Chodzenie do Kościoła

Może to trochę dziwny temat, ale uważam istotny.
Mam takie pytanie w jakim wieku zaczęliście prowadzać do Kościoła? i jak się tam Wasze pociechy zachowują? czy są grzeczne, nie wiercą się, nie chcą iść do domu itp.

Poruszyłam ten temat bo moja pociecha jest chyba anty Kościołowa 😉 Mój Mateusz ma 3 latka, od niedawna zaczęłam go prowadzać do Kościoła na mszę dla dzieci, ale chyba się wstrzymam z prowadzeniem go jakiś czas. Mój synek od urodzenia był płaczliwym dzieckiem, teraz jest żywym i dużo rozmawiającym dzieckiem. W Kościele na mszy wytrzyma góra 15 min. i już chce iść do domu. Nie chcę go siłą trzymać, bo wtedy zacznie się płacz i protest… A to może przeszkadzać…Resztę mszy jesteśmy na dworze przed Kościołem 😉

Ostatnio zaczęłam sie zastanawiać czy aby nie poczekać jak będzie starszy, bardziej rozumny 😉 bo prowadzanie na siłę to nic dobrego… Mateusz umie się przeżegnać, powiedzieć w Imię Ojca, Aniele Stróżu mój.

Nie wiem co mam myśleć i co robić? Prowadzać na siłę czy poczekać?? No bo w przedszkolu też będzie miał religię, potem będzie I Komunia Święta.
napiszcie jak to jest u Was? Może cos poradzicie.
Z góry dziękuję.

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Chodzenie do Kościoła

  1. Zamieszczone przez Angel82
    Cała rodzina moja i męża są katolikami. Tylko Dziadkowie męża są ŚJ. Mój mąż nie chodzi do Kościoła, bo poznał Pismo Święte, ale normalnie ochrzciliśmy dziecko i mąż nie miał nic przeciwko żeby dziecko było wychowywane w wierze katolickiej. Mąż woli się nie wypowiadać, nie kłócić się z dziadkami bo im dużo w życiu zawdzięcza – wychowanie, szkołę itp.

    Ja jestem nerwową osobą i też wolałabym sie nie kłócić, tylko spokojnie wszystko tłumaczyć, ale babcia też ma swój charakterek i na starość robi się dziecinna czasami 😉
    Tak czy siak moje dziecko bedzie chodziło do Kościoła, musi tylko dojrzeć, żeby sie tam nie nudzić i rozumieć coś z kazania.

    Pomocna jest msza z kazaniem dla dzieci. Odkąd na taką mszę chodzimy, mój starszak przestał się nudzić w kościele.
    Dzieciaki stoją/siedzą na stopniach ołtarza, ksiądz stale z nimi rozmawia, kazanie jest zrozumiałe dla dzieciaków. W ogóle na tej mszy nie jest sztywno i sztucznie. Samej mi się podoba 😉

    • Zamieszczone przez Angel82
      Cała rodzina moja i męża są katolikami. Tylko Dziadkowie męża są ŚJ. Mój mąż nie chodzi do Kościoła, bo poznał Pismo Święte, ale normalnie ochrzciliśmy dziecko i mąż nie miał nic przeciwko żeby dziecko było wychowywane w wierze katolickiej. Mąż woli się nie wypowiadać, nie kłócić się z dziadkami bo im dużo w życiu zawdzięcza – wychowanie, szkołę itp.

      Ja jestem nerwową osobą i też wolałabym sie nie kłócić, tylko spokojnie wszystko tłumaczyć, ale babcia też ma swój charakterek i na starość robi się dziecinna czasami 😉
      Tak czy siak moje dziecko bedzie chodziło do Kościoła, musi tylko dojrzeć, żeby sie tam nie nudzić i rozumieć coś z kazania.

