Ciąża a kultura…ja się chyba nie nadaję na te czasy…

Witam

Moją ciąża dobiega końca i to co zauważyłam i doświadczyłam na własnej skórze jest dla mnie bardzo dziwne.

W pierwszej ciaży właściwie nie wychodziłam i nie wiem czy wcześniej też tak było.
Zaczynając od przychodni, gdzie do pobrania krwii jest zawsze mega kolejka i muszisz satać z brzuchem jak “palancica”.
Nikt nie ustąpi….Faceci w sile wieku, kobiety (chyba z innej planety) i te babcie i dziadkowie co to do Kościoła muszą zdażyć.
Wymiotować mi się chce na naszą kulturę w społeczeństwie….To dotyczy też sklepów…swoje musisz odstać….
W Tesco np. jest kasa pierwszeństwa dla kobiet w ciąży i inwalidów..i co z tego….wszyscy tam stoją….ja poprosiłam o pierwszeństwo i zostałam obsłużona a na końcu kolejki stała kobieta o kulach i jak ona miała poprosić o pierwszeństwo…ja to zrobiłam za nią to zostalam zrugana przez “zdrowych” że wszyscy czekają…Kasjerka miała to w d…..
Przykładów jest mnóstwo…
Może ja jestem z innej planety…. Ale nie rozumiem tego i wkur….mnie to na maksa.
I dziś z innej półki…jadę i na przejściu dla pieszych szykują się maluszki z przedszkola. Ja zatrzymałam auto i czekam spokojnie aż wszyscy przejdą – a zaczynają od mojej strony. A na przeciwko jedzie dziadek z mojej wsi i przejeżdża im przed nosem jak te są już napasach.
I ten sam dziadek jedzie co niedziela do Kościoła ze swoimi wnukami….
I najgorsze to to że ja jestem bardzo bezpośrednia i zwrócę uwagę to czasami też mi się dostaje – że wogóle o co mi chodzi…..
Nie rozumiem tego wszystkiego i teraz widzę że mówienie o młodzieży że jest nie wychowana to jakiś paradoks….bo co z tego że rodzice skupią się na wychowaniu – jak i tak nie mają im nic do przekazania…

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Ciąża a kultura…ja się chyba nie nadaję na te czasy…

  1. Zamieszczone przez Mamrotka
    Mam dokładnie takie same przemyślenia po przeczytaniu posta Kanapki – a potem się dziwić, że nie ustępuje ktoś miejsca. Kwadratura koła….

    Mi w ciazy ustępowano, a jak się czułam gorzej, prosiłam w autobusie o ustapienie miejsca. z uśmiechem na twarzy, i przyjaźnia w głosie.
    Nie było osoby ktora mi odmowiła.
    Aczkolwiek ja jestem z tych osób ktre uważaj, że ciaza to nie choroba i jak postoję(a dobrze sie czuję) to mi kapelusz z głowy nie spadnie.
    Nigdy nie podeszłam do kasy pierwszeństwa – jakoś nie miałam smiałości. Skoro idę na te zakupy to mam też siłe postać chwilędo kasy. Jak się źle czuję to nie włóczę się po sklepach – dla mnie to logiczne. Więc nie korzystałam.

    Koncowka ciazy z Krzyskiem byla dla mnie ciezka – bo jezdzilam odbierac i zawozic Kube do przedszkola autobusem i celowo nie siadalam bo bylam na koncówce i juz w terminie (a potem po terminie) i ludzilam sie ze jak mnie wytelepie na dziurach to w koncu urodze. I jezdzilam 4 razy dziennie i za kazdym razem ktos chcial mi ustapic miejsca a czasem osoby byly tak mile, ze az nie wypadalo odmowic. Ale generalnie staralam sie odmawiac, mowiac ze dziekuje, dobrze sie czuje i jade tylko 4 przystanki 🙂

    moge się pod całością podpisać..podobnie myślę, podobne mialam doświadczenia

    • mnie tylko raz ustapili miejsca w kolejce w mięsnympod sam koniec ciązy,jakos nigdy tez nie stawalam do kas pierwszenstwa,ja wychodze z załozenia ze ciaza to nie choroba,trzeba normalnie funkcjonować,jesli sie zle czułam to po prostu nie wychodziłam z domu,w pozostałe dni przepuszczanie w kolejkach nie było po prostu potrzebne,kiedys babki z brzuchami to na pole jeszcze chodziły,pielic i takie tam i jakos nikt ich nie wyróżniał,to ja chyba do tych ludzi bez kultury naleze na to wychodzisama jeszcze zadnej kobiety w ciazy nie przepusciłam w kolejce bo i takiej okazji nie było

