BYŁAM BULIMICZKĄ

[url=”https://kobieta.wp.pl/kat,26381,wid,8737862,wiadomosc.html?P%5Bpage%5D=3>https://kobieta.wp.pl/kat,26381,wid,8737862,wiadomosc.html?P%5Bpage%5D=3

link”]https://kobieta.wp.pl/f,251,t,47241,forum_viewtopic.html[/url]

anoreksja i bulimia forum[Zobacz stronę]

Czym jest bulimia?

Jest to choroba związana z silną potrzebą odchudzania się i utraty wagi. Cierpiące na nią dziewczyny obsesyjnie pragną stracić na wadze. Jak najwięcej i jak najszybciej. Często bulimia jest następstwem anoreksji bądź innych zaburzeń związanych z jedzeniem.
To choroba, której poświęca się o wiele mniej uwagi niż anoreksji, a jest przecież równie niebezpieczna i prawdopodobnie występuje znacznie częściej. Bulimia, inaczej żarłoczność psychiczna, jest chorobą, która dotyka nie tylko nastolatki, cierpią na nią także dorosłe kobiety. Choć zdarzają się także bulimicy, większość (ok. 90%) chorych to kobiety w wieku ok. 20-28 lat. Niewątpliwie najsłynniejszą bulimiczką była księżna Diana, która chorowała jako dojrzała kobieta.

Chora ma napady obżarstwa, najczęściej kilka razy w tygodniu. Potrafi zjeść całą zawartość lodówki, bez względu na to, co w niej jest. Może wcisnąć w siebie ogromne ilości jedzenia. Zawsze robi to w samotności, tak, aby nikt tego nie widział. Jest w stanie zjeść nawet do kilkunastu tysięcy kalorii jednorazowo.

Potrafi zjeść lody, zagryzając je tłustą kiełbasą i wszystko zapić coca colą. Po takim napadzie dochodzą potworne wyrzuty sumienia. Chora myśli o sobie w najgorszych kategoriach, obwinia siebie o obżarstwo, przez które przytyje. Ulgę mogą wtedy przynieść tylko wymioty. Czasami chore połykają ogromne ilości tabletek na przeczyszczenie. Niektóre po takim napadzie przestają w ogóle jeść, aż do kolejnego ataku.

Objawy
Bulimiczka nie traci na wadze bardzo szybko i widocznie. Spadek wagi następuje zazwyczaj dużo wolniej niż u anorektyczki, dlatego rodzina długo może nie zdawać sobie sprawy z choroby. Jednak z czasem cierpiący na tę chorobę zaczynają bardzo chudnąć, mają także problemy ze zdrowiem. Przez ciągłe prowokowanie wymiotów psują się zęby i dziąsła. Występują problemy z miesiączką. Zaczynają wypadać włosy, skóra staje się szara i brzydka. Następuje odwodnienie, a z czasem choroba zaczyna być coraz groźniejsza dla organizmu.

Nerki przestają pracować prawidłowo, wymioty powodują także zaburzenia pracy serca, jelit, może dojść nawet do napadów padaczkowych. Mięśnie słabną, następuje wyczerpanie organizmu. Niestety, ta choroba może doprowadzić do śmierci.

Cierpiąca na bulimię obsesyjnie boi się tycia, a jedzenie staje się jej obsesją. Chora często zdaje sobie sprawę ze swojego postępowanie i wie, że jej zachowanie nie jest normalne. Stara się ukrywać ataki. Często w przerwach między atakami próbuje stosować zracjonalizowaną, zdrową dietę. Jednak nie potrafi powstrzymać się przed napadami obżarstwa i przed wymiotami, które stają się jej nałogiem. Wszystkie problemy bulimiczki koncentrują się wokół jedzenia, przestają ją interesować inne tematy. Traci zainteresowanie przyjaciółmi, pracą czy nauką, nie zajmuje się swoim hobby
Trudno mówić o przyczynach bulimii, gdyż każdy przypadek trzeba traktować indywidualnie. Najczęściej jest to niechęć do własnego ciała i paniczny lęk przed tyciem. Niektóre czują się osamotnione, zniechęcone życiem, a w chorobie odnajdują sens. Ataki mogą być powodowane stresującymi wydarzeniami w życiu. Bulimia może rozpocząć się od dramatycznej zmiany, jak na przykład utrata ukochanej osoby. Niektórzy przypuszczają, że choroba może mieć podłoże w problemach z zaakceptowaniem swojej seksualności.

