W niedzielę mamy spotkanie rodzinne. Na początku uzgadnialiśmy z mężem że pojedziemy po południu czyli po godz.14 tak jak nasza mała córcia sie wyspi a kładzie sie spać miedzy 10 a 11 godz-i śpi do ok.13 lub 14 godz.Wczoraj się nagle wszystko zmieniło-mąż powiedział mi że musimy jechac ok 12:30 bo wszyscy tak jadą i mymusimy bo on nie zna drogi do tej miejscowości.Oprócz nas z namui w samochodzie jadą teście-wiem że dla nich zależy jechać przed 13 godz.Ale wychodzi na to że ja z małą zostaje w domu bo przecież przed 13 godz to ona wstaje z drzemki a trzeba ją jeszcze nakarmić.Logiczne że mała po spaniu nie bedzie chciała siedzieć w foteliku 2 godziny!Pokłóciłam się wczoraj z mężem bo co innego uzgadnialiśmy a nagle sie wszystko zmieniło.Jeszczec tydzieńtemu mogliśmy jechać po14 godz-przecież nic nie wspominał że nie zna drogi!Zrobiło mi sie przykro bo wychodzi na to że kolejny raz zostaje z córką w domu mimo że zawsze planujemy coś innego.Widocznie dla męża bardziej liczy się reszta rodziny bo przecież gdyby chciał byśmy razem pojechali to zmieniłby czas wyjazdu!
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Co byście zrobiły na moim miejscu?
Re: Co byście zrobiły na moim miejscu?
????!!!!!!
Ze co??? Haaalo?
A co strasznego jest w tym by mąż czasem zajął się dzieckiem?! a ja w tym czasie poprowadzę samochód? A może wg Ciebie powinien zostawić żonę w domu samą – to dopiero dla mnie dziwny priorytet! No ale to ja…
iMat2,7l
Re: Co byście zrobiły na moim miejscu?
Ahimso, odpowiedziałam już Szpilce…
To co napisałaś po prostu zabrzmiało tak mściwie, a żeby on (mąż) popamiętał…
Oczywiście niech się mąż zajmuje, ale nie “dla zasady”… Jak dzieciak wpadnie w histerie, to pewnie matka łatwiej go uspokoi… Ja nie mogłabym spokojnie siedzieć, ale to ja…
I oczywiste jest dla mnie to, ze nie powinna zostawać w domu. Ma tak zrobić żeby jechać – a jak? – to już inna sprawa.
Re: Co byście zrobiły na moim miejscu?
A mąż to może spokojnie siedziec?;)) Przecież to też JEGO dziecko!
iMat2,7l
Re: Co byście zrobiły na moim miejscu?
Ja zaproponowałąbym wyjazd o 11, czyli w porze gdy mała zwykle śpi. Będzie miała swoją drzemkę w samochodzie, no chyba że nie lubi spać w samochodzie.
Re: Co byście zrobiły na moim miejscu?
hmm a ja się zgadzam z Ahimsą, jak na własnej skórze ewentualnie poczuje to może będzie inaczej śpiewał, niestety niektórych tatusiów inaczej się nie przekona, nie widzę tu żadnych objawów mściwości, tylko takie wiadro zimnej wody i tatusiologia stosowana
Re: Co byście zrobiły na moim miejscu?
dokładnie tak,to tez jego dziecko
Re: Co byście zrobiły na moim miejscu?
Zgadzam się z Tobą. Jak facet nie poczuje konsekwencji swoich czasem głupich decyzji, to robi głupoty dalej. Musi się przekonać na własnej skórze, to wtedy mądrzeje :-).
Re: Co byście zrobiły na moim miejscu?
Ja chyba mam taki egzemplarz;) Zresztą, jak się im czasem łopatologicznie nie pokaże to nigdy nie zrozumieją!
iMat2,7l
Re: Co byście zrobiły na moim miejscu?
Mala powinna Ci usnac w samochodzie (jazda samochodem usypia 99.9% dzieci ) – chyba ze bedzie halas.. ale miejmy nadzieje ze dziadkowie uszanuja potrzeby wnusi skoro ona tak im poszla na reke. Swoja droga co mi sie nasunelo to to ze Twoj Maz dosc latwo ulega wplywom swoich rodzicow (nie zwazajac specjalnie z tego co piszesz na Ciebie i dziecko) – tu bym bardziej widziala sygnal ostrzegawczy (i potencjalny temat do malzenskiej szczerej rozmowy), no ale moze po jednym razie tak sie nie przejmuj.
