chorobliwa zazdrość partnera

Program TV poszukuje osób które są ofiarami zazdrości swoich mężów, partnerów. Jeśli masz wrażenie, że twój mąż lub partner bezpodstawnie robi ci wyrzuty o to że go zdradzasz idąc na rutynową wizytę do lekarza, odezwij się do nas na [email][email protected][/email] zostawiając swój numer telefonu, co przyśpieszy kontakt z naszej strony.

Strona 6 odpowiedzi na pytanie: chorobliwa zazdrość partnera

  1. wystarczy być cholerykiem i do tego bardzo zazdrosnym i jest meiszanka wybuchowa ja jestem tylko cholerykiem i trochę zazdrosna,no wiadomo 😉 więc jakoś żyję bez tych awantur 🙂

    • Zamieszczone przez santi
      Przeczytałam temat i…musiałam napisać.
      Anaxa ja w Tobie,w tym co piszesz,widzę siebie sprzed paru lat.
      Byłam taka jak Ty,myslałam tak jak Ty.Do czasu.Aż dnia pewnego poczułam,że się dusze,że chciałabym troszke niezalezności,wyjścia na kawe z przyjaciółką,chciałam wyskoczyć na dzień,dwa do siostry itp itd…
      I się zaczeło wtedy… Półtora roku koszmaru.Awantur,bo ja chce zmienic coś,bo ja chce do szkoły iść-a przecież do tej pory weekendy spędzaliśmy razem,bo do szkoły najlepiej żebym nie poszła,bo przecież tam poznać kogoś mogę.Jak założyłam spódniczke mini,to źle,bo ktoś się obejrzy na ulicy… Mogłabym wymieniac i wymieniac.Doszło do tego, ze ja na serio zaczełam myśleć o rozwodzie.
      I dopiero wtedy dotarło do mojego męża coś… Coś co ja zrozumiałam wcześniej niż on.
      Że zazdrość dobra sprawa-ale taka normalna, zwykła zazdrość. Nie chora…

      Ja Ciebie rozumiem,bo też taka byłam,ale możesz Ty czy on pewnego dnia poczuć,że sie dusisz w związku takim,że chcesz zmiany i co wtedy?

      Witam,wiesz co tak sobie mysle, ze jesli nadejdzie czas kiedy jedno z nas poczuje, ze ma dosyc…to pewnie bedziemy musieli jakos przez to przebrnac…chociaz nie sadze by tak sie stalo…pamietam, ze kiedys jak bylismy para i zrozumielismy, z chcemy byc ze soba, ze sie kochamy,to przeszlismy przez tornado,nie tylko burze…dla obojga z nas byly to pierwsze powazne zwiazki,bylismy bardzo,bardzo mlodzi, zwlaszcza moj teraz maz….wiec to nasze docieranie sie bylo okropne,az dziwie sie, ze jestesmy razem,a z drugiej strony,pewnie bylo to potrzebne,bo oboje wiemy czego od siebie oczekujemy i jest nam naprawde dobrze…tak jak jest.Ja nie czuje sie jak w wiezieniu,czy jak zakonnica…poprostu,nie urazajac nikogo,razi mnie pornografia i zbytnie pokazywanie swojego ciala na ulicy,dlatego nie zachowuje sie tak jak mi sie nie podoba,uwazam, ze to co mam pod bluzka czy pod spodnica,nie jest do wgladu publicznego,to tylko dla tego jednego jedynego i koniec…wiec i nie podoba mi sie jak kogos zona,pokazuje mojemu i innym mezom swoje ciala…

      • Zamieszczone przez majowamama
        😉

        zajmujacy artykol… Ale czy kochana nie jest tak, ze nie zawsze nalezy sugerowac sie tym co napisane?Czy nie jest prawda to, ze wiekszosc,definicji mija sie z zeczywistoscia?…mi zdaje sie, ze nie nalezy slepo wierzyc w to co sie przeczytalo,czy uslyszalo,kazdy ma swoj rozum i doskonale wie…gatka swoja droga,a zycie swoja

        • Anaxa to jest Twój sposób na życie,Tobie tak dobrze i ok,ja Ci napisałam jak u mnie było,jak poczułam się źle w pewnym momencie,jak poczułam,że musze powiedzieć dość.I powiedziałam,ale nie myślałam,że to takie będzie trudne,że ta zmiana w moim mężu potrwa tak długo i tak ciężko będzie.