Rozpoznanie choroby przez bliskich to pierwszy krok do sukcesu. Bulimiczka potrzebuje wsparcia rodziny i najbliższych. Musi zrozumieć, że jest dla nich ważna, czuć, że nikt jej nie oskarża i nie ocenia, ale wszyscy chcą jej pomóc.

Jak pomóc bulimiczce? Nie jest to łatwe, gdyż bulimiczki, podobnie jak anorektyczki, potrafią być bardzo źle nastawione do otoczenia, a nawet być wręcz agresywne. Trudno najbliższym zrozumieć, dlaczego ich ukochana córka, siostra, czy narzeczona niszczy samą siebie. Trzeba jednak pojąć, że to jest choroba, którą trzeba leczyć i starać się być cierpliwym.

Bulimię leczy się psychoterapią. Czasami leczenie łączy się z podawaniem leków antydepresyjnych, jednak najważniejsze jest znalezienie odpowiedniego psychoterapeuty, który będzie w stanie pomóc chorej w odnalezieniu równowagi psychicznej. Często terapeuci leczący chorych na bulimię konsultują się z dietetykami, którzy pomagają ułożyć odpowiednią, dostosowaną indywidualnie dietę.

ps. może któraś z Was ma ten problem (na pewno tak jak znam życie. pewnie artykuł się przyda. te mocno chore i wprawione już to wszystko wiedzą, ale czasem wystarczy jeszcze raz coś przeczytac czarno na białym, dostać kilka linków na ‘tacy’… może zaiskrzy )

pozdrawiam
bruni

<img src=”https://foto3.m.onet.pl/_m/4c4e22b91bb0378fac75d87c80a37367,5,19,0.jpg”>

Edited by TEAM_DI on 2007/02/23 16:54.

Strona 7 odpowiedzi na pytanie: BYŁAM BULIMICZKĄ

  1. Re: BYŁAM NIĄ

    Po tej białej fladze miało być jeszcze

    Monia, my jak jedna wątroba…

    • Re: ok

      W odpowiedzi na:


      Przykre i żenujące.


      Widziasz ahimso… ktos spokojnie probuje Ci wyjasnic, dlaczego NIEKTORE Twoje wypowiedzi rania innych, a Ty kwitujesz to powyższymi określeniami. Bo wiesz lepiej kto i dlaczego zwraca Ci uwage.
      Czy nie rozumiesz, że w ten sposób prowokujesz innych do tego, by tak właśnie się do Ciebie zwracali?

      Uważam, że pierwszy Twój post nie był karygodny, choć mógł byc odebrany roznie – nie dlatego, ze piszesz o kolezance; nie tylko dlatego, bo przeciez nie nam oceniac, jaką masz z nią relacje (gdybym byla bulimiczka i przeczytala, jaki to problem dla znajomych, nie zachecilabys mnie do udzielenia sie w tym watku).
      Ten post byl co najwyzej kontrowersyjny, ale wg mnie ma prawo bytu na tym forum i za niego bym Cie nigdy nie upomniala, mozna by co najwyzej polemizowac. Zreszta potem wyjasnilas co i jak i wg mnie ok.
      Natomiast rzecz w tym, jak zachowałas się potem wobec niektorych osob.
      A teraz probujesz innym wmowic, ze atakuja Cię za nic (za poglady?) i to, ze nie umialas wlasciwie wyrazic empatii. Ahimso, tak, jak Ty odnosisz sie do innych w tym watku – nie pisze tutaj nikt… Dorotka wspomniala o empatii, a Ty potem twierdzisz, ze jestes wg niej “zimną pipką”. Nie jest to wyolbrzymianie? W jakim celu? Po co pisac o kopaniu Ciebie przez np. olinje? Nawet tu sie do Ciebie nie odezwala. Trudno, naprawde trudno sie brnie przez te zaczepki, ale najciekawsze jest to, ze Ty zdajesz sie nie rozumiec, dlaczego ludzie, ktorych tak zaczepiasz, reaguja.
      Twierdzisz, ze to sa ataki na Ciebie…

