Chyba nie kocham już męża

Dawno tu nie byłam, bo nie mam dostępu do neta. Ale w piatek wieczorem mam zamiar ponownie wpasc tu, na formum i przeczytac odpowiedzi, jesli ktoras ma podobny klopot lub chce mi pomoc.
Urodzilam coreczke w marcu, do tego czasu bylo Ok. Wyszlam dwa lata wczesniej za maz z milosci. Kochalam meza i bylo wszystko swietnie. Po porodzie zaczely sie problemy. Zaczal mnie najprosciej na swiecie wkurzac o wszystko. Nie mowie, ze nie ponosze winy za nic, ale po prostu sytuacja jest nie do wytrzymania. To wszystko bylo juz wczesniej, przed urodzeniem dziecka, ale ja tego nie zauwazalam!!! Dopiero jak zaczelam byc zmeczona, przy opiece nad dzieckiem zobaczylam, jaki to cham!!!
Po pierwsze maz twierdzi, ze opieka nad dzieckiem to sama frajda. Ze on pracujac w biurze przy kompie dopiero sie napracuje. Wymaga ode mnie opieki calodobowej nad dzieckiem, obiadu, czystego domu i uprasowanych koszul. Ja po prostu nie daje rady. Jak corka spi, ja siadam i czytam ksiazke, bo ona spi tak czujnie, ze musze siedziec przy wozku i bujac ja. Teraz tak juz nie jest, ale przez pierwsze 3 m-ce tak bylo. Czasem mala ma tak kiepski dzien, ze mam problem, zeby zjesc sniadanie. Po poludniu placze ze zmeczenia. A moj maz uwaza, ze jestem smieszna, skoro czytam ksiazeczki i narzekam, ze jest mi trudno. Jak prasuje, to zajmuje mi to 3 godz., bo corka np. nie ma juz ochoty lezec na macie, wiec musze ja wsadzic do lezaczka, w ktorym tez nudzi sie juz po 15 min. I tak w kolko, ale wam pisac o tym nie musze, bo same to znacie z autopsji….. Moj maz kazda czynnosc, kazdy obowiazek w domu, jak sprzatanie, mycie naczyn itp dzieli skrupulatnie na pol. Nie wazne, ze ja sie do tej 17 dzieckiem zajmuje SAMA, ugotuje obiad i mu go podam. Jesli dzien wczesniej po tym obiedzie on myl naczynia, to dzis tego nie zrobi. Jest niesprawiedliwy. Najgorsze jest to, ze jak chce z nim pogadac, to sie nie odzywa, nie reaguje i patrzy tempo przed siebie. Jego pasja jest komputer, w ktory gapi sie od momentu zasniecia dziecka. Nie spedza ze mna czasu wieczorem. Ale to co, skoro corka zasypia o 22:30, to i ja ide spac. On siedzi przy kompie do 2 w nocy, wstaje o 7 i jest nieprzytomny. Jakma uspic corke, to robi to machinalnie, np. telepie ja na sile w wozku, a ona az z placzu sie zanosi. Boje sie zostawic go samego z corka i do tego czasu jeszcze tego nie zrobilam. Ostatnio posadzil ja na kanapie i mala zgiela sie do przodu i upadla na buzie!!! KURDE! Ona wtedy nawet nie miala 4 i pol miesiaca!!!!!!! Jak jechalismy do lekarza, poprosila, zeby przyniosl fotelik do samochodu. A on przyniosl….. bujaczek!!!!!!!!!!!!!!! To sa szczegoly, na prawde. Ale dziecko potrzebuje opieki, a nie on sobie je sniadanko, a ona lezy obok i muczy,a on zza ramienia cos mruknie i gapi sie w telewizor.
On uwaza, ze ma ciezej, niz ja i twierdzi, ze powinnam isc do pracy. Zadne rozmowy nie pomagaja. Dochodzi do krzykow!!!!! I to z mojej strony, bo jego taktyka jest milcenie i ignorancki usmieszek na twarzy.
Ja go na prawde nie kocham. Wiem o tym dobrze i gdybym mogla wrocic czas, nie wyszlabym za niego za maz. Wiem, ze wszystko ma swoje podloze – ja nie mam pracy, zyjemy z wielkimi dlugami za 1500 zl, mieszkamy blisko moich rodzicow, ktorzy go nienawidza. Ale teraz widze, ze moja mama miala racje, ze on jest leniem, ze jest gowno wart. On taki byl wczesniej, ale ja bylam tak zaslepiona miloscia, ze tego nie widzialam!!!!! Pamietam, jak bylam w ciazy i chcialam, zeby wieczorej przyszedl do lozka i mnie przytulal, on wpadal na 2-3 min. i mowil, ze idzie na kompa, bo to niedlugo sie zmieni i nie bedzie mogl siedziec przed nim, wiec teraz musi to wykorzystac. A ja tak bardzo pragnelam bliskosci.
Nie caluje mnie, nie tuli…. Wiele miesiecy po porodzie dal mi buzi, a ja czulam sie, jakby to byl calus ludzi, ktorzy sa malzenstwem od 30 lat….. Wczoraj po raz pierwszy sie kochalismy, od 5 m-cy. Nie czulam tego, co wczesniej. Czulam potrzebe zaspokojenia i tak bylo od poczatku do konca. Pamietam, jak kiedys jak mnie calowal przy stosunku, czulam wielka milosc. Teraz czuje tylko popielniczke w jego ustach. Obrzydza mnie, nie moge na niego patrzec, mdli mnie na jego widok.
Wszystko mnie w nim denerwuje. A najbardziej jego sposob traktowania mnie. Jestem po prostu ZONA I MATKA, a nie kobieta z potrzebami, uczuciami, potrzeba snu i odpoczynku. Jestem dla niego nikim. A on zachowuje sie jak stary, 60 letni facet z niesamowitym wyobrazeniem na swoj temat, egoista i dbajacy tylko o SWOJE potrzeby.
Nie chce pisac, ze go nienawidze, ale juz na peno nie kocham.
Nie wiem, co zrobic, nie wiem, co poczac, jak sie zachowywac, jak dalej zyc. Dla mnie najwazniejsza jest corka i dla niej zrobie wszystko.
Pomozcie, prosze. Tylko w was nadzieja, bo nie mam z kom pogadac. Kompletnie z nikim…..

