Dziewczyny, krotko cieszylam sie pozytywnym testem ciazowym. W ub. czwartek rano o 7 przed wyjsciem do pracy poczulam cos mokrego i doznalam szoku – krwawienie. Zadzwonilam do lekarza i pedem do szpitala. Na izbie przyjec siedzialam pelna czarnych mysli 2 godziny – brak lekarza i z katra choroby o 9 trafilam na patologie wczesnej ciazy. Potem kroplowka, leki, badanie, usg – tylko narazie pecherzyk ciazowy i to wszystko. Lezalam 8 dni i w koncu po wielu przerazajacych opowiesciach i jednym zabiegu martwej ciazy obok na lozku ze sraczka w gaciach poszlam na kolejne usg. Lekarz mowi: no pokaze Pani czy COŚ tu uroslo (????). No i potwierdzil:uroslo, sluchac echo zywego zarodka ok 5 i pol tygodnia, jutro do domu. Oczywiscie poplakalam sie ze szczescia, ach, szkoda slow. Leze teraz w domu, biore duphaston, do pracy juz chyba nie wroce. Ciesze sie ze znow bede wsrod wrzesniowek.
Uwazajcie dziewczyny na siebie, nic nie zwiastowalo niebezpieczenstwa, a i pierwsza ciaze znioslam wzorcowo i pracowalam do 9 miesiaca. Oszczedzajcie sie!!!
16 odpowiedzi na pytanie: Bylam juz w szpitalu
Re: Bylam juz w szpitalu
Monika……..o rany ale mnie nastraszyłaś. Bardzo się cieszę, że wszystko jest ok. Korzystając z okazji musze Cię o coś zapytać….ja poierwszą ciażę poroniłam / takie samoistne wczesne poronienie / teraz też biorę duphaston 4 x 0,5….i dziś zobaczyłam, ze mam plamienia.. Nie krwawe ale takie brązowe i wpadłam w panikę. A mój lekarz jakoś to zlekceważył…poradź co robić?
Aśka / mam nadzieję, ze też wrześniówka /
Re: Bylam juz w szpitalu
Droga mkkafe mam nadzieję, że teraz juz wszytsko będzie dobrze. Musisz dbać o fasolkę. Ja tak jak Ty pierwszą ciążę przeszłam bez problemów, potem w 11 tygodniu poroniłam. Aktualnie jestem w 6 tygodniu i od tygodnia biorę duphaston i no-spę. Mam nadzieję, ze dotrwamy. Pozdrawiam Asia
Re: Bylam juz w szpitalu
Moniczko,
bardzo Ci kibicuję i wystarzył mnie Twój post, bałam się doczytać do końca! Super, że Twoje szczęście rośnie i ma się dobrze. Mam nadzieję, że Agatka pozwoli Ci prowadzić oszczędzający tryb życia.
Leż ile się da, nic teraz nie jest ważne tak jak to, żebyś odpoczywała (co ja gadam, przecież Ty to wiesz).
Trzymam kciuki, pozdrawiam
Ewa AmelkAniołek2.04.04
Re: Bylam juz w szpitalu
Witam Cię Moniczko,
Nie wiem czy mnie pamętasz z forum “starszaków” bo ja Ciebie tak 🙂 Widzę, że kolejna mama starszaka zdecydowała się na drugiego dzidziusia… i bardzo dobrze. Moja Kasia w październiku została starszą siostrą.
Trzymaj się dzielnie i dbaj o siebie i Ktosia.
Pozdrawiam Ania z dziewczynami
Kasia (09.2000) i Maja (10.2004)
Re: Bylam juz w szpitalu
Cieszę sie że wszystko ok 😉 i że maluszek rosnie pod Twoim sercem.
I nie zazdroszczę nerwów i strasów w szpitalu….
Pozdrawiam serdecznie i życzę wiele zdrówka…
I siły dla maluszka…
Re: Bylam juz w szpitalu
ja ym nie lekcewazyla. Moje krwawienie bylo male – tak z dwie lyzeczki a potem ciemno -brazowe ale od razu bylam w szpitalu, w 20 minut. Mysle ze szybka reakcja mnie uchronila przed zlem. Zasiegnij opini jeszcze gdzies… Pozdrawiam
Re: Bylam juz w szpitalu
Moniczko, bedziemy trzymac kciuki zeby juz wszystko bylo dobrze.
