Chrzestny – skończony palant – co robić? – BARDZO długie i osobiste

Dziewczyny zwracam się do Was jako do mam o radę.
Mam problem.

Chrzestnym mojego syna jest brat męża. Od początku byłam przeciwna temu wyborowi, ale mąż mnie przekonał. Argumentował, że to jego jedyny brat, najbliższa rodzina itd..
Zgodziłam się.

Brat męża jest osobą wybitnie skoncentrowaną na swojej osobie. Ma wiele wad, które w moim odczuciu są ciężkie do zniesienia, ale myślałam sobie kto nie ma wad? Ja przecież też mam mnóstwo. Jak każdy.
Nasze kontakty są sporadyczne. Widujemy się z okazji urodzin dzieci, imienin innych członków rodziny i świąt.
Chrzestny Ignasia nie poświęcił mu nigdy odrobiny uwagi ani zainteresowania. Kiedy pierwszy raz przyszedł „zobaczyć” chrześniaka – omiótł go spojrzeniem i stanął tyłem do mnie (karmiłam dziecko piersią w tym momencie) i opowiadał coś o komputerach przez długi czas. Nie zainteresował się niczym, nie zapytał o nic – niemal na niego nie spojrzał. Za to ja przez 10 min widziałam jedynie jego tyłek – bo akurat zasłonił mi innych gości.

Przez te lata nie przeszkadzało mi specjalnie jego beznadziejne zachowanie, bo wiem, że nie leży w jego charakterze okazywanie zainteresowania komukolwiek. Zachowywał się zimno i oschle.
Jeszcze latem ubiegłego roku Ignaś mając prawie 3 lata pytał kim jest ten Pan. A moje dziecko jest niezwykle wylewne, rzuca się na szyję dziadkom, ukochanemu wujkowi i krzyczy kocham Cię itd….

Wiem, że jest zwolennikiem krótkiego trzymania dzieci. Jeszcze nie będąc sam ojcem krytykował sposób wychowywania dzieci przez siostrę swojej żony.
Jemu trafiły się z kolei egzemplarze łatwe w ujarzmianiu, dzieci raczej łagodnego usposobienia, miłe, powolne i „słuchające się”.

Mój synek z kolei to od urodzenia dziecko – wiatr, wszędzie go pełno, wszystko go ciekawi, nieustannie się przemieszcza i sporo broi.

Kilka dni temu zostaliśmy zaproszeni na urodziny młodszego dziecka do ich domu. Było tam kilkoro dzieci, które bawiły się w pokoju obok – trochę hałasowały, śmiały się, trochę biegały. Rodzice głównie siedzieli przy stole, ale również zaglądali tam co jakiś czas. Ja i mój mąż zachowywaliśmy się tak samo.
W pewnym momencie powstało jakieś zamieszanie, hałasy w łazience.
Kiedy tam weszliśmy zobaczyliśmy Ignasia stojącego nago i mocno zawstydzonego. Okazało się, że moje dziecko weszło do łazienki i zlewie zrobiło kąpiel z „piękną pianą w kolorach tęczowych” – w jego opowieści, a w rzeczywistości dorosłego człowieka zniszczył kilka przedmiotów (wylał jakieś mydła, płyny, pasty do zębów i chyba jakiś perfum…). Oblał się przy tym i ściągnął mokre ubranie. Został skarcony przez bratową, że źle zrobił itd…
Pozostałe dzieci stały i śmiały się z niego ( z nagości chyba i z tego że nabroił i na niego nakrzyczano).
Mój mąż zabrał go z łazienki i zszedł do samochodu po plecaczek z zapasowym ubraniem. W tym czasie przyszedł brat męża i zapytał co tu się stało. Gdy usłyszał co, zaczął wrzeszczeć:
-GDZIE JEST TEN WSTRĘNY GÓWNIARZ???
Ja siedziałam z nadal nagim Ignasiem na kolanach i czekaliśmy na ubranka. Stanął nad nami i wrzeszczał dalej:
– TY WSTERĘTNY GÓWNIARZU, JESTEŚ WSTRĘTNY, WSTRĘTNY, WSTRĘTNY, OKROPNY i NIEDOBRY DZIECIAK, NIE LUBIĘ CIĘ, NIKT CIĘ TU NIE LUBI, W OGÓLE NIKT CIĘ NIE LUBI, ROZUMIESZ???
I poszedł. Ignaś drżał ale się nie rozpłakał. Trzymał mi rączki na szyi i trzęsła mu się broda.
Po chwili jego chrzestny wrócił i wpadł ponownie do tej łazienki. Jego żona powiedziała aby nie przesadzał i zasugerowała, że następnym razem schowają kosmetyki do kartonu. Na co on znowu się rozwrzeszczał w wielkiej złości i gniewie:
– TO MOŻE WSZYSTKO SPAKUJEMY DO GARAŻU ALBO SIĘ WYPROWADZIMY JAK TEN GÓWNIAŻ ZNOWU TU PRZYJDZIE???

