiście moje zdziwienie nie było nacechowane negatywnie!
Nie do końca zrozumiałam ostatnie zdanie… Czy chodzi Ci o to, czy inne mamy nie obawiają się podawać budyniu z torebki ze wzglądu na jego skład? Jeśli o to, to uściśle – ja nie obawiałabym się podać takiego budyniu, ale zrobienie domowego nie zajmuje więcej czasu, więc nie widzę takiej potrzeby.
Acha, ostatnio zrobiłam jeszcze coś ala-budyń. Na gotującą się wodę (ok. 150ml) wlałam takie ciasto z żółtkam, mąki kukurydzianej i glukozy. Myślałam, że będzie tak jak z mąką pszenną, że zrobią się lane kluski… A tu niespodzianka, mąka kukurydziana “działa” inaczej i zrobił się taki jajeczny budyń. Podawałam z sokiem wiśniowym, domowym. Smakowało!
Tak,nawet bardzo często.
Budyń jest jedną z niewielu rzeczy które Milenka lubi tak więc wyjścia nie mam.
Na początek radze kupować budyń o smaku śmietankowym lub waniliowym, z czekoladowym bym zaczekała,raz dałam Mili ale kupka potem jakaś taka dziwna była.
Nie napisałam tego, bo dla mnie oczywiste… prawdziwy budyń to tylko “biały” budyń 😉 tzn. dla mnie tak jest. Czekoladowych rzeczy nie podaje Matiemu, próbowałam tylko Bakusia, ale smakował raczej srednio (nie było tego szału co po innych).
Budyń Matiemu robie, a pytanie stąd, ze moja mama nie robi tylko kupuje. A Mati czasami jest u niej.
No wiec budyn podaje sie do jedzenia 😉 To odpowiedz na pytanie po co go podawac. Innych bardziej zlozonych pobudek nie znam 😉 (sorki, ale pytanie “po co” sprawilo, ze sie usmiechnelam)
Dodatkowa moze taka, ze zaden swojski budyn nie zasmakuje mi tak, jak moje ulubione kupne. Kwestia nie tego, co lepsze, tylko moze przyzwyczajenia. Wiec widze w przeciwienstwie do Ciebie ogromna potrzebe kupowania budyniu 😉 W ciazy i po porodzie potrafilam jesc go zamist kolacji kilka razy w tygodniu (zeby przypadkiem nie schudnac hihi)
Ale to ja 😉 Natomiast Mati nie zawsze jest u nas w domu, zdarza mu sie zjesc cos gdzie indziej i nie wszyscy maja w zwyczaju gotowac swojskie budynie. Bylam wiec ciekawa, czy powinnam np. zabraniac mojej mamie by podala mu troche budyniu lub kremu na budyniu – w razie czego.
Ciekawie brzmi to, co piszesz o mace kukurydzianej, ja nawet nigdy takiej nie kupowalam, a moze warto wyprobowac.
I jeszcze cos… Michalek chyba jest do Ciebie bardzo podobny…. Chyba wszyscy Ci to mowia? Czy tylko mnie sie tak wydaje?
I owszem. Od bardzo dawna. Ale Iza odkąd skończyła roczek piła już krowie mleko więc i z budyniem nie było problemów. Budyń to HIT choć Kropka za dużo na jeden raz nie zjada.
Budyn gotuje na zwyklym krowim mleku i dodaje tylko skrobie kukurydziana, do tego owoce lub sok. Nie wydaje mi sie aby barwnik E 104 albo aromat idenetyczny z naturalnym to bylo cos dobrego dla naszych maluszkow, no ale coz, kazdy robi tak jak uwaza, ja tego nie krytykuje, sama tak robilam ze swoim synkiem, ale odkad zachorowalam, to zmuszona bylam do zmiany sposobu odzywiania i wyeliminowania ze swojej diety wszystkiego co ma cos sztucznego. Sporo czytalam o zdrowym odzywianiu i stad moja opinia na temat budyniu. Wierz mi, ze gdybym byla zdrowa, to nadal odzywialabym sie tak jak kiedys a swoim dzieciom gotowalabym budynie i kisiele z torebki, ale poniewaz znalazlam inne rozwiazania, o wiele zdrowsze i wszystkim w domu to odpowiada, to dlaczego nie.