Aga z Julianną, ur. 19 marca 2004 roku

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Chyba nie kocham już męża

  1. Re: Chyba nie kocham już męża

    Ja sobie lubie spisywac takie rozne mysli ktore mi sie spodobaja.
    John Powell: “Milosc wymaga czasu. Pisze dluga opowiesc o dawaniu i braniu, o weselu i placzu, o zyciu i o smierci. Nigdy nie obiecuje szybkiej nagrody, mowi tylko o ostatecznym spelnieniu. Kochac to znaczy wierzyc w kogos i w cos. Byc gotowym do walki, do pracy, do cierpienia i do dzielenia sie radoscia. Watpie czy znalezlibysmy choc jednego czlowieka ktory zajety wylacznie pytaniem “co ja z tego mam?’ osiagnal glebokie i trwale poczucie spelnienia. ”
    papa

    Kacperek

    • agnieszkaagatka Dodane ponad rok temu,

      Re: Chyba nie kocham już męża

      ja bym zrobiła to samo, badz twarda
      powodzenia
      Agnieszka, Agatka (4-4-2004)

      • Re: Chyba nie kocham już męża

        to moze spodoba Ci się takie coś:

        NIedojrzała miłość mówi: ”Kocham Cię, ponieważ Cię potrzebuję”
        Dojrzała miłość mówi: “Potrzebuję Cię, ponieważ Cię kocham”


        Iwcia i Laurusia 26.04.03r

        • Re: Chyba nie kocham już męża

          Po pierwsze to ja bym przestała gotować, sprzątać itd. Zajmowałabym się tylko dzieckiem i sobą. Pranie dla siebie i dziecka, jedzonko też. Niech zrobi wszystko wokół siebie to zobaczy ile to roboty.
          Ja jak nie mam siły to proszę o pomoc męża. Jeżeli tylko może to mi pomaga. Jeśli oboje padamy – to mówi – zostaw to świat się nie zawali. I robimy to następnego dnia. Ja z natury jestem nerwowa i czasami mój mąż też rozłoży się przed komputerem – tylko, że on musi po pracy robić rysunki do pracy – a ja i tak żmędzę, że już nie mam sił itd. No i bidok chce czy nie chce pomaga mi.
          Dlatego znając siebie nie wytrzymałabym z takim mężem ani dnia. Spróbuj z nim porozmawiać, zwal mu trochę roboty na głowę, a jak to nie pomoże to poważnie się zastanów co dalej. Czy warto jeśli go nie kochasz?

          • Re: Chyba nie kocham już męża

            A kto powiedzial, ze malzenstwo jest latwe i przyjemne?:) Raz sie kocha a raz nie. I mezatek z dwuletnim stazem, opowiadajacych o swym sielankowym zyciu u boku meza, tez nie bierz serio. Facet inaczej to wszystko odbiera. Postaw sie w jego sytuacji… wraca do domu a tam znowu zona (monotematyczna i z pretensjami) dziecko, z ktorym nie wiadomo co robic, jeszcze sie przeciez nie da pogadac… 🙂 i jak bidak ma na to wszystko zarobic? Zastanawia sie po co mu u diabla to bylo 🙂 Dopiero pozniej przyzwyczaja sie do sytuacji. Najczesciej po jakims wstrzasie 🙂 Ale serio – no coz…samo zycie. Delikatnie sugeruje troche sprytu i dystansu do sytuacji… i jeszcze nie raz Twoj maz Cie zadziwi 🙂 A Ty jego ?