To ostatnie zdanie usłyszał mój mąż. Natychmiast ubrał Ignasia i wyszliśmy. Jeszcze wychodząc usłyszałam jak bratowa męża żali się komuś ile to Ignaś naniszczył kosmetyków. (mój mąż pierwsze co zapytał co zniszczył i ile kosztowało abyśmy mogli pokryć straty i wtedy odpowiedziała, że nie trzeba).

Chyba nie musze Wam mówić jak byłam roztrzęsiona, mąż też – chodź usłyszał tylko to ostatnie. Ignaś natychmiast zasnął.
W domu rozebrał się i położył i też niemal od razu zasnął, trzymał mnie za szyję i zapytał:
-Mamusiu ale ja nie jestem wstrętny gówniarz, prawda?

Oboje z mężem byliśmy poruszeni. Długo rozmawialiśmy.
Zastanawialiśmy się czy może rzeczywiście za bardzo pobłażamy synkowi? Czy jest na prawdę takim nie do zniesienia urwisem? I doszliśmy do wniosku, że nie.
Owszem wciąż skacze, biega, nie zawsze wykonuje prośby i polecenia, ale my wiemy że on wie kiedy robi dobrze, a kiedy źle. Wiele rozumie i przede wszystkim nie „łamiemy” go jakimiś strasznymi karami (np.. cielesnymi). Ma dobre serduszko i oboje uważamy, że w dorosłym życiu będzie rewelacyjnym człowiekiem.
Rano synek wstał i pomagał mi przy śniadaniu. Obierał ugotowane jajko i stał akurat tyłem, kiedy cichutko zapytał:
– mamusiu a ty mnie lubisz? Wujek mnie nie lubi powiedział. I nikt mnie nie lubi powiedział. On się pomylił, prawda?
Plecki mu drżały gdy to mówił. I na szczęście nie widział jak się poryczałam.
Kiedy pojechaliśmy do przedszkola podbiegł do ulubionej Pani Asi i zapytał – Pani Asio lubisz mnie?
Ona go uściskała i powiedziała – oczywiście Ignasiu.
I wtedy on się odwrócił rozpromieniony do mnie i zawołał. Mamusiu, Pani też mnie lubi!

Ja pojechałam do gina bo cała noc miałam regularne skurcze (30-ty tydzień). Niestety on to potwierdził, szyjka tę nieco skrócona. Zapisał mi nospę forte, jakieś inne coś jeszcze i nakazał jak najwięcej leżeć i się nie stresować. Nawet o tym nie mówiłam mężowi bo by się dodatkowo zdenerwował, a sam też to ciężko przeżył.

W tej sytuacji nie wiem co robić. Zastanawiam się czy to może ze mną jest coś nie tak. Może jestem nadwrażliwa.
Ale tak sobie myślę – jak można zaprosić gości do siebie do domu a potem zwyzywac ich 3 letnie dziecko? Jak może się w ten sposób zachować chrzestny tego dziecka?
Taki maluch przecież już na prawdę dużo rozumie. I czuje.
Oczywiście ja wiem, że Ignaś źle się zachował. Właściwie to nawet stało się tak 2 raz – kilka tygodni wcześniej wylał im do zlewu płyn do ust.
Zniszczył, nabroił i nie pochwalam jego postępku. A myśmy jego nie dopilnowali. Ale widzę WIELKĄ różnicę pomiędzy powiedzeniem „źle zrobiłeś, nie podoba mi się to co zrobiłeś” a wrzeszczeniem „jesteś wstrętnym gówniarzem, nie lubię cię – nikt cię tu nie lubi” do dziecka, do chrześniaka, do gościa…

Wczoraj wracaliśmy pieszo z przedszkola. (Jesteśmy na etapie malowania kredkami tęczy i objaśniania dlaczego światło się rozszczepia po deszczu 🙂 I Ignaś ociągał się i nie chciał iść do domu. Kucał i gmerał kijem w śniegu. Byłam już zła bo chciałam wracać – było mi zimno. Ponaglałam go i irytowałam się. Podeszłam do niego i zapytałam czemu nie idzie i już chciałam włączyć zrzędzenie, gdy zobaczyłam, że on odkrył warstwę śniegu, a pod spodem był lód. I w tym lodzie o nieregularnych kształtach odbijało się słońce. Powstało kilka takich malutkich tęcz. Też kucnęłam (co robię teraz z trudem 🙂 ) obok a Ignaś powiedział:
– Widzisz mamusiu to dla Ciebie. Zrobiłem dużo, dużo tęczów. Dla Kasi tez chciałem zrobić (to córka jego chrzestnego) w tej łazience. Z tęczowej piany. Bo ona byłą księżniczką a ja królewiczem z tęczowego wzgórza……..

I o co chcę zapytać?
Co mam robić? Do porodu zostało mi 2 miesiące. W tym czasie wypadają imieniny teściowej, urodziny męża i święta. Powiem wprost. Nie mam ochoty oglądać gęby tego człowieka.
Czy mam się zmuszać?
Wydaje mi się, że nie muszę, ale z drugiej strony co? Czy to ja nie pojadę na święta do teściów? Przecież to nie ja zachowałam się jak ostatni cham i prostak. Czy to ja mam siedzieć w domu i się „ukrywać” przed kretynem?

