Dziewczynki kochane
Po ponad miesięcznym urlopie od forum chyba powoli wracam…
Remoncik się już prawie skończył (takie tam prace wykończeniowe), trochę odpoczęłam psychicznie i zbieram się w sobie żeby znów działać. Ten ostatni okres był dla mnie bardzo trudny – kilka rocznic i nie wszystkie wesołe, 5 rocznica ślubu jest zawsze miłą rocznicą nie mniej 3 rocznica starań o maluszka już troszkę mniej przyjemną Tak, tak moje drogie, 8 września minęły dokładnie 3 lata od kiedy rozpoczęliśmy z mężulkiem intensywne staranka… efekty znacie… Ostatnio jednak usłyszałam bardzo dobrą maksymę, dającą wiele do myślenia kiedy wpadniesz w wielki dół to przede wszystkim przestań kopać no i przestałam kopać… odłożyłam łopatę, otarłam łezki, wielki ręcznik (chusteczka od jakiegoś czasu była już za mała) rzuciłam w kąt i biorę się do “roboty”….
Odkładane od lipca hsg chyba wkońcu dojdzie do skutku. Badania krwi ok tylko okazało się że znów jakieś bakterie i muszę się podleczyć, w środę idę na kontrolę i jeśli wszystko będzie ok to luteinka i czekamy na @
Jak tylko się ta wredna @ pojawi to umawiam się na hsg a jednocześnie zaczynam brać zastrzyki z menogonu (jak niektóre z was wiedzą 3 x clo na mnie nie działa ), potem inseminacja, no i niecierpliwe oczekiwanie na rezultaty…
Podczas mojej nieobecności tyle się tu zmieniło…
Witam nowe koleżanki, stare gorąco pozdrawiam i przesyłam buziole szczególe całuski powitalne dla naszej kochanej Gablysi a dla lotoska i anity 200 oraz innych zaciążonych wielkie hip hip huuuura !!!
Jak wiadomo cuda się jednak zdarzają (patrz post Marti1 Nasza kochana Erica przytuliła Dawidka) więc od dziś, no może troszkę przesadziłam nie od dziś a od połowy listopada, czekam na ten cud ze zdwojoną nadzieją… w końcu się kiedyś musi udać!!!
rrenya czekająca z nadzieją na swój maleńki cud
ps. wiem że przez ten miesiąc wiele się tu działo, ja niestety nie zdąrzyłam jeszcze przeczytać wszystkich zaległych postów więc nie wiem czy ktoś o tym tu pisał ale nasza kochana sysiM 27 września urodziła synusia – Mateuszka, pochwalę się że widziałam go jak miał niecałą dobę (ale ja chwalipięta jestem hi hi) i muszę wam powiedzieć że chociaż marzy mi się córcia to takiego małego mężczyznę też bym bardzo chciała. Śliczniutki chłopaczek.
20 odpowiedzi na pytanie: chyba wracam…
Re: chyba wracam…
Rrenyu ciesze sie, ze wrocilas i ze juz “nie kopiesz”. Zauwazylam, ze na forum zaczal sie czas powrotow “starej gwardii”, moze teraz to nam przyniesie szczescie, w koncu w grupie “latwiej” i przyjemniej.
Pozdrawiam Cie goraco
Moniś z Aniołkami i Wielką Nadzieją……..
Re: chyba wracam…
Hej, to ja jedna z nowych, chociaz właściwie{teraz policzyłam} podczytywałam Was sobie już od 6 miesięcy…Zaglądam tu do poczatku kwietnia, w maju straciłam sześciotygodniwą ciążę…. Staram się od sierpnia. Super zauważyć,że wracasz naładowana optymizmem, miło czytać takie posty. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że poznamy się bliżej {najlepiej już na oczekujących!!!} Ania
Re: chyba wracam…
witaj znowu
stara gwardia nie jest zla!!
szybkiego zaciazenia zycze kolezance szanownej
edycja i aniołek
Re: chyba wracam…
RRENATKO, Słoneczko, WITAJ WITAJ WITAJ,
Ale się cieszę że znów jesteś. Myślałam może że już z brzuchem chodzisz, ale jak się w Bytomiu spotkamy na inseminacji to kochana padne ze śmiechu.