          Widzisz ja zakładam mini nie dla kogoś a dla siebie,bo lubię,bo lubię czuć się kobieco.Uśmiecham się czy rozmawiam z facetami,bo…dlaczego miałabym się nie odzywać czy nie uśmiechać?Tylko dlatego,żeby mój facet nie czuł sie zazdrosny?Ale o co?O rozmowe czy uśmiech?

          • Zamieszczone przez santi
            Anaxa to jest Twój sposób na życie,Tobie tak dobrze i ok,ja Ci napisałam jak u mnie było,jak poczułam się źle w pewnym momencie,jak poczułam,że musze powiedzieć dość.I powiedziałam,ale nie myślałam,że to takie będzie trudne,że ta zmiana w moim mężu potrwa tak długo i tak ciężko będzie.

            Widzisz ja zakładam mini nie dla kogoś a dla siebie,bo lubię,bo lubię czuć się kobieco.Uśmiecham się czy rozmawiam z facetami,bo…dlaczego miałabym się nie odzywać czy nie uśmiechać?Tylko dlatego,żeby mój facet nie czuł sie zazdrosny?Ale o co?O rozmowe czy uśmiech?

            …pozwole sobie zadac pytanie…dlaczego tak sie stalo?dlaczego do jakiegos momentu w zyciu bylo ok,a potem juz nie?…

            • Poczułam sie jak zamknięta w złotej klatce,miałam wszystko,ale też wszystko z siebie dawałam.
              Zwyczajnie tak,chciałam wyjść na kawe czy piwo z koleżanka i wtedy było NIE.
              Później zaczął sie temat szkoły mojej i też było NIE.
              Dotarło do mnie,że mój świat się kręci tylko wokół męża,dziecka a nie mam żadnego życia poza tym.Zaczełam się dusić zwyczajnie. Chciałam zrobić coś dla siebie.
              Koszmarem było jak wyjechał do pracy za granice na 2 msc,potrafił przysłać kogoś,żeby sprawdził,czy w domu jestem.
              Teraz po półtorarocznej walce,chodze do szkoły-mam tam koleżanki,kolegów też-przecież to nic złego mieć kolegów,rozmawiam z nimi,uśmiecham się do nich-ale Anaxa rozmowa czy uśmiech do faceta to nie jest “kuszenie”.

              Widzisz mój mąż teraz zrozumiał,że to nic złego.
              Jak założe mini,to nic nie mówi-bo wie,że co z tego,że ktoś się obejrzy a ja i tak jestem jego?

              Też jak zaczelismy poważny zwiążek młodziutka byłam,miałam 17 lat i zamieszkalismy razem,ja myślałam,że związek polega właśnie na tym,że tylko ja i on, z czasem zrozumiałam,że nie.

              Teraz też nieraz widzę,że cos tak go wkurzy,ale widze też,że sie hamuje,że mi ufa.Ja ufam jemu.
              I życie stało się prostsze 🙂

              • Zamieszczone przez santi
                Poczułam sie jak zamknięta w złotej klatce,miałam wszystko,ale też wszystko z siebie dawałam.
                Zwyczajnie tak,chciałam wyjść na kawe czy piwo z koleżanka i wtedy było NIE.
                Później zaczął sie temat szkoły mojej i też było NIE.
                Dotarło do mnie,że mój świat się kręci tylko wokół męża,dziecka a nie mam żadnego życia poza tym.Zaczełam się dusić zwyczajnie. Chciałam zrobić coś dla siebie.
                Koszmarem było jak wyjechał do pracy za granice na 2 msc,potrafił przysłać kogoś,żeby sprawdził,czy w domu jestem.
                Teraz po półtorarocznej walce,chodze do szkoły-mam tam koleżanki,kolegów też-przecież to nic złego mieć kolegów,rozmawiam z nimi,uśmiecham się do nich-ale Anaxa rozmowa czy uśmiech do faceta to nie jest “kuszenie”.