Tak sobie myślę, że chyba jestem jednak mało inteligentna. Obserwuję resztę rodziny mojego męża i widzę jak się zachowują pozostali. Z okazji takich właśnie spotkań rodzinnych zachowują się neutralnie i tak wiecie gadki-szmatki przy stole.
Brata męża raczej nikt nie lubi. Zresztą na prawdę nie ma za co. Jest przepotwornie nudny, a poczucie humoru to dla niego oznacza wyzłośliwianie się z innych osób. Owszem jest inteligentny, wykształcony, ale jego inteligencja emocjonalna jest na poziomie przedszkolaka.
Różne chamskie zachowania, gafy itp… są komentowane za jego plecami dopiero.
Takie postępowanie jest w pewnym sensie nieszczere, bo nie słyszałam aby koś mu powiedział ze zachował się jak palant, ale pozwala na dłuższą metę utrzymywać rodzinę w miarę dobrych relacjach. Ja się z tego nieco wyłamałam bo kiedyś pozwoliłam sobie zwrócić mu uwagę.

A tak nawiasem mówiąc zastanawiam się jak to możliwe, że mój mąż jest czułym, ciepłym, wrażliwym i uważnym człowiekiem, który ma świetne poczucie humoru, a jego rodzony brat to egoista, nudziarz, cham, człowiek nieuważny na innych ludzi – po prostu beznadziejny przypadek.

Sorki dziewczyny za ten wywód. Jestem po prostu w kropce.
Nie wiem ile w tych moich emocjach ciążowej nadwrażliwości, a ile „prawdy” (ale co to jest prawda niech ktoś mi powie?”)
Nie wiem czy organizować urodziny męża – nie zaproszenie brata będzie jawnym konfliktem, nie wiem czy iść do teściowej, nie wiem co ze świętami…
Nic nie wiem..
Mój mąż planuje napisać do brata aby podał kwotę strat jakie poniósł, abyśmy mogli je wyrównać i chce mu zwrócić uwagę na okropne zachowanie. Ale i on sądzi że to nic nie da – bo ten raczej nie pojmie co od niego chcemy.
Dzwonić do niego nie chce, bo nie ma ochoty nawet słyszeć jego głosu, a zazwyczaj jest bardzo wyrozumiały i tolerancyjny.

Tak sobie myślę, że zanim oboje bracia założyli swoje rodziny to jakoś razem żyli. A teraz jest coraz gorzej.

Co o tym sądzicie?
Poradźcie coś dziewczyny.
Proszę.

Ignaś 3l + ktoś

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Chrzestny – skończony palant – co robić? – BARDZO długie i osobiste

  1. Re: dzięki

    bedzie na pewno 🙂 Odpoczywaj duzo, a o padalcu nie mysl. Wlasnie dobrnelam do konca watku i sie troche uspokoilam, bo Twoj post rowniez mnie wzburzyl bardzo. Podpisuje sie pod tym, co napisaly dziewczyny i tez jestem z Toba! 🙂

    dodam tylko, ze gdyby podobna sytuacja zdarzyla sie w naszej rodzinie to winowajca zostalby z miejsca starty w pyl, bo moj maz to choleryk i niewazne, ze bylby to jego brat…

    Malgosia 2,8 & Martinka 8m

    Edited by Jane on 2006/03/03 21:46.

    • Re: Chrzestny – skończony palant – co robić? – BARDZO długie i osobiste

      Popłakałam się………..
      Masz cudownego, wrażliwego synka.
      Współczuję takiego chrzestnego- ja jednak chodziłabym na Twoim miejscu na rodzinne imprezy, bo przecież przez takiego padalca nie można zrywać kontaktów ze wszystkimi- ale totalnie bym go ignorowała.
      Pozdrawiam!!!!!!!!!!!

      Agata i Wiktorek (13.04.2003)

      • Re: Chrzestny – skończony palant – co robić? – BARDZO długie i osobiste

        czemu nie powiedzieliscie w trakcie tej awantury ze Ignas jest lubiany, Wy go kochacie, po prostu nabroil, ale to nie znaczy ze jest okropny? dziwi mnie Twoja biernosc i nie bronienie Ignasia pzed brutalnym atakiem wuja?