      Czyli kwestia też mieszkania z kimś w jednym domu…konflikty zdarzaja sie na różnym tle…

      • Zamieszczone przez Angel82

        Ja jestem nerwową osobą i też wolałabym sie nie kłócić, tylko spokojnie wszystko tłumaczyć, ale babcia też ma swój charakterek i na starość robi się dziecinna czasami 😉
        Tak czy siak moje dziecko bedzie chodziło do Kościoła, musi tylko dojrzeć, żeby sie tam nie nudzić i rozumieć coś z kazania.

        strasznie ci wspolczuje sytuacji
        bedziesz musiala uprawiac niesamowita zonglerke, bo bedac SJ w jakims sensie godzisz sie na szerzenie wiary
        SJ maja cala poteznie rozbudowana misje ewangelizacyjna i bedziesz sie chyba musiala pogodzic z probami nawracania; swiadkowie – tak wynika przynajmniej z przekazu mojej ciotki, ktora przynalezala do ich “kosciola” – maja w pewnym sensie obowiazek nawracania innych

        mysle, ze zwyczajne “dziekuje, ale wolalabym nie,” takie z usmiechem na twarzy i bez specjalnie okazywanego zdenerwowania (ktore zreszta kosztuje bardzo duzo, wiem z doswiadczenia), moze byc skuteczne

        trudna sytuacja, bede trzymala za was kciuki

        • My z tych chodzących od zawsze jak tylko wszystko zdrowe. Mała Dorota – grzeczna dziewczynka była i jest, lubi chodzić bo dziewczynki śpiewają a pani gra na gitarze. Mała Weronika – masakra, non stop łazi, cicho jest, ale łazi, łazi, łazi – a my za nią I sru jak to komuś przeszkadza to niech nie przychodzi na mszę dla dzieci, jak to księdzu przeszkadza – to niech zrobi prawdziwą mszę dla dzieci, a nie taką pseudo co zapodaje.

          • Zamieszczone przez kantalupa
            strasznie ci wspolczuje sytuacji
            bedziesz musiala uprawiac niesamowita zonglerke, bo bedac SJ w jakims sensie godzisz sie na szerzenie wiary
            SJ maja cala poteznie rozbudowana misje ewangelizacyjna i bedziesz sie chyba musiala pogodzic z probami nawracania; swiadkowie – tak wynika przynajmniej z przekazu mojej ciotki, ktora przynalezala do ich “kosciola” – maja w pewnym sensie obowiazek nawracania innych

            mysle, ze zwyczajne “dziekuje, ale wolalabym nie,” takie z usmiechem na twarzy i bez specjalnie okazywanego zdenerwowania (ktore zreszta kosztuje bardzo duzo, wiem z doswiadczenia), moze byc skuteczne

            trudna sytuacja, bede trzymala za was kciuki

            Ja na szczęście nie jestem SJ tylko dziadkowie męża. Wolałabym mieszkać oddzielnie ale na kupno mieszkania nas nie stać. Po śmierci dziadków dom będzie prawnie “nasz” (mój i męża). Więc będe mogła robić co mi sie podoba 😉

            • chodzimy niemal od zawsze
              czyli odkąd skończył 2 tygodnie
              nie, nie jest grzeczny-stoimy zawsze na dworzu
              zostaje w domu jak jest przeziębiony albo naprawdę fatalna pogoda…

              • Do kościoła nie chodzimy.
                Tylko w świeta i na uroczystości typu śluby, komunie.
                Wierzący ale nie praktykujący.

                • A my i wierzący, i praktykujący. Nawet powiedziałabym ciut “moherowi”

                  Chodzimy co tydzień do kościoła razem z Mysią oczywiście. Od urodzenia.
                  Zawsze na mszę dla dzieci. I jest to prawdziwa msza dla dzieci 🙂
                  Ksiądz albo dziewczyny ze Scholi grają na gitarze, śpiewają. Ksiądz chodzi z mikrofonem po kościele. Kazania są zawsze dla dzieci. Często z użyciem różnych rekwizytów.
                  Mając niecałe 3 latka Mysia już sypała kwiatki na Boże Ciało (dłuuuuga trasa u nas) i obowiązkowo na Odpust. W tym roku identycznie.

