ciąża obumarła- czy za 2gim razem się udało?

Dziewczny
mam pytanie, czy którejs z Was udało się szczęśliwie donosić ciążę mimo wcześniejszej ciązy obumarłej?
Ja niestety miałam ciążę obumarłą – (zabieg w lipcu), badania, które zleciła mi lekarka wyszły ok, trudno (pewnie jak zwykle w takich przypadkach) ustalić przyczynę.
Lekarze mówią, że 1 raz o niczym nie świadczy, ale czuję straszny niepokój przed ponowna próbą.
Zastanawiam się, czy którejś z Was tak po prostu się udało za 2gim razem. Proszę o odpowiedź.

Jeśli u kogoś zdiagnozowano przyczynę ciąży obumarłej – to też proszę o podzielenie się informacjami.
Np. w kilku postach czytałam o przeciwciałach antykardiolipidowych, a żaden z lekarzy o tym nie wspomniał. Może powinnam zrobić badanie w tym kierunku? Gdybym nie przeczytała w internecie o tym, to w ogóle nie wiedziałabym że taki problem istnieje.
Pozdrawiam

Strona 6 odpowiedzi na pytanie: ciąża obumarła- czy za 2gim razem się udało?

  1. Zamieszczone przez Olusia
    (okaże się za 2 tygodnie)

    Jak za 2… to co ty dziewczyno robisz na forum! 🙂

    • Eziee walczyłam dzielnie od 13 dc 🙂 Owulka była chyba wczoraj, a że próbujemy celować w dziewczynkę to na razie koniec przytulanek 🙂

      • Zamieszczone przez adata88
        Ja też się modle żeby okazało się, że to był przypadek, że tak musiało być bo nie zniosłabym myśli, że to coś poważnego coś w genach nie wiem cokolwiek co by przeszkodziło nam w kolejnych ciążach, że nie mogłabym mieć dzieci – tego bym nie przeżyła 🙁
        Mam nadzieję, że nam się uda, że będziemy szczęśliwymi mamusiami, że Bóg wynagrodzi nam te cierpienia tą stratę, że zabrał nam nasze ukochane maleństwa [*] Aniołki [*].

        Człowiek sam nie wie, ile jest w stanie znieść, dopóki życie mu tego nie pokazuje.
        Ciąża po stracie jest cholernie trudna. Choć w miare udało mi się przejść w spokoju. Był lęk, ale nie było nerwów. Momentami dla mnie najtrudniejszymi było każde usg,rocznica śmierci Zuzi, gdy w wymazie pochwy wyszedł paciorkowie oraz gdy pare dni poleżałam, bo moje serduszko trochę zaczęło szwankować,ale poza momentami był spokój. Myślałam,że będzie gorzej. Trudny jest czas przed porodem. Dużo pytań, niewiadomych, oczekiwania i zniecierpliwienia. I ten lęk…
        Ale cały czas trzeba wierzyć,że będzie dobrze:)

        • To tragedia..

          Wiem, że o tym wątku dawno przestałyście pisać, ale ja musze gdzieś to napisać, bo nie wytrzymam. Teraz był długi weekend i w czasie jego trwania dostałam krwawien. Byłam w 13 tyg. ciąży. Myslałam że to z nerwów bo dzień prędzej zmarł mój ojczym, po 3 dniach pojechałam do szpitala (3maja). Szybko wzieli mnie na USG i tam dowiedziałam się że moje dziecko nie rozwineło się nic od ostatniego usg (8 tydz) i 2-3 tygodnie temu obumarło… Miałam robione łyżeczkowanie a po nim dostałam ostrych krwawień. Dowiedziałam się że groził mi bardzo poważny krwotok gdybym nie zglosila się do szpitala. Potem lekarz powiedział mojemu chłopakowi ze to najprawdopodobniej przez hormony… Bo mam chora tarczyce tj niedoczynność tarczycy i przewlekłe zapalenie płata tarczycy i że to przez to. Nie umiem sobie z tym poradzić, bez przerwy płacze, boję się że kiedyś to się znowu powtórzy… Nie wiem co mam robic, żeby o tym nie mysleć… ;(