        • Re: Chrzestny – skończony palant – co robić? – BARDZO długie i osobiste

          ja wybralam moja kuzynke do mojej Kamilki zeby zmocnic wiezi rodzinne i pozatym nie maialam za bardzo kogo innego dac. Dziewczyna jest mloda no i jak to w jej wieku bywa glupia, ale w koncu jestesmy kuzynkami “lubimy sie” (co myslalam) i bedzie ok. W obecnej sytuacji kompletnie nie rozmawiam z nia ani z jej cala rodzina mama(moja chrzestna) itd., Kamila ja widziala dwa razy w zyciu dawno temu wiec generalnie laska nie istnieje. Jest mi cholernie smutno ze moje dziecko nie ma chrzestnej i kiedys bede musiala jej to wytlumaczyc, zastanawialam sie czy nie zrobic jakiejs drugiej, wymienic, no nie wiem czy sie da i co zrobic bo z tamta rodzina nie zamierzam sie godzic ani w ogole widziec do konca zycie. Do drugiego dziecka to juz w ogole nie wiem kogo wziasc:(( Zeby nie popelnic podobnego bledu. Ale co do Twojego problemu to wydaje mi sie ze brat meza postapil bardzo zle w obec Waszego synka. On moze mu zwrocic uwage ale nie krzyczec i upokazac bo to nie jego dziecko i nie ma prawa go uczyc dyscypliny, musicie go uswiadomic ze nie ma prawa tak postepowac i gdy dziecko nabroi to rodzice musza wkroczyc w akcje zanim ofiara sie wyzyje jak twoj brat. Wtedy trzeba wziasc uspokoic sytuacje i wytlumaczyc dziecku, powiedziec o karze kazac przeprosic i tyle. Kamila tez nie raz nabroi i musze ja ciagle pilnowac ale nawet gdyby nie wiem co zrobila to nie pozwolilabym zeby kto kolwiek na nia krzykna, ja moge bo to moje dziecko. Co do swiat to wydaje mi sie ze powinnas isc bo nie masz co sie denerwowac zkonfrontujcie brata i ustalcie z gory ze gdyby Igans cos nabroil to zeby najpierw Wam o tym powiedziec a nie karac dziecko. I nie robcie z tego zbyt wielkiej afery pomimo ze jest to dosc powazna sytuacja ale normalnie powiedziec co macie i koniec. Wiadomo ciezko sie nie emocjowac i denerwowac zwlaszcza w Twoim stanie ale zwykle bywa ze jesli zwracasz komus uwage to zaczynasz jakis temat i osoba ktorej zwrocisz uwage jesli jest normalna to przeprosi i sie podporzadkuje ale jesli jest innaczej to bedzie sie klucic, bronic sie i prowokowac afere, wtedy w momencie kiedy Wy podniesiecie glosy i pozwolicie zeby wybuchla klotnia to bedzie na Was a winny wyjdzie na bohatera. Wiec za wszelka cena trzeba zachowac spokoj i rozmowe trzymac krotko i szybko zmienic temat, co spowoduje ze winny wtedy bedzie musial to sam przegrysc i nie bedzie mogl sie wyladowac co go tez zje troche. Bo gdy on sie oburzy a wy zachowacie spokoj to on wyjdzie na idiote. 🙂 Ale Ci napisalam plan akcji:) Wiedz choc tyle ze nie jestes sama. Trzymaj sie i zawsze bron swoje dziecko bo on tak naprawde ma tylko Was
          powodzenia

          Ela, Kamilka (23.10.2003) i Dominika? 24.05.2006

          • Re: Chrzestny – skończony palant – co robić? – BAR

            Nie czytałam odpowiedzi dziewczyn, więc może się powtórzę, ale, cholera, z takim palantem w życiu bym w “neutralnych” stosunkach nie była. Jawnie bym go olała, zaprosiła na uroczystości wszelkie całą rodzinę bez niego Niestety, nie ma się co takim człowiekiem przejmować. To naprawdę zdrowo pierdolnięty facet musi być. Żeby tak na dziecko nakrzyczeć o wylanie jakichś, nawet drogich jak cholera, kosmetyków. To co by zrobił, gdyby mu np. podpalił coś, nie daj Boże, w domu. Pobiłby? Dziwię się tylko dlaczego słowem się nie odezwaliście w obronie małego po usłyszeniu takich słów. Przecież takie złe słowa najbardziej dziecku zapadły w pamięć i to, że nikt od razu nie powiedział mu, że wujek tak nie chciał i się pomylił w złości. Boże aż mi sie płakać chciało, tak jak i Tobie, jak czytałam o tych porannych pytaniach przy obieraniu jajka. Wyzwałabym tego “wujka” na czym świat stoi i nigdy więcej bym się z nim nie spotkała, a gdyby do tego doszło traktowałabym jak powietrze. Potrafię, oj potrafię to
            Mój brat o wiele mniej zawinił i to w stosunku do mojego męża, a nie dziecka, i do dzisiaj, a minął już rok, jesteśmy w poprawnych, ale nie “czułych” stosunkach. Rozmawiamy, ale nie ma żadnego spełniania próśb jak to wcześniej miało miejsce, dopóki nie przyzna, że zawinił i przeprosi. Cały czas się upiera, że nie było wtedy żadnej jego winy, więc czekamy aż zmądrzeje. Trudne, ale widać prawie_trzydziestolatków też trzeba jeszcze wychowywać.

            Naprawdę żal mi Was i tej całej sytuacji, w której się wtedy znaleźliście, a najbardziej Ignasia, który tyle okrutnych, niesprawiedliwych słów musiał wysłuchać.

            PS. Miałam jeszcze dodać, że to Twój mąż powinien jechać i nawciskać swojemu, jakby nie patrzeć, bratu, że nie życzy sobie więcej takiego traktowania swojego dziecka i Ciebie. Chrzestnego niestety już nie zmienicie

            Kasia&Maciek 25.04.2003

            Edited by Redford on 2006/03/04 16:43.