                Widzisz mój mąż teraz zrozumiał,że to nic złego.
                Jak założe mini,to nic nie mówi-bo wie,że co z tego,że ktoś się obejrzy a ja i tak jestem jego?

                Też jak zaczelismy poważny zwiążek młodziutka byłam,miałam 17 lat i zamieszkalismy razem,ja myślałam,że związek polega właśnie na tym,że tylko ja i on, z czasem zrozumiałam,że nie.

                Teraz też nieraz widzę,że cos tak go wkurzy,ale widze też,że sie hamuje,że mi ufa.Ja ufam jemu.
                I życie stało się prostsze 🙂

                twoj maz musi Cie bardzo,bardzo kochac…mysle, ze skrzywdzilas go w pewnym momecie w zyciu… Nalezy mu sie szacunek…widzisz milosc jest okrutna,kiedy kocha sie tylko w jedna stone…wiele sie wybacza i na sile godzi,byle by kochana byla…u nas jest zupelnie inaczej… Nikt niczego na siel nie robi

                • Kocha.A ja kocham jego,jakbym nie kochała,nie wytrzymałabym półtora roku awantur.A to nie były kłótnie,to był koszmar.
                  Ale nie skrzywdziłam go.
                  Po prostu chciałam coś dla siebie zrobić,chciałam zmienić życie swoje i jego,ustawic je na “właściwe tory”
                  I to nie było na zasadzie “wiesz co,ja chce iść do szkoły”
                  A na zasadzie rozmów,wielogodzinnych.
                  Anaxa powiedz dlaczego miałabym rezygnować ze szkoły,dlaczego miałabym rezygnować ze swoich marzeń?Dlatego,że zazdrosny był i ubzdurał sobie,że nie wiem,poznam kogoś w szkole,że zdradze go?
                  Jeśli się chce zdradzić,to zdradzi się tak czy siak.
                  Jeśli się chce.

