Kiedy już pojawi się na świecie moja malutka, będę chciała ją ochrzcić. Dziewczyny, powiedzcie, czy zmieniło się coś w Kościele, jeśli chodzi o chrzest dziecka pary, która ma tylko ślub świecki? Może macie jakieś w tej kwesti doświadczenie?
Pozdrawiam!
Agnieszka i Ania
(termin- 04.03.03)
13 odpowiedzi na pytanie: Chrzest
Re: Chrzest
my mamy tylko ślub cywilny i mieliśmy bardzo duże problemy….u nas w miasteczku nawet nie próbowaliśmy, chociaz tak naprawde to jest to obowiazek księdza, żeby ochrzcić dziecko, bez względu na to jak jest z jego rodzicami…..dlaczego dziecko każe sieza rodziców
wtedy mieszkaliśmy w krakowie…..i tam mimo że to duże miasto też były problemy – mówili nie i koniec – dopóki nie weźmiemy ślubu kościelnego…dopiero bracia kapucyni wyrazili zgodę….jestem im wdzięczna….
powodzenia w załatwianiu formalności 🙂
ILONA I KUBEK(21.02.02)
Re: Chrzest
u nas nie było problemu. Nie moglismy isc tylko do spowiedzi.wiadomo przeciez zyjemy w grzechu.hi,hi
ASIA mama małego Patryczka
Re: Chrzest
Hej, pisałam o tym obszernie na forum dla oczekujących.
Mam raczej dokładne informacje (rozmowy z księżmi, siostra katechetka, bliskość tego środowiska).
Otóż wiele zalezy po prostu, jak trafisz. Oficjalne stanowisko Kościoła i zalecenia kanoniczne mówią wyraźnie: taka para musi obiecać zawarcie ślubu kościelnego, o ile nie ma przeszkód formalnych. Wystarczyć powinna obietnica, nie wnikają czy udzielasz jej szczerze, choc moga się dopytywać. jednak na moje uwagi, ze przecież ludzie moga okłamywać, księża zwykli odpowiadać, ze to już jest w sumieniu ludzi. Dobrze by było też zgłosić się dopiero po narodzinach dziecka – wtedy jest juz konkretniej a i mniej czasu na chrzest i mogą nie wywierać nacisku naten slub tak szybki.
Jeśli jednak któreś z rodziców dziecka juz miało ślub z kims innym, to ich dziecko zostać powinno ochrzczone bez problemu, ponieważ ślubu wziąć nie mogą (paranoja, no nie?). Tak samo gdy ojciec dziecka nie żyje – nie ma przeszkód.do chrztu; tak samo, gdy się powie, ze ojciec jest nieznany, wymysli kogokolwiek itd – wszystko, tylko nie ojciec kawaler! Zakaz chrztu pary nieformalnej nie wiąże się z tym, ze ma się ukarac dziecko za to, ze poczęto je w grzechu (bo tak myślała jedna osoba na forum), ale tłumaczony jest tak, że jest to zmarnowany sakrament, łaska Boska, a dziecko nie będzie wychowywane w religii tylko w grzechu, bo bez błogoslawieństwa dla małzonków. Księzy nie interesuje to, ze takie dziecko może teoretycznie być wychowywane bardziej religijnie, niż wiele dzieci pochodzące z “prawych” związków (wiemy, jak to bywa z religijnośćia deklarowana a rzeczywistą).
Dziecko takie ma prawo samo zażyczyc sobie chrztu wraz z ukończeniem 16. roku życia. Kościól nie obchdozi fakt, iż może ono umrzeć wcześniej i nie zaznac zbawienia, obarcza tym sumienie rodziców, którzy samolubnie odmówili przyjęcia sakramentu małżeństwa.
Takie sa zalecenie.
Teraz rzeczywistość- zależy, jak trafisz… ksiądz zapewne udzieli chrztu i tak, jeśli:
-porządnie się wydrzesz (moja koleżanka po odmowie chrztu przyszła z matką – wygadana baeczką);
-zasugerujesz datek;
-obiecasz wziąć ślub niezależnie od tego, czy zamierzasz to zrealizować;
-trafisz na poczciwego księdza;
-postawisz akcent na religijność wybranych rodziców chrzestnych (ona jest tak naprawdę najważniejsza, nie dopuszcza się czasami do tej funkcji kogoś, kto np. nie praktykuje regularnie itd. – bywają parafie bardzo ostre pod tym względem);
Zalecenia kanoniczne więc nie musza stanowić przeszkody. Jestem w podobnej sytuacji, dlatego dobrze zgromadziłam wiedzę na ten temat – moje małżeństwo jest bardzo skomplikowane i nie jest u mnie proste obiecanie ślubu, jednocześnie zamierzam się przemeldowac i będę nalezała do bardzo wg mnie wyrozumiałej parafii. Jeśli chciałabys o tym porozmawiać, wyślij mi wiadomość prywatną jestem ciekawa Twoich losów.
Na razie oczekuję dziecka, lecz juz wkrótce tez będe musiała stawić temu czoła… Dotychczasowe romowy z księżmi były dla mnie smutne… po porstu kompletnie nie rozumieli mojej sytuacji, kompletnie nie interesowało ich to, że moge i zamierzam wychowywać dizecko w wierze i ze nie umiem pogodzić się ze stawianiem go poza nawiasem Kościoła. Uważam, ze w dzisiejszych czasach naraziłoby je to choćby na nietolerancje rówieśników (pracując w szkole wiem, jak potrafią byc okrutne dzieci, a moje dziecko nie przystępowałoby np. z nimi do komunii). Uważam, ze takie stawianie poza nawias nie sprzyja potem w wieku 16. lat decyzji pozytywnej o przyjęciu wiary. Nie wyobrażam sobie, jak mam do tego czasu chować dizecko w wierze i jednocześnie mu tłumaczyć, dlaczego Kościół nie chciał go przyjąć. Kiedy tłumaczyłam to księdzu, powiedział, ze to nie Kościół nie chce dać szansy mojemu dziecku, tylko ja sama… Zupełnie nie rozumiano tego, ze własnie chrzest dziecka mógłby poprawić sytuację wiary w moim związku i go do wiary przyblizyć. Przecież mi zalezy na chrzcie nie dla imprezy rodzinnej, bo ja wręcz nie lubie takich uroczystości. Po prostu szczerze zalezy mi na samym chrzecie…
Lea i dzieciątko płci zmiennej acz niezmiennie kochanej (11.03.03)
Re: Chrzest
Ksiądz nie ma obowiązku udzielenia chrztu… własnie to jest dla mnie szok… wskazania kanoniczne sa inne… szok, prawda? Ale własnie najłatwiej się godzą chyba zakonnicy – ja zamierzam poprosić franciszkanów…
Wydaje mi się też, ze oni nie musza się z tego przed nikim rozliczać, meldować, dlaczego się zgodzili… dlatego tak naprawdę moga udzielać chrztu. Odgórne wytyczne mają jednak takie, by nie dawać, o ile nie ma ślubu ani jego obietnicy, własnie dziecko będzie zyło w grzechu.. wiem.. wiem jak trudno pojąc to rozumowanie w ustach księdza…
Lea i dzieciątko płci zmiennej acz niezmiennie kochanej (11.03.03)
Re: Chrzest
zgadzam się z tobą całkowicie i takie same pobudki kierowały mną…. A to że napisałam o karze, którą będzie ponosiło dziecko – przytaczam słowa księdza, który wprost powiedział mi, że my grzeszymy, a dziecko będzie ponosić tego konsekwencje a kiedy zaznaczyłam, że to tak jak kara dla mojego dziecka to ksiądz odpowiedział, że jak to sobie nazwiemy to juz odrębna sprawa, ale on nie wyraża zgody na chrzest…..
a zaznaczam że właśnie moje sumienie nie pozwoliło mi kłamać i powiedziałam wprost, że nie wiem czy kiedykolwiek weźmiemy ślub w kościele (to bardzo skąplikowana sprawa iwiele sie na to złożyło że tak postanowiliśmy), ale na pewno wychowam kubka w wierze…. A kiedy będzie dostatecznie dojrzały to pozwolę mu wybrać swoją własną drogę…
ILONA I KUBEK(21.02.02)
Re: Chrzest
a tak wogóle to po cholerę ten chrzest.Ja uważam że lepiej chrzcić jak już się jest na tyle dorosłym aby samemu zdecydować
ASIA mama małego Patryczka
Re: Chrzest
Powiem szczerze… bardzo to przeżyłam na początku ciąży… miałam problemy z praca a do tego ten chrzest… podłamałam się, księża mówili mi dokładnie tak samo – to nasza wina wszystko i oni wcale nie zabraniają! A ja własnie w Kościele nie lubię hipokrycji, np. slubów po fałszywych spowiedziach, byleby tylko mieć biała sukienkę i wesele… Po prostu nie pojmuję, jak osoba (znana mi), która zaklina się w ateizmie od wielu lat, deklarująca, że nigdy nie pójdzie do spowiedzi (ma zreszta na swoim koncie sprawy, za które nie dostałaby rozgrzeszenia, gdyby oczywiście ich nie taiła celowo) pała nagle chęcią ślubu w Kościele, a ja slubu mieć nie mogę, choc nawet bym chciała, ale nie wiem, czy przebrnę przez wszystkie procedury – bo nie chcę po prostu kłamać. A bez kłamania nie przebrnę 🙁 Nie da rady…
Teraz minęła prawie cała moja ciąża… I troche nawet jasniej to widzę, optymistyczniej… wierzę, ze ochrzczę dzieciątko… Wierzę, ze przychylność Kościoła pomogłaby mi w końcu jakoś zyczliwiej spojrzeć na jego wymogi, które w gruncie rzeczy robią z ludzi hipokrytów. Ale nie tylko ja jestem problemem, znacznie większym jest mąż, który może łatwiej zgodziłby się na hipokryzję, jednak który nie odczuwa żadnej potrzeby takiego ślubu i nie jest nawet bierzmowany. Można teoretycznie wziąć ślub z osoba niewierzącą, ale wtedy podpisałby on papier, ze nie wierzy – i to by tak oficjalnie zostało… a ja tak nie chcę… i on w sumie też nie… nie mam w ciąży siły na takie rozmowy… Ani na podejmowanie decyzji o moim stanowisku wobec Kościoła – wazniejse jest stanowisko wobec Boga i wiem, ze wychowałabym dziecko religijnie, mam zreszta religijna rodzinę, planuje bardzo odpowiedzialnych chrzestnych, a moje poglady na zycie i wiarę nie sa bezbożne, wręcz przeciwnie…
Może jakoś wytłumacze to księdzu… pójdę do niego po porodzie i najpewniej bez męża…
Lea i dzieciątko płci zmiennej acz niezmiennie kochanej (11.03.03)
Re: Chrzest
ja też byłam po porodzie – ochrzciliśmy kubę pół roku po narodzinach i ja wszystko załatwiałam….tak siezłożyło bo mąż pracował……. Ale powiem ci że kiedy wróciłam do domu po spotkaniu z księdzem to nie dosć ze całą drogę płakałam, w domu płakałm, i nie powiedziałam nawet bartkowi o tym co mówił ksiądz bo to było tak bolesne, takie niesprawiedliwe, takie nieludzkie i krzywdzące, a do tego wypowiadana ocena nas rodziców w ustach księdza….. Nie miałam siły o tym mówić……….
a chrzest był cudowny – kubuś ma fantastycznych chrzestnych…i było bardzo skromnie u tych kapucynów, tak jak chciałam – my, chrzestni, i nasi rodzice….bardzo przyjazny brat kapucyn……tylko do tej pory nie odebrałam aktu chrztu, ponieważ trzeba po niego iść do parafi, pod którą podlega zakon :-((( po prostu aż mnie ciarki przechodza……
ILONA I KUBEK(21.02.02)
Re: Chrzest
Ja na pewno się popłaczę… tym bardziej, ze sprawy wiary sa dla mnie trudne i poważne, i to, czego będę musiała wysłuchac, wcale po mnie nie spłynie jak woda… Tym bardziej chcę iść sama, bo mąż by się na pewno uniósł bo tych wszystkich słowach… Całe szczęście, że wiem choc trochę, czego się spodziewać – przedtem sądziłam, ze nie jest az tak źle i bardzo bym sie zdziwiła odmową… Teraz licze jednak tez na to, że moja przyszła parafia będzie wyrozumiała… może zabiorę ze sobą mamę… Najchętniej napisałabym list, tak bardzo obawiam się konfrontacji z ostrymi słowami i z tym, ze usłyszę, jako ta ja jestem winna…
Lea i dzieciątko płci zmiennej acz niezmiennie kochanej (11.03.03)
Re: Chrzest
mam nadzieję, że u was będzie ok i nie będziesz musiała znosić gorzkich słów księdza….bedę za ciebie trzymała kciuki :-)…..ja wiem, że jestem dobrym człowiekiem, kierującym się w życiu prawymi zasadami i wierzę w boga, nie wierzę w kościół i ksieży…i to mi zawsze dodaje wiary….bo wiem, że bóg widzi nasze czyny….i jest on sprawiedliwy, a nie oceniający……
bądź pewna swojej wiary….:-)
ILONA I KUBEK(21.02.02)
Re: Chrzest
Dziękuję, Ilonko 🙂
Serdecznie pozdrawiam!
Lea i dzieciątko płci zmiennej acz niezmiennie kochanej (11.03.03)
Re: Chrzest
Dziękuję, dziewczyny. Wszystko, o czym pisałyście jest strasznie smutne… Wiem jedno- będę szukała tak długo, aż znajdę porządnego, wyrozumiałego księdza. Nie będę oszukiwać, że wezmę ślub kościelny, nie tedy droga… Nie chcę kłamać. W obliczu Boga jesteśmy już małżeństwem. Głęboko w to wierzę, a sama ceremonia nie jest mi do niczego potrzebna. Mój mąż jest dobrym człowiekiem, ja- mam nadzieję- też. Bardzo się kochamy i równie mocno będziemy kochac swoje dziecko. Nie pozwolę, żeby jakiś niezreformowany klecha podważał tę moją miłość i oceniał mój związek. To, kiedy czytałam Wasze posty, dotknęło mnie najbardziej i lekko zatrzęsło. Dłuższy czas zastanawiałam się, czy ochrzcić moją malutką. Zdecydowałam, że tak i zrobię to własnie z miłości. Z miłości do życia, które we mnie dojrzewa.
Pozdrawiam Was dziewczyny i ściskam!
Agnieszka i Ania
(termin- 04.03.03)
Re: Chrzest
Powodzenia Agnieszko… z tego co piszesz, naprawdę Twojemu dziecku należy się ten sakrament bez owijania w bawełnę i bez hipokryzji, bo masz szczere podejście i mam nadzieję, że Wam się uda.
Oczywiście można dyskutować o tym, czy należy w ogóle chrzcić małe dzieci, ale tak własnie się robi, inne sa chrzczone i nie powinnyśmy akurat my mieć inaczej, tym bardziej, kiedy na chrzcie zależy komuś nie dla samego przyjęcia rodzinnego.
Naprawdę czym innym jest chrzest, a czym innym ślub i dziecko nie powinno byc uzależniane od decyzji swoich rodziców.
Pozdrawiam serdecznie
Lea i dzieciątko płci zmiennej acz niezmiennie kochanej (11.03.03)
Znasz odpowiedź na pytanie: Chrzest