            • Re: Chrzestny – skończony palant – co robić? – BAR

              Usłyszałaś już wiele cennych rad. Ja tylko napiszę, że masz fantastycznego synka! Życzę mu z całego serca, by nigdy nie zwątpił, że jest kimś niesamowitym i bardzo kochanym. Teraz najważniejsze byś odpoczywała… oby ta sprawa już nie była dla Ciebie ciężarem… Najważniejsze, że masz kochającego męża, Igansia, który wzruszył mnie do granic i Maleństwo, które nosisz pod sercem…
              Życzę dużo mądrości w rozwiązywaniu tej zawiłej i trudnej sprawy!

              Pozdrawiam ciepło!

              Kansia i Szymek 6.05.2005

              • Re: Chrzestny – skończony palant – co robić? – BARDZO długie i osobiste

                To psychol jest!!
                I on ma swoje dzieci?? Współczuję jeśli takie epitety zdarza im się usłyszeć od ojca…
                Ignaś bardzo to przeżył skoro wspominał i dopytywał… Ależ mi szkoda Waszego synka…
                Na pewno mąż powinien pojechać i załatwić tą sprawę…oj, ja bym nawrzucała takiemu kretynowi.
                Z teściową też bym porozmawiała na ten temat.
                Domyślam się, że możesz nie mieć ochoty na widywanie się z tym człowiekiem… A teściowa powinna zrozumieć ile zła wyrządził Wam tymi słowami.

                Słów mi brak…

                Beata i Maciek (11.02.2004)

                • Re: Chrzestny – skończony palant – co robić? – BAR

                  Boze, jak przeczytalam, ze brodka i plecki mu drzaly – jak pytal czy go ktos lubi…..
                  lzy mi same polecialy.
                  no jak tak mozna??????

                  tak jak pisaly dziewczyny, oszacowalabym szkody i wyslala jakis przelew czy czek o dobitnym tytule.

                  tego “czlowieka” wypisalabym, wymazala z zycia. u tesciow traktowala jak powietrze. do siebie nie zapraszala.

                  szkoda, ze chrzestnych nie mozna zmienic. co sie stalo to juz sie nie odstanie – wiadomo. na szczescie pewnie Ignaś ma jakichs innych fajnych wujkow i ciocie i nie jest skazany na swojego “chrzestnego”.

                  ps. tylko co z Komunia Ignasia….. zapraszac, nie zapraszac? a moze tylko chrzestna?????

                  maja i

                  Adaś

                  • Re: Chrzestny – skończony palant – co robić? – BARDZO długie i osobiste

                    faktycznie palant. Nie wyobrażam sobie jak można powiedzieć coś takiego do dziecka
                    Na Twoim miejscu wysłałabym te pieniądze i – za jakiś czas, może jak już nie będziesz musiała bać się skurczy ze zdenerwowania 😉 – zadzwoniłabym i powiedziała że jeśli ma zamiar w ten sposób traktować Wasze dziecko to po prostu nie będziecie się spotykać bo i po co.
                    Moim zdaniem facet zachował się poniżej krytyki, ale ja bym chyba starała się bardziej pilnowac dziecko będąc z wizytą u kogoś takiego, zwłaszcza jeżeli coś podobnego miało już miejsce wcześniej i skoro wiesz że gosodarzom takie dziecięce pomysły nie bardzo odpowiadają….

                    Nina (2 latka)

                    • Re: Chrzestny – skończony palant – co robić? – BARDZO długie i osobiste

                      ja to po prostu nie moge uwierzyc w te polskie realia..jak mozna tak sie zachowac w stosunku do dziecka..i w dodatku nie swojego!!!

                      wiesz co.. przede wszystkim..uspokoic emocje!!..
                      musicie uswiadomic tez temu czlowiekowi jaka krzywde wyrzadzil waszemu dziecku..bo moze on wciaz mysli ze zachowal sie ok..to po pierwsze..
                      po drugie ja bym ograniczyla do minimum kontakty z tym czlowiekiem..i jego rodzina..przynajmniej przez jakis czas dopoki Ignas nie zapomni o calej sprawie… A nawet jakby braciszek przepraszal..to dalabym mu kare..obojetnosc i ignorowanie..przede wszyskim nie moga czuc sie bezkarnie w tym co zrobili..bo to jest karygodne!!
                      a dla ciebie rada.. Nie odbieraj od nich telefonow..wogole zapomnijcie o nich..zyjcie swoim zyciem..zwlasza teraz, gdy jestes oczekujaca i potrzebujesz duuuzo spokoju…i dopiero wtedy,,gdy emocje opadna..przemysl jak ukarac tego czlowieka!!/jesli wogole bedziesz jeszcze chciala to zrobic/… Na imprezy rodzinne nie musiecie chodziec..zawsze mozesz sie wykrecic zlym samopoczuciem!
                      mam nadzieje ze w jakims min. stopniu pomoglam..pozd..i trzymam kciuki

                      claudia..ur.29maja2003;)))