Od tygodnia moje dziecie nie chce jesc. Zupki ledwo co mu wcisne, mleka tez za bardzo nie chce. Dzisiaj nakarmilam go o 6 rano (i tez za bardzo nie chcial).
Trochę informacji znalazłam, ale i tak nie wiem, czy mogę zacząć go brać. Doczytałam się tu, że poprawia ukrwienie macicy i ułatwia zagnieżdżenie zarodka. Nie chcę przesadzać i brać leków
18 odpowiedzi na pytanie: Budyń
Re: Budyń
Nie…
A po co?
Nie lepiej zrobić samemu? Mleko + trochę cukru waniliowego lub słodkiego domowego soku i mąka ziemniaczana…
Re: Budyń
Po co? Mam odpowiedzieć, czy niekoniecznie? 😉
Dzięki za przepis, znam, ale może ktoś skorzysta. Czy tak lepiej to już inna sprawa. Nie pytałam, czy moge podać 😉
Re: Budyń
Olo zjada taki “paczkowany” bydyń przy okazji wizyt u swojej babci. Smakuje mu. Nie robię tragedii o barwniki i polepszacze, bo moje dziecko od dawna wcina np. lody kolorowe, które zawierają ciut gorsze składniki.
Aga i Olo (11.01.2002)
Re: Budyń
Kiedys chcialam dac Natalii budyn z paczki, ale nie smakowal jej. Zrobilam sama z czekoladowego mleka Nesquika – ten zjadla, ale dostala wysypke. Od tamtej pory nie robie budyniu.
Re: Budyń
Konrad jadl juz dwa razy – bardzo smakowal (smietankowy) – zgadzam sie z Pikpok, ze to, co dodaja do budyniu nie jest jeszcze takie najgorsze. Zamierzam dawac czasami, bo polubil. Dodam jeszcze, ze to budyn na zwyklym mleku (a ja jeszcze karmie piersia) i nic mu nie bylo, ani od budyniu, ani od mleka…
Magda i Konrad (02 kwietnia 2003)
Re: Budyń
Zuzi nie smakuje, więc nie je, ale Zuzi prawie wszystko nie smakuje 🙂
Re: Budyń
Tak! Odpowiedz! Zdziwiło mnie pytanie o budyń sklepowy, bo wiem, że od dawna, dawna karmisz Mateuszka różnymi rzeczami, które sama gotujesz, a nie sklepowymi daniami… Oczywiście moje zdziwienie nie było nacechowane negatywnie!
Nie do końca zrozumiałam ostatnie zdanie… Czy chodzi Ci o to, czy inne mamy nie obawiają się podawać budyniu z torebki ze wzglądu na jego skład? Jeśli o to, to uściśle – ja nie obawiałabym się podać takiego budyniu, ale zrobienie domowego nie zajmuje więcej czasu, więc nie widzę takiej potrzeby.
Acha, ostatnio zrobiłam jeszcze coś ala-budyń. Na gotującą się wodę (ok. 150ml) wlałam takie ciasto z żółtkam, mąki kukurydzianej i glukozy. Myślałam, że będzie tak jak z mąką pszenną, że zrobią się lane kluski… A tu niespodzianka, mąka kukurydziana “działa” inaczej i zrobił się taki jajeczny budyń. Podawałam z sokiem wiśniowym, domowym. Smakowało!
Re: Budyń
Nie.
Beata i Ptysia
(30.01.03)
Re: Budyń
Tak,nawet bardzo często.
Budyń jest jedną z niewielu rzeczy które Milenka lubi tak więc wyjścia nie mam.
Na początek radze kupować budyń o smaku śmietankowym lub waniliowym, z czekoladowym bym zaczekała,raz dałam Mili ale kupka potem jakaś taka dziwna była.
Jusi & Milenka ur.27.05.03.
