Są już w Warszawie, teraz w Łodzi, mają być w innych miastach
Wklajam taki link o całodobowych przedszkolach
[Zobacz stronę]
Dla mnie najważniejsze
[QUOTE]Zdaniem Freckles, najważniejsze jest, aby zachować umiar. – Całodobowe przedszkola są niezłym pomysłem w przypadku ludzi, którzy idą na,,nockę”, ale są w stanie poświęcić swoim dzieciom trochę czasu za dnia. Dziecko nie powinno jednak zostawać w przedszkolu całą dobę. Nie ma wielkiego znaczenia, czy dziecko jest w przedszkolu od 7.00 do 16.00, czy od 20.00 do 6.00, ważne jest, aby pozostałą część czasu spędzało z rodzicem – podkreśla internauta.[/quote]
A to mnie zaskoczyło
[quote][i]”50 lat temu też były takie przedszkola”
Balsamo, zwolennik pomysłu, uważa natomiast, że 24-godzinne placówki uczą dzieci samodzielności, bo nie ma nic gorszego dla wychowania dziecka niż nadopiekuńczość rodziców. A Emerytka dodaje: – Już 50 lat temu były takie przedszkola, np. w Gorzowie Wielkopolskim. Rodzice na cały tydzień oddawali dziecko i zabierali do domu tylko na weekend. Ci, których znam, powyrastali na porządnych ludzi. Taka była konieczność i nikt nie miał nikomu tego za złe.[/I]
[/QUOTE]
Co wy o tym myślicie?
Ja daleka jestem od oceniania rodziców, rózne są sytuacje życiowe.
Niemniej, nie chciałabym być zmuszona zostawić dziecko na cały dzień (dobę) w przedszkolu. Bo wiem, że moje dzieci by to samodzielności nie nauczyło.
Przeżywali by to strasznie.
Odrębną rzeczą jest to, że taka nocna instytucja jest dla bogatych rodziców
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Całodobowe przedszkola
O c z y w i ś c i e.
Co do tematu wątku – ja nie mam wyraźnie sprecyzowanego zdania.
Jeśli takie p-le pozwala rodzicom zostawiać dzieci na dobę – to kaszana.
Ale coś czuję, że to niezupełnie ma tak wyglądać.
Całodobowość p-la raczej w moim wyobrażeniu 😉
polega na tym, że jest dostępne przez całą dobę,
w sensie takim, że można dziecko zostawić na 7-9 godzin w dowolnej części doby.
I ja nie widzę tu niebezpieczeństwa tych koszmarnych traum
które widzi wiele osób.
Pewnie, że są dzieci, których nie da się nawet z babcią zostawić,
bo za bardzo przezywają i tych dzieci na nocleg do takiej placówki bym nie posłała.
Ale jest cała spooora grupa dzieci, która to potraktuje jak atrakcję.
Dlatego nie przekreślam takiej placówki.
Choć cena jak dla mnie nieco za wysoka
Tak mi się skojarzyło – czytałyście Mary Poppins? Ja właśnie czytam Łucji i tam jest opisana taka rodzinka:
– mama – niepracująca
– tata – pracuje
– 4 dzieci, w tym bliźniaki niemowlęta
– służba – jakieś 3 osoby, ogrodnik, kucharka, jeszcze jakaś pomoc
– guwernantka Mary Poppins, która śpi w pokoju bliźniąt, zajmuje się dziećmi cały dzień i noc, i ma wychodne do drugi tydzień (!) na 6 godzin.
Może tak właśnie “drzewiej” bywało, dzieci widywało się w weekend i na rodzinnym obiedzie, a tak miały głowy nie zwracać, od tego była służba, żeby się dziećmi zajmować.
Co do przedszkoli całodobowych – ja myślę (mam nadzieję), że to chodzi o rozwiązanie awaryjne, a nie na codzień. Jest przecież masa sytuacji, kiedy musimy dziecko zostawić na wieczór/noc. Co mają zrobić rodzice, gdy nie mają z kim? Wg mnie taka instytucja jest potrzebna.
Ale na pewno nie na dłuższą metę.
podoba mi się pomysł calodobowego przedszkola, bo
” – Przedszkole to najważniejszy etap rozwoju dziecka pod każdym względem. Jestem jednak przeciwna przedszkolom całodobowym, bo uważam, że w takim miejscu wychowamy sieroty – pisze Mi. Tak samo uważa Anja 666: – Jaki musi być powód, żeby dziecko zostało na noc w przedszkolu? Przecież w wyjątkowych sytuacjach są babcie, ciocie, przyjaciółki. Dziecko zostawione w całodobowym przedszkolu może poczuć się opuszczone”
takie rzeczy wypisują ludzie którzy nigdy nie mieli dzieci… ja nie mam żadnej ciotki czy babci która by mi zostawała z dziećmi co noc przez 5 dni z rzedu jakbym miała nocki….
…pominąwszy cenę, ale gdybym miała zajebiscie płatną pracę to moje dzieci chodziłyby do takiego przedszkola….. oczywiscie na takie zmiany jak moja praca 🙂
Pozdrówki 🙂
U mnie w rodzinie było takie wesele.
Ślub w Kościele zaczynał się o 19.30, a wesele…hmmmm…pewnie o 21.00, bo zwyczajnie na nie nie poszliśmy.
Powiedziałam, że jak nie życzą sobie dzieci, a ja ze swoim nie mam co zrobić (niania miała ślub tego samego dnia, cała moja rodzina szła, a rodzina męża 300 km od nas i babcia nie zgodziła się na weekend przyjechać do małego), to muszą się obejść bez nas i tyle.
Nie kombinowałam. Dziecko ważniejsze niż kolejny ślub w rodzinie.
ale chyba to przedszkole jest całodobowe, a nie pobyt dziecka w takim przedszkolu!
nie widzę problemu jeśli miałabym gdzieś wyjść wieczorem, nie miałabym opieki dla Kuby, a moje przedszkole świadczyłoby takie usługi, zostawić go na noc. nie imprezuję co drugi dzień, a kilka razy w roku mój dzieć przeżyłby taką traumę. 😉
ps. doczytałam o cenach: dziecko może by przeżyło. mój portfel jest mnie odporny na takie szaleństwa
W Toruniu jest takie. Ceny są niebotyczne jak na to miasto… Nie wiem, czy mają chętnych.
Bo za tą cenę jest już opiekunka z a gencji. I na cały mies po 8h dziennie.
A i jeszcze- 50 lat temu były nawet przedszkola całotygodniowe;))))
Co tam całodobowe!
Moje młodsze np. Ale pracujemy nad tym;)
Przytoczyłam fragment z którym się zgadzam, że żaden problem jeśli dziecko zostanie na nocke(moje nie, bo jest bardzo oporny na nowości:), a tak naprawdę to nawet do dziennego chętnie nie chodzi). Róznie ludzie pracują, sa samotne matki, a czasem trzeba wyjsc zabawić się, a jeśli dziecko to nie przeżywa za specjalnie, to czemu nie?!
Natomiast zrozumiałam, że niektórzy rodzice jak jadą na np delegacje to zostawiają dzieci w takich przedszkolach. te karnety na kilka nocek…
To już duzo trudniej dla dziecka
tak się zastanawiam czy do takiego przedszkola może zaprowadzić dziecko każda osoba czy trzeba należeć do takiego tak jak w “normalnych” przedszkolach…
i druga sprawa: czy w takim przedszkolu jest jakiś program jak w typowym przedszkolu czy to raczej chodzi o opiekę nad dzieckiem? czy jest podział na grupy, itp…
nie jestem przeciwna takim przedszkolom
co ma zrobić osoba, która pracuje na zmiany, babcie najbliższe oddalone po 300 km, albo jak to się mówi że babcia nie ma obowiązku z dzieckiem zostawać bo swoje już odchowała, na nianię nie stać itp..?
jestem za jeśli są tam jakieś normy ustalone typu, że dziecko spędza w takim przedszkolu 9h na dobę a nie okrągłe 24h siedzi a rodzice w tym czasie wakacje i imprezki
To przedszkole całodobowe (mówię o warszawskim)
to jest placówka która imho łączy normalne przedszkole
z czymś co chyba nie ma u nas nazwy – takim “hotelem” dla dzieci z fachową opieką.
To “przedszkole” przyjmuje pod opiekę dzieci do 12 lat (a to już nie jest wiek przedszkolny),
pobyt jest uatrakcyjniany stosownie do wieku.
Są jakieś zajęcia edukacyjne, rozwojowe, czytanie, opowiadania, gry.
No i taki 8-latek, któego rodzice nie mają z kim zostawić raz na jakiś czas,
może lepiej się czuć wśród innych niż sam w domu imho.
A karnet daje niższą ceną za noc w takiej sytuacji.
IMHO ta placówka jest demonizowana głównie dlatego,
żeby nie zbudować w rodzicach przekonania,
że skoro są przedszkola całodobowe to można zostawiać dzieci na całą dobę.
Tak trochę w charakterze przestrogi 😉
I nawet nie bardzo mnie to dziwi,
bo wielu ludzi niestety nie zastanawia się nad tym co robi, tylko “korzysta z dostepnych ofert”.
Jeśli p-le przypilnuje (np. za pomocą regulaminu),
żeby dzieci nie mieszkały tam zamiast w domu,
to wszystko będzie ok,
a i ceny może wkrótce spadną, jak takich placówek będzie więcej.
dzięki Figa 🙂
się podpiszę 🙂
mysle podobnie
ja znam
zanm tez rodzicow oddajacych na caly tydzien niemowle do babci bo pracowac trzeba
i dziecko tylko w weekend rodzicieli oglada
Też znam. Rodzice zawożą w poniedziałek rano dziecko do babci, spokojnie mogliby po nie pojechać po pracy – no ale po co skoro we wtorek rano też by je trzeba było zawieźć do babci. I tak przez cały tydzień – szok
Ja też znam.
też znam mamusia wolała sobie wziąć kredyty na całe wyposażenie nowiutkiego mieszkania niż opłacic niańkę i dziecko wywiozła do dziadków odwiedzała co drugi wekend
I tak otwarcie to przyznała?
Znasz odpowiedź na pytanie: Całodobowe przedszkola