                      • Re: Chrzestny – skończony palant – co robić? – BARDZO długie i osobiste

                        cała się trzęsę po przeczytaniu tego wszystkiego… brak mi słów na tego człowieka… Ale czy można kogos takiego wogóle nazwać człowiekiem????????????? zerwałabym natychmiast kontakty z taką osobą…o koszty strat nie pytałabym… szkoda waszego zachodu… współczuje dzieciom i żonie tego człowieka, bo trudno mi uwierzyć żeby nie odezwał się do nich w podobnym tonie ani razu… dla dobra dziecka radzę zerwać kontakty…biedny Ignaś..serce mi sie kraje na myśl jak on to bardzo przeżył…

                        nie wiem jak wygląda sprawa z tym, że ten ktoś jest ojcem chrzestnym Ignasia… czy wogóle coś można z tym zrobić? bo jak tu mówić o jego obecności na uroczystościach typu komunia i urodziny dziecka jesli on w tej roli wogóle się nie sprawdza?! strasznie mi przykro, że tak się stało… mam nadzieję, że synek szybko zapomni o tym wszystkim…

                        całuski dla Ignasia!

                        Weronka, Krzyś i

                        • Re: Chrzestny – skończony palant – co robić? – BARDZO długie i osobiste

                          bardzo smutna historia, tak mi szkoda Twojego synka, nikt nie ma prawa tak sie zachowac
                          ja pamietam ze swojego dziecinstwa podobne sytuacje, obeicalam sobie ze nigdy tego swojemu dziecku nie zrobie, nie dopuszcze zeby poczulo sie gorsze, niekochane – mam sposob tzn nawet gdy ktores pozadnie zbroi, gdy dostana klapsa, gdy nakrzycze to zawsze, ale to zawsze dodaje, ze jestem zla ze jest taki/taka niegrzeczna ale i tak bardzo go/ja kocham Jest moim dzieckiem i nawet gdy jest niegrzeczne to kocham i to bardzo
                          tak mowie i chyba odnosi skutek bo gdy ktos zapyta czy mama cie bije /hmmm chodzi o zwykly klaps no ale zawsze:)/ – Aga i Adrian odpowiadaja zgodnie ze nie, ale gdy takie pytanie dotyczy taty /on nawet rzadziej daje klapsa/ zgodnie odpowiadaja i to z jakimi minami ze TAK!!!:):):) – jest tak pewnie dlatego ze moje klapsy sa szybko zapominane, /nie chodzi o bol tylko sam fakt klapsa/ sa po prostu nie wazne bo wazne jest to ze i tak ich kocham

                          wracajac do Twojego/Waszego problemu nie wiem co doradzic, najprosciej byloby ograniczyc do min kontakt z tym czlowiekiem – wiem ze moze to z kolei byc b trudne do realizacji i moze wplynac na Wasze stosunki z reszta rodziny Ale jesdno jest pewne – chron swoje dziecko!

                          Agniesia ’02 +Adrianek ’04

                          • Re: Chrzestny – skończony palant – co robić? – BAR

                            Co za imbecyl!!!!!!!
                            Kochana olej go dokumentnie!!!!
                            A Ignasko mnie baaaardzo wzruszył tak “tęczowo”.

                            Anka i Basiulec z 17.12.2002

                            • Re: Chrzestny – skończony palant – co robić? – BAR

                              Masz wspanialego synka i meza.

                              Strasznie sie poryczalam.

                              Nie wiem, co pisaly dziewczyny, ale mi sie w oczy rzucilo, ze czegos ktos nie mowi u Was, z roznych powodow – Ty, by nie zranic meza; inni by nie powiedziec szwagrowi wprost, co mysla. Tego bym nie wytrzymala i nie wiem, czy warto sie tak meczyc. Potem moze zaskutkuje to wykrzyczeniem jemu wszystkiego, o czym on – zyjac sobie z dnia na dzien w blogiej nieawiadomosci – juz nie pamieta. Bedzie sie nawet dziwil, ze cokolwiek takiego mozna sobie zapamietywac.

                              Szwagrowi, jesli macie i tak ograniczyc kontakty, wyslalabym chocby tego posta, moze nieco zmienionego. Poza tym nie scierpialabym, by wyjsc z tej imprezy i dac sobie obrobic tylek podczas mojej nieobecnosci. Powiedzialabym, ze zaproponowalismy zwrot pieniedzy… i jeszcze kilka innych spraw bym powiedziala… przy gosciach wlasnie. I jak najbardziej na spokojnie (nie lubie wszczynac burd 😉 )

                              Ale teraz juz niewazne… chwilowo niewazne, nie ma co o tym myslec, mam nadzieje, ze po wizycie u lekarza wszystko jest w porzadku i pozdrawiam cieplo Ciebie i dzieciatko. Oraz tęczowego Ignasia.

                              • odpowiedź też osobista…

                                Mam pewien defekt charakteru – nie uznaję świętości
                                a mianowicie: jeżeli mam za co kogoś pochwalić, to chwalę i nie szczędzę pochwał,
                                ale jeżeli coś mi zbroi, to kimkolwiek by był to ma taką “jazdę” że długo nie zapomni
                                a zaliczam się do naprawdę tolerancyjnych osób, znam czyjeś zdenerwowanie, znam niemożność czegoś zrobienia itd.