Iwona i Karolinka 3 lata
Re: Bylam juz w szpitalu
Dżizesss… Ale mnie wystraszylaś ! Az mi sie gorąco zrobilo jak zaczęlam czytać twojego posta ! Dobrze że wszystko już OK ! Oszczędzaj się, trzymam kciuki.Ja mam wizyte w poniedzialek i też żyję w napięciu, – to dziwne uczucie bo nie wiem czy żyją we mnie nadal dwa dzidziusie czy już tylko jeden… Pozdrawiam serdecznie, Anita
Re: Bylam juz w szpitalu
Dżizesss… Ale mnie wystraszylaś ! Az mi sie gorąco zrobilo jak zaczęlam czytać twojego posta ! Dobrze że wszystko już OK ! Oszczędzaj się, trzymam kciuki.Ja mam wizyte w poniedzialek i też żyję w napięciu, – to dziwne uczucie bo nie wiem czy żyją we mnie nadal dwa dzidziusie czy już tylko jeden… Pozdrawiam serdecznie, Anita
Re: Bylam juz w szpitalu
Bardzo się cieszę, że wszystko zakończyło się tak a nie inaczej. Uwierz mi, że to duże szczęście – że podtrzymali Ci ciążę (bo z własnego doświadczenia i z tego co udało mi się dowiedzieć szanse są 50/50). I bardzo bardzo się z tego cieszę – naprawdę. I tak trzymaj dalej!!
Życzę Ci dużo zdrówka, spokoju i przybierania tu i ówdzie.
Trzymaj sie cieplutko. Uszki do góry.
Dbaj o Siebie i nie myśl teraz o niczym innym, tylko o Sobie i Maluszku.
moni
Re: Bylam juz w szpitalu
Dobrze jest czytać jak wszystko dobrze się kończy. Człowiekowi jakoś tak milej na serduszku się robi:))
Dbaj o siebie i swoją fasolkę:))Będę trzymała za Was kciuki
Odpoczywaj i miej tylko pozytywne myśli-to na pewno pomaga:)
Pozdrawiam:)
Wiolka i Karina
Re: Bylam juz w szpitalu
jejku, uważaj na siebie
jak myślę o kolejnej ciąży to to własnie mnie najbardziej przeraża, zwłąszcza że w pierwszej od 21 tygodnia 5 razy na patologii byłam z jakimiś problemami (obyło się na szczeście bez krwawienia i tych spraw), boję się że historia mogłaby się powtórzyć a przecież dziekco mnie w domu potrzebuje……
dbaj o Fasoleczkę z całch sił
pozdrowionka
mój kudłaty skarbek
Re: Bylam juz w szpitalu
Monikko ale mnie wystraszylas….. Na szczescie doczytalam do konca i widze, ze wszystko dobrze:) Postaraj se nie stresowac i dbaj jak najwiecej o siebie. Doskonale wiem jak trudno jest na samym poczatku ale dasz rade:)
pozdrawiam
Ninka
Re: Bylam juz w szpitalu
To napiecie o ktorym mowisz potrafi byc zabojcze — dawno juz sie tak chyba nie balam, ale najtrudniejsze pierwsze trzy miesiace – ja bede chyba caly czas lezec. Czekam wobec tego na poniedzialek – mam nadzieje na dobre wiesci:))
Re: Bylam juz w szpitalu
ufff czytałam pełna obaw… po taki wstępie… ufffffffff
zdrowia i dużo okazji do wypoczynku!
Mateuszek (14.03.2003)
Uff!
Cale szczescie, ze sie ta historia dobrze zakonczyla. Wybrazam sobie, ile newrow cie te 8 dni w szpitalu kosztowalo. Zycze zdrowia na dalsze tygodnie i miesiace!
Znasz odpowiedź na pytanie: Bylam juz w szpitalu