          • Hej Kitti,

            Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. Nie da się o tym nie myśleć. Przynajmniej na początku. Ale z czasem ból maleje, albo przechodzi, i zostaje trochę smutku. Jedyne co można zrobić, to właśnie się wypłakać i iść powoli iść do przodu. Możesz się też tu śmiało wygadać, wypłakać, podpytać, czy na cokolwiek masz ochotę – po to tu jesteśmy.

            Niestety tarczyca to bardzo prawdopodobny powód obumarcia ciąży, ale przynajmniej wiesz co mogło być nie tak. Czytałam, że przy problemach z tarczycą najlepiej wszystko doprowadzić do normy przed zajściem w ciążę, a potem pozostawać pod stałą kontrolą lekarza. Nie da się pozbyć obaw, że taka sytuacja się powtórzy – mi wydawało się, że się jakoś trzymam, ale kilka razy wpadłam w panikę. U Ciebie może pomóc kontrola nad tarczycą i pozostawanie pod obserwacją lekarzy.

            • No właśnie problem jest w tym, że na jedną wizyte u endokrynologa czeka się ponad pół roku więc przez ten czas bardzo duzo może sie zmienić ;( a wizyta prywatna to koszt 100 zł.. teraz mam wizyte w czerwcu więc powiem lekarzowi co i jak, mam nadzieję że to się więcej nie powtórzy, chociaż nie ma co kryć że może. Właśnie nie da się o tym zapomnieć a przynajmniej nie tak szybko, nie mam na nic ochoty, nie widze sensu w niczym i nie mam na nic siły. Chłopak cały czas karze mi o tym nie mysleć i starac się żyć dalej ale jest ciężko. Najgorsze jest to ze pewnie jak kazda kobieta która to przezyła nie spodziewałam się tego…. Bardzo o siebie dbałam i wypełnialam każde zalecenie lekarzy i nie rozumiem czemu… pewnie te hormony. Mam nadzieję że w przyszlości nie bedę miała problemów z zajściem w ciaże ani z utrzymaniem jej. Narazie nie bedę sie starała chyba o dziecko, najpierw zajme się porządnie leczeniem tarczycy itd i psychiki po tym co się stało, bo chyba nie zniosłabym tego poraz kolejny…!

              Bardzo dziękuje za odpisanie, za pocieszenie itd to bardzo ważne dla mnie, bo z osoba bliską nie da się o tym tak otwarcie porozmawia, moze dlatego że to zaświeża rana… Jeszcze raz dziękuje

              • Zamieszczone przez kitti91
                No właśnie problem jest w tym, że na jedną wizyte u endokrynologa czeka się ponad pół roku więc przez ten czas bardzo duzo może sie zmienić ;( a wizyta prywatna to koszt 100 zł.. teraz mam wizyte w czerwcu więc powiem lekarzowi co i jak, mam nadzieję że to się więcej nie powtórzy, chociaż nie ma co kryć że może. Właśnie nie da się o tym zapomnieć a przynajmniej nie tak szybko, nie mam na nic ochoty, nie widze sensu w niczym i nie mam na nic siły. Chłopak cały czas karze mi o tym nie mysleć i starac się żyć dalej ale jest ciężko. Najgorsze jest to ze pewnie jak kazda kobieta która to przezyła nie spodziewałam się tego…. Bardzo o siebie dbałam i wypełnialam każde zalecenie lekarzy i nie rozumiem czemu… pewnie te hormony. Mam nadzieję że w przyszlości nie bedę miała problemów z zajściem w ciaże ani z utrzymaniem jej. Narazie nie bedę sie starała chyba o dziecko, najpierw zajme się porządnie leczeniem tarczycy itd i psychiki po tym co się stało, bo chyba nie zniosłabym tego poraz kolejny…!