                  • Opowiem Ci /wam cos…otoz kiedys,bylam bardzo samotna osoba,odrzucili mnie rodzice,przygarnela babcia… Najkochansza na swiecie osoba…wychowala mnie troche na swoich staroswieckich przekonaniach i to zostaje w czlowieku…takie tematy jak seks itp…byly tematami niedobrymi, zlymi… A to, ze jestem wyzutkiem,mowione bylo kazdego niemal ze dnia
                    W szkole bylam zamknieta w sobie,silnie zwiazana z babcia,ktorej calyczas bylam wdzieczna ze mnie wziela bo inaczej czekal mnie dom dziecka… Nie mialam przyjaciol,kazdy mnie wysmiewal,popychal,wysmiewal…kochalam wakacje,kiedy to moglam caly dzien siedziec w domu i czekac,na nia,az wroci,az przytuli…mialam tylko ja,ale byla zajeta,nie miala dla mnie zbyt duzo czasu,ciagle bylam sama…
                    Gdy mialam 17 lat poznalam chlopaka…wspanialego,najprzystojniejszego na swiecie,fajnego i zafascynowanego mna… Ale odrzucilam go,myslalam sobie po co mi on,i tak mnie kiedys skrzywdzi, zostawi jak wszyscy… Ale on walczyl…duzo rozmawialismy,wiedzial jak jest,wiedzial jaka jestem…i odpowiadalo mu to…z checia wychodzilam z domu,tylko z nim…cieszylismy sie soba… A ja calyczas myslalam i tak to sie kiedys skonczy zostawi mnie,jak wszyscy,najgorsze w tym wszystkim,jest to ze jak ktos mnie np. Nie lubi to obwiniam za to siebie…bo jestem malo inteligentna,bo brzydka,bo malo intresujaca itp… Ale on mnie kochal taka jaka jestem…dodam, ze dziwne to wszystko bo niemal na migi sie z nim porozumiewalam, taka bylam zastraszona, zachukana…balam sie ludzi i balam sie rozmawiac w obawie przed wysmianiem…przy nim sie otwieralam,a mial tylko 16lat…znal swiat i ludzi bo i on nie mial ciekawej sytuacji,rowniez byl zdany na siebie od najmlodszych lat,ale radzil sobie sam, zalatwial jedzenie,prace… A ja?dopiero przy nim otwozylam oczy, ze i ja moge zyc, ze dam rade…powoli,powoli zrzywalismy sie ze soba…odrzucilismy okrutny swiat jak i on nas odrzucil,jak nas doswiadczyl za mlodu…
                    Teraz jestesmy doroslymi ludzmi,silnie ze soba zwiazanymi,niewiarygodnie silnie… Nie chcemy niczego zmieniac,cieszymy sie kazda chwila… A mamy czym,bo nadal jestesmy razem,bo sie kochamy,bo doczekalismy sie wlasnego domu i wspanialych dzieci…i wszystko zdobylismy wlasnymi silamai,wiara
                    Tak jestem zazdrosna i dobrze mi z tym,bo bede walczyal by nikt mi nie odebral szczescia jakie mam…chociaz wiem, ze nie odbirze…jemu jest dobrze z tym, ze jestem zazdrosna, zapytalam go nawet ostatnio…kochany co bys zrobil jakbym przestala byc zazdrosna???….odpowiedzial pomyslalbym, ze mnie zdradzasz,albo, ze przestalo ci zalezec;-)

                    • Zamieszczone przez santi
                      Kocha.A ja kocham jego,jakbym nie kochała,nie wytrzymałabym półtora roku awantur.A to nie były kłótnie,to był koszmar.
                      Ale nie skrzywdziłam go.
                      Po prostu chciałam coś dla siebie zrobić,chciałam zmienić życie swoje i jego,ustawic je na “właściwe tory”
                      I to nie było na zasadzie “wiesz co,ja chce iść do szkoły”
                      A na zasadzie rozmów,wielogodzinnych.
                      Anaxa powiedz dlaczego miałabym rezygnować ze szkoły,dlaczego miałabym rezygnować ze swoich marzeń?Dlatego,że zazdrosny był i ubzdurał sobie,że nie wiem,poznam kogoś w szkole,że zdradze go?
                      Jeśli się chce zdradzić,to zdradzi się tak czy siak.
                      Jeśli się chce.

                      i tutaj masz racjie…zadna zazdrosc, zadne pilnowanie,nie uchroni przed zdrada jak ktos chce i ja o tym wiem… Ale mi nawet do glowy nie przychodzi, ze mogl by mnie moj maz zdradzic…jakby mial zadatki na zdrady,to juz dawno bym zwiala

                      • Widzisz jeszcze anaxa pomyślałam o czymś.
                        Macie dzieci-a dzieci wzorują sie w późniejszym życiu na rodzicach w większosci.
                        Co bedzie jak spotkaja na swojej drodze w swym dorosłym życiu,swoja druga połówke,a ta druga połówka nie będzie podchodzić do zwiazku tak jak Wy?

                        Wtedy dorosłe dziecko przyjdzie do Ciebie i powie,mamo,bo X to się uśmiechnął do koleżanki mojej.

                        I co wtedy?Co jej odpowiesz?