Ja tu Dipherelinką przeleczona więc jak dostanę w końucu te paskudną @ zaczynam na całego starania od nowa. Kasuje licznik, z 2,5 roku na zero. Inseminacja wypadnie gdzieś koło Bożego Narodzenia.
Bądź Kochana w kontakcie, pozdrów swojego doktorka. Menogon powiadasz? Daję ci jedną szanse. Potem masz z brzuchem chodzić.
Pozdrawiam
Adenomioza, Endometrioza, PCO,Bromergon- to już ponad 2 lata
Re: chyba wracam…
Rrenya… WITAJ i jeszcze raz Witaj!!!!!!!!!!!!!!! Mam nadzieje, że Tobie też zdarzy się cud i to juza baaaaardzo niedługo… pozdrawiam gorąco….
ami7
[Zobacz stronę]
Re: chyba wracam…
Hej, hej!
Cieszę się, że są jeszcze takie babeczki jak Ty – które nie załamują rąk, tylko Odważnie i pomimo przeciwności uparcie brną do celu!!!
Ja też już taka jestem, że jak sobie coś postanowię, to choćbym przez chwilę zwątpiła, że osiągnę zamierzony cel, po tym podnoszę się i ze zdwojoną siłą walczę. No i… Opłacało się!!!:o))))))))
Po prawie 4 latach starań udało się!!! Sama nie wiem skąd miałam tyle sił, by tak długo czekać i każdego miesiąca znosić kolejną porażkę, a może i wiem… Jestem teraz w 4 m-cu c.( dziś dobiega końca 13tydz.).
Po dwóch latach nieudanych prób też rozważaliśmy z mężusiem możliwość zapłodnienia za pomocą inseminacji, ale póżniej zrezygnowaliśmy i nasz trud opłacał się bo zaciążyłam w sposób naturalny. Na mnie jednak podziałało Clo, może nie odrazu, ale podziałało. Dodam, że mój mężuś też brał ten lek na poprawę jakości chłopczyków.
Życzę Ci powodzenia w tej słusznej walce i nie mam najmniejszych wątpliwości, że ją wygrasz. Naprawdę warto! Choćby dla takiej chwili, którą w ostatni czwartek przeżyliśmy razem z moim mężusiem. Byliśmy na USG i zobaczyliśmy 73mm-trowe nasze szczęście. Wierciło się strasznie! Wkładało sobie do buzi kciuka! – Popłakałam się ze zwruszenia, to było coś niesamowitego!
Pozdrawiam
“Kawa Inka” + Maleństwo (18.04.2005r.)
Re: chyba wracam…
Jakie “chyba”???? WRACAJ !!! O szczęście musimy walczyć!!! Tak się cieszę rrenia:) I trzymam kciuki bardzo mocno:))
Ania
Re: chyba wracam…
rrenya,
Też się cieszę widząc Cię z powrotem…sama niedawno wróciłam i walczę dalej.
Jestem przekonana że ten powrót starej gwardii…będzie oznaczała 2 x tyle wiadomości o 2 krechach…
Ściskam,
P. S. Całuski dla SysiM i małego chłopczyka
Marti z aniołkiem i wielką nadzieją
Re: chyba wracam…
Renatko trzymam kciuki za udane starania. Zresztą Ty wiesz że Ci mocno kibicuję.