                  Ciekawostką u nas jest jeszcze Żywy Różaniec gdzie dzieciaki pokazują scenki i odmawiają zdrowaśki. W tym roku poszła i 4 – letnia Mysia. Najmłodsza była 😀

                  Mysia uczestniczy w mszy po swojemu 😀 Chodzi po kościele, jak tylko zaczynają grać to tańczy ( w myśl zasady “chrześcijanin tańczy” ;)) zawsze idzie na ofiarę z dzieciakami. I obowiązkowo wita się z ks. Tomkiem (jednym z wikarych), jak sama nie przyjdzie to on przychodzi do niej
                  Ostatnio zaczyna kumplować się z proboszczem, pewnie z powodu tych czekolad, które rozdawał po Żywym Różańcu

                  U nas nie funkcjonuje nic takiego jak Kaplica dla dzieci. Są dwie msze takie specjalne. O 9 dla szkolnych dzieci (my na nią zawsze chodzimy) i na 16 dla rodziców z małymi dziećmi. Parafianie są generalnie tak “ustawieni” jeszcze przez poprzedniego proboszcza, że dzieciom na tych mszach wolno wszystko. Nikt nie kręci nosem. Poprzedni nasz proboszcz nie raz i nie dwa głośno z ambony powiedział, że jak komuś przeszkadzają chodzące po kościele i śpiewające po swojemu dzieci to niech sobie na 6:30 albo na 18:30 do kościoła przyjdzie 😉 to są msze dla dzieci i im wolno i wypada wszystko
                  Nie ukrywam, podoba mi się takie podejście. Pewnie gdybym należała do innej parafii tak fajnie by nie było

                  • Zamieszczone przez Vievioorka
                    A my i wierzący, i praktykujący. Nawet powiedziałabym ciut “moherowi”

                    Chodzimy co tydzień do kościoła razem z Mysią oczywiście. Od urodzenia.
                    Zawsze na mszę dla dzieci. I jest to prawdziwa msza dla dzieci
                    Ksiądz albo dziewczyny ze Scholi grają na gitarze, śpiewają. Ksiądz chodzi z mikrofonem po kościele. Kazania są zawsze dla dzieci. Często z użyciem różnych rekwizytów.
                    Mając niecałe 3 latka Mysia już sypała kwiatki na Boże Ciało (dłuuuuga trasa u nas) i obowiązkowo na Odpust. W tym roku identycznie.

                    Ciekawostką u nas jest jeszcze Żywy Różaniec gdzie dzieciaki pokazują scenki i odmawiają zdrowaśki. W tym roku poszła i 4 – letnia Mysia. Najmłodsza była

                    Mysia uczestniczy w mszy po swojemu 😀 Chodzi po kościele, jak tylko zaczynają grać to tańczy ( w myśl zasady “chrześcijanin tańczy” ;)) zawsze idzie na ofiarę z dzieciakami. I obowiązkowo wita się z ks. Tomkiem (jednym z wikarych), jak sama nie przyjdzie to on przychodzi do niej
                    Ostatnio zaczyna kumplować się z proboszczem, pewnie z powodu tych czekolad, które rozdawał po Żywym Różańcu

                    U nas nie funkcjonuje nic takiego jak Kaplica dla dzieci. Są dwie msze takie specjalne. O 9 dla szkolnych dzieci (my na nią zawsze chodzimy) i na 16 dla rodziców z małymi dziećmi. Parafianie są generalnie tak “ustawieni” jeszcze przez poprzedniego proboszcza, że dzieciom na tych mszach wolno wszystko. Nikt nie kręci nosem. Poprzedni nasz proboszcz nie raz i nie dwa głośno z ambony powiedział, że jak komuś przeszkadzają chodzące po kościele i śpiewające po swojemu dzieci to niech sobie na 6:30 albo na 18:30 do kościoła przyjdzie 😉 to są msze dla dzieci i im wolno i wypada wszystko
                    Nie ukrywam, podoba mi się takie podejście. Pewnie gdybym należała do innej parafii tak fajnie by nie było

                    I powiem, że bardzo bardzo mi się podoba Twe podejście do wiary i stiosunek do ludzi o innych poglądach! Nigdy nie byłaś napastliwa, ani grama mohera w Tobie:)

                    • Zamieszczone przez kantalupa
                      strasznie ci wspolczuje sytuacji
                      bedziesz musiala uprawiac niesamowita zonglerke, bo bedac SJ w jakims sensie godzisz sie na szerzenie wiary
                      SJ maja cala poteznie rozbudowana misje ewangelizacyjna i bedziesz sie chyba musiala pogodzic z probami nawracania; swiadkowie – tak wynika przynajmniej z przekazu mojej ciotki, ktora przynalezala do ich “kosciola” – maja w pewnym sensie obowiazek nawracania innych

                      mysle, ze zwyczajne “dziekuje, ale wolalabym nie,” takie z usmiechem na twarzy i bez specjalnie okazywanego zdenerwowania (ktore zreszta kosztuje bardzo duzo, wiem z doswiadczenia), moze byc skuteczne

                      trudna sytuacja, bede trzymala za was kciuki

                      Tak da radę jeśli to ktoś obcy. Zazwyczaj uprzejma odmowa działa- natomiast jeśli to rodzina- to już zuuupełnie inna bajka! przerabiałam na sobie.