                        • Zamieszczone przez santi
                          Widzisz jeszcze anaxa pomyślałam o czymś.
                          Macie dzieci-a dzieci wzorują sie w późniejszym życiu na rodzicach w większosci.
                          Co bedzie jak spotkaja na swojej drodze w swym dorosłym życiu,swoja druga połówke,a ta druga połówka nie będzie podchodzić do zwiazku tak jak Wy?

                          Wtedy dorosłe dziecko przyjdzie do Ciebie i powie,mamo,bo X to się uśmiechnął do koleżanki mojej.

                          I co wtedy?Co jej odpowiesz?

                          ciekawe pytanie,musze sie zastanowic:)

                          • I napisałaś,że jakby Twój maz “mial zadatki na zdrady,to juz dawno bym zwiała”
                            A ja myślę,że nie zwiałabyś,jeśli go tak bardzo bardzo kochasz,a walczyłabyś o niego tak coś mi sie widzi :p

                            • Zamieszczone przez annaxa
                              zajmujacy artykol… Ale czy kochana nie jest tak, ze nie zawsze nalezy sugerowac sie tym co napisane?Czy nie jest prawda to, ze wiekszosc,definicji mija sie z zeczywistoscia?…mi zdaje sie, ze nie nalezy slepo wierzyc w to co sie przeczytalo,czy uslyszalo,kazdy ma swoj rozum i doskonale wie…gatka swoja droga,a zycie swoja

                              to raczej definicja niz artykuł 😉
                              większosc definicji pochodzi z rzeczywistosci, o ile nie wszystkie

                              powiem tak: gdybys ufała w 100% męzowi, nie czułabys takiego uczucia jak zazdrosc, cokolwiek by nie robił
                              i wiem co piszę, z własnego doswiadczenia
                              poziom zazdrosci rosnie z poziomem braku zaufania

                              zgodzę się, ze nie mozna ufac w 100%, ale byc zazdrosnym o rozmowę, czy chowac swoje kolezanki przed mężem, to jest najwyższy stopien braku zaufania do partnera

                              moze wynikać to z Twoich/Waszych kompleksów o których nawet nei macie pojęcia, ale moze tez z zupelnie innych czynnikow

                              kiedys pewnie też dojdziecie do tego, że swiat w którym żyjecie to nie swiat, a swiatek, no, ale co bysmy tu nie napisały sami musicie sobie do tego dojsc

                              (choc tak w nawiasie czasem mam wrazenie że nas wkręcasz, bo trudno mi uwierzyc, że mozna się dobrze czuc non-stop kombinując co się spodoba partnerowi, a co nie ;))

                              • Zamieszczone przez santi
                                I napisałaś,że jakby Twój maz “mial zadatki na zdrady,to juz dawno bym zwiała”
                                A ja myślę,że nie zwiałabyś,jeśli go tak bardzo bardzo kochasz,a walczyłabyś o niego tak coś mi sie widzi :p

                                ja nawet myślę, że zadatki moze miec i stąd ta zazdrość 😉

                                • Zamieszczone przez santi
                                  I napisałaś,że jakby Twój maz “mial zadatki na zdrady,to juz dawno bym zwiała”
                                  A ja myślę,że nie zwiałabyś,jeśli go tak bardzo bardzo kochasz,a walczyłabyś o niego tak coś mi sie widzi :p

                                  🙂 cieszko jest czasami jednoznacznie odpowiedziec na pytanie…mysle sobie, ze nie zatrzymalabym go na sile i po co?jak chce to droga wolna…oczywiscie nie chcialabym i napewno umieralabym z zalu… Ale nie bede sie zastanawiala co by bylo gdyby… A co do szkoly to jakbym tylko chciala to nie stanowilo by to problemu…tak mysle

                                  • Zamieszczone przez majowamama
                                    to raczej definicja niz artykuł 😉
                                    większosc definicji pochodzi z rzeczywistosci, o ile nie wszystkie

