Chrzest. I co dalej?

W związku z dzisiejszym chrztem dziecka mojej kuzynki i wczorajszej pogadanki (a raczej “pogrzmiewanki”) z księdzem, nasuwa mi się kilka pytań…
Ochrzciłyście dzieci, z mniejszą lub większą pompą – brałyście udział w ceremonii chrztu, Wasze dzieci przyjęły sakrament…
A co potem? Jak wygląda Wasze wychowywanie dzieci w wierze? Czy w ogóle jest coś takiego? A jeśli tak, to co robicie? Oswajacie dzieci z Bogiem? Chodzicie do kościoła, czytujecie dzieciom Biblię, uczycie (zamierzacie) modlitw? I co jeszcze?
Szczerze przyznam, że po ochrzczeniu Igora, nie robię nic, bo wychowywać go w wierze – do kościola nie chodzimy, nie modlimy się… Imię Boga nie istnieje w naszym domu – nie mówi się o nim. Czyli wynika z tego, że podanie sakramentu chrztu mojemu dziecku to tylko puste, nie niosące nic ze sobą wydarzenie…
Chcę to zmienić, lecz wciąż znajduję wymowki – Igor za mały, nie mam czasu, nie wiem jak…

Co Wy robicie?

Igor(14 m.) i Hubert (17.8.04)

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Chrzest. I co dalej?

  1. Re: Chrzest. I co dalej?

    Podziwiam takie rodziny jak Twoja – chcialabym, by i moja taka była. Ale tak jak wczesniej napisałam – lenistwo bierze górę (co mnie nijak nie usprawiedliwia).
    Co do księży – uważam, że mieliście szczęście, że spotkaliście tych “fantastycznych”. Jedyny ksiądz, który wydawal mi sie ksiedzem z powolaniem zmienil się bardzo pod wplywem… żony 🙁
    Może byloby mi łatwiej wziąć się za siebie i Igora, gdyby znalazł się duchowny przystepny – jak do tej pory natrafiam na księży grzmiących, walących pięścią w stół, nie dających “rozmowcom'” dojść do słowa. A może to moja kolejna wymowka?

    Igor(14 m.) i Hubert (17.8.04)

    • Re: Chrzest. I co dalej?

      Bardzo mi się podoba, co napisałas 🙂 Inspirujace 🙂
      Co do krwistości Biblii (mamy dla dzieci – w obrazkach), zgadzam się z Tobą zupełnie. Sporo tam krwii się przelewa. Bylam zaskoczona, kiedy niedawno, po latach doń zajrzalam.

      Igor(14 m.) i Hubert (17.8.04)

      • Off topic 🙂

        Pole 🙂 Slowo to niezmiennie kojarzy mi się z zaoranym badz zasianym kawalkiem ziemi. Wciąż zapominam, że po Waszemu to także coś innego. A to tak na marginesie 🙂

        Igor(14 m.) i Hubert (17.8.04)

        • Re: Chrzest. I co dalej?

          Krzemianko,ale ja także wierzę w Boga i także się modlę,ale na swój sposób, nie formułkami. Natomiast nie lubię księży.
          Mam na wiarę swoje własne poglądy, ale szanuję także czyjeś odmienne zdanie. Natomiast jeśli pytasz dlaczego ochrzciłam Ninę to owszem-dlatego, żeby uniknąć nieprzyemności, ale nie żebym ja ich uniknęła, tylko dlatego,żeby jej się ludzie nie czepiali.
          I wcale nie uważam,że wychodzisz na hipokrytkę, bo Twoje dzieci są jeszcze bardzo małe, a kiedy przyjdzie czas, pokażesz im czym jest wiara,kościół, nauczysz sie modlić itd. Na wszystko przyjdzie pora.

          Pozdrawiam

          • Re: Off topic 🙂

            hihi mialam to samo dzis napisac 😉
            pozdrawiamy
            emalka i Zuzka, ur.21.04.03

            • Re: Chrzest. I co dalej?

              No to już mam jaśniejszy pogląd 🙂
              Co do księzy, to gdyby ze mną ksiadz przeprowadzal rozmowe jak rozmawial z moją kuzynka dzień przed chrztem jej dziecka, nie zdzierżyłabym. I pomijam już tu ton glosu jasnie pana proboszcza… Ale księża to juz temat na osobny post.
              Ja mam siebie za hipokrytkę – u nas w domu Boga nie ma (chyba, ze w dzialaniach naszych) 🙁 Mam nadzieje, ze bedzie jak mowisz – na wszystko przyjdzie pora. I tylko ode mnie to zalezy.

              Igor(14 m.) i Hubert (17.8.04)

              • Re: Off topic 🙂

                Ja jestem z podkarpackiego i dobrze wiem o co chodzi z tym polem, bo ze mnie na studiach się smiali, gdy w stolicy chciałam iść na pole. Nijak nie pasuje mi wychodzenie na dwór. Ale fajne te regionalizmy, od razu wychodzi skąd jestesmy:)
                Pozdrawiam cieplutko!

                kordelia i Ola (10.04.04)

                • Trochę się rozpisałam, jak zawsze.

                  Nie chciałam się wypowiadać, ale jednak się skusiłam.
                  Przeczytałam chyba już wszystkie odpowiedzi na ten post i tak sobie myślę, że niestet niektórym forumowiczkom, jak MonikaPJ, MUSZĘ przyznać przykrą rację. Chciałabym to zrobić z przyjemnością, ale muszę to zrobić z przykrością. Niestety w naszym społeczeństwie dziecko MUSI być ochrzczone dla świętego spokoju. I bardzo to przykre, bo ja akurat zostałam wychowana i wyrosłam w rodzinie, w której głównym mottem życiowym jest powiedzenie: “bez Boga, ani do proga”. Zostałam tak wychowana, że nie rozdzielam wiary na dwa czynniki: chodzenie do kościola i modlenie się (wiara w Boga). To tak jakby ktoś w jednym naszym kościele widział dwie religie: wiarę w Boga i wiarę w księży.
                  Skoro jestem częścią Kościoła i wspólnoty, którą łączy miłość i wiara w Boga, to chyba moim obowiązkiem jest m.in. czczenie dnia świętego jakim jest chociażby niedziela. I NIGDY nie chodzimy do Kościoła dla księży, albo z powodu księży nie idziemy tam.
                  A tak naprawdę księża są takimi samymi ludźmi jak my i jeśli błądzą, to za tych powinniśmy się modlić, żeby wrócili na swoją drogę. Przykre jest niestety też to, że wytyka się palcami tylko tych niechlubnych księży, o których wszędzie głośno. Czy ktoś słyszał, aby w wiadomościach media przedstawiały księży, dzięki którym płacze się na ich kazaniach? Albo, że jeżdżą kawał drogi na rowerach, żeby kogoś chorego pocieszyć, biedniejszego wspomóc, itd. Takich księży, wierzcie mi jest o wiele (dzięki Bogu) nadal więcej niż tych niechlubnych. Naszą misją chyba powinno być to, żeby tych dobrych kaplanów wychwalać i rozgłaszać ich uczynki.
                  To tak, a propos księży.:-)

                  A odpowiadając na pytanie. Paweł był ochrzczony kiedy miał miesiąc. Wybraliśmy szczególną datę na ten dzień, bo akurat są to jego imieninki i dokładnie 1-sza miesięcznica urodzin. Dla nas chrzciny Pawła są tak samo ważne, jak jego narodziny. Od kiedy skończył 3 tygodnie, wszyscy razem co niedziela uczestniczymy we mszy. I to nie my chodzimy z dzieckiem do Kościoła, tylko ono z nami. To Paweł uczestniczy w naszym życiu, tak jak my to robiliśmy wcześniej. Od pierwszych chwil jego życia, modlę się do Boga w imieniu Pawła, potem będzie to robił on. Już dziś kiedy idziemy do kościola, od razu biegnie do ołtarza, pokazując paluszkiem gdzie jest Bozia. Co dzień skłądamy rączki do Bozi, która wisi nad każdymi drzwiami w naszym domu. Pomaleńku i po kok po kroczku, chcę i mam nadzieję, że uda mi się, nie wpojenie obowiązku choznei ado kościoła, czyobowiązku modlitwy, ale mam nadzieję, że uda nam się nauczyć Pawła po prostu Boga kochać, a co za tym idzie, czerpać radość z modlitwy i “chodzenia” do kościoła.
                  Dlatego ochrzciliśy Pawła, bo jest to po prostu życie jakie prowadzimy. I dlatego jego też chcemy tak wychować. Oczywiście, on w przyszłym życiu sam będzie mógł podejmować decyzje, ale mam nadzieję, że zawsze będziemy w stanie sprowadzić go na drogę, jaką staramy się iść od początku. Nigdy nie machnę ręką i nie powiem: jesteś dorosły, nie musisz chodzić do kościoła skoro nie chcesz. Za swój katolicki i rodzicielski obowiązek będe uważała to, żeby z nim rozmawiać i szukać przyczyny dla której chce się od Boga odsunąć. Tak ja byłam prowadzona i tylko dobrze mi to zrobiło. Wszystk co dobre w moim życiu zdarzyło się dzięki i za sprawą Boga.
                  A wszystko co złe, zdarzyło się wtedy kiedy zwątpiłam i odsunęłam się od niego.

                  Nie myślcie sobie, że jestem święta. Zdarza i nam się nie iść do kościoła, i my błądzimy, i my psioczyliśmy na księży i psioczymy na takich (jak np. Rydzyk). Ale nauczyliśmy się też dostrzegać tę drugą, większą część kapłanów:-)
                  A za tych złych, niechlubnych, po prostu dwa razy więcej trzeba się modlić.

                  A Pawła, ponieważ to dla mnie najpiękniejsza forma modlitwy, staram się uczyć go modlić, właśnie poprzez śpiew. Śpiewam mu pieśni kościelne i mam nadzieję, że to pokocha tak jak ja:-)

                  Ale chcę tez powiedziec, jak na samym początku wspomniałam, że rozumiem wybór tych rodziców, którzy nie chcą za bardzo chrzcić swoje dzieci, bo uważają to za hipokryzję, skoro sami nie chodzą do koscioła i nie za bardzo wogóle wierzą. To bardzo uczciwe, wobec siebie i dziecka. Ale, niestety, życie jakie jest takie jest, bardzo źle się patrzy na te dzieci które nie są ochrzczone. I rodzice robią to zprzykrego obowiązku, wlaśnie dla świętego spokoju. Nie tak powinno być:-( To powinna być radość i prawdziwa uczta – duchowa oczywiście.

                  JoannaR i Pawełek 19.09.2003

                  • Re: Trochę się rozpisałam, jak zawsze.

                    Bardzo bliska jest mi Twoja wypowiedź.

                    Już wcześniej wypowiadałam się na ten temat i nie chcę sie powtarzać.

                    Chcę podkreślić jednak, że nie chodzi się do Kościoła dla księdza i nie chrzci dziecka “dla sztuki”. Dla mnie jest to niezrozumiałe. Nie można tak sobie wziąć z religii tylko tego, co jest dla mnie wygodne i mi pasuje. To nie na tym polega…

                    Agnieszka z Weroniką 14.05.03

                    • Re: Chrzest. I co dalej?

                      Jako dziecko, któremu pozostawiono ową swobodę wyboru nigdy nie spotkałam się z jakimikolwiek szykanami i tak, uważam, że 7-8 latkowi można takie rzeczy wytłumaczyć. Gdy miałam w podobnym wieku wątpliwości i zastanawiałam się że jestem inna i nad tym, żeby się może ochrzcić moi rodzice wręczyli mi całą stertę literatury: biblię dla dzieci, komiks o życiu Chrystusa (fantastyczny), a po pewnym czasie przeprowadzili ze mną rozmowę o tym, jaka jest motywacja mojej chęci ochrzczenia: wiara, czy chęć bycia taką jak inni. Naprawdę takie rzeczy są zrozumiałe dla 7-8 latka.

                      Kaśka

                      • Re: Off topic 🙂

                        Ja też z tych, co to wychodzą “na pole” 🙂 I o ile hasło “iść na dwór” nie razi mnie tak bardzo, to zwrót “na dworzu zimno” przyprawia mnie o zgrzyt zębami. Warszawianki, czy “na dworzu” jest formą poprawną? Faktycznie tak się mówi?

                        Mati 28.01.04? 20.04.05

                        • Re: Off topic 🙂

                          Prawidłowo powinno być “na dworze” i tak mówię. Zajrzyj [Zobacz stronę] chodzi o znaczenie numer 3

                          Kaśka

                          • Re: Off topic 🙂

                            Tak mi się właśnie wydawało, ale parę razy tu na forum widziałam odmianę “na dworzu”, więc… nie byłam pewna. Dzięki!

                            Mati 28.01.04? 20.04.05

                            • Re: Trochę się rozpisałam, jak zawsze.

                              Asiu!
                              Ja też dopiszę się do Twojego postu, bo podzielam Twoje zdanie:)
                              Ochrzciłam Oleńkę z pełnym przekonaniem co do słuszności tego obrzędu. Tak zostałam wychowana i jestem szczęśliwa, że Bóg ma dla mnie najwieksze znaczenie. Chciałabym, aby moja córka tez była dzieckiem Bozym i poprzez tą decyzję mogła byc włączona do kościoła. Dla mnie ogromne znaczenie ma rodzina, bo teraz widze w małżeństwie, że strasznie duzo wynosi sie z domu. Uważam, że moim obowiązkiem jest dac Oli jak najlepszy start w zycie, dac jej wszystko dobre, co ja mam. A tak jak piszesz, ona jak będzie duża sama zrobi z tym, co zechce. A poprzez przykład z góry bedzie umiała podejmowac słuszne decyzje, dlatego macierzyństwo jest dla mnie poważnym zadaniem, to odpowiedzialność za kształtowanie małego człowieka.
                              Ola ma dopiero pół roku, więc była w kościele na razie tylko w lecie, gdy w razie potrzeby mozna było wyjść z kościoła. Teraz chodzimy z mężem osobno na mszę św. w kazdą niedziele. Myslę, ze Ola jest jeszcze za mała zeby uczestniczyc we mszy sw., nudzi sie w jednej pozycji i marudzi. nie chciałabym, aby moje dziecko przeszkadzało innym przezywac eucharstię, bo wtedy ani ja jej dobrze nie przezywam, ani Ola, gdy jest tylko upominana, ze w takim miejscu np. nie mozna piszczeć, co bardzo lubi. Na razie “modlimy” sie razem słuchajac Arki Noego, spiewam jej piosenki oazowe na dobranoc i nie tylko, a gdy zasypia wykonuje znak krzyza na jej czole.
                              Gdy patrze na moje dziecko, to dziękuję przede wszystkim Bogu, że ją mam. Nigdy nie odczuwałam az tak wielkiej wdzięcznosci. Chciałabym aby moje dziecko tez znalazło takie Boże znaki w swoim zyciu, bo to recepta na szczęście i myslę, ze sakrament chrztu to dopiero początek naszej wspólnej drogi do nieba.
                              Życze wszystkim Mamusiom równie radosnych przezyć religijnych w zwiazku z macierzyństwem!

                              P. S. Co do księzy, to tez mnie irytują ich postawy, ale w takich sytuacjach traktuje ich jako narzedzie w reku Boga, w końcu “kto jest bez winy niech…”

                              kordelia i Ola (10.04.04)

                              • Re: Trochę się rozpisałam, jak zawsze.

                                Czytając Twoją wypowiedź miałam łzy w oczach.
                                To prawda, że nie ma dnia, żebym Bogu nie dziękowała za Pawła.
                                Nie raz w moim życiu było tak, że wygodnie było powiedzieć” “Boga nie ma, opuścił mnie”. Ale po dogłebnym przemyśleniu, zawsze wiedziałam, że jest bliżej niż sę wydaje. Nie zawsze jest dla nas dobre to co nam się wydaje, a najcześciej dla as jest dobre to co postanowił dla nas Bóg.

                                U nas różnica jest taka, że nie uważamy, żeby Paweł był za mały na chodzenie do Kościółka. Chodzi z nami na msze św. od czasu kiedy skończył 3 tygodnie. I wyrasta w tej atmosferze, więc nie jest to dla niego obce, egzotyczne miejsce.Ani razu nam się nie zdarzyło, żeby trzeba było z Pawłem wyjść z Kościoła:-) Przeważnie śpi, albo jest właśnie po spaniu, czyli w dobrym humorze:-)

                                Masz rację, macierzyństwo, pod wieloma względami to bardzo odpowiedzialne zadanie:-)

                                🙂

                                JoannaR i Pawełek 19.09.2003

                                • Re: Chrzest. I co dalej?

                                  U nas jest podobnie bo tez nie chodzimy do kosciola i nie wierzymy w boga jako takiego.czulam potrzebe, zeby ochrzcic sama nie wiem dlaczego,tak nas nauczyli, ze to zmycie grzechu pierworodnego i tak to w nas siedzi.
                                  Nie bede uczyla mojego dziecka paciorkow,nie bede go nawet wysylac do komuni bo nie chce, zeby wykuwal te wszystkie formulki. Bede wychowywac go tak, zeby zyl z miloscia i szacunkiem do drugiego czlowieka. No i postaram sie, zeby wyrosl na dobrego czlowieka,na to nie pomoga zadne paciorki tutaj trzeba czegos znacznie wiecej

                                  Monia i Tymonek (08.08.03)

                                  • Re: Chrzest. I co dalej?

                                    Oprócz powodów, które podałaś, ochrzciłam córkę równiez ze względu na rodzinę-mamę i teściową… Bop choć sama z klerem mam na pieńku to jestem osobą wierzącą i tak też wychowam Olkę. Po chrześcijańsku, choć niekoniecznie po katolicku 😉

                                    Asia i Ola (20 m-cy!)

                                    Znasz odpowiedź na pytanie: Chrzest. I co dalej?

                                    Dodaj komentarz

                                    Angina u dwulatka

                                    Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                    Czytaj dalej →

                                    Mozarella w ciąży

                                    Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                    Czytaj dalej →

                                    Ile kosztuje żłobek?

                                    Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                    Czytaj dalej →

                                    Dziewczyny po cc – dreny

                                    Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                    Czytaj dalej →

                                    Meskie imie miedzynarodowe.

                                    Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                    Czytaj dalej →

                                    Wielotorbielowatość nerek

                                    W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                    Czytaj dalej →

                                    Ruchome kolano

                                    Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                    Czytaj dalej →
                                    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                    Logo
                                    Enable registration in settings - general