      Czy będzie lepiej, jesli przyjmiemy Twoj sposob odnoszenia się do innych i kwitowali wypowiedzi slowem zenujace? Takim, jakiego uzylas? Czy gdyby dorotka napisala pod Twoim postem, ze jest zenujacy, byloby lepiej, niz sie stalo?
      Dlaczego innym nie wolno wypowiedziec ani krzytyny krytyki, a Tobie wolno ludzi obrazac, traktowac protekcjonalnie (“moja ty empatyczna dorotko”, podsumowanie “procesow myslowych” moniki czy stwierdzenie, ze majowka g… wie, wiec ma sie nie wysilac – to przykłady z tego wątku) po czym jeszcze twierdzic, ze to Ty jestes atakowana? Dziewczyny na te słowa zareagowały wg mnie naprawdę spokojnie…
      Czy taką przykrosc Ci sprawilam, probujac wytlumaczyc, dlaczego ciezko sie to czyta i dlaczego budzisz takie reakcje? Niepotrzebnie uwazasz, ze to ma byc utarcie nosa… Przeczytaj swoje posty tak, jakby to ktoś pisał do Ciebie… pomyśl, czy chciałabyś, by ktoś tak z Tobą dyskutował…
      Przeciez potrafisz pisac inaczej… jesli bedziesz kwitowac wypowiedzi innych takimi zaczepkami, nic sie nie zmieni na lepsze… 🙁

      • Re: BYŁAM NIĄ

        To ja też się podpiszę 🙁
        Grunt to nie dać o sobie zapomnieć ani na chwilę i dbać, by regularnie jakieś “szokujące” niusy trafiały do szerszej publiczności.

        Antoś 3 2/12 Staś 2/12

        • Re: BYŁAM BULIMICZKĄ

          Moze jest to krzywdzace dla Bruni- moze byl to jej wielki problem, jak i owczesna decyzja o adopcji czy tez staraniach o kolejne dziecko-niemniej jednak w tamtych przypadkach fakty wskazaly, ze jest to chec zwrocenia na siebie uwagi.

          Asiulek, gdybyś zechciała zajrzeć głebiej w moje posty i przeczytać wszystkie, a nie wybiórczo te sensacyjne, to byś wiedziała czemu nie adoptowaliśmy dziecka, czemu do tej pory nie mamy drugiego własnego. Dorobiłaś już swoją teorię i kropka.
          Na adopcje jak się okazało nie mamy szans, a jesli to kilka procent max… zrezygnowaliśmy, bo wtedy bariera biurokracji była dla nas nie do przeskoczenia, zwyczajnie na ‘dzień dobry’ nie kwalifikowaliśmy się… pisałam o tym – nie doczytałaś?
          Starania o kolejne dziecko musiałam przerwać nie z powodu ‘widzimisie’, ale z powodu choroby. Te, które na priv spytały o co chodzi, wiedzą czemu do tej pory nie mamy drugiego biologicznego dziecka.
          Jak widać te fakty, które wg. Ciebie mówią same za siebie wprowadziły Cię w błedne wnioski.
          Szkoda:(
          a jesli chodzi o moje zmaganie się z bulimią, to na życzenie mogę Ci opisać wszystko w szczegółach, bo jak widać potrzebujesz tego. Zawsze tak pochopnie oceniasz ludzi?

          bruni
          blog synka [Zobacz stronę]

          • Re: BYŁAM NIĄ

            ciekawe, ciekawe…

            bruni
            blog synka [Zobacz stronę]

            • Re: BYŁAM ANOREKTYCZKA

              o czasu choroby minelo sporo czasu (6 lat) jedyne co sie za mna ciagnie to staly niedobor zelaza – w ciazy to juz wogole. poza tym w ciazy mialam zatrucie ciazowe i lekarz mowil ze to moze byc skutek anoreksji ale raczej w to watpie bo zaszlam w ciaze 2 lata po “wyleczeniu” tzn po nabraniu wagi.

