Drogie mamy, czy Wy też macie taki problem, że wasze maluchy poza domem nic innego poza frytkami jeść nie chcą? Od czasu do czasu wychodzimy ze znajomymi na obiad poza domem (mieszkamy w Krakowie, więc albo centrum, albo obrzeża miasta).
W jakiej byśmy restauracji nie byli(oczywiście nie mam namyśli mc donalda), to ciągle to samo, nie dość że w menu dla dzieci, dużego wyboru poza frytkami nie ma, to oczywiście jak to dzieci wszystkiego co im się zaproponuje jeść nie będą.. nawet “wymyślne” talerze dla dzieci nie pomagają… (spotkaliśmy się w jednym miejscu z taką nowością, talerz w kształcie samolotu np. ładne, chociaż bardziej to miseczkę dla psa przypominało, ale mniejsza o to).
Raz udało mi się przekupić moje kochane dziecko (i to tylko dla tego, że w menu dziecięcym do każdego zamówienia była jakaś niespodzianka), więc mówie do mojego 5-letniego syneczka, że jak zje naleśniki (a nie tylko frytki i frytki), to dostanie coś extra- no i pomogło, ale tylko raz! Tylko w jednej odwiedzonej przez nas restauracji jak do tej pory (w Jerzmanowicach) udało nam się znaleźć coś innego poza frytkami, na co nasz Piotruś dał się namówić i zjadł… Jak sobie radzicie z żywieniem waszych maluchów poza domem? Bo mnie już ręce opadają…
30 odpowiedzi na pytanie: Co jedzą Wasze dzieci (i czy w ogóle) poza domem
Hehe… przypomniałaś mi jak parę lat temu podczas 3 tygodni wakacji we Włoszech moje dzieci żyły na spaghetti z sosem pomidorowym i lodach.
Teraz jedzą zdecydowanie więcej (już są w szkole), ale dalej z dań zamawianych na zewnątrz to są najczęściej właśnie spaghetti ew. steki, owoce morza, naleśniki i właśnie frytki. No i pomidorowa 😀
Kuchnia chińska też im podpasowała (ale ta prawdziwie chińska, nie z budek)
Starsza od jakiegoś czasu lubi też pizzę, młody ew. też ale bez sera 🙂
Dziecinnych zestawów nigdy nie lubili i nie lubią…
Ale jak byli w wieku przedszkolnym to w restauracji wciągali jedynie spaghetti, ryż (sam), samo pieczywo i okazjonalnie frytki
Czyli u Ciebie spaghetti króluje 🙂 lepsze spaghetti niż frytki,tylko co w przypadku wyjść do jakiejkolwiek krakowskiej restauracji? Większość menu dla dzieci zawiera 2/3 pozycje do wyboru, a przecież nie można maluchów karmić cały czas fast foodami!
ja z moimi tez mam kłopot.
jeździmy przeważnie do jednego lokalu-zaprzyjaźnionego,i z okazji wiekszych imprez,urodzinowych,imieninowych itp.
moje dzieci jedzą chetnie,rosół z makaronem,frytki,kluski np śląskie.
ale jak wiem że menu bedzie inne, zazwyczaj nakarmie ich w domu.
i o ile beda chcieli cos tam zjesc-to prosze bardzo
ale bynajmniej głodni chodzic nie bedą.
Moje raczej nie zjadlyby menu dla dzieci. Za ti mogę im zamówić każdy rodzaj mięsa (młodszego aż skręca na widok steka :/), bardzo lubią tez ryby. Gorzej z jarzyna, bo oni jedzą tylko duszona marchewkę i ogórka. Inne warzywa muszą być przemycane. Zupy w restauracji raczej nie zjedzą…
Moje dziecko jest młodsze niż przedszkolak.
W restauracji nie ma z nim problemu. Z chęcią zje to co dorośli. Normalnie zupa, drugie danie. Problemem może być tylko surówka, bo nie każda mu podpasuje. No i przystawka w postaci śledzika też nie podeszła
Jeszcze nie wie co to zestawy z zabawką
Menu dziecięce też zje jak dostanie.
Czyli generalnie udaje wam się omijać śmieciowe jedzenie, bez “awantury”, niestety ja tak dobrze nie mam, to co robicie w momencie, kiedy dziecko stanowczo protestuje, zaczyna się płacz i musi postawić na swoim?