Pozdrawiam
Re: chyba wracam…
oj lotosku wracam, wracam…
wiem, że się kiedyś musi udać bo przecież cuda się zdarzają, a ty o tym sama wiesz najlepiej, jeszcze ci nie zdążyłam pogratulować więc zrobię to teraz Anuśka jak ja cię cieszę
rrenya na przekór wszystkiemu czekająca uparcie na swój maleńki cud
Re: chyba wracam…
he he a czujesz Moniś jak my się tam wszystkie razem zwalimy na to forum dla oczekujących? ale im tam narozrabiamy
nie ma to jak “stara gwardia”… ech…
rrenya na przekór wszystkiemu czekająca uparcie na swój maleńki cud
Re: chyba wracam…
Dzięki Marti, też się cieszę że wróciłaś, bardzo mi brakowało ciebie… ale masz rację “stara gwardia” też się kiedyś doczeka… a co to dopiero będzie za radość…
rrenya na przekór wszystkiemu czekająca uparcie na swój maleńki cud
Re: chyba wracam…
stara gwardia nie jest zła
razem damy radę… no nie?
rrenya na przekór wszystkiemu czekająca uparcie na swój maleńki cud
Re: chyba wracam…
Oj Gabuniu, nie chodzę niestety jeszcze z brzuszkiem ale to dlatego że czekałam na ciebie, samej to tak głupio iść na inne “obce” forum, ale jak my się już spotkamy na tej inseminacji to dopiero będzie się działo hi hi, tyle czasu się umawiałyśmy a tu może faktycznie się spotkamy w takich okolicznościach…
rrenya na przekór wszystkiemu czekająca uparcie na swój maleńki cud
Re: chyba wracam…
cześć Anitko, wprawdzie trudno byłoby cię zaliczyć do “starej gwardii” ale to lepiej dla ciebie. Nie ma się co martwić jak się będziemy przenosić pięterko wyżej to nie zapomnimy o tobie
Dzięki za miłe przywitanie
rrenya na przekór wszystkiemu czekająca uparcie na swój maleńki cud
Re: chyba wracam…
Wiem Tyneczko że za mnie trzymasz, ja za ciebie również, mam nadzieję że twoje badania będą ok, razem damy radę…
rrenya na przekór wszystkiemu czekająca uparcie na swój maleńki cud
Re: chyba wracam…
ami cieszę się że o mnie jeszcze pamiętasz, też mam nadzieję że to już niedługo… życzę ci tego samego z całego serducha
Buziole przesyłam
rrenya na przekór wszystkiemu czekająca uparcie na swój maleńki cud
Re: chyba wracam…
Hej Inka, cieszę się bardzo że ci się udało, mam nadzieję, że niedługo sama będę mogła zobaczyć na monitorze USG taki 73 milimetrowy skarb.
Ty czekałaś 4 lata i twoja wytrwałość została nagrodzona, ja mam za sobą już 3 lata oczekiwać czym jest więc rok w porównaniu do wieczności
uuups ale mam wenę…
uda się! uda! uda!
jak nie w listopadzie to może w grudniu, jak nie w grudniu to może los sprawi mi niespodziankę na nowy rok (wtedy maleństwo mogłoby się urodzić w rocznicę naszego ślubu ) a jak nie w styczniu to może właśnie we wrześniu będę miała dla męża prezent
qrczę, kiedyś musi się w końcu udać, nie?
jeszcze raz ci serdecznie gratuluję, pogłaskaj brzusio ode mnie…
rrenya na przekór wszystkiemu czekająca uparcie na swój maleńki cud
Re: chyba wracam…
Ty lepiej na mnie nie czekaj, bo się możesz niedoczekać, ha ha. Październik sie kończy a tu słabo w tym roku. W lecie było chłodno, ci co mieli dzieci zrobić to je w lecie zrobili, a ci co czekają…. no to sobie jeszcze poczekają, albo i nie….
Może Grudzień będzie łaskawszy…. Oby
Adenomioza, Endometrioza, PCO,Bromergon- to już ponad 2 lata
Re: chyba wracam…
Oj “damy” czadu…. i oby jak najszybciej!!!!!!!!!
CMOK
Moniś z Aniołkami i Wielką Nadzieją……..
Znasz odpowiedź na pytanie: chyba wracam…