              • Re: BYŁAM ANOREKTYCZKA

                wiesz wyjscie z tego jest strasznie ciezkie. Ja chcialam wyzdrowiec ale nie moglam jesc. czulam sie okropnie jak cos zjadlam (psychicznie) mialam wyzuty ze cos zjadlam, sie rodzice martwia, itp. jezeli ta dziewczyna sama nie bedie chciala to nic ani nikt nie bedzie w stanie ja wyleczyc. trzeba dosc do takiego momentu w ktorym sie powie glosno i wyraznie DOSC. Ja ten moment zrobilam ze swoim chlopakiem. Ponad rok probowal mi uswiadomic ze moge nawet umrzec ale do mnie to nie dochodzilo az sama zrozumialam blad i poprosilam o pomoc.

                • Re: BYŁAM ANOREKTYCZKA

                  znalazla mnie – zakochalam sie i chlopak pomogl mi z tego wyjsc 🙂 tylko jego sluchalam i teraz Bogu dziekuje ze chociaz jego slowa do mnie docieraly

                  • Re: BYŁAM ANOREKTYCZKA – ja też

                    Ja tez pamietam ze okropnie sie czulam. Kosci mnie bolaly, tez mi ciagle zimno bylo, ciagle spalam i wogole malo ochoty do zycia mialam. Myslenie taz mi pozostalo zwlaszcza ze przed ciaza wazylam 58 kg a w ciazy przez zatrucie ciazowe doszlam do 100 kg. Jenki ile ja sie naplakalam. Nic nie jadlam, katowalam sie dietami az wkoncu nabawilam sie kamieni na woreczku zolciowym. Teraz waze te upragnione 58 kg ale nie moge na siebie patrzec w lustrze przez okropny sflaczaly brzuch. Ciagle odzywa sie “glos anorektyczki” czy nie lepiej mi bedzie jak przestane jesc… szczerze mowiac nigdy nie brakowalo mi jedzenia. Moglam i moge nie jesc… ale po tych latach cos sie zmienilo – mam synka i nie chce zeby musial mnie ogladac w taki stanie jak kiedys dlatego staram sie trzymac 🙂

                    • Re: ok

                      Niee no przecież wszystko jest w porządeczku! Prawda? Można mi zarzucać brak empatii, choć się nie ma pojęcia tak naprawdę o czym piszę( czy to wynika z nieumiejętności czytania czy ze zwykłego trollowania-nie wiem). Ot, tak na wstępie, bez niczego…co ciekawe autorka wątku nie poczula się dotknięta etc. ale jak się okazuje, mogą się poczuć ZA NIA inne osoby;))))) A co tam! czemu nie! Byle napisać co ślina na język przyniesie ( no bo inaczej tego odebrać nie spósb-to było bezmyślne). Czemu tak jest-pisałam już wcześniej.

                      I Monika PJ może mi pisać, że “obrabiam dupę koleżance” etc!!!! To JEST w porządku wg Ciebie?Choć nie ma żadnych podstaw bo NIE zna tej sytuacji ani mnie ani jej… Ale co taaam! I To JEST ok.

                      I dalej- to już do Ciebie…po pierwsze przestań się silić na ten mentorski ton ( czy Ty jesteś nauczycielką???) bo staje się już niestrawny i wg masz talent do rozdmuchiwania afer tam, gdzie ich nie ma! I dziekuję bardzo, że choć przyznalaś, że w moich wypowiedziach nie ma nic nagannego ( to po cholerę ta nagonka???)
                      I mam nadzieję, że doczytalaś też, że PRZYJELAM KRTYTYKE co do swej wypowiedzi z g…w tle.

                      A Twe wypowiedzi dot. m.in tego, że mogę sobie zalożyć wątek o pogodzie…coż zostawię BEZ KOMENTARZA!!!

                      • Re: BYŁAM BULIMICZKĄ

                        Ekhm…

                        W odpowiedzi na:


                        kiedy zarzucano ci brak empatii, nie chodziło o sekundowanie w wymiotach. chodziło o to, ze SKORO to twoja przyjaciolka i do tego chora, powinnas ja wspierac ( przynajmniej ja oczekiwalabym tego od przyjaciolki) a nie obrabiac jej tylek na jakims forum


                        Tiaa… Ależ wyczucie…empatii!