      • Zamieszczone przez k.j
        mnie tylko raz ustapili miejsca w kolejce w mięsnympod sam koniec ciązy,jakos nigdy tez nie stawalam do kas pierwszenstwa,ja wychodze z załozenia ze ciaza to nie choroba,trzeba normalnie funkcjonować,jesli sie zle czułam to po prostu nie wychodziłam z domu,w pozostałe dni przepuszczanie w kolejkach nie było po prostu potrzebne,kiedys babki z brzuchami to na pole jeszcze chodziły,pielic i takie tam i jakos nikt ich nie wyróżniał,to ja chyba do tych ludzi bez kultury naleze na to wychodzisama jeszcze zadnej kobiety w ciazy nie przepusciłam w kolejce bo i takiej okazji nie było

        To fakt z tym wychodzeniem w pole, sama słyszałam takie opowieści z ust mojej mamy. Ale z drugiej strony kobiety mają teraz więcej problemów związanych z ciążą (skracające się szyjki, odklejające się łożyska itp) i nie są już tak odporne jak ich babcie. Środowisko uległo pogorszeniu, jedzenie nafaszerowane chemią to wszystko spowodowało, że niestety jest jak jest. Kiedyś nie było tylu poronień, co teraz. Ja też jakoś nigdy nie pchałam się, jak była duża kolejka, bo czułam się dobrze, ale gdyby coś było nie tak nie miałabym oporów. W końcu to uprzywilejowanie do czegoś zobowiązuje

        • Zamieszczone przez Madelaina
          To fakt z tym wychodzeniem w pole, sama słyszałam takie opowieści z ust mojej mamy. Ale z drugiej strony kobiety mają teraz więcej problemów związanych z ciążą (skracające się szyjki, odklejające się łożyska itp) i nie są już tak odporne jak ich babcie. Środowisko uległo pogorszeniu, jedzenie nafaszerowane chemią to wszystko spowodowało, że niestety jest jak jest. Kiedyś nie było tylu poronień, co teraz. Ja też jakoś nigdy nie pchałam się, jak była duża kolejka, bo czułam się dobrze, ale gdyby coś było nie tak nie miałabym oporów. W końcu to uprzywilejowanie do czegoś zobowiązuje

          Ale czy gdyby coś było nie tak – nie powinnaś wtedy się oszczędzać i więcej odpoczywać zamiast chodzić i robić zakupy?
          Zakupy może wieczorem po pracy zrobić mąz, można poprosić sąsiadkę itp itd. Zdrowie mamy i dziecka ważniejsze od zakupów.
          Mysle ze chyba wiekszosc mam jak coś jest nie teges – to raczej lezy w domu i nie korzysta z przywilejów.

          • Zamieszczone przez Madelaina
            To fakt z tym wychodzeniem w pole, sama słyszałam takie opowieści z ust mojej mamy. Ale z drugiej strony kobiety mają teraz więcej problemów związanych z ciążą (skracające się szyjki, odklejające się łożyska itp) i nie są już tak odporne jak ich babcie. Środowisko uległo pogorszeniu, jedzenie nafaszerowane chemią to wszystko spowodowało, że niestety jest jak jest. Kiedyś nie było tylu poronień, co teraz. Ja też jakoś nigdy nie pchałam się, jak była duża kolejka, bo czułam się dobrze, ale gdyby coś było nie tak nie miałabym oporów. W końcu to uprzywilejowanie do czegoś zobowiązuje

            Nie wiadomo czy nie było, czy się po prostu o tym nie mówiło
            nie było internetu, ludzie mieli kontakt tylko “twarzą w twarz”
            a nie każdemu wokół się opowiada o poronieniu,
            przez internet łatwiej się pisze, nawet o bardziej intymnych sprawach
            Człowiek czuje się bardziej anonimowo

            • Zamieszczone przez Mamrotka
              Ale czy gdyby coś było nie tak – nie powinnaś wtedy się oszczędzać i więcej odpoczywać zamiast chodzić i robić zakupy?
              Zakupy może wieczorem po pracy zrobić mąz, można poprosić sąsiadkę itp itd. Zdrowie mamy i dziecka ważniejsze od zakupów.
              Mysle ze chyba wiekszosc mam jak coś jest nie teges – to raczej lezy w domu i nie korzysta z przywilejów.

              Też tak myślę. Jak jest coś nie tak to kobieta powinna się oszczędzać a nie po sklepach latać.

              W pierwszej ciązy ok połówki byłam na wakacjach we Włoszech. Jeju Ci to mają świra na punkcie kobiet w ciązy i z małymi dziećmi. Musiałam się wręcz odganiać czasami od ludzi chcących pogłaskać brzuch na ulicy Jak wchodziłąm do metra czy autobusu to od razu wstawali ludzie młodzi starzy faceci kobiety, no wszyscy. To też było w jakimś stopniu dla mnie krępujące.

              W Polsce raczej ustępowali i ustępują. Nigdy się nie prosiłam jak się dobrze czułam. Zdarzały się sytuacje że i ja kogoś wtedy przepuszczałam w kolejce u lekarza. Ja sobie mogłam poczekać na badania krwii bo i tak byłam na L4 a jak się komuś śpieszyło do pracy to czemu miałam go nie wpuścić???
              To że jestem w ciązy nie oznacza że jestem jak ta święta krowa. Nigdy nie oczekiwałam by obcy ludzie na mnie chuchali. Staram się dbać sama o siebie a nie liczyć na innych. Co nie zmienia faktu że miło jest odbierać pozytywne reakcje od ludzi a nie jakieś głupie gadanie.

              • Zamieszczone przez Mamrotka
                Ale czy gdyby coś było nie tak – nie powinnaś wtedy się oszczędzać i więcej odpoczywać zamiast chodzić i robić zakupy?
                Zakupy może wieczorem po pracy zrobić mąz, można poprosić sąsiadkę itp itd. Zdrowie mamy i dziecka ważniejsze od zakupów.
                Mysle ze chyba wiekszosc mam jak coś jest nie teges – to raczej lezy w domu i nie korzysta z przywilejów.

                Napisałam o tym dlatego, że na ostatniej wizycie dowiedziałam się, że muszę się oszczędzać, bo szyjka lekko się zmiękcza. Nie dostałam zakazu wychodzenia i gin nie nakazał bezwzględnego leżenia. Mam samochód, bo mąż wraca z pracy bardzo późno, więc czasem jestem zmuszona wyjść z domu i coś załatwić. Jesteśmy tak naprawdę tylko we dwoje. Jak on pracuje, ja zajmuję się domem, załatwianiem rachunków i wszelkich formalności, bo mężowi nie starcza na to po prostu dnia. Dlatego będąc w sklepie nie omieszkałabym w tej sytuacji skorzystać z kasy, która stworzona została właśnie dla kobiety w ciąży.

                • moje dwie ciąże były zagrożone, do momentu kiedy czułam sie dobrze, jeżdziłam tramwajem lub autobusem, bo nie mam prawka, od momentu skracania i rozwierania sie szyjki jezdził ze mną mąż lub ktoś inny na wizyty, na zakupy jezdziłam tylko po wizytach u lekarza, bo skoro mam ciążę zagrożona to mam nakaz leżenia więc co robię w sklepie

                  w autobusach i tramwajach ustępowali mi miejsca mimo małego brzuszka, w hipermarketach stałam w kolejce, ale tak jak wyżej robiłam zakupy dopóki było dobrze, potem leżakowanie, ale byli tacy co przepuszczali

                  co do poronień itp, to jak ktoś napisał nie było internetu itp, więc zostawało to dla nas, a dodam, że u mnie w rodzinie były takie rzeczy, kiedyś lekarze nie robili statystyk na ten temat, teraz tak, przyjmując sie do lekarza ginekologa lub szpitala robi wywiad ile poronień itp

                  noo i ja tez powiem, że kobieta w ciąży nie jest chorą istota a w błogosławionym stanie

                  moja babcia urodziła 7 dzieci w tym tylko jedno w szpitalu, reszta na polu lub w domu i od razu po porodzie szła do roboty…takie było życie…teraz mam wrażenie, że za dużo wymagamy…fakt chemia, środowisko robi swoje, że ciąże i nasze organizmy są słabe, ale skoro czujesz sie żle siedz w domu, a jak nawet musisz koniecznie wyjśc to prosi sie o pomoc kogoś

