Witam,
ciekawa jestem co byście wybrały i dlaczego: mieszkanie nieopodal centrum, niedaleko park czy domek 130 metrów kwadratowych, działka 800 metrów kw i trzeba dojeżdżać ok 30 km. Dwoje dzieci, podstawówka, lekarz na miejscu. Do gimnazjum, i średniej musiałyby dojeżdżac. Mąż również ale do pracy :). Dojazd w korkach.
Cena mieszkania i domku prawie ta sama.
Ja się miotam, nie wiem.
Domek, ogród, marzę o własnej małej uprawie warzyw, ziół, różach, winogronach…
z drugiej strony boję się dojazdów i kosztów z tym związanych, podobno teraz dużo ludzi wraca znowu do miasta, bo nie dali rady z dojazdami…
macie jakieś doświadczenia, przemyślenia w tej materii?
Pozdrawiam serdecznie,
91 odpowiedzi na pytanie: Co byście wybrały?
Ja bym wybrała mieszkanie w mieście.
Jestem typowym mieszczuchem, blokersem 😉
lubię wyjechać na kilka dni na działkę
gdzie psy dupami szczekają, ale mieszkać na stałe na wsi bym nie dała rady.
Muszę mieć wszędzie blisko – do szkoły, pracy, kina, sklepów, parków
dojazdy, korki mnie męczą.
A poza tym “obróbka” działki – trawy, kwiatki, zielska – brrrr
nie cierpię babrać się w ziemi 😉
Poza tym dzieciaki – szkoła, zajęcia dodatkowe,
za jakiś czas spotkania towarzyskie – przecież nie będziesz ich ciągle wozić w tą i z powrotem 😉
Mieszkanie.
Nie marzę i nigdy nie marzyłam o posiadaniu domu, a poza tym nie-na-wi-dzę tkwienia w korkach.
Dojeżdżałam kilka lat spod W-wy (ok 30-35 km) i nigdy więcej.
Ale za to moje rodzeństwo od lat dojeżdża codziennie i nie myślą o przeprowadzce.
Czyli jak zwykle – co człowiek to opinia 😉
Wybrałabym miasto właśnie z względu na dojazdy, czas stacony w korkach przełozy sie na rodzinę, za jakiś czas zawsze można pomyśleć o jakiejś działeczce oddalonej o te km
może łatwo mi się pisze bo mieszkam w domu i w mieście 🙂
Ja marze o wlasnym kawalku ziemi, uwielbiam babrac sie w ziemi, marze o kawie na trawie. Ale dojezdzac do warszawy bym sie nie zdecydowala. Mieszkam niedaleko centrum, dojezdzam metrem, a i tam wkurza mnie czas, ktory musze na to wszystko poswiecac. Nie chcialabym mieszkac w domu, w ktorym tylko nocuje. Wolaalbym sprawic sobie dzialke z domkiem na weekendy.
mieszkanie
teraz potrzebuję czasu i bliskości cywilizacji (szkoła, zajęcia dodatkowe, praca)
ogródek i święty spokój będę chciała za te 20-30 lat. Jest szansa, że wtedy okolice tego domu będą jeszcze podmiejskie?
Zdecydowanie mieszkanie.
Dojeżdżałam przez rok w korkach jakieś 20 km w jedną stronę. Czasem droga do/z pracy to było 4 godziny. Porażka. Cały rok byłam zła i zmęczona…
Teraz większość roku śmigam do pracy rowerkiem (jakieś 7 km, zajmuje mi to około pół godziny, cały czas po ścieżkach rowerowych), mąż chodzi na piechotę, dzieci mają pareset metrów do szkoły/przedszkola… Za rok jak młody pójdzie do szkoły to już ich będę samych puszczać… A te kilkanaście godzin zaoszczędzonych na dojazdach w tygodniu mogę wykorzystać w weekend, żeby np. jechać do teściów do domku z ogrodem 😀
Znajomi mają domek 30 km od W-wy: świadomie zdecydowali się, że żona nie będzie pracować na etacie, tylko ogarniać chałupę i logistykę związaną z wożeniem dziecka do szkoły, na zajęcia…
Ja tam lubie moją pracę 😉
Trzecią opcję bym wybrała – dom, ale w lepszej lokalizacji.
Kluczowy dla mnie jest dojazd do centrum. Czas dojazdu, dostępność i częstotliwość kursowania transportu publicznego i czas dojazdu autem.
30km to i dużo i mało.
Przykładowo Warszawa-Milanówek – odległość 30km, czas dojazdu pociągiem do śródmieścia 33minuty, więc chyba nie najgorzej.
