Byliśmy na chrzcie kuzynki Michałka. Przez całą mszę musiałam być z Michałkiem na zewnątrz kościoła, bo strasznie rozrabiał – tzn nie płakał, ale biegał szalał, zaglądał do stojących wewnątrz wózków ze spiącymi maluchami. Na zewnątrz kościoła z kolei biegał po chodniku od jednej strony do drugiej – energia go wprost roznosiła, bo to była pora jego spaceru. Ja za nim, na obcasach i ze spadajacą torebką na ramieniu, lawirowałąm między ludźmi przed kościołem. No i w końcu – nie upilnowałam – bach, upadł i przjechał twarzyczką po chodniku. Nos rozbity, lekko stłuczone czoło, płacz.
Na szczęście w samochodzie, jak już się uspokoił, okazało się że nos jest wprawdzie mocno podrapany, ale zdarty był tylko naskórek. Dziś już wsztystko wygląda dużo lepiej i szybko się goi. Mam tylko trochę wyrzutów sumienia że nie upilnowałam..A mąż akurat na chrzest nie mógł pojechać, we dwójkę byśmy jakoś diabełka poskromili
Michałek 20 m-cy
11 odpowiedzi na pytanie: Chrzest, szaleństwa – i rozbity nos
Re: Chrzest, szaleństwa – i rozbity nos
Nie martw się dobrze ze nie stało się nic poważniejszego i tylko na zadrapaniech się skończyło……… a dzieci to naprawdę zywe srebro zaczynam się o tym pomału przekonywać
Pozdrawiam
Re: Chrzest, szaleństwa – i rozbity nos
My juz nosek raz poprwawialismy. Jeremcio tak nieszczesliwie upadl pod opieka tesciow ze chrzasatka sie przestawila. Moze dla pewnosci sprawdzcie u laryngologa.
Teraz mamy z Polcia problem noskowy i wyjasni sie jutro. Taki chyba los moich dzieci ze nosy im trzeba nastawiac.
Jeremi04.03.2003Pola22.10.2004
Re: Chrzest, szaleństwa – i rozbity nos
Ale super fotka
“Papryka albo papryka – oto jest pytanie”
Karina i Kubus <10.06.2004>
Re: Chrzest, szaleństwa – i rozbity nos
kochana nie wiem czy Cie to pocieszy ale spotkania z chodnikiem zaliczamy przynajmniej raz w tygodniu ;-(
a fotka suuuper!!
pozdrawiam!
Ola z Natalią- 2.06.2003
Re: Chrzest, szaleństwa – i rozbity nos
Nie rob sobie wyrzutow, czasem dziecka nie da sie upilnowac przed upadkiem. ANtek rozwala sobie glowe w takich miejscach, ze wydaje sie to zupelnie niemozliwe do zrobienia:-(
elik i antek 15,5 mies
Re: Chrzest, szaleństwa – i rozbity nos
Ach te diabełki! Ja przez takiego jednego to nie chadzam na plac zabaw, bo bym ducha wyzioneła. Wolę spacer w lesie, gdzie mniej ma możliwości zrobienia sobie kuku.
,
Re: Chrzest, szaleństwa – i rozbity nos
Bidulek… Ale co zrobić-takie zdarzenia są w końcu wpisane w życiorys malucha…
ps. moja domi wczoraj w przedszkolu robiła “taką jedną stucke” ( = sztuczkę )-jaką-nie wiem,ale podobno się nie udała i dzisiaj na kolanie ma OGROMNEGO siniaka…ot i właśnie 😉
buziaki dla Michałka i niech się twarzyczka szybko goi
Aga i Dominika 3-latka
Re: Chrzest, szaleństwa – i rozbity nos
Super z tą “stucką”, uśmiałam się Tylko biednego kolankaszkoda…
A Domi ślicznie w kucykach… No i te niebieskie oczka
Michałek 20 m-cy
Re: Chrzest, szaleństwa – i rozbity nos
ojej, to rzeczywiście często te upadki, szkoda Natalkowego noska
Pzdr!
Michałek 20 m-cy
Re: Chrzest, szaleństwa – i rozbity nos
Nosek już prawie zagojony…
A z Kamilki to chyba rzeczywiście żywe sreberko – minkę na zdjeciu ma taką “psotną”
Michałek 20 m-cy
Re: Chrzest, szaleństwa – i rozbity nos
Dzięki!
Wasza fotka w podpisie tez odjazdowa
Michałek 20 m-cy
Znasz odpowiedź na pytanie: Chrzest, szaleństwa – i rozbity nos