                  • Zamieszczone przez Becia25
                    moje dwie ciąże były zagrożone, do momentu kiedy czułam sie dobrze, jeżdziłam tramwajem lub autobusem, bo nie mam prawka, od momentu skracania i rozwierania sie szyjki jezdził ze mną mąż lub ktoś inny na wizyty, na zakupy jezdziłam tylko po wizytach u lekarza, bo skoro mam ciążę zagrożona to mam nakaz leżenia więc co robię w sklepie

                    w autobusach i tramwajach ustępowali mi miejsca mimo małego brzuszka, w hipermarketach stałam w kolejce, ale tak jak wyżej robiłam zakupy dopóki było dobrze, potem leżakowanie, ale byli tacy co przepuszczali

                    co do poronień itp, to jak ktoś napisał nie było internetu itp, więc zostawało to dla nas, a dodam, że u mnie w rodzinie były takie rzeczy, kiedyś lekarze nie robili statystyk na ten temat, teraz tak, przyjmując sie do lekarza ginekologa lub szpitala robi wywiad ile poronień itp

                    noo i ja tez powiem, że kobieta w ciąży nie jest chorą istota a w błogosławionym stanie

                    moja babcia urodziła 7 dzieci w tym tylko jedno w szpitalu, reszta na polu lub w domu i od razu po porodzie szła do roboty…takie było życie…teraz mam wrażenie, że za dużo wymagamy…fakt chemia, środowisko robi swoje, że ciąże i nasze organizmy są słabe, ale skoro czujesz sie żle siedz w domu, a jak nawet musisz koniecznie wyjśc to prosi sie o pomoc kogoś

                    Sytuację z ciążą zagrożoną jak najbardziej rozumiem. Sama w takiej sytuacji nie pomyślałabym nawet o zakupach, bo dobro dziecka jest najważniejsze.

                    • Zamieszczone przez Madelaina
                      Sytuację z ciążą zagrożoną jak najbardziej rozumiem. Sama w takiej sytuacji nie pomyślałabym nawet o zakupach, bo dobro dziecka jest najważniejsze.

                      dokładnie 🙂

                      jedynie jak tutaj dziewczyny opisują, że chamsko sie wpychają lub kurtki na krzesłach to wtedy bym sie odezwała stanowczo

                      a w Twoim przypadku, może jasno proś o pomoc, tzn, jak stoisz w kolejce to przeproś i powiedz, że jesteś w zaawansowanej ciąży i nie bardzo sie czujesz

                      aa i co do ustępowania miejsca to ja ciężarnym ustępuję, bo wiem jaką mi to radość sprawiało, że jednak dla kogoś sie liczę, przepuszczam w kolejce, i tego samego ucze moje córki, choć ta starsza 4 latka jak tylko wejdzie na stopień tramwaju to krzyczy A GDZIE USIĄDĘ

                      • Zamieszczone przez Becia25
                        i tego samego ucze moje córki, choć ta starsza 4 latka jak tylko wejdzie na stopień tramwaju to krzyczy A GDZIE USIĄDĘ

                        Poniekąd ma rację – dziecko w srodkach komunikacji miejskiej powinno siedzieć.
                        Ja zawsze jadac z dziećmi sadzam dziecko a sama koło niego stoję i asekurujęz boku, ze jak cośsięstanie żeby dziecko na bok nie wylecialo mi z krzesełka i ktos na nie sie nie przewrocil. Male dziecko stojace w autobusie przy nawet ostrzejszym hamowaniu moze przyrabac np. buzia w porecze ktore sa nisko i….poszly sie pasać swieżo wyklute stałe jedynki…. na przyklad.

                        • Zamieszczone przez Mamrotka
                          Poniekąd ma rację – dziecko w srodkach komunikacji miejskiej powinno siedzieć.
                          Ja zawsze jadac z dziećmi sadzam dziecko a sama koło niego stoję i asekurujęz boku, ze jak cośsięstanie żeby dziecko na bok nie wylecialo mi z krzesełka i ktos na nie sie nie przewrocil. Male dziecko stojace w autobusie przy nawet ostrzejszym hamowaniu moze przyrabac np. buzia w porecze ktore sa nisko i….poszly sie pasać swieżo wyklute stałe jedynki…. na przyklad.

                          ale tak tak, moja siedzi, a ja stoję, choć jak nie ma miejsca to musi stać a ja ją swoim ciałem asekuruję…choc niektórzy kierowcy jezdzą jak z bydłem

                          • Powiem Wam, że mnie póki co ominęła ludzka znieczulica, ale zaś z drugiej strony pisząc o niej, należy się zastanowić kto co rozumie pod tym pojęciem, bo dla mnie znieczulicą nie jest to, że siedząc w przychodni i czekając na wizytę u lekarza ktoś mnie nie przepuści, a niby z jakiej racji? Jest tak samo chory jak ja, tyle że ja dodatkowo jestem w ciąży, w laboratorium jak chodzę na badania również się nie denerwuję stojąc w kolejce, bo przecież Ci ludzie również przyszli zrobić badania, zwłaszcza że w 99% są to albo kobiety w ciąży albo osoby starsze, jak mi się robi słabo to sobie siadam na krzesełku a w kolejce stoi G. i tyle.
                            Autobusami nie jeżdżę, ale parę lat temu gdy jeszcze jeździłam zawsze ustępowałam miejsca kobietom w ciąży jak i osobom starszym- tak mnie wychowali, mimo że mojej mamie w ciąży w 8 miesiącu nikt miejsca nie ustępował w autobusach, to mnie nauczyła innego zachowania.
                            Co do kas uprzywilejowanych- korzystam z nich, ale nie na zasadzie że podchodzę i się wypakowuje, ale grzecznie stoję w kolejce, jedyna sytuacja która mnie ostatnie zdenerwowała, to gdy stanęłam w kolejce a za mną jakaś babulinka która pare minut wcześniej śmigała jak szalona po sklepie i napiera na mnie swoim wózkiem, rozumiem że od tyłu nie widziała że jestem w ciąży, ale nawet gdy odwróciłam się bokiem ona dalej na mnie napierała, tak że ja brzuchem wciskałam się w swój wózek, zwróciłam jej delikatnie uwagę na co ona mnie naskoczyła że to jest kasa dla NIEJ! a nie dla mnie, G. jej grzecznie pokazał znaczek a ta zaczęła swój wywód że ciąża to nie choroba, na co G. jej grzecznie odpowiedział że starość to również nie choroba i babulinka zamilkła…tacy ludzie mnie wkurzają 😉

                            • Zamieszczone przez Asik.
                              Nie wiadomo czy nie było, czy się po prostu o tym nie mówiło
                              nie było internetu, ludzie mieli kontakt tylko “twarzą w twarz”
                              a nie każdemu wokół się opowiada o poronieniu,
                              przez internet łatwiej się pisze, nawet o bardziej intymnych sprawach
                              Człowiek czuje się bardziej anonimowo

                              Myslę że właśnie poronienia były tylko się o tym nie mówi.
                              Koleżanka dopiero jak zaczynała rozmawiać z kobietami w pracy o swoim poronieniu, to okazało się ze prawie każda miała to za sobą
                              To nie jest rzecz o której się rozmawia ot tak.

                              A co do kolejek…. miałam pobieraną krew ostatnio. Kolejka w kosmos, godzina stania, ja z zegarkiem w ręku spóźniona do pracy, a w kolejce jak nie ktoś starszy, to w ciąży, albo z małym dzieckiem.
                              Byly chyba tylko 3 osoby “zdrowe i w pełni sił” + ja, bo po mnie nic nie widać.
                              Więc wszyscy stali grzecznie, a jak nie mogli to szli sobie usiąść i wracali do kolejki przed gabinetem.
                              Jakoś to poszło.
                              Nie wyobrażam sobie że ktoś miałby byc uprzywilejowany w tej kolejce

                              • A ja uważam, że kultura, empatia jest zawsze w cenie, warto pomyśleć o drugiej osobie.
                                Trudno, żeby rozgrzeszać, myśleć, czy dana osoba w ciąży czuje się dobrze, czy też źle, ja uważam, że dobrze by było, gdyby każdy po prostu automatycznie ustępował kobietom w ciąży, czy starszym ludziom, czy też innym potrzebującym.
                                Te osoby na pewno są słabsze, szybciej się męczą niż zdrowe.
                                Zawsze ustępuję, nie zastanawiam się, w jakiej kondycji jest kobieta w ciąży.
                                Ze starszymi ludźmy czasem mam kłopot, bo ustępując mogę obrazić, że staro wygląda;)

                                Ktoś pisał, że jak ciąża zagrożona, to nie wolno łazić po sklepach. Naprawdę są różne sytuacje.
                                Np sąsiadka, mając trzymiesięczne dziecko, zaszłą w ciąże, mąż pracował winnym mieście, przyjeżdzał tylko na weekendy.
                                Jeżeli trudno komuś ustąpić miejsca, czy to w autobusie, czy w kolejce, to trudno od sąsiadów oczekiwać, ze będzie co dzień robić zakupy ciężarnej.

                                Można się o swoje upominać, pewnie tak,ale nie każda ma siłe ciągle prosić się o swoje prawa.

                                Ja miałam to szczęście, że nie odczułam aż tak braku kultury w stosunku do mnie w czasie ciąży, kiedy miałam ciążę zagrożoną to rzeczywiście leżałam, ale miałam babcie i męża na miejscu.
                                Nie każdy to ma.

                                Natomiast o kulturze kierowców mogłabym godzinami gadać, nawet nie mogę się upomnieć, bo niby jak, ja piesza z trójką dzieci, a on w samochodzie.

                                • Zamieszczone przez Mamrotka
                                  Ale czy gdyby coś było nie tak – nie powinnaś wtedy się oszczędzać i więcej odpoczywać zamiast chodzić i robić zakupy?
                                  Zakupy może wieczorem po pracy zrobić mąz, można poprosić sąsiadkę itp itd. Zdrowie mamy i dziecka ważniejsze od zakupów.
                                  Mysle ze chyba wiekszosc mam jak coś jest nie teges – to raczej lezy w domu i nie korzysta z przywilejów.

                                  Odkąd skonczyłam 20tc i zaczęły się skurcze, to odkryłam zakupy spożywcze przez internet 😀 NIc nie trzeba nosić, chodzić, stać w kolejkach 😀

                                  • Dlatego starałam się bywać w miejscach gdzie wiedzą jak traktować kobiete w ciąży;). W ikeii nie bylo problemu, w tesco tez nie bylo problemow( moze zalezy od regionu), raz ochroniarz zapytal czy jestem w ciazy ( to byl 7 miesiac;)), i sam mnie zaprowadzil na poczatek.. Akurat byla kolejka i po chwili stania chcialam juz isc do wyjscia..

                                    Ale np w naszym pobliskim sklepie gdzie niby tez sa kasy, musialam bezwglednie;) ominac kolejke i poszlam na poczatek. Nie dalabym rady wystać.

                                    Starałam sie pod koniec ciąży już nie jezdzic nigdzie, choć wiem, że czesto jestesmy zmuszone same zalatwiac rozne sprawy.

                                    A na pobór krwi jeździłam w niedziele do szpitala:D. W naszej przychodni też mnie przepuścili, akurat jeden raz byłam.

                                    • Temat – rzeka.
                                      Wypowiem się z perspektywy osoby nie będącej w ciąży 🙂

                                      Nic nie działa na mnie bardziej irytująco niż osoba uprzywilejowana, która staje nade mną w autobusie i robi miny sugerujące, że mam jej ustąpić miejsce (nie siadam na miejscach dla osób uprzywilejowanych, tylko “zwykłych”). Albo jeszcze komentarze innych – taka młoda siedzi, a tu babcia wsiadła, powinna babci ustąpić, traktując mnie jak powietrze.
                                      Masz ochotę czy potrzebę usiąść – zapytaj czy mogę Ci ustąpić miejsce.
                                      Wtedy odpowiem, czy dam radę stać, czy żebyś zapytała kogoś innego.
                                      To nie jest tak, że każda osoba, która ma mniej niż 60lat i nie ma wielkiego brzucha jest okazem zdrowia i powinna uprzywilejowanym ustępować.
                                      Ja jak czuję się kiepsko, to też proszę o ustąpienie miejsca i nie jest to dla mnie krępujące czy uwłaczające mojej godności – wolę poprosić niż stracić przytomność.

                                      Jeżeli chodzi o kościół, to nie jestem w stanie stać w miejscu 60min. Dlatego przychodzę sporo wcześniej, żeby zająć miejsce siedzące z oparciem. Skoro ja mogę przyjść wcześniej, to inni też mogą (albo przynieść ze sobą swoje siedzisko – czasem praktykuję).

                                      Jeśli chodzi o przychodnię, to raczej nikt zdrowy do lekarza nie przychodzi.
                                      Każdy jest cierpiący, a jak ktoś jest bardziej, to w rejestracji już to uwzględniają i jest proszony na badanie czy do gabinetu bez kolejki.
                                      A ten mały procent osób zdrowych, zazwyczaj gdzieś się spieszy – wyskoczył na chwile z pracy, ma pogrzeb, musi odebrać dziecko z przedszkola.
                                      W takiej kolejce każdy byłby uprzywilejowany, więc trzymam się kolejki.

                                      W supermarketach z kas dla osób uprzywilejowanych nie korzystam – nie jestem w ciąży, nie mam grupy inwalidzkiej.
                                      Jeżeli czuję się źle, to nie wybieram się na zakupy.
                                      Jeżeli mimo tego, że czuję się źle, muszę jechać, to zawsze idę z “obstawą” i jak zaniemogę, to nie wpycham się dla kasy dla uprzywilejowanych, tylko siadam na ławeczce a “opiekun” kończy zakupy. Nie wpycham się “bo źle się czuję” i takich którzy nagle się źle poczuli a jeszcze przed chwilą między półkami śmigali, nie wpuszczam.
                                      Wpuszczam za to osoby, który maja 3 rzeczy, kiedy ja mam cały wózek.

                                      • Zamieszczone przez ztforka
                                        A ja w czasie ciąży nie narzekałam…

                                        Kanapka, powiem szczerze, że zasmuciła mnie Twoja wypowiedź… Że jak już nie będziesz w ciąży, to też nie bedziesz ustępować – oko za oko. Nie tędy droga… Myślę, że właśnie stąd się bierze taka znieczulica. “Mi nie ustepowali, to też się męcz kobieto” – chyba najlepiej zmieniać świat od siebie.

                                        Zle mnie zrozumialyscie !Ja napisalam tak-. Niekiedy po takich sytuacjach mowie sobie, ze jak urodze to tez nie bede ustepowac juz nikomu miejsca czy przepuszczac w kolejce.
                                        Nie naleze do ludzi zlosliwych,ale gdy spotyka mnie taki brak uprzejmosci mam ochote takim osoba nagadac. To sa moje chwilowe mysli,a nie postanowienia!
                                        To nie na zasadzie oko za oko,bo za bardzo wrazliwa osoba jestem!To tylko chwilowe wsciekanie sie w duchu.Lepiej pomyslec niz zrobic i napyskowac.

                                        Mieszkam w kraju gdzie sa rozne kultury. Bardzo draznia mnie islamisci,ktorzy nie szanuja kobiet,choc nie jestem rasistka.Zazwyczaj z ich strony kobiety w ciazy sa bardzo zle traktowane.
                                        Kazdy ma swoje przemyslenia,warto rozmawiac na te tematy i pisac,ale jak napisalyscie najpierw warto spojrzec na siebie,potem oceniac innych.
                                        Ja uwazam, ze mam w sobie duza kulture osobista,tak zostalam wychowana i nie mam sobie nic do zazucenia.

                                        • Zamieszczone przez zuzelka83
                                          Temat – rzeka.
                                          Wypowiem się z perspektywy osoby nie będącej w ciąży 🙂

                                          Nic nie działa na mnie bardziej irytująco niż osoba uprzywilejowana, która staje nade mną w autobusie i robi miny sugerujące, że mam jej ustąpić miejsce (nie siadam na miejscach dla osób uprzywilejowanych, tylko “zwykłych”).

                                          Ciekawe, co za miny sugerujące:)
                                          Czy zawsze dobrze odczytujesz?
                                          Nie każdy ma śmiałośc poprosić. Ot taka natura ludzka, woli innemu pomóc, a sobie nie.

                                          Masz ochotę czy potrzebę usiąść – zapytaj czy mogę Ci ustąpić miejsce.
                                          Wtedy odpowiem, czy dam radę stać, czy żebyś zapytała kogoś innego.

                                          Poprosi, to powie ktoś, że nachalna, wymusza, starość to nie choroba, ciąża też.
                                          JA lubię ustępować, patrzeć jak ktoś szczęśliwy, bo chwilę spocznie.
                                          W sumie przecież mogę postać, cóż mi sie stanie, jak zdrowa jestem.
                                          Jeżdzę z dzieckiem, na szczęście nei muszę prosić omiejscew, ludzie sami ustępują, zazwyczaj.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Ciąża a kultura…ja się chyba nie nadaję na te czasy…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general