                      • Zamieszczone przez ahimsa
                        I powiem, że bardzo bardzo mi się podoba Twe podejście do wiary i stiosunek do ludzi o innych poglądach! Nigdy nie byłaś napastliwa, ani grama mohera w Tobie🙂

                        serio a rasowym Medalikarzem jestem

                        Staram się nie pouczać, nie narzucać swoich poglądów innym. Przecież to ich życie
                        Myślę, że też duży wpływ na naszą wiarę ma parafia gdzie przynależymy.
                        Mamy szczęście do fajnych proboszczów. Poprzedni, który 1,5 roku temu na emeryturę poszedł był u nas 30 lat! Nigdy nie miał żadnego cennika, zawsze było co łaska. I powiem, że wtedy ludzie chętniej dają.
                        Nie rozbijał się nowymi samochodami, przez x lat jeździł starym golfem aż się w końcu parafianie zaczęli z niego śmiać, że już mu rdza go napoczęła i pewnie niedługo jak Flinston będzie piętami hamował
                        Żaden z wikarych się u nas niczego nie dorobił, jakim samochodem przyjechał, takim wyjechał
                        Całą kasę wpakował w parafię, piękny kościół mamy, zabytkowy, zawsze zadbany, pięknie odrestaurowany. Postawił nowe, duże probostwo z salkami katechetycznymi.
                        No i dzieciaki zawsze od niego z kieszeniami pełnymi łakoci wychodziły, nawet w czasach kryzysowych te co kwiatki sypały, co w Żywym Różańcu brały udział, w Roratach to zawsze dostawały słodkości.
                        Był też Kapelanem naszego szczepu harcerskiego, przed obozem zawsze dostawaliśmy od niego “kieszonkowe”. Dużo tego nie było ale na lody dla całego obozu wystarczyło
                        Oczywiście aniołem to On nie był, jak każdy zwyczajny człowiek miał swoje za uszami, czasem nieco apodyktyczny bywał 😉

                        Ten nowy jest nastawiony na pracę z dzieciakami, zajefajne msze robi i ciągle jakieś konkursy dla dzieciaków
                        Generalnie fajnie być w takim kościele. 🙂

                        • Zamieszczone przez Vievioorka
                          serio a rasowym Medalikarzem jestem

                          Staram się nie pouczać, nie narzucać swoich poglądów innym. Przecież to ich życie
                          Myślę, że też duży wpływ na naszą wiarę ma parafia gdzie przynależymy.
                          Mamy szczęście do fajnych proboszczów. Poprzedni, który 1,5 roku temu na emeryturę poszedł był u nas 30 lat! Nigdy nie miał żadnego cennika, zawsze było co łaska. I powiem, że wtedy ludzie chętniej dają.
                          Nie rozbijał się nowymi samochodami, przez x lat jeździł starym golfem aż się w końcu parafianie zaczęli z niego śmiać, że już mu rdza go napoczęła i pewnie niedługo jak Flinston będzie piętami hamował
                          Żaden z wikarych się u nas niczego nie dorobił, jakim samochodem przyjechał, takim wyjechał
                          Całą kasę wpakował w parafię, piękny kościół mamy, zabytkowy, zawsze zadbany, pięknie odrestaurowany. Postawił nowe, duże probostwo z salkami katechetycznymi.
                          No i dzieciaki zawsze od niego z kieszeniami pełnymi łakoci wychodziły, nawet w czasach kryzysowych te co kwiatki sypały, co w Żywym Różańcu brały udział, w Roratach to zawsze dostawały słodkości.
                          Był też Kapelanem naszego szczepu harcerskiego, przed obozem zawsze dostawaliśmy od niego “kieszonkowe”. Dużo tego nie było ale na lody dla całego obozu wystarczyło
                          Oczywiście aniołem to On nie był, jak każdy zwyczajny człowiek miał swoje za uszami, czasem nieco apodyktyczny bywał 😉

                          Ten nowy jest nastawiony na pracę z dzieciakami, zajefajne msze robi i ciągle jakieś konkursy dla dzieciaków
                          Generalnie fajnie być w takim kościele. 🙂

                          Super!!!!:)

                          • ja chodze tylko z jednym odkąd skonczył 4 latka
                            chodzimy na mszę dla dzieci
                            wcześniej były kłopoty z zachowaniem ale od czasu kiedy siadamy w 1 lub2 lawce i Maks wszystko widzi jest super
                            spiewa w chórku, na czas kazanie spacjalnego dla dzieci podchodzi do ksiedza
                            powoli oswajamy sredniego do wspólnego chodzenia
                            na Gosie przyjdzie czas
                            chcę aby dzieci cos z tych mszy wynosily a do tego potrzebny jest spokój i cierpliwość

                            • Zamieszczone przez mama3xM
                              ja chodze tylko z jednym odkąd skonczył 4 latka
                              chodzimy na mszę dla dzieci
                              wcześniej były kłopoty z zachowaniem ale od czasu kiedy siadamy w 1 lub2 lawce i Maks wszystko widzi jest super
                              spiewa w chórku, na czas kazanie spacjalnego dla dzieci podchodzi do ksiedza
                              powoli oswajamy sredniego do wspólnego chodzenia
                              na Gosie przyjdzie czas
                              chcę aby dzieci cos z tych mszy wynosily a do tego potrzebny jest spokój i cierpliwość

                              Z młodszymi powinno być znacznie łatwiej bo mogą brać przykład ze starszego

                              • to nie te charaktery

                                • Zamieszczone przez mama3xM
                                  to nie te charaktery

                                  no w sumie tak, ale młodszy nie wzoruje się na starszym bracie

                                  • wzoruje się i to często
                                    ale on ma jeszcze wiele niespożytej energii i nie potrafi usiedzieć w miejscu

                                    • Z młodszym jescze sobie odpuszcze, zwiercony jest strasznie, ale ze starszym 5 latkiem chcialabym zaczac chodzic juz regularnie.

                                      • Ja z moją córą do niedawna chodziłam sporadycznie, bo była bardzo krzykliwa Ale od jakiegoś czasu staram chodzic z nią regularnie co niedzielę, chyba, że wiadomo jest chora, albo mamy zarwane nocki marudzeniem, tym bardziej, że w mojej parafii jeszcze nikt nigdy nie zwrócił mi uwagi, że to nie miejsce dla małych krzykaczy. Ostatnio jest bardzo grzeczna, chociaż nie powiem, żeby siedziała całe nabożeństwo sztywno w ławce- w obrębie ławki sobie postoi, posiedzi, oglada śpiewnik; ale gdy śpiewamy, to chętnie śpiewa po swojemu, gdy jest modlitwa to wie, że musi byc cichutko.
                                        Podobnie jak “Ambicja”, jestem luteranką i u nas też dzieci są w kościele tylko do kazania, potem z opiekunkami idą na szkółkę niedzielną. W sumie to zastanawiam sie czy też z nią nie zacząć wychodzić na szkółkę, by pomału się przyzwyczajała, tym bardziej, że lubi dzieci i lubi, gdy w domu czytam jej opowiadania z “Biblii dla dzieci” i lubi gdy śpiewam jej piosenki, które sama pamiętam ze szkółek. W mojej parafii przyjęło się, że dzieci zaczynają uczęszczać na szkółkę od trzeciego roku życia, chociaż też widziałam parę razy i dwuletnie.

                                        Znasz odpowiedź na pytanie: Chodzenie do Kościoła

                                        Dodaj komentarz

                                        Angina u dwulatka

                                        Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                        Czytaj dalej →

                                        Mozarella w ciąży

                                        Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                        Czytaj dalej →

                                        Ile kosztuje żłobek?

                                        Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                        Czytaj dalej →

                                        Dziewczyny po cc – dreny

                                        Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                        Czytaj dalej →

                                        Meskie imie miedzynarodowe.

                                        Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                        Czytaj dalej →

                                        Wielotorbielowatość nerek

                                        W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                        Czytaj dalej →

                                        Ruchome kolano

                                        Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                        Czytaj dalej →
                                        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                        Logo
                                        Enable registration in settings - general