Re: Budyń
Nie napisałam tego, bo dla mnie oczywiste… prawdziwy budyń to tylko “biały” budyń 😉 tzn. dla mnie tak jest. Czekoladowych rzeczy nie podaje Matiemu, próbowałam tylko Bakusia, ale smakował raczej srednio (nie było tego szału co po innych).
Budyń Matiemu robie, a pytanie stąd, ze moja mama nie robi tylko kupuje. A Mati czasami jest u niej.
Re: Budyń
Budyniologia stosowana 😉
No wiec budyn podaje sie do jedzenia 😉 To odpowiedz na pytanie po co go podawac. Innych bardziej zlozonych pobudek nie znam 😉 (sorki, ale pytanie “po co” sprawilo, ze sie usmiechnelam)
Dodatkowa moze taka, ze zaden swojski budyn nie zasmakuje mi tak, jak moje ulubione kupne. Kwestia nie tego, co lepsze, tylko moze przyzwyczajenia. Wiec widze w przeciwienstwie do Ciebie ogromna potrzebe kupowania budyniu 😉 W ciazy i po porodzie potrafilam jesc go zamist kolacji kilka razy w tygodniu (zeby przypadkiem nie schudnac hihi)
Ale to ja 😉 Natomiast Mati nie zawsze jest u nas w domu, zdarza mu sie zjesc cos gdzie indziej i nie wszyscy maja w zwyczaju gotowac swojskie budynie. Bylam wiec ciekawa, czy powinnam np. zabraniac mojej mamie by podala mu troche budyniu lub kremu na budyniu – w razie czego.
Ciekawie brzmi to, co piszesz o mace kukurydzianej, ja nawet nigdy takiej nie kupowalam, a moze warto wyprobowac.
I jeszcze cos… Michalek chyba jest do Ciebie bardzo podobny…. Chyba wszyscy Ci to mowia? Czy tylko mnie sie tak wydaje?
Re: Budyń
Nie podaje, jest tam mnostwo konserwantow, gotuje sama, jest to bardzo proste, moze nie takie smaczne, ale po dodaniu owocow lub soku da sie zjesc.
Re: Budyń
I owszem. Od bardzo dawna. Ale Iza odkąd skończyła roczek piła już krowie mleko więc i z budyniem nie było problemów. Budyń to HIT choć Kropka za dużo na jeden raz nie zjada.
Ania i Izunia (23 m-ce)+lutowa PEREŁKA
Re: Budyń
Zajadamy od czasu do czasu. Kacperowi smakuje, ale jemu raczej wszystko smakuje. Jemy wię w różnych postaciach: sam, z owocami, z sokiem owocowym.
Re: Budyń
Mleko to nie “problem”, swojski budyń robie przeciez i tak na krowim mleku…
Re: Budyń
A co to za budyn? W tych, ktore gotowalam jest tylko barwnik i aromat (nie twierdze, ze to najzdrowsze) ale konserwantu ani jednego…
Magda i Konrad (02 kwietnia 2003)
Re: Budyń
Niech je na zdrowie!
Ja też w zasadzie wolę kupny…
Re: Budyń
Budyn gotuje na zwyklym krowim mleku i dodaje tylko skrobie kukurydziana, do tego owoce lub sok. Nie wydaje mi sie aby barwnik E 104 albo aromat idenetyczny z naturalnym to bylo cos dobrego dla naszych maluszkow, no ale coz, kazdy robi tak jak uwaza, ja tego nie krytykuje, sama tak robilam ze swoim synkiem, ale odkad zachorowalam, to zmuszona bylam do zmiany sposobu odzywiania i wyeliminowania ze swojej diety wszystkiego co ma cos sztucznego. Sporo czytalam o zdrowym odzywianiu i stad moja opinia na temat budyniu. Wierz mi, ze gdybym byla zdrowa, to nadal odzywialabym sie tak jak kiedys a swoim dzieciom gotowalabym budynie i kisiele z torebki, ale poniewaz znalazlam inne rozwiazania, o wiele zdrowsze i wszystkim w domu to odpowiada, to dlaczego nie.
Znasz odpowiedź na pytanie: Budyń