Re: Co byście zrobiły na moim miejscu?
Może mój “egzemplarz” jakiś bardziej udany, bo nie potrzebuję stosować takich metod “edukacyjnych”…
Re: Co byście zrobiły na moim miejscu?
Do tej pory też nie stosowałam… A czasem żałuję!
iMat2,7l
Re: Co byście zrobiły na moim miejscu?
no właśnie, czy jemu zależy na tym wyjeździe z żoną i dzieckiem? może mu to na rękę ja sobie nie wyobrażam żeby mąż mnie zostawił z jakiegoś nieważnego powodu..
Re: Co byście zrobiły na moim miejscu?
a nie mozna jakos sie dogadac??? Po co zaogniać jeszcze sytuacje… malżeństwo przy małym dziecku i tk jest narazone na wybuchy…
może pojechac tak żeby akurat drzemka wypadła na trasie, pogadaj z tesciami – przecież na pewno nie ędą chceli nic złego dla kochanej wnusi
Justonka i Jaś
Re: Co byście zrobiły na moim miejscu?
Nie no -jechac musisz-absolutnie. Tylko męża bym zdrowo opieprzyła,że to my jesteśmy najważniejsi i tylko od nas zależy o której godz.pojedziemy. Sa mapy i telefony,można jakoś dojechać-to nie Ameryka.
Dzieci w tym wieku lubią spać w samochodzie /Chyba,że twoja pociecha jest inna/ i podróż w czasie drzemki wyjdzie wszystkim na zdrowie/cisza,mniej nerwów./Jak sie mała obudzi można gdzieś stanąć i zjeść-zabierz coś szybkiego i lekkiego do spożycia/
Moje potrafią zanąć nawet w dtodze do marketu a to tylko 5 minut samochodem!!!! Nie wiem jak długo potrwa wasza podróż ale zaryzykowałabym-raz nie zawsze,ale mężowi zrób mini awanturke.
powodzenia
Dorota i
Adaś, Maja
Re: Co byście zrobiły na moim miejscu?
Uważaj! Bo zaraz Cię od mściwych tu wyzwą!
iMat2,7l
Re: Co byście zrobiły na moim miejscu?
A może niech mąż zostanie z dzieckiem w domu a ty pojedziesz się trochę rozerwać?
Albo jak taki mądry to poczekaj w samochodzie a on niech spróbuje dobudzić śpiącego malucha, ubrać go i z uśmiechem na twarzy, swojej i dziecka, zejść do samochodu.
Gosia i dzieciaczki
Re: Co byście zrobiły na moim miejscu?
Muszę z przykrością stwierdzić że faceci to żłoby emocjonalne:(. Ja ostatnio wyjechałam na wieś do rodziny męża na weekend z naszym 4-miesięcznym synkiem, bo szkoda mi było w taką ładną pogodę siedzieć w bloku. Mój mąż, jako że w sobotę pracował miał dojechać do nas w niedzielę rano. I wyobraź sobie dzwoni do mnie w niedzielę po 14, że on już chyba nie przyjedzie no bo nie ma sensu, bo już późno, bo i tak za parę godzin będziemy wracać itp. Myślałam że go rozerwę na strzępy! Nie dość że w tygodniu nie widzi synka bo wychodzi do pracy o 7 a wraca o 21 jak już mały śpi, to jeszcze w weekend ma nas w tyłku!!! Potem łaskawie mi wyjaśnił, że w zasadzie to on czasami musi od nas odpocząć (no bo w tygodniu tyle pracuje, a tu jeszcze w weekendy trzeba skakać nad marudzącym dzieckiem…). Trochę go nawet rozumiem (chociaż mu tego nie powiedziałam), bo i ja czasami miałabym ochotę od tego wszystkiego odpocząć….
Ale umaralniająca i ustalająca priorytety awanturka-jak najbardziej!
jolcia&jasinek
Znasz odpowiedź na pytanie: Co byście zrobiły na moim miejscu?