                        • Re: ok

                          Monika potem baaaardzo stonowała ton, po co mają ją upominać po kolei wszyscy?
                          ——
                          Sama wspomnialas o wątku o pogodzie, że wzburzy emocje. Skoro więc chcesz, zakładaj go, po co to komentować i o co aż tak się unosić? To nie był mój pomysł.

                          Jeśli dziwisz się, że Twój ton, styl wypowiedzi i obrzucanie innych może kogoś urazić, i uważasz zarazem, że to nie problem, skoro bruni nie została urazona jako autorka – nigdy nie zrozumiesz, dlaczego aż tyle osób zwraca Ci uwagę… W sumie sama gotujesz sobie to poczucie niezrozumienia na forum. Atakujesz ludzi – za co popadnie – za skrytykowanie Ciebie, za mentorski ton, za załosną empatię, za moralne zachowanie, za to, że sama nie zauwazyłaś, że ktos pisał nie do Ciebie a do kogoś innego. Mimo że widzisz reakcje – podsycasz to dalej i jeszcze mi zarzucasz, że to rozdmuchałam? Wątek dawał sobie radę przez kilka stron, zanim się włączyłam.

                          Na ton się nie sile… wiesz, nie kazdy wchodzi na forum z drzeniem rąk, wypisujac tłustym drukiem, drukowanymi literami, z wykrzyknikami epitety o innych osobach i zarzucając im podsycanie afer. Niektorzy juz tak maja, ze podchodza do zycia spokojnie i takim tonem piszą, co myślą.

                          Nad sugestią, że ja rozdmuchuję na tym forum afery, pozwole sobie się usmiechnąc… 🙂

                          • Re: ok

                            W odpowiedzi na:


                            Monika potem baaaardzo stonowała ton, po co mają ją upominać po kolei wszyscy?


                            troche nie fair wydaje mi sie to że ahimsę maja prawo upominac wszyscy, bez wyjątku.
                            Pierwsza wypowiedż nie była ani specjalnie bulwersująca ani niemiła – dziewczyny zaczęły ironicznie odpowiadac i afera sprowokowana. Żeby było jasne – pozostałe wypowiedzi ahimsy średnio mi się podobały ale wydaje mi się że gdyby to był ktos inny sprawa wygladałaby inaczej. Parę jest takich osób na forum które sa jakby bardziej na cenzurowanym niz inni i nie jest to fajne.

                            • Re: BYŁAM BULIMICZKĄ

                              To, co zacytowałaś, nie jest mojego autorstwa i nie wiem po co mam sie do tego ustosunkowywac, czy autorka cechuje sie empatia. Czy w ogole koniecznie musimy miec w sobie empatie, ze tak sie unosimy, gdy ktos powie po prostu, ze w nas jej nie widzi? A niech sobie nie widzi, jesli sami czujemy swoje…

                              Nie jest to tez pierwsza odpowiedz na Twojego posta o kolezance, tylko kolejny post po wymianie zdan z Twoimi wypowiedziami znacznie gorszymi niz to, co zacytowalas.

                              • Re: ok

                                W odpowiedzi na:


                                troche nie fair wydaje mi sie to że ahimsę maja prawo upominac wszyscy, bez wyjątku.


                                Wydaje mi sie, ze wcale nie upomnieli jej “wszyscy bez wyjatku”. Byly nawet wypowiedzi wyrazajace zrozumienie, nawet z ust osob czesciowo ją upominających.
                                Mozna by policzyc – ile osob z nicka lub epitetem obrazila (w tym takie, ktore nic do niej nie napisaly), a ile ją upomnialo.. w tym rzecz, ze ona obraza wiele osob, wiec i sporo czuje sie urazonych/poruszonych/wywołanych.
                                Jest tych osob sporo, fakt, ale np. ja staralam sie jej wyjasnic, dlaczego takie konflikty ciagle maja miejsce. To nie jest upominanie dla satysfakcji czy dowalenia komus. Mam inne hobby, mysle ze przynajmniej czesc forumek takze…