                                    powiem tak: gdybys ufała w 100% męzowi, nie czułabys takiego uczucia jak zazdrosc, cokolwiek by nie robił
                                    i wiem co piszę, z własnego doswiadczenia
                                    poziom zazdrosci rosnie z poziomem braku zaufania

                                    zgodzę się, ze nie mozna ufac w 100%, ale byc zazdrosnym o rozmowę, czy chowac swoje kolezanki przed mężem, to jest najwyższy stopien braku zaufania do partnera

                                    moze wynikać to z Twoich/Waszych kompleksów o których nawet nei macie pojęcia, ale moze tez z zupelnie innych czynnikow

                                    kiedys pewnie też dojdziecie do tego, że swiat w którym żyjecie to nie swiat, a swiatek, no, ale co bysmy tu nie napisały sami musicie sobie do tego dojsc

                                    (choc tak w nawiasie czasem mam wrazenie że nas wkręcasz, bo trudno mi uwierzyc, że mozna się dobrze czuc non-stop kombinując co się spodoba partnerowi, a co nie ;))

                                    … Ale ja tego potrzebuje…potrzebuje jego zazdrosnych spojrzen,potrzebuje zeby mnie opiepszyl od czasu do czasu…dla jednych oczywistoscia jest, ze skoro jestesmy razem to sie kochamy,dla innych nie…i nie wkrecam was,po co mialabym to robic…zadna przyjemnosc sluchac, ze sie jest dziwadlem… Ale zdarzylam przywyknac;)

                                    • Zamieszczone przez majowamama
                                      ja nawet myślę, że zadatki moze miec i stąd ta zazdrość 😉

                                      nie znasz nas,ani mojego meza…wiec ja teZ mam zadatki,bo maz tez zazdrosny

                                      • Zamieszczone przez annaxa
                                        nie znasz nas,ani mojego meza…wiec ja teZ mam zadatki,bo maz tez zazdrosny

                                        no z tego co tutaj opisujesz to taki wniosek mozna wyciągnąc jak najbardziej, przy załozeniu ze prawdę piszesz

                                        ale moze mąż miec zadatki i byc zazdrosny, to nie rzadka przypadłosc, bo jak sami jestesmy/uwazamy, że moglibysmy byc nie ok w stosunku do partnera to sądzimy (po sobie) ze on w stosunku do nas tez moze byc nie lojalny
                                        w dwie strony oczywiscie i tak się to napędza

                                        chorobliwa zazdrość juz z nazwy jest chorobą, więc zdrowy związek to raczej byc nie moze, nawet gdy dwie osoby chorują na to samo 😉

                                        • Zamieszczone przez majowamama
                                          no z tego co tutaj opisujesz to taki wniosek mozna wyciągnąc jak najbardziej, przy załozeniu ze prawdę piszesz

                                          ale moze mąż miec zadatki i byc zazdrosny, to nie rzadka przypadłosc, bo jak sami jestesmy/uwazamy, że moglibysmy byc nie ok w stosunku do partnera to sądzimy (po sobie) ze on w stosunku do nas tez moze byc nie lojalny
                                          w dwie strony oczywiscie i tak się to napędza

                                          chorobliwa zazdrość juz z nazwy jest chorobą, więc zdrowy związek to raczej byc nie moze, nawet gdy dwie osoby chorują na to samo 😉

                                          dumna z siebie jestes?poszukujesz osob z ktorych mozna sie ponabijac?fajnie trafilas…prosze bardzo dowal mi jeszcze…powinnas piatke przybic z osobami ktore zniszczyly mi dziecinstwo…i wiesz to wspaniale, ze jestes idealem, ze masz wspanialego niezazdrosnego meza,ktory na wszystko ci pozwala,gratuluje… A przepraszam,chcialam napisac nie zwraca uwagi na to co robisz,bo chyba tak to nazywacie prawda???

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: chorobliwa zazdrość partnera

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general