Nakarmić malucha przed wyjściem do restauracji jest jakimś wyjściem, natomiast nie w każdej restauracji jest miejsce, gdzie mógłby się gdzieś pobawić w momencie, kiedy my będziemy jedli. No chyba,że znacie jakieś przyjazne dzieciom, miłe miejsca z dobrym jedzeniem gdzieś w naszym mieście? Tak jak wcześniej wspomniałam,osobiście najlepsze do tej pory wrażenia wyniosłam z wizyty w [edycja].
jak mój dzieć był młodszy i jedliśmy w miejscu publicznym to prosiłam o talerzyk i z naszych porcji odkładałam ziemniaczka czy kluskę,trochę mięska i zawsze zjadał.wiadomo,że cała porcja by została rozgrzebana i niezjedzona:) choć frytkami też nie gardził 🙂
czy wątek ma na celu reklamowanie knajpy czy porad dotyczących jedzenia??
reklama knajpy niestety 🙁
A to było wiadomo od pierwszego posta 😉
Ooo, i to chyba nie pierwszy raz. Miałam okazję przytoczyć swoje wspomnienia NT wymienionej wyżej restauracji. Kontrast pomiędzy pięknym wnętrzem a paskudna kuchnia i nieogarnieta obsługa zdecydowanie zniechęca :/ choć było to w 2010, może teraz jest pysznie… Ale jakoś nie mam ochoty testować :p zdecydowanie wolę np hellade w rynku podgorskim
NIby było wiadomo, ale człowiek czasem jednak ma nadzieję, że a nuż nie tym razem…
Ale o jedzeniu możemy pogadać, chociaż nie o to autorce chodziło :Rogaty:
BDW: nie ufam knajpom, które muszą się w internecie reklamować, żeby ktoś tam zajrzał
Zresztą patrząc na post Fasolady: słusznie robię
ja to w ogóle jestem jakaś chora bo nie cierpię jeść w miejscach publicznych….. wole sobie w dom u zrobić i przynajmniej wiem co mam w talerzu….
chyba nie powinnam oglądać kuchennych rewolucji bo tam szczególnie widać jak w knajpach ładują ludzi w bambuko serwując byle szity…. wiem że to tvn czyli telewizja aferowa ale w każdej aferze jest ziarenko prawdy 🙂
Ja też do restauracji co tydzień nie chadzam, ale akurat ostatnio trafiło nam się kilka imprez typu chrzciny, rocznice ślubu, stypy, to miałam okazje dziecko w tego typu lokalach poobserwować.
Nie reklamowanie knajpy… a znacie miejsca, gdzie można zabrać dziecko w miejsce, gdzie nie zje śmieciowego jedzenia? Ja tylko jedno… to są przydatne (w moim mniemaniu) informację.
Wątek ma na celu uzyskanie rad i opinii od innych rodziców, aby wspólnie podjąć walkę z nieodpowiednim trybem żywienia dzieci.
niestety
jak dziecko jje tylko frytki to nawet najlepsza restaracja mu nie pomoże 😀 albo rodzice muszą popracować albo trzeba przeczekać ten okres.
moje dziecko ma mocno ograniczone preferencje żywieniowe ale nigdy nie szukałam menu dla dzieci, bo dla mnie najważniejsze było żeby była knajpa ok i nie za długo trzeba było czekać na jedzenie – zawsze się coś udało wybrać co zjadł ze smakiem
Chodzi o Kraków?
to ja znam “U babci Maliny” (dla mnie jedyną słuszną jest ta na Sławkowskiej, bo tam kiedyś często jadałam, ale te nowe pewnie też trzymają standard. Dzieci oceniły pozytywnie ;))
Moje dzieci były też zachwycone “Chimerą”. “oczywiście” wszystkiego nie zjadły, ale spora część sałatek zniknęła (pewnie dlatego, ze same mogły wybrać i palcem pokazać ;))
No i Jama Michalika – i jedzeniowo i wizualnie no i te fotele
Poza tym nie wiem… Rzadko bywam z dziećmi w Krakowie 🙁 (trzeba by to zmienić )…
W Krakowie polecamy Dynię – naprawdę smaczne i świeże dania, też dla dzieci. Generalnie, ja zabieram chłopcom jakieś przekąski na drogę. Nawet jak my jemy w knajpie, to oni podjadają od nas albo to, co im z domu zabiorę (zwykle owoce, serki).
No i w Krakowie obowiązkowo Warsztat na Kazimierzu oraz niedawno otwarta Bosca i Ola przy Rynku 🙂
a co dziecko jada w domu? chyba,że tez tylko frytki….. zawsze jest jakies danie które dziecko lubi i takowe wybierasz z menu…coś z ryżem, z makaronem, z ziemniakami,jakis omlet czy naleśnik z owocami czy jakas zupa i wcale nie musi to byc danie dla dzieci…
chyba każda mama wie najlepiej co oprócz znienawidzonych frytek lubi dziecko…
mój młody mając 3 latka był nad morzem,chodzilismy na obiady w miejsce “kuchnia domowa” i jechal na zupach -głownie pomidorowej bo była przepyszna i jakos 2 tyg frytek nie widział…
Znasz odpowiedź na pytanie: Co jedzą Wasze dzieci (i czy w ogóle) poza domem