                                Czekalam kilka stron na stonowanie watku…
                                Napisałam z punktu widzenia osoby nie biorącej udziału w tej przepychance, bo uczestnicy sa czesto zaangazowani emocjonalnie.
                                I oczywiscie moze sie myle w swojej ocenie sytuacji, wydaje mi sie jednak, ze troche wyjasnilam wlasnie te sprawe, dlaczego duzo osob oburza sie postami ahimsy. Dlaczego wlasnie jej postami. I nie ma to nic wspolnego z tym, co piszesz od pewnego czasu, ze niektorzy sa bardziej na cenzurowanym. Osobiscie mam do ahimsy wiecej cierpliwosci, niz mialabym do np. trolla wchodzacego tu i piszacego to samo, co ona.
                                Nie tylko ja dosc dlugo czekalam, dajac jej szanse na wycofanie sie z takiego tonu i z takich okreslen. Ale po pewnym czasie – uwazam, ze KAZDY ma prawo zabrac glos i powiedziec, ze wolalby tego nie sluchac, albo – jak ja – sprobowac wyjasnic, czemu ciagle konczy sie tak samo. Bo wystarczy prosta sprawa – nie obrazac innych osob.
                                A skoro ahimsa jest niewinnie punktowana, to moze powiesz mi np. dlaczego moja wypowiedz do niej byla przykra i zalosna? I uzasadnisz pozostale komentarze? Padaja takie nie od dzis. Nie trzeba byc ciętą Moniką, zeby uslyszec od ahimsy po prostu takie odzywki. To wlasnie dlatego tyle osob zauwaza i komentuje jej wypowiedzi. A nie to, ze to ona sama, przypadkowo, bo sie ludzie uwzieli…

                                • Re: BYŁAM ANOREKTYCZKA

                                  wiesz….ona otwarcie kiedyś powiedziała, że chce umrzeć…. i ta anoreksja to dla niej droga do celu…. czekała do ukończenia 18 tych urodzin zeby byc pewną ze rodzice nie bedą mogli zmusić jej do leczenia….

                                  W.

                                  • Re: BYŁAM ANOREKTYCZKA

                                    To dosc powazna sprawa jak widze… A nie probowali jej wyslac do psychologa, psychiatry?? Ta dziewczyna ma powazny problem. jakis powod takiego zachowania musi byc… Strasznie wspolczuje..

                                    • Re: BYŁAM NIĄ

                                      Krzemianko, nie byłas jedyna… stąd właśnie moje stwierdzenie, że chodzi raczej o dostarczenie kolejnych pikantnych szczegółów do ogólnej wiadomości. Paris Hilton rulez 🙁
                                      Antoś 3 2/12 Staś 2/12

                                      • Re: BYŁAM ANOREKTYCZKA – ja też

                                        Fajnie, że wyszłaś z tego paskudztwa.
                                        Ja na szczęście chyba wcale nie mam zdjęć z tamtego okresu.
                                        Pamiętam tylko jak fajnie mi było, gdy ludzie mówili, że schudłam. Mówili, mówili, a potem to były tylko przerażone twarze. Nic już nie mówili.
                                        Mi miesiączka zatrzymała na rok. Uporczywą terapią progesteronem machina ruszyła znowu, ale czy wszystko ok tego nie dowiem się nigdy.
                                        Najsmutniesze w tym to, że do dziś nie wiem, dlaczego doszło do tego.

                                        • Re: ok

                                          Nie, nie, nie 🙂
                                          Ja nie uważam że Ahimsa jest niesprawiedliwie punktowana – nie podoba mi sie wiele z wypowiedzi które padły w tym wątku i nie tylko…. Chodziło mi tylko o tego pierwszego posta od którrego się wszystko zaczęło…. Nie był ani zbyt bulwersujący ani niemiły – do uczuć które Ahimsa tam opisała w sumie kazdy ma prawo, nie było tam NIC co by sugerowało że ma w nosie problem koleżanki, ewentualnie zmęczenie tematem. A odpowiedzi się pojawiły zaraz ironiczne… Co do reszty postów Ahimsy w tym wątku to mam podobne zdanie jak Ty i większośc – pozostawiaja wiele do życzenia. Może się mylę, ale wydaje mi sie że gdyby ten pierwszy post był napisany przez kogos innego, sprawa rozeszłaby sie po kościach.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: BYŁAM BULIMICZKĄ

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general