                                więc w moim przypadku wypadki potoczyłyby się z gruntu inaczej i dalej biesiadowalibyśmy przy stole, a dzieciaki szalały w pokoju obok

                                a ktoś, kto wydarłby się w taki sposób do dziecka – nie tylko do mojego – nie miałby już chęci niczego mówić do końca spotkania

                                masz inteligentne i wrażliwe dziecko, które szybko może nie zapomnieć więc wuja za wsiarz w ciasnym kącie przemówić do rozumu i niech rozsądnie przeprosi malucha… a w przyszłości, to obowiązuje go nienaganne zachowanie na komunii, bierzmowaniu i weselu, i koniec

                                Z pozycji twego synka, to życzyłabym sobie, nawet gdyby to miało być wyłącznie pobożne życzenie, by moi najbliżsi zawsze i niezależnie od czyichś racji zawsze brali moją stronę ale JAWNIE – niezależnie od sytuacji – taka niezachwiana wiara we mnie CZYNEM
                                proszę nie pozostawaj bierna, niech maluch wie, że niezależnie od sytuacji będzie miał mur obronny w tobie
                                znam to z autopsji, bo moja mama zawsze mnie popierała, ale w skrytości ducha
                                a ja musiałam borykać się ze wszystkim sama, straszne

                                niezależnie od tego, czego by dziecko nie zrobiło, to wszystko można naprawić, wszystko, wszystko

                                a wujkowi możesz od siebie dodać, że następnym razem jak będzie niegrzeczny w stosunku do malucha, to mu paznokcie w oczy wsadzisz – będzie tak zaskoczony tym “nieoszlifowanym zdaniem” że nie zdąży zareagować, niech się pozastanawia

                                przecież na całym świecie wiedzą, że polki są bojownicze, istne tygrysice jeśli chodzi o dzieci

                                pozdrowienia dla przyszłej osóbki, która będzie nie tylko lubić ale i kochać bez zastrzeżeń swego cudownego starszego braciszka
                                i moc uścisków od Czarusia dla Ignasia

                                Suza2 i Czaruś <Maj-2004>

                                • Re: Chrzestny – skończony palant – co robić? – BARDZO długie i osobiste

                                  wiesz co, no co za cham. aż mi łzy poleciały, jak mozna tak traktować dziecko!!!! to było normalne znęcanie sie!!!
                                  dobrze, ze udało się wam opanować i spokojnie wyjść, bo ja chyba na miejscu zrobiłabym po prostu porządną awanturę, po której raczej kontakty urwałyby się na długo. I nie pojawiłabym sie na pewno na żadnej uroczystości w obecności tego pana. Szkoda narażać swoje nerwy i swojego synka na kontakt z kimś takim.
                                  Myślę, ze faktycznie szczera rozmowa z teściową powinna tą sytuację wyjasnić. i nikt nie powinien mieć do ciebie o to pretensji.
                                  I napewno Twój synek nie zachował sie jakoś specjalnie źle. po prostu, nabroił i tyle. Nie zdażyło mi się robic afery tylko dlatego, ze jakieś dziecko w moim domu coś zniszczyło.. przecież jak sie zaprasza gości, to wszystkich… i małych i duzych… to tak, jakby zrobić awanturę gościom, ze oblali dywan kawą…
                                  a swoją drogą, facet musi życ w jakims straszliwym napieciu. skoro tak wybuchł…
                                  A pieniadze mozna przesłać przekazem. tak orientacyjnie, a nawet z górką. za potwierdzeniem odbioru.

                                  • Re: Chrzestny – skończony palant – co robić? – BAR

                                    Ja jestem w takich przypadkach bezkompromisowa – zerwałabym wszelkie kontakty.
                                    Można się zastanawiać, a co będzie później w chwilach gdy chrzestny jest jakoś tam potrzebny np. przy komunii? Jednak dla mnie to jest beznadziejny chrzestny, więc lepiej żaden niż taki 🙁

                                    Bardzo mi żal Ignaśka, przeżył trudne chwile 🙁

                                    • Re: Chrzestny – skończony palant – co robić? – BARDZO długie i osobiste

                                      nie doradzę Ci
                                      właśnie się poryczałam czytając o tym co przeszliście