            Nowinka

            • Re: nie ma obiadku !

              nie wiem co powiedziec odnosnie ZOSTAC CZY ODEJSC !

              ALE JEDNO WIEM NA PEWNO : PRZESTANCIE im podawac obiad, sprzatac po nich itd, ma rece? nogi? niech sobie przyniesie to co zostanie w garnkach po waszej degustacji…
              pozdrawiam

              Marcel 21.02.04

              • Re: Chyba nie kocham już męża

                popieram cie w calosci. czasami trzeba sie postawic facetowi i nie dac sie zastraszyc. moj tez sam nigdy nie pala checia do pomocy, ale gonie go ile moge:). staram sie w pierwszzej kolejnosci zajac dzieckiem a jesli mam jakis wolny czas, to tez nie zawsze wykorzystuje go na gotowanie obiadow (jesli ja nie musze cadziennie jesc obiad, to jemu tez nic sie nie stanie) staram sie wtedy robic cos co sprawia mi przyjemnosc. pomimo ze moj facet duzo pracuje nie zwalniam go z innych obowiazkow, choc niekiedy kosztuje mnie to duzo straconych nerwow;).
                nie daj sie:)
                pozdrawiam megania i jas

                • Re: Chyba nie kocham już męża

                  Kacperek

                  • Re: Chyba nie kocham już męża

                    BRAWO!!!

                    Kacperek

                    • To sie w głowie nie mieści!!

                      Dziewczyny (te co mają obowiązek ugotować i podać obadek) uważam że jesteście troszkę same sobie winne! Ja nie pracuję (wychwawczy) a obiadki gotuję w sobotę i niedzielę – jak mi się chce!! Pranie robi mój mąż jak wraca z pracy, a także zmywa naczynia, odkurza wychodzi z Olą na spacer! A ja WYCHOWUJĘ DZIECKO!!!! Mój mąż czesto jdada sobie na mieście, albo jak wraca do domu to cośtam sobie razem upichcimy! Jak ja gotuję to on się zajmuje dzieckiem! Jak by sie nie zajoł to by nie zjadł i tyle! A jak nie pozmywa to na drugi dzień ma więcej do zmywania!!!
                      U mnie jest taka zasada że ja pracuję ciężej od niego i on to wie bo czasami zostaje z Olą i wtedy przyzanje mi rację!!
                      Dziewczyny zróbcie coś ze swoim życiem i to teraz! Pamiętajcie! Mężczyźni bardzo łatwo przywiązują się do wygody!
                      Powodzenia

                      • Nie lubie

                        czytac takich postow. Sa smutne. Trzymaj sie i podejmij odpowiednia decyzje jezeli napewno go nie kochasz to moze rozstanie bedzie lepszym zlem niz pozostanie ze soba.


                        Bianca XII 03, Ania i Teri

                        Edited by AnnaK26 on 2004/08/23 01:33.

                        • Jeszcze jedno spostrzezenie

                          Dzieki temu forum zaczelam troche sie zastanawiac, bo do tej pory wcale o tym nie myslalam…Otoz w przeciwienstwie do wielu tu wypowiadajacych sie, bardzo lubie serwowac kolacyjki na stol. Sluchanie ciamkania i mlaskania w przeroznych tonacjach sprawia mi duza przyjemnosc 🙂 Jedynym zgrzytem jest to, ze czesto nie moge usiasc do stolu, bo akurat karmie dziecko i na pytanie ( ktore regularnie sie powtarza,. co jakis czas) – A ty dlaczego nie jesz? Odpowiadam – Bo zle trawie cjanek !
                          Dziewczyny, to stara prawda – chlop glodny to chlop zly 🙂
                          To tak jak zwierzatko w zoo – trzeba dokarmiac, bo z pustym zoladkiem robi sie agresywne (czyt. czepia sie wszystkiego) i wtedy bardzo trudno mu wytlumaczyc, ze krem na cellulitis za ciezkie pieniadze, jest pilniejsza potrzeba w nadchodzacym tygodniu niz zaplacenie zaleglego rachunku za prad 🙂 Uwazam, ze karmienie jest nadrzednym obowiazkiem kazdej z nas. A jesli chodzi o sprzatanie….hm… eee tam…. po co sprzatac? Mop i odkurzacz nie jest najlepszym atrubutem kobiety i kiedy musze to robic…przyznaje – wcale mi nie do smiechu i wtedy trzeba mnie dokarmiac – najlepiej czekolada straciatella Lindta, albo truskawkami z bita smietana… no… mysle, ze kazda z nas wprowadzila pewne zwyczaje panujace w domu…I facet po prostu wie jak reagowac na znajome, czesto niemile sytuacje, tak jak i my wiemy jak reagowac na samcza wsciekla mine 🙂

                          Nowinka

                          • porada…marcowki

                            Agusiu!
                            Przykro mi bardzo ze jest ci smutno… szczegolnjie ze tez jestes marcowka. czuje ze mamy na serio podobne problemy
                            Kochana! Nie przejmuj sie tak bardzo i… nie wymagaj za duzo od faceta. Faceci juz tacy sa… Niestety.
                            DZIECKO ZMIENIA WSZYSTKO. To sprawdzian z doroslosci… a faceci w wiekszosci cale zycie sa troszke dziecmi…

                            U mnie bylo podobnie i troszke jeszcze jest.Kiedy wszytko wali sie na glowe kiedy oczy zlepiaja sie same ze zmeczenia trudno jest nam matkom zrozumiec “chlopow”. To nieprawda ze go nie kochasz! Choc mnie czasem taki szlag trafia na mojego Meza ze tez jestem na pograniczu tej mysli. Jednak pamietaj ze nie bedzie tak zawsze kiedys twoja corcia bedzie statrsza bedzie z nia inny kontakt i ON bedzie sie czul badziej potrzebny. Mezczynom wydaje sie ze na poczatku pierwsze 6-12 miesiecy zycia dziecka nie potrafia tak do konca nawiazac z nim kontaktu (oczywiscie zdarzaja sie wyjatki). Jak powiedzial kiedys moj kolega “przez 6 miesiecy- to warzywo.skad mam wiedziec co ono chce”
                            My-Kobiety to wiemy. Oni czuja sie zagubieni.. i uciekaja w jakies rozrywki typu.. komp,telwizor itp.
                            to trudne ale zaczelam na to patrzec z dystansu.
                            Troszke cierpliwosci… Na pewno wszystko jeszcze bedzie inaczej kiedy mala troszke podrosnie. Seks wroci niedlugo do normy… Twoj Maz bedzie kochal mala coraz mocniej.. i bedzie sprawialo mu coraz wiecej radosci przebywanie z nia… I bedziecie mogli miec troszke czasu dla siebie… kiedy podrzucicie mala np. dziadkom.
                            NIE REZYGNUJ TAK LATWO ZE SWOJEGO MEZCZYZNY -OJCA TWOJEJ CORCI- FACET TO STWORZENIE KTORE TRZEBA ODPOWIEDNIO “WYSZKOLIC” ZROZUMIEC i KOCHAC bo inczej pozostaje samotnosc… a malzenstwo to kompromis.

                            • Re: Chyba nie kocham już męża

                              Kochaniutka, nie przejmuj się, pamiętaj że nie jesteś sama – u nas też jest podobnie. tylko ze ja nie mam takiego wrażenia że nie kocham swojego męża – ja go kocham tylko że czesto mnie wkurza swoim zachowaniem i gadką. a mianowicie on bardzo często powtarza że on zarabia pieniądze, a ja siędzę w domu. niestety zapomina że ja pilnuję dziecka i ze ta praca tez meczy. oprocz tego sprzatam gotuje i powinnam sie uczyć/ ale na to juz mi czesto sił nie wystarcza/.w przyszłym tygodniu muszę zdać pracę licencjacką.on tego nie rozumie. i jak ja wrzeszcze na niego ze jak zje obiad to nawet nie wyniesie po sobie talerza to on mi mówi ze po porodzie zwariowałam i kłócę się o głupi talerz. czasami już nie mam siły tego wszystkiego robić.wczoraj powiedziałam mu zeby poprasował to po paru godzinach przy kompie zdecydował się i to zrobił pierwszy raz od 2 lat chyba. bardzo rzadko robi coś w domu, dziecko tez jak mu dam do rąk albo bardzo płacze to weźmie. Nie pocieszyłam cię za bardzo ale taka jest rzeczywistość. u mnie też. Pozdrawiam Ela &

                              Nikodem 10-01-04

                              • Re: porada…marcowki

                                Bardzo dobra wypowiedz!!
                                popieram!!
                                Pozdrawiam.


                                Bianca XII 03, Ania i Teri

                                Znasz odpowiedź na pytanie: Chyba nie kocham już męża

                                Dodaj komentarz

                                Angina u dwulatka

                                Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                Czytaj dalej →

                                Mozarella w ciąży

                                Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                Czytaj dalej →

                                Ile kosztuje żłobek?

                                Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                Czytaj dalej →

                                Dziewczyny po cc – dreny

                                Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                Czytaj dalej →

                                Meskie imie miedzynarodowe.

                                Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                Czytaj dalej →

                                Wielotorbielowatość nerek

                                W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                Czytaj dalej →

                                Ruchome kolano

                                Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                Czytaj dalej →
                                Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                Logo