Ale odległość Warszawa-Cyganka też 30km a z dojazdem gorzej.
Imo to już wiąże się z dużo wyższą ceną
o to, to
podpiszę się, jeśli można 🙂
miałam taki sam wybór jak Ty miłko, wybrałam spore mieszkanie w centrum a za tą sama cenę mogłabym mieć domek tak 20-30km od Lublina; logistycznie nie dalibyśmy rady
i dla mnie to też jeden z priorytetów
dzieci muszą żyć w pewnej społeczności, blisko szkoły, koleżanek, kolegów,wspólnie spędzanego czasu z rówieśnikami w bliskiej okolicy…
dziś wiem jakie to ważne
ja tak zyłam i chce zeby moje dzieci też tak miały…
nie wiem, czy im to bedzie potrzebne, dowiem się za 15-20 lat
ale wiem, ze ja im to muszę stworzyć i dać taką możliwość
i żadne ogrody, iglaki i piękne widoki z okna nie są w tym momencie mojego życia ważne…
ale każdy sam musi się określić i wiedzieć czego chce dla siębie/ rodziny i co będzie robił za 10-15 lat
Niekoniecznie, jeśli działka nie będzie miała 800m, tylko 400m na przykład.
ja mieszkam w domku…34 km do pracy zaliczam w ok 30 min.
dzieci żyją w społeczności…tutaj lokalnej…gminna szkoła, przedszkole…zajęcia są. Mniejsza społeczność ma swoje plusy…
Do kina, teatru innych rozrywek 30-40 km to nie przepaść…komunikacja jest…
nie rozumiem myślenia, że 30 km od miasta to już koniec świata…tam jest po prostu inny świat…zazwyczaj równie atrakcyjny rozwojowo… A moze bezpieczniejszy?
gimnazja, licea też są…
Zazulka do podstawówki będzie chodziła do gminnej, gimnazjum raczej prywatne w okolicznym miasteczku – 10 km, liceum jak i gdzie będzie chciała…
to już warzywek, ziółek i winogron nie posadzi;)
a w mieście samych ich puścisz?
30 km to dla nas byłoby za dużo
my maksymalnie do 5 km szukaliśmy
dla mnie priorytem było zeby nie mieć sąsiadów za ścianą
i udało sie na szczescie.
mała ma sporo kolezanek tutaj, jezdza na rowerach, bawia sie razem, ganiaja.
jezdza autobusy, pewnie kiedyś staniemy się dzielnicą miasta, choc nie bardzo mi na tym zależy.
to sie ubawilam 😀
dom 30km od warszawy ok 500-600 tys
dom w warszawie (mowie o dobrej lokalizacji nie bialolece czy zaciszu) na skraweczku trawniczka 1,5mln 😀
w wawrze moze sie znajdzie za 500-600tys bez kanalizacji na terenach zalewowych w szeregowej zabudowie ale juz mamy 15km do centrum
o tym samym pomyślałam
stalam przed takim wyborem 5 lat temu
zrobilam sobie trase hipotetyczny dom-praca w godzinie powrotu do domu i w porannym szczycie. wyszlo mi ze na 9:00 do pracy musialabym wyjsc chwile po 7:00, powrot z pracy zakonczonej o 17:00 wyszedl mi na 19:00-19:30, w piatek po 20:00
mam w pracy dziewczyne ktora wychowywala sie 20km od warszawy i niby okoliczna szkola a liceum w wawie ale wspomina to jako koszmar komunikacyjny, bo miala 17 lat i mama wozila ja do szkoly (lokalizacja domu specyficzna)
cieszę się, że Cię rozbawiłam 🙂
ja nie mówiłam o domu w warszawie, tylko nadal o domu poza miastem, ale w miejscowości dobrze skomunikowanej z centrum
a dojazd z dalekiej białołęki jest przecież zdecydowanie gorszy niż z wielu miejscowości podwarszawskich
dlatego dla mnie lokalizacja to nie granica administracyjna miasta, tylko właśnie komunikacja
No popatrz 😀
To dokładnie tak jak ja 🙂
Miejsce piekne jak na okolice Wrocławia. We wsi wszystko: sklep, szkoła, kościół. Do przystanku jakieś 200-300 m i dojazd do ścisłego centrum. Między tabliczką Wrocław, a tabliczką z nazwą wsi może z 500 m
Dojazd do centrum – 2 różne trasy obie średnie, ale czas dojazdu ok 15-20 minut autem…
Tylko działka na razie stoi pusta
Znasz odpowiedź na pytanie: Co byście wybrały?