                                      Ewa z Przemkiem i Mileną

                                      • Re: Chrzestny – skończony palant – co robić? – BARDZO długie i osobiste

                                        Toldi,
                                        myślę, że powinnaś tak jak pisały dziewczyny, traktować szwagra jak powietrze – już zawsze. Z teściową warto porozmawiać, szwagierkę też trzeba wesprzeć bo z takim chłopem pewnie nie ma lekkiego życia, nie mówiąc już o dzieciach tego zakompleksionego idioty, normalne to one nie wyrosną. Co do imprez rodzinnych, to trzeba przychodzić, ale do siebie do domu bym szwagra nie zapraszała. To, że gość jest chrzestnym Ignasia, to trudno, myślę, że w dzisiejszych czasach ludzie za bardzo przywiązują się do chrzestych, oczekują niewiadomo jakich atencji dla własnych dzieci, podczas gdy zdaża się, są oni zmuszeni okolicznościami do piastowania tej “niewdzięcznej” w ich mniemaniu roli, kojarzącej się tylko z większymi wydatkami okolicznościowymi na które zwykło się liczyć. Niektórzy z racji wieku nie dorośli do tej roli. Inni znowu jako “katolicy” co to tylko ślub i pogrzeb kojarzą z kościołem, poprostu nie powinni być nakłaniani do roli chrzestnych, bo nic ona dla nich nie znaczy.
                                        Nie raz spotkałam się ze stwierdzeniem, że chrzestny MUSI na każde urodziny dać drogi prezent, na komunię to już co najmniej pół pensji a na ślub wziąć prawie kredyt, żeby było “jak trzeba”. Wymiar duchowy instytucji chrzestnego uleciał dawno w niebyt, ludzie nie biorą pod uwagę słów które mówią biorąc ślub przed ołtarzem, więc o prawdziwych powinnościach chrzestnego tym bardziej mało kto pamięta.
                                        Jak piszesz, szwagier ogólnie głupi nie jest, więc na pewno będzie wiedział skąd zamrożenie waszych kontaktów.
                                        Co do Ignasia, to powinnaś mu szczerze wyjaśnić, że nie wszyscy ludzie lubią dzieci, i nie wszyscy powinni je mieć. Przy okazji może to być dobry podkład pod przyszłe rozmowy o niebezpieczeństwach jakie mogą spotkać dzieci ze strony dorosłych, nawet tych znajomych.
                                        Co do wybryku Ignasia w domu wujka, to jak zwykle, winni są temu rodzice, gdyż wiedząc jakie pomysłowe ma się dziecko nie należy spuszczać z niego oka w czyimś domu, tym bardziej, że jak piszesz któraś poprzednia wizyta pokazała, że Ignaś nie czuje się skrępowany na nie swoim terenie i też nieźle rozrabia. Nie jestem bynajmniej za bezstresowym wychowaniem, i trzylatek powinien zostać pouczony, że źle zrobił, chociaż miał dobre intencje i kierowała nim wyłącznie ciekawość świata, jednak wszelkie zabawy chemikaliami w łazience ze względu na ryzyko jakie ze sobą niosą powinny być dotkliwie napiętnowane.
                                        Ciekawa jestem czy Ignaś jeszcze wspomina tę sytuację, jeśli tak, to czy tylko upewnia się czy go ktoś lubi, czy też mówi również o tym że źle zrobił? Jeśli zdaża mu się jeszcze do tego powracać, dobrze by było podtrzymywać poczucie własnej wartości dziecka, ale wspominać również, że nie wolno u kogoś w domu wchodzić do łazienki bez mamy lub taty.
                                        U mnie w rodzinie aż takich skrajności nie ma, aczkolwiek zawsze oponuję gdy teściowie starają się zmusić szwagra (jest chrzestnym Przemka) do zabawy z nim, podczas gdy szwagier woli grzać tyłek na kanapie. Ma do tego prawo i już. Znowuż chrzestny Leny widzi ją raz na 3 lata (czyli zaliczył już 2 razy – chrzest i ostatnio jedna wizyta, bo badań usg stawów biodrowych ze względu na wykonywany zawód nie liczę jako zainteresowania chrześniaczką). Ja znowu jestem chrzestną jego synka, i nie powiem, przykro mi było, że nigdy nas nie zaprosili na urodziny Jerzyka, ale w tym przypadku to ja zostałam wybrana “na siłę” bo pierwsza kandydatka na chrzestną ze względu na ambiwalentny stosunek do wiary i brak podstawowych sakramentów nie uzyskała papierowej autoryzacji, a drugą kandydatką była najlepsza przyjaciółka mojej siostry ciotecznej, mamy Jerzyka, ale rodzina wyraziła stanowczy protest przeciw braniu chrzestnych spoza swojego grona, i cóż, siostra uległa i “zdecydowała się” na mnie.
                                        Też mam teraz niezłą zagwozdkę, kogo wziąć na chrzestnych naszej Kaji, która urodzi się mam nadzieję w czerwcu, bo kandydatów traktujących na poważnie swoją rolę nie widzę, a chrzest przecież musi być.
                                        Tak więc wracając do tematu – ja na Twoim miejscu zapomniałabym o istnieniu szwagra, żadnych awantur czy innych rozmów pouczających bym z nim nie odbywała, i do domu bym już nigdy nie zaprosiła. Na ewentualne pytania Ignasia o wujka odpowiadałabym, że wujek zachował się w sposób którego nie akceptujecie i z tego powodu nie będziecie się z nim spotykać.
                                        Co do wynagrodzenia za straty materialne, jeśli rodzina szwagra nie jest uboga, to nie wysyłałabym pieniędzy.

                                        pozdrawiam,

                                        • Re: Chrzestny – skończony palant – co robić? – BARDZO długie i osobiste

                                          to przydługie i anonimowe, to ode mnie. Zapomniałam z wrażenia się zalogować.

                                          Anka, Przemek, Lenka i Kaja (czerwiec 2006)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Chrzestny – skończony palant – co robić? – BARDZO długie i osobiste

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general