                Bardzo dziękuje za odpisanie, za pocieszenie itd to bardzo ważne dla mnie, bo z osoba bliską nie da się o tym tak otwarcie porozmawia, moze dlatego że to zaświeża rana… Jeszcze raz dziękuje

                No właśnie problem jest w tym, że na jedną wizyte u endokrynologa czeka się ponad pół roku więc przez ten czas bardzo duzo może sie zmienić ;( a wizyta prywatna to koszt 100 zł.. teraz mam wizyte w czerwcu więc powiem lekarzowi co i jak, mam nadzieję że to się więcej nie powtórzy, chociaż nie ma co kryć że może. Właśnie nie da się o tym zapomnieć a przynajmniej nie tak szybko, nie mam na nic ochoty, nie widze sensu w niczym i nie mam na nic siły. Chłopak cały czas karze mi o tym nie mysleć i starac się żyć dalej ale jest ciężko. Najgorsze jest to ze pewnie jak kazda kobieta która to przezyła nie spodziewałam się tego…. Bardzo o siebie dbałam i wypełnialam każde zalecenie lekarzy i nie rozumiem czemu… pewnie te hormony. Mam nadzieję że w przyszlości nie bedę miała problemów z zajściem w ciaże ani z utrzymaniem jej. Narazie nie bedę sie starała chyba o dziecko, najpierw zajme się porządnie leczeniem tarczycy itd i psychiki po tym co się stało, bo chyba nie zniosłabym tego poraz kolejny…!

                Bardzo dziękuje za odpisanie, za pocieszenie itd to bardzo ważne dla mnie, bo z osoba bliską nie da się o tym tak otwarcie porozmawia, moze dlatego że to zaświeża rana… Jeszcze raz dziękuje

                • Czy ktoras z Was Brala accard + clexane?

                  mimo, ze nie wykryto przeciwcial??? Ja mialam 2 poronienia i 1 obumarcie ciazy w 35 tygodniu.. Lekarz mowi, ze mozna podac na wszelki wypadek… ale ja tego nie rozumiem. Prosze o Wasze doswiadczenia

                  • U mnie pierwsza ciąża ok. Druga – płód obumarł gdzieś ok 9 tygodnia, w 12 się dowiedziałam. Trzecia – ok, chociaż długo nie mogłam zajść a poza tym urodził się wcześniaczek w 33 tyg. Pewnie nie miało to związku z obumarciem.

                    • Cześć Dziewczyny 🙁
                      chciałam podzielić się z Wami swoimi przeżyciami. 18 maja miałam kontrolną wizyte u lekarza. Niestety jak tylko zaczął robic usg to widziałam ze serduszko nie bije… po chwili lekarz potwierdził, ciąża obumarła :(:(:( to był 11 tc 🙁
                      własciwie nic nie pamietam z tej wizyty:( kazał przyjsc rano do szpitala. Poszlismy z mężem, zrobili badania i kontrolne usg…po 2 godz. miałam zabieg wyłyżeczkowania jamy macicy…ziągle zadaje sobie pytanie: co sie stało? dlaczego? to było wyczekane dzidzi…. 🙁
                      jak sobie z tym poradzic????????????????????????????????????????????????????

                      • Nerwusku, bardzo, bardzo mi przykro. Pytalas jak sobie z tym poradzic???
                        My tu Wszystkie zadajemy sobie to pytanie… Z pewnoscia trzeba swoje wyplakac i pozwolic aby bol uszedl z nas… trzeba miec nadzieje, ze nastepnym razem bedzie juz dobrze. Ja stacilam dziecko w 35 tygodniu. Mialam juz wszystkie ubranka i gotowy pokoj dla mojej Oli – a jednak – odeszla. Aktualnie jestem na stymulacji owulacji i mam nadzieje, ze moze tym razem bedzie inaczej. Trzymam za Ciebie kciuki bardzo mocno i przytulam Cie…dla nas tez kiedys powinno zaswiecic jeszcze sloneczko

                        • Myszka111 dziękuję za wsparcie 🙂 jak na razie to jest bardzo ciezko, ciagle płacze, zadaje sobie tysiące pytań !!! To jest straszne co przeżyłyśmy wszystkie !!!
                          Czytałam ze po wyłyzeczkowaniu robia badania histopatologiczne, a u mnie nie robia… dzisiaj zadzwoniłam do szpitala i usłyszałam, ze po ciąży obumarłej oddaja do utylizacji…. no az mnie zatkało :(:(:(
                          Bardzo Ci współczuję, Ty byłaś juz przy koncu… co sie stało???

                          • Zamieszczone przez nerwusek26
                            Myszka111 dziękuję za wsparcie 🙂 jak na razie to jest bardzo ciezko, ciagle płacze, zadaje sobie tysiące pytań !!! To jest straszne co przeżyłyśmy wszystkie !!!
                            Czytałam ze po wyłyzeczkowaniu robia badania histopatologiczne, a u mnie nie robia… dzisiaj zadzwoniłam do szpitala i usłyszałam, ze po ciąży obumarłej oddaja do utylizacji…. no az mnie zatkało :(:(:(
                            Bardzo Ci współczuję, Ty byłaś juz przy koncu… co sie stało???

                            Ja miałam badanie – nic nie wykazało. Nastawiłam się, że jak ocenią co było nie tak, to jakoś mi to pomoże, a tu nici z diagnozy.

                            Na tysiące pytań najlepszy jest internet. 🙂 Sporo można się dowiedzieć, spróbować coś poprawić, itd, ale warto pamiętać, że przeszłości nie da się zmienić, i nawet jeśli wyda ci się, że mogłaś coś zrobić inaczej… nie mogłaś. Ja sobie wmawiałam, że gdyby nie to, nie tamto, a może ta kilka razy nie wzięta witamina… Zazwyczaj nie mamy żadnego wpływu na obumarcie ciąży.

                            Bierz kwas foliowy, trzymaj zdrową dietę, i jak najszybciej staraj się o kolejną ciążę.

                            Myszko, kciuki za owulkę! Oby się udało. 🙂

                            • Nerwusku, u mnie nie wiadomo co się stalo… serduszko przestalo bic z dnia na dzien…wyniki w ciazy byly super a i dziecko rozwijalo sie super… i nagle pstryk, iskierka zgasla…zaden lekarz ani badanie nie wyjasniaja mi przyczyny. Ja stawiam na uduszenie sie dziecka przez jakis zakrzep… ale to tylko moje podejrzenia. W kolejnej ciazy mam brac acard i clexane – wlasnie przeciw zakrzepom. Pokladam w tym nadzieje – moją ostatnią. Bo wiecej przegranych juz nie wytrzymam psychicznie. Trzymaj sie mocno zobaczysz, dasz rade, odpocznij po zabiegu, zrob koniecznie badania, idz do dobrego lekarza (- po obumarciu warto jest zrobic badania na przeciwciala antykardiolipidowe) Zycie mocno nas doswiadcza. Ale bedziemy zato twarde babki.

                              • Eziee, dzieki – dzialamy w stresie i w strachu . To chyba nie jest najlepszy klimat na poczecie bobaska ale u mnie to wiek wymaga pospiechu…

                                • Eziee żebyś wiedziała, że najwięcej dowiedziałam się z internetu… Swoje musi poboleć, jak na razie wylałam juz morze łez…. :(:(:( zaskoczyło mnie tylko to co napisałas o ciązy, zeby jak najszybciej zacząć się starać… zwykle każą czekać od 3 do 6 miesięcy….. 🙁 no i jeszcze druga strona tego…jak znowu będzie to samo????? chyba nie przezyłabym drugi raz tego samego 🙁

                                  myszka111 to straszne 🙁 a Ty sie już starasz??? długo jestes po…?

                                  • Ja nie miałam nawet przerwy na okres, ale poronienie było samoistne, i nic w macicy nie zostało. Po zabiegu rzeczywiście polecają poczekać 3 miesiące, ale są dziewczyny, które zachodzą w ciążę od razu. Po zabiegu owulacja wraca nawet po 2 tygodniach (albo wcześniej), więc czasem nie wiadomo czy już trzeba się zabezpieczyć, i wszystko też kończy się ok.

                                    Też się bałam “co będzie jak ciąża znowu obumrze”, ale ryzyko poronienia to 20%, przy czym szacuje się, że nawet 70% poronień to błąd przy łączeniu się chromosomów – coś na co nie mamy wpływu. W moim rachunku za i przeciw możliwość szybszego zajścia w ciążę przeważyła nad ewentualnym, szacunkowo niewielkim ryzykiem przejścia przez 2 poronienie. Inną częstą przyczyną problemów z zagnieżdżeniem jest niedobór kwasu foliowego. Na zachodzie dodaje się go do wszelkiego rodzaju produktów mącznych (chleb, kluski, itd), w Polsce jeszcze nie, więc warto to sobie podbudować, i starać się jak najszybciej. W większości przypadków 3 miesiące powinny wystarczyć, 6 to taka bezpieczna liczba według lekarzy, ale nikt nie zagwarantuje, że po tych 6 sytuacja się nie powtórzy. Więc dla mnie, jak miała się powtórzyć, to lepiej szybciej, żebym mogła wreszcie coś więcej zbadać i starać się jeszcze raz.

                                    Następna ciąża niekoniecznie pomoże zapomnieć o stracie, ale na pewno zajmie cię na tyle, że będziesz mniej o tym myśleć, i bardziej docenisz, to co masz. 🙂 Zresztą, ja już prawie o poronieniu nie myślę. Czasem wraca to do mnie, ale nie muszę wycierać oczu, ani nie zatyka mi się gardło jak z kimś o tym rozmawiam.

                                    Przytulam raz jeszcze.

                                    • u mnie mija juz 7 miesiecy… ale musialam przejsc dodatkowy zabieg – usuwania zrostow w macicy, ktore zrobily sie po laparoskopi, ktora mialam przed ciaza… zabiegi maja skutki uboczne i trzeba o tym pamietac. Na dodatek w ciaze mozge zajsc tylko po stymulacji bo mam PCOS.
                                      Nerwusku, to prawda co Eizee pisze, czas leczy rany… ja tez juz tak nie wyje jak wczesniej.

                                      • U mnie chyba jest jeszcze za wcześnie… 🙁 wczoraj przepłakałam całe popołudnie… jest mi bardzo ciezko i źle… tak bardzo pragnęłam tego dziecka!!! 🙁
                                        nie rozumiem tego co sie stało… :(:(:(
                                        wiec chyba potrzebuje czasu, zeby umiec o tym rozmawiac, zeby juz nie płakac…..:(

                                        • Wiesz co bylo dodatkowym sresem dla mnie? Wszyscy ludzie – sąsiedzi, koleżanki z pracy, sprzedawczynie w sklepie, panie z banku… moja ciąza byla bardzo widoczna 8,5 mca. Mowilismy wszytskim, ze oczekujemy dziecka… a pozniej jak nam zmarlo to wszyscy i każdy z osobna pytal co sie stalo… do dzis nie chodze do sklepu, unikam ludzi, ktorzy moga mnie zapytac “jak dzidzius?” To koszmar. Na widok malutkich dzieci w centrum handlowym – płakałam i zazdrościłam a co gorsza po porodzie w szpitalu – musialam byc na porodowce – widzialam szczesliwe matki z dziecmi a ja… dlawilam sie lazami i pytałam Boga – dlaczego. Do dizs nie mam odpowiedzi i nie moge pojąc sensu tego. Dzis juz troche jest lepiej.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: ciąża obumarła- czy za 2gim razem się udało?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general