Bo mnie dziś namówiła pani w sklepie na sukieneczkę. Prześliczna. Przeceniona z 119zł na 35zł. Kupiłam na jutrzejsze party. Przymierzyłam. Marta wygladała tak:
Cała w skowronkach zaprowadziłam dziecię do lusterka – niech się kobitka przejrzy. Ta się pokręciła, pooglądała… Patrzę po chwili i widzę pęknięcie (zaznaczyłam tą nieudolną strzałką)
Wściekła jestem, nie mam pojęcia jak to zszyć (bo ten materiał się “posiepał”) i zastanawiam się co to wogóle za firma. A może to sukienka dla lalki, a nie ruszajacego się dziecka? Reklamować nie ma jak, bo to towar z wyprzedaży. No i wogóle – nie mam kreacji dla Marty na jutro . A tak sie cieszyłam z tej sukieneczki…
Magda & Marcia 07.09.04
